Wydarzenia


Ekipa forum
Komnata z akwarium
AutorWiadomość
Komnata z akwarium [odnośnik]22.04.18 16:11
First topic message reminder :

Komnata z akwarium

Zwany też pokojem skarbów. To właśnie tu składowane są wszystkie skarby Traversów przywiezione z zamorskich wypraw. Także egzotyczne zwierzęta zamykane w akwariach, które zastępują dwie olbrzymie ściany. Pomieszczenie ma kształt sześciokąta i całe zastawione jest egzotycznymi drobiazgami, posągami, obrazami oraz wszelkiej maści pamiątkami, które lśnią złotem i szlachetnymi kamieniami, które przywieźli do rezydencji członkowie rodu. Na samym środku znajduje się niewielki stół z drewnianymi, bogato rzeźbionymi krzesłami. To tutaj często przyjmowani są goście, na których wrażenie ma zrobić bogactwo rodziny. Oczywiście całe zabezpieczone zaklęciami uniemożliwiającymi jego kradzież.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Komnata z akwarium - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Komnata z akwarium [odnośnik]28.07.23 14:46
- Słuszna uwaga, Imogen, bardzo celna! - skomentowała od razu słowa przyjaciółki o pochodzeniu Mulciberów i Macnairów, z uznaniem kiwając głową. Rzadko kiedy pozwalała sobie na docenianie innych czarownic w sposób wykraczający poza dzielenie się zachwytem ich kreacjami bądź fryzurami, lady Travers stanowiła przedziwny wyjątek. Czasem wydawała się Cordelii zbyt poważna - zwłaszcza w ostatnim czasie. Nawet skoncentrowana na czubku własnego nosa blondynka wyczuwała, że coś się zmieniło, że coś się stało, lecz kiedy na troskliwe zapytania szlachcianka odpowiadała wymijająco, nie naciskała. Może przechodziła trudniejszy czas związany z kobiecymi sprawami. Dziwne, ze tak długi, ale przecież los kobiet był niezwykle trudny. - Gdybym miała oceniać, to wolałabym pójść do galerii z takim Rosjaninem czy Bułgarem niż z takim...czerniawym i ciapatym - zakryła dłonią usta, po czym zachichotała. Wiedziała, że zarówno Shaklebolci jak i Shafiqowie należą do arystokracji, że są szanowani i niedorzecznie wręcz bogaci, lecz wychowana w konserwatywnej Anglii, pielęgnowana na kogoś, kto szczerze gardził wszystkim, co nie było europejskie i magiczne, nie potrafiła wyzbyć się jaskrawych uprzedzeń. Na oficjalnych spotkaniach okazywała uprzejmość, ba, nawet sympatię, ale tak naprawdę z niezadowoleniem obserwowała dziwne obyczaje, stroje i całą egzotyczną aurę tych dwóch rodów. Zapewne kierowana nie tylko zazdrością - bez wątpienia ciemnoskórzy przyciągali wzrok wszystkich na bankietach i spotkaniach, bardziej nawet od najpiękniejszych szlachcianek - ale i lękiem. Przed tym co obce. Ciemne. Nieznane. Swobodne i dzikie. - Dobrze, że na razie żenią się między sobą, ale słyszałam, że ta starsza lady Fawley - uwierzysz, że ma już dwadzieścia osiem lat i nie ma męża? okropne! - ma podobno wyjść za pewnego młodego Shacklebolta! Wyobrażasz sobie ich dzieci? Co za bolesna sytuacja - Cordelia rozkręcała się w plotkowych klimatach, odkładając na bok filiżankę, by nie musieć przerywać swej ulubionej rozrywki. - Z jednej strony wstyd być starą panną. Z drugiej - mieć czarne dzieci? Przejmować ich kulturę? To chyba jeszcze bardziej, wiesz... upokarzające - zawiesiła głos, a powoli jej złośliwość ustępowała miejsca prawdziwemu niepokojowi. Jak zazwyczaj zresztą - pierwsze docinki czy chichoty szybko opadały w towarzystwie Imogen, przy której czuła się na tyle bezpiecznie, by odsłonić prawdziwe serce. Brokatowe, ale szczere i troskliwe. Zamyśliła się głęboko, na tyle, by nie skomentować odpowiedzi dotyczącej Mulcibera - jego powiązanie z poezją zapadło jednak w pamięć arystokratki zaskakująco dobrze. Niewytarte nawet kolejną rewelacją, która padła z różanych ust przyjaciółki.
Słysząc o skórze muśniętej słońcem, Cordelia aż zamilkła, piorunując Imogen wzrokiem. Cóż za odważne i niezbyt akceptowalne wyznanie - ale pewnie był to żart, tak, na pewno. Szlachcianki unikały słońca jak ognia, nie były przecież opaloną biedotą. Malfoyówna zaśmiała się krótko i cicho, niezbyt szczerze i upiła łyk herbatki, spoglądając intensywnie na buzię przyjaciółki nad porcelanowym naczyniem. Ponownie odezwała się dopiero po dłuższej chwili ciszy, gdy odłożyła filiżankę na zdobiony spodeczek. - Podoba ci się jakiś ogrodnik? Albo marynarz? - zniżyła głos do szeptu, pytając tonem, jaki pasował do dopytywania o detale choroby albo smutnej wróżby otrzymanej od jasnowidzki, a nie preferencji wyglądowych kawalera. - To nic, Imogen, każda z nas ma jakieś słabości. Zresztą, to pewnie tylko faza, za dużo przebywasz wśród tych żeglarzy, korsarzy czy innych adwersarzy, którzy całe dnie spędzają na słońcu i łódkach! - dodała pogodniej, słyszała od starszych ciotek zachwyty nad muskularnymi sługami, ale nie pojmowała tych dwuznacznych zachwytów nad tężyzną fizyczną uzyskaną ciężką pracą a nie pojedynkami szermierczymi czy wyścigami aetonanów. Podobnie nie pojmowała pragnienia Imogen, poszukującej intensywnych doznań, inności, oryginalności. Gdyby stały po przeciwnych stronach szlacheckiej barykady, pewnie wykorzystałaby te informacje do rozsiania druzgozących renomę Traversówny plotek, szczęśliwie - Imogen była jej siostrą, powierniczką i najbliższą przyjaciółką.
- Wydaje mi się, że ze względu na swoje pochodzenie masz zdecydowanie szersze horyzonty od większości dam - podsumowała łagodnie, tak, jakby wytykała przyjaciółce pewien defekt, traktując fanaberie półwili jako jedną z niewielu wad na nieskazitelnym charakterze. Dla większości zaś ciekawość świata, wyniesiona z domu pełnego przygód, stanowiła największą zaletę piękności z Corbenic Castle. - Monotonność jest wspaniała. Przewidywalna. Bezpieczna. To dzięki niej możesz się rozwijać i na przykład pisać albo malować o tym, co chciałabyś zobaczyć! - wyjaśniła jak niezbyt lotnemu dziecku. - W podróży możesz się zmęczyć, zniszczyć sukienkę, spocić albo co gorsza opalić. Świat jest śliczny, owszem, ale lepiej oglądać go z dystansu - znów poklepała pocieszająco blondynkę po wierzchu dłoni. Dziwne marzenia nie były niczym złym - o ile pozostawały w sferze marzeń właśnie. Sama śniła przecież o tym, by lord Rosier porzucił swą żonę, wziął z nią, Cordelią, ślub, a potem by żyli razem długo i szczęśliwie w różanym zamku, gdzie po ogrodach przechadzałyby się nie smoki, a jednorożce. Rozumiała, że to czcze mrzonki - i że przyjdzie jej spędzić życie u boku innego mężczyzny.
Chociażby - u wspomnianego przez Imogen Avery'ego. Słuchała porad Imogen z odmalowującą się na buzi uwagą, niemal gotowa wyciągnąć z ozdobnej torebeczki pamiętnik w atłasowej obwolucie, by zapisać w nim wszystkie sugestie. - Wspaniale, jeśli mnie zaprosi, porozmawiam z nim o polowaniach. Przygotuję się z tego tematu. Będę go pytać o jego zwierzynę, zanęty i o łuki czy tam inne dziwne rzeczy - postanowiła, do tematu towarzyskich konwersacji podchodziła przecież śmiertelnie poważnie, niczym do politycznych debat na najwyższym szczeblu. - Ja nie jestem miałka, więc to dobrze nam wróży - zawiesiła głos w zastanowieniu. Oczywiście, że była lepsza od byle lady Fawley! Co prawda dziwiło ją, że Avery, rozmawiając z Imogen, nie ruszył do półwili w konkury, ale najwidoczniej to ona, Cordelia Armanda Malfoy, wygrała tę bitwę i uzyskała serce młodego szlachcica. Poprawiło jej to humor jeszcze bardziej.
Cordelia Malfoy
Cordelia Malfoy
Zawód : Arystokratka, córka swego ojca
Wiek : 18
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
pretty shiny thing
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9354-cordelia-armanda-malfoy https://www.morsmordre.net/t9413-ksiezniczka#286128 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f383-wiltshire-wilton-rezydencja-rodu-malfoy https://www.morsmordre.net/t10314-skrytka-bankowa-nr-2152#311771 https://www.morsmordre.net/t10138-cordelia-armanda-malfoy#307321
Re: Komnata z akwarium [odnośnik]30.07.23 13:35
W przeciwieństwie do wielu, absolutnie wielu, nie widziała w Cordelii głupiutkiej. Oskarżano ich o to, co nadane było z samego urodzenia i wychowania, na co wszakże nie miały większego wpływu; po kobietach bowiem, czasem nawet bardziej niż po mężczyznach, którym można było więcej, widać było zmienne wartości i tradycje rodzinne. I tak oto Cordelia była lady Malfoy - nawet pod innym nazwiskiem nią będzie - z pięknymi, blond włoskami okalającymi jasną, zmyślną twarz. Gdy wszyscy dumnie wznosili nawiązania do drapieżników; krakeny i smoki, wilki i lwy, tak zmyślne węże były w stanie prześlizgnąć się do celu bez zbędnych, osłabiających walk. Czyż nie taka była Cordelia, która świadomie lub mniej, pozostawała otoczona osobami, które podejmowały słuszne decyzje za nią, gdy ona nie była w stanie, zwykle wychodząc z tego cało?
Inni toczyli te zaciekłe walki za nią, a niekiedy - jak teraz, z całego umiłowania głęboko w sercu - i z nią, choć tak, by sama nie zdawała sobie sprawę. Miała jad, przecież i chwilę potem dobitnie to ukazała.
Albo Francuzem. — Brwi uniosły się łagodnie do góry razem z kącikami ust, posyłając przyjaciółce sugestywne spojrzenie, nawet jeśli wewnątrz żołądek zmalał do rozmiarów dziecięcej piąstki. Rozumiała te obawy, podobne wykazywała jej rodzicielka, której wychowanie i poglądy od pokoleń wykazywały należytą - jedyną słuszną, Eurydice nie szanowała ustępstw - hierarchię. Ona, jej rodzina i dopiero cała reszta świata. Egzotyka, dalekie lądy i niepoznane kultury naturalnie budziły niepokój, szczególnie, gdy uczono je praktycznego, wypracowanego latami tworzenia idealnych żon, schematu. Ale jej rodzina odważnie sięgała po to, co obce, a piękno świata wydawało stać przed nimi otworem. Piękno, bo ta różnorodność - niby różnorodność samej w sobie natury - była ujmująca i pociągająca, zaś stojący w oddali ludzie nadawali jej tylko dodatkowego kolorytu. Przez lata tańczyły do tej samej melodii, ubierały podobny krój sukien i kochały podobnych mężczyzn - monotonia była bezpieczna i znana, kobiety nie mogły eksplorować, zarówno świata, jak i samych siebie i swoich własnych potrzeb i upodobań. Takowe więc przełknęła wraz z łykiem herbaty i skryła tym głębiej, by nikogo nie mierzwiły swoją obecnością i łamaniem schematu. Wysłuchała jednak kolejnych słów, delikatnie przytakując i analizując słodko-gorzkie słówka blondynki, spoglądając z pewnym zastanowieniem i skupieniem na ledwie rąbek stojącej na stole filiżanki.
Ciężko tu wybrać odpowiednią drogę, masz rację kochana, ale nadal ten mariaż jest lepszą opcją. Lepiej rodzić czarne, ale czystokrwiste dzieci niż szlamy. A teraz, gdy trwa wojna, powinniśmy budować większość. — Odparła statycznie, ponownie spoglądając na Cordelię i gryząc się w język, aby opadające słowa nie przekraczały granicy rozsądku. Decyzje podjęte setki lat temu przez przedstawicieli rodów nie uwzględniały stanu wojny, podczas której tracili nie tylko słuszną krew w walkach, ale również wpływy i koneksje spowodowane wcześniejszymi mariażami i geopolityką. Powinni więc wybierać nowe drogi, szukać kolejnych rozwiązań a sojusze z Shafiqami i Shackleboltami były jedną z takich możliwości, szczególnie, gdy same rody wydawały się być w napiętych relacjach. Oni sami, aby przetrwać, musieli sięgać po Anglię - kto będzie pierwszym strzałem?
Temat był o tyle intrygujący, że musiała przyznać Cordelii zainteresowanie trudniejszymi w obejściu elementami. Kolejny był jednak prostszy, a pytanie przyjaciółki, Imogen skwitowała krótkim, rozbawionym śmiechem.
Skądże! Ale poznałam syna jednego z wybitnych czarodziejów z Sierra Nevady ... z Hiszpanii. Ponoć mają piękny ogród pośród szczytów porośniętych winoroślami. Z pomarańczami i cytrynami, a wiesz, jak ja uwielbiam ciasto z cytrusami. Wino też lubię, a Hiszpańskie ma taki przyjemny posmak suszonych owoców. — Nie krępowała się, na poczekaniu przypominając sobie o tym chwilowym zachwycie na myśl o cieple i florze południowej Hiszpanii. Nie interesował jej specjalnie sam chłopak w sobie, szczególnie przez swoje prostackie niekiedy zachowania, ale to, co opowiadał i to, co posiadała jego rodzina, było doprawdy interesujące, nawet jeśli prawda w słowach Imogen, pierwotnie tkwiła w absolutnie innym miejscu.
Masz rację, Cordelio. — Odparła łagodnie, nie mając zamiaru sprzeczać się o taką błahostkę, jak - de facto - zainteresowania. Zamiast tego uśmiechnęła się promiennie, przytakując ochoczo. Z jakiegoś powodu nie podróżowała, z jeszcze innego zamknęła się w czterech ścianach komnaty na pięć lat. Może w istocie powinna przestać żyć marzeniami o tym, że kiedyś sięgnie tak daleko, jak jej najbliżsi. Może powinna zająć się tym co tu i teraz, nie liczyć na książkowe zakończenie życia, gdy przyjdzie jej rodzić narzucone z wyboru nestora dzieci.
Nie jesteś miałka i z pewnością będzie tobą zachwycony. — Musiał być, tak jak Imogen była szczerze zauroczona słodką lady Malfoy, mimo jej wad i zalet; mimo odmiennych poglądów i tradycji. Jeśli już gdziekolwiek tkwił w niej potwór, to zdecydowanie nie była ona nim sama.
zt x2 serce


ogień, morze i kobieta - trzy nieszczęścia.
Imogen Travers
Imogen Travers
Zawód : dama norfolku, poliglotka, tłumaczka języka rosyjskiego
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
rozpalasz ogień, niech płonie
nie mógłby żaden z nich temu
zapobiec
OPCM : 2
UROKI : 2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 9 +8
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Półwila
Komnata z akwarium - Page 6 A428b07e606913df291129e6d572399a
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11409-imogen-travers https://www.morsmordre.net/t11423-rusalka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t11713p15-komnaty-imogen#375795 https://www.morsmordre.net/t11714-skrytka-bankowa-2490#362359 https://www.morsmordre.net/t11457-imogen-n-travers

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Komnata z akwarium
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach