Wydarzenia


Ekipa forum
Ruiny zamku
AutorWiadomość
Ruiny zamku [odnośnik]13.01.18 21:49

Ruiny zamku

Umieszczony na wysokim brzegu zamek mugolom jawi się jako zwyczajne ruiny, które lata swojej świetności mają dawno za sobą. Czarodzieje jednak dostrzegają to, co zaklęcia kryją przed wzrokiem niemagicznych - dawną chwałę starej warowni. W nocy bowiem ruiny zaczynają tętnić życiem. Pojawiają się dawno zburzone ściany, na suficie rozkwitają brylantowe żyrandole, a w powietrzu rozbrzmiewa muzyka. Po zachodzie słońca zamek staje się widmem samego siebie sprzed lat i choć budulec swoją materią przypomina ciało ducha, to tyle nieraz wystarczy, by poczuć choć namiastkę dawno minionych czasów i przyjrzeć się balom, jakie niegdyś się tu odbywały, a niekiedy nawet i bitwom, jakie stoczono. Kręcące się wówczas po ruinach postaci, pozostając całkowicie niematerialne, zdają się nie zauważać nawet żyjących i zamknięte w przeszłości w dalszym ciągu, nieustannie od setek lat kontynuują swe dawno już zakończone życia.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]14.01.18 21:52
Tańce hulańce

Ogromna sala w warowni, która niegdyś musiała być punktem zbornym dla żołnierzy, teraz została zaadaptowana salę balową. Pod sufitem unoszą się białe, lśniące płachty materiału, a żyrandole, roztaczające dookoła ciepłe światło, oplecione są zielonymi gałązkami wierzb. Jak tylko ceremonia się skończyła z ożywionych instrumentów wydobyły się wesołe, skoczne dźwięki muzyki. Tańcem otwierającym wesele jest szkocki reel. Dla męskiej części chętnych przygotowano kilty w granatowo-zieloną kratę!
Po zakończonym reelu muzyka wciąż będzie rozbrzmiewała wśród ścian starej warowni!

Wszyscy chętni proszeni są najpierw o wysłanie pw do Eileen ze zgłoszeniem, dopiero potem o napisanie posta w tym temacie (bardzo ułatwi mi to organizację!).



I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Ruiny zamku 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]20.01.18 0:21
Tańce hulańce
Reel jest tańcem bardzo popularnym wśród Szkotów – skoczny, prosty, niemal instynktowny, stanowi doskonałą zabawę nawet dla tych, którzy tańczyć za bardzo nie potrafią. Skoczna muzyka szybko wpada w ucho i nawet najwięksi amatorzy odnajdą odpowiedni rytm, który pokieruje ich krokami.
Wszyscy czarodzieje dostali do swoich rąk magiczne kilty, a czarownice szkockie baletki - oba rekwizyty znacznie pomogą wam w utrzymaniu rytmu i kroku, jeśli biegłości tego nie przewidują (nie dodają bonusu, niwelują minus związany z brakiem biegłości).

Zasady
Reel tańczony będzie w dwóch kółkach, które przedstawiają się w następujący sposób:



Cała zabawa trwa 7 tur i w tym czasie, w każdej turze wszyscy tańczą tę samą figurę – tak, jak to widać na schemacie poniżej (w turze pierwszej wszyscy tańczą wianek, w turze drugiej parę do pary, itp.). Każda figura posiada swój ST, co wiąże się z rzutem kością k100 – osiągnięcie pułapu daje postaci +5 do ogólnego rankingu; nieosiągnięcie go oznacza chwilowe zgubienie rytmu i nie przysługuje za to kara. Prócz tego postać w każdej turze losuje kością k10 na zdarzenie losowe, do którego należy odnieść się w następnej turze. Jeśli postać wykona je, przysługuje jej +1 do rankingu za styl, a jeśli nie, -1 do rankingu za styl.
Do wyniku rzutu kości k100 jest dodawany bonus, który przysługuje z biegłości Muzyka (wiedza) lub Taniec współczesny, przy czym zawsze brana jest pod uwagę tylko jedna z nich - ta, która posiada wyższy poziom.

Dokładne wytyczne
Pączek z dziurką - w pierwszym kółku (górny obrazek) do środka wchodzi osoba trzecia, a w drugim czwarta.
Zmiana na trzy po raz pierwszy - osoba, która jako pierwsza została wylosowana w pączku z dziurką (3 i 4), tworzy ósemkę z osobami, które stoją po jej prawym skosie i w tym samym poście wybiera osobę, która wejdzie do kółka za nią i zatańczy tę samą ósemkę z osobami, które są po jej bokach.
Zmiana na trzy po raz drugi - osoby, które wejdą do środka, zostaną wylosowane. Tworzą one ósemki z osobami, które znajdują się po ich lewym skosie, wybierają w poście, kto ma wejść na ich miejsce i te osoby tańczą ósemki z osobami w tym układzie.
Będę o tym przypominać w postach lusterka, ale również od razu teraz to zaznaczę - kolejność dodawania postów we wszystkich figurach DO zmiany na trzy nie ma znaczenia, natomiast w zmianie na trzy odpisują najpierw pierwsze trójki, które tańczą ósemki, dopiero później kolejne trójki.

!!! Każdorazowo czas na odpis wynosi 48h, a po każdej zatańczonej figurze nadejdzie post lusterka z rankingiem i wskazówkami, jeśli takowe będą potrzebne. Jeśli widzicie jakieś dziury w wyjaśnieniach, niejasności - nie bójcie się pisać na konto pani Bartius.
W tej turze możecie już tańczyć pierwszą figurę - rzut kością k100 + bonus z biegłości oraz rzut kością k10. W związku z tym, że do wylosowanego wydarzenia odnosicie się w następnej turze, zostaną one również później podane.

Figury
FIGURA PIERWSZA
Kółeczko
ST 20 | 1 tura
Osoby w każdym kółku chwytają się za dłonie i tańczą dookoła na osiem.
FIGURA DRUGA
Para do pary
ST 30 | 2 tura
Partner bierze pod bok partnerkę po prawej. Skaczą na dwa, po czym chwytają się pod ramiona i tańczą dookoła.
FIGURA TRZECIA
Wianek
ST 40 | 3 tura
Następuje zmiana - partner bierze partnerkę po swojej lewej; wszyscy wyciągają przed siebie lewe ramię, po czym partnerzy chwytają partnerki pod bok i tańczą dookoła.
FIGURA CZWARTA
Wstążka
ST 50 | 4 tura
Partnerzy wymieniają się między sobą, ale tylko w obrębie własnego kółka, i tworzą na parkiecie jakby zaplataną wstęgę, na koniec dobierają się w pary (na prawo).
FIGURA PIĄTA
Pączek z dziurką
ST 60 | 5 tura
Kółka z powrotem zbijają się w dwa, a w środku każdego z nich tańczy jedna osoba, która zostanie wylosowana.
FIGURA SZÓSTA
Zmiana na trzy po raz pierwszy
ST 70 | 6 tura
Osoba, która jest w środku tworzy ósemkę z osobami.
FIGURA SIÓDMA
Zmiana na trzy po raz drugi
ST 70 | 7 tura
Osoba, która jest w środku tworzy ósemkę z osobami.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Ruiny zamku 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]20.01.18 1:09
Szkockie baletki leżały na niej doskonale - w ogóle doskonale się tutaj czuła, była przecież Szkotką. Tradycja reelu nie była jej obca, zdarzało jej się go tańczyć głównie na rodzinnych zabawach - i naprawdę go lubiła. Zarówno skoczną melodię, jak i - jeszcze bardziej - skoczne kroki, lubiła zresztą tańczyć w ogóle. Kiedy tylko usłyszała pierwsze nuty, umknęła z głównych uroczystości, uprzednio na to samo namawiając Josie i Alexa i dołączyła do kręgu, uznając to za świetną - najlepszą - okazję do uniesienia nosa z kwinty. Czuła wyrzuty sumienia, że zamiast cieszyć się szczęściem dwójga mimo wszystko bliskich jej ludzi, na dodatek ludzi, których bardzo szanowała, rozpacza z powodów, które zawsze istniały jedynie w jej wyobraźni. Zawsze potrafiła twardo stąpać po ziemi - co się stało? Nie potrafiła udawać, przywdzianie na twarz radosnej maski było cały czas zbyt trudne - na szczęście (?), członkowie Zakonu nie mogli widzieć w tym nic dziwnego, niewielu spośród ncih potrafiło przejść do porządku dziennego po tragediach, jakich byli świadkami - naocznymi lub nausznymi, bez znaczenia. Mimo to, znalazła w sobie dość sił, by - stanąwszy w kręgu pomiędzy Billym a Benjaminem - uśmiechnąć się do nich serdecznie. To koniec, powtarzała sobie w myślach, czas przestać żyć złudzeniem. Profesor Hereward i profesor Wilde zasługują na siebie nawzajem, nie miała co do tego najmniejszych wątpliwości - pomimo potajemnie złamanego serca.
Rozkloszowana skromna popielata sukienka ozdobiona była szkocką tartanową szarfą wyniesioną z rodzinnego domu - gdzie, jak nie tutaj, winna obnosić się ze swoim pochodzeniem. Szarfę spinała skromna brosza z bursztynem - tradycyjnie spinająca sash. Należała do matki, ale Minerwa nie posiadała własnej: a szkocka tradycja nie pozwalała kobietom na zbyt wystawne elementy biżuterii. Upięte w prosty kok z tyłu głowy włosy odsłaniały szyję - i z pewnością nie mogły przeszkadzać w trakcie aktywności. Nałożonego na jej twarz makijażu równie dobrze mogłoby nie być, nie miała w tym wprawy.
Dygnęła zgrabnie, lekko, witając się w pierwszej kolejności z sąsiadami. Dopiero później uśmiechem obdarzyła wszystkich pozostałych czarodziejów w kręgu: Josie bladym szukającym pocieszenia, Alexa z nieco większą wprawą, już się widzieli. Skinęła głową - wciąż z uśmiechem, zdawać by się mogło, że coraz bardziej szczerym - kolejno Sally, Josephowi i Florence.
- Tańczyliście kiedyś reel? - zwróciła się bezpośrednio do swoich sąsiadów, ale również do pozostałych współtancerzy, chcąc skupić myśli na tańcu: wielki bal miał nieść radość - i nie zamierzała go zepsuć swoimi dąsami. Stała prosto, z dłońmi złączonymi za plecami, zerkając to na Bena, to na Billy'ego - i dygnęła parę razy, wczuwając się w przyjemne dla ucha, budzące sentyment takty górskiej muzyki. Dopiero po chwili - uchwyciła dłonie obu mężczyzn i podskoczyła, ciągnąc za sobą koło.


Kto pierwszy został królem? A kto chciał zostać bogiem? Kto pierwszy był człowiekiem? Kto będzie nim
ostatni?




Minnie McGonagall
Minnie McGonagall
Zawód : Kariera naukowa
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Be careful as you go,
cos little people grow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1950-minerwa-mcgonagall https://www.morsmordre.net/t1967-niktymene#27808 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f264-maxwell-lane-17 https://www.morsmordre.net/t3014-skrytka-bankowa-nr-559 https://www.morsmordre.net/t3213-minnie#53350
Re: Ruiny zamku [odnośnik]20.01.18 1:09
The member 'Minnie McGonagall' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 56

--------------------------------

#2 'k10' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]20.01.18 11:21
Tańce, hulańce, swawole. Typowy stan dla wesela, zwłaszcza tego najlepszego, nieszlacheckiego, pozbawionego wszelkich bzdur oraz sztywniackich zasad, niepozwalających na poluzowanie szelek i oddanie się czystej rozrywce, w imię miłości oraz nowego związku, wschodzącego na poharatanym niepokojem horyzoncie. Wright miał mieszane uczucia, nie wiedział, czy bardziej wzrusza go odwaga wchodzenia w uświęcone magicznie małżeństwo w takich czasach, czy też niepokoi się o reperkusje związane z tak jawnym ustawieniem drugiej osoby jako tej jedynej. A co za tym idzie, będącej celem ataku. Czy Hereward widział podczas swojej Próby Eileen? Czy w ogóle jego zmaganie wyglądało podobnie? A może musiał po prostu zagiąć róg ukochanej książki albo oblać pergamin kawą? Wright westchnął do swych myśli, kierując się w stronę ruin zamku. Nie przepadał za tańcami, ale czuł się w obowiązku zademonstrować państwu młodym swą radość, przywdział więc lekki uśmiech, łaskawie złagodzony potwornie ulizaną brodą, po czym poczłapał do zbierającego się kółeczka zainteresowanych, najpierw odbierając od pewnego ryżego chłopaka kilt. Uniósł spódniczkę do góry i przymykając jedno oko spróbował ocenić, czy zdoła wdziać na siebie to ustrojstwo bez rozdarcia kiecy w szwie. Niestety, kilt przewidziano na mężczyznę normalnych rozmiarów, dlatego Wright udał się na chwilę w ustronne miejsce, tuż za kamienny mur, odpowiednio powiększając wdzianko i nadziewając je na siebie. Prezentowało się dość upiornie w kontraście z elegancką, niebiesiutką, raczej mugolską koszulą, ale nie zwracał na to uwagi, powracając na parkiet. Szturchnął w plecy Josepha[/i], krzyknął do [u]Foxa coś o niezwykle zgrabnych pęcinkach, mrugnął do Poppy i Eileen i w końcu ustawił się pomiędzy Minerwą a Florence, tej drugiej uprzejmie kiwając głową, a pierwszej - posyłając dość niepewny uśmiech.
- Nasz dziadek kiedyś to tańczył, co nie, Josie? - spytał głośno Josepha, ignorując fakt, że podobnym zdrobnieniem zapewne wołano Fenwick. To nie mogło być takie trudne, skoro stary, siwy Wright, wywijał kończynami z zapałem broniącego drzewa nieśmiałka, nie potykając się przy tym ani nie tratując licznego potomstwa oraz wnuków, próbujących naśladować ten paralityczny spacer. Ben ustawił się w odpowiedniej pozycji, po czym, gdy zabrzmiała muzyka, chwycił obydwie dzierlatki za dłonie i ruszył w tan. Po kółeczku, podskakując, w rytm - to przecież nie było banalnie proste.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku Frank-castle-punisher
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Ruiny zamku [odnośnik]20.01.18 11:21
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 68

--------------------------------

#2 'k10' : 9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]20.01.18 20:58
Skoczne dźwięki muzyki przyciągnęły go do zamkowych ruin tak samo skutecznie, jak okrzyki i wiwaty przywoływały go zazwyczaj na boisko do Quiddticha; chociaż nie mógł pochwalić się tanecznym talentem – jego podrygi przypominały zazwyczaj próby odgonienia od siebie stada trutni krwiopijców – to uwielbiał zarówno żywe melodie, jak i zabawę, a połączenie tych dwóch rzeczy stanowiło już w ogóle przepis na popołudnie idealne. Szkockie rytmy były mu co prawda obce, ale obecność tylu znajomych i przyjaznych twarzy skutecznie niwelowała niepewność związaną z koniecznością odtańczenia tajemniczego układu kroków, powodując, że uśmiech praktycznie nie schodził mu z twarzy. No, prawie, bo przez krótką sekundę, w której odebrał od jednego z pomagających przy zabawie czarodziejów kawałek materiału w granatowo-zieloną kratę, jego mina musiała wyrażać dezorientację, przemieszaną z czystą paniką. Zamrugał nieprzytomnie powiekami na ten widok, nagle zupełnie zbity z pantałyku – czyżby przez przypadek dostał do rąk spódnicę przeznaczoną dla Sally? – ale gdy rozejrzawszy się po sali zauważył, że nie tylko on otrzymał ten nietypowy element ubioru, zwyczajnie wzruszył ramionami i zniknął na moment za rogiem, żeby szybko dostosować swój wygląd do klimatu przyjęcia.
Stwierdzenie, że przebywając publicznie bez spodni czuł się dziwnie, byłoby niedopowiedzeniem stulecia, ale starał się nie myśleć o swoich własnych, kościstych kolanach, gdy zajmował miejsce w kółeczku, stając pomiędzy Minnie, a Josephine. Uśmiechnął się do obu, odrobinę zaniepokojony faktem, jak wiele skupienia wymagało od niego niepotknięcie się o własne nogi; dopiero potem skinął przyjaźnie głową Benowi i wyszczerzył się do znajdującego się dokładnie naprzeciwko Josepha, mając nadzieję, że ich przyjaźń była na tyle silna i nierozerwalna, że nie musiał prosić młodszego Wrighta, by wspomnienie Billy’ego tańcującego w spódnicy zabrał ze sobą do grobu. Bardziej martwił się tutaj o Sally, ale z drugiej strony jego siostra widziała go już w sytuacjach na tyle kompromitujących, że ta dzisiejsza nie znajdowała się nawet blisko magicznej granicy; pomachał jej wesoło, puszczając oko zarówno do niej, jak i do stojącej po drugiej stronie Joego Florence.
Zanim zdążył przywitać się z resztą uczestników zabawy – głównie tych tworzących drugie koło – jego uwagę na powrót skradła Minnie, pytając o doświadczenie w tańcu. Z lekkości, z jaką kołysała się do rytmu wnioskował, że ona sama potrafiła odtańczyć co najmniej kilka mniej lub bardziej popularnych tańców. Uśmiechnął się niepewnie, bezwiednie drapiąc się po głowie i zastanawiając, czy przyznawać się, że jeszcze do dzisiaj myślał, że reel był nazwą jakiegoś porządnie kopiącego, szkockiego alkoholu. – Raczej k-k-kiepski ze mnie tancerz – odpowiedział dyplomatycznie, ale zgodnie z prawdą, prosząc łaskawego Merlina i dzielnego Godryka, by pozwolili mu nie podeptać swoich towarzyszek; buciki, które dostały Minnie i Josie wyglądały raczej mało solidnie.
Na szczęście nie miał zbyt wiele czasu na te rozważania, bo już chwilę później chwycił obie Zakonniczki za ręce i dołączył do żwawego podskakiwania, starając się naśladować ruchy Minerwy, która – dokładnie tak, jak sądził – radziła sobie co najmniej świetnie.




I wish that I could say
I am a light that never goes out
but I flicker
from time to time

William Moore
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5432-william-moore https://www.morsmordre.net/t5459-bursztyn https://www.morsmordre.net/t12096-william-moore https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5461-skrytka-bankowa-nr-1345 https://www.morsmordre.net/t5460-billy-moore
Re: Ruiny zamku [odnośnik]20.01.18 20:58
The member 'Billy Moore' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 40

--------------------------------

#2 'k10' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]20.01.18 23:19
Po złożeniu życzeń błąkałem się przez chwilę, próbując znaleźć sobie odpowiednie miejsce, kiedy do moich uszu dotarły dźwięki skocznej muzyki. Machinalnie zacząłem iść w tamtą stronę jakby każdy kolejny takt w magiczny sposób przyciągał mnie na parkiet. Uwielbiałem tańczyć! Kiedyś robiłem to częściej, chociaż ostatnio w ogóle łapałem się na tym, że długo nie wykonywałem wielu prostych czynności które zwykły przynosić mi radość. Najwyższy czas zacząć do nich powracać, a wesele było chyba najlepszym miejscem do oddania się w wir tańca.
Niedaleko wejścia zauważyłem Poppy. Nie mogłem przejść obok niej obojętnie, więc postanowiłem nieznacznie zboczyć ze swojej trasy. - Poppy! - Zawołałem wesoło, machając do niej ręką. - Idziesz na tańce? - Zapytałem, ale wystarczyło, że zobaczyłem jej zmieszaną minę, by poznać odpowiedź zanim w ogóle wydobyła z siebie jakiekolwiek słowo. Zmarszczyłem brwi niezadowolony, bo tak nie mogło być, szczególnie na weselu. - Chodź, będzie fajnie - zaproponowałem, uśmiechając się zachęcająco. Nagle poczułem się odpowiedzialny za Poppy i nie mogłem pozwolić, żeby w ogóle nie pojawiła się na parkiecie. - Jestem świetnym tancerzem, nie będziesz żałować - dodałem, kiedy ruszyliśmy dalej w kierunku zamku. To się trochę mijało z prawdą, szczególnie jeżeli mówiliśmy o szkockich tańcach, ale nikt nie musiał o tym wiedzieć.
Spojrzałem zmieszany na pana, który wyciągnął w moim kierunku spódnicę. Tak, wiedziałem, że to kilt - ale wciąż miał fason spódnicy. Odebrałem go niepewnie i, posyłając Poppy z lekka przerażone spojrzenie, poszedłem się przebrać. Czułem się w nim tak dziwnie i nieswojo, jakbym nic nie miał na sobie, a wszyscy dookoła mi się przyglądali. Wszedłem na sale, bez przerwy poprawiając kilt. A to przesuwając w prawo, a to przesuwając w lewo, lecz przede wszystkim ciągnąc go nieznacznie w dół. Stanąłem w kole obok Poppy, posyłając jej poddenerwowany uśmiech, po czym rozejrzałem się po reszcie zebranych, witając się z osobami w pobliżu. Odszukałem jeszcze siostrę, machając do niej wesoło. Niech tańcuje z Josephem do białej nocy, ja nie miałem nic przeciwko. Zerknąłem jeszcze na Aldricha, a w moich oczach dało się zauważyć przerażenie, mówiące jednocześnie: czy ty też się czujesz idiotycznie? A co jeżeli ten kilt mi spadnie w połowie tańca? Nikt mi tego nigdy nie zapomni.
Nie miałem jednak czasu na dłuższe zamartwianie się swoim strojem, gdyż miały zacząć się tańce. Złapałem Poppy i Charlene za ręce i puściłem się w tan!


not a perfect soldier
but a good man

Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Ruiny zamku [odnośnik]20.01.18 23:19
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 23

--------------------------------

#2 'k10' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]21.01.18 3:44
Od jak dawna robiłam dobrą minę do złej gry? Trudno mi było odpowiedzieć. Zdawało mi się iż trwam w czymś na pozór zawieszenia. Zrobiłam wszystko, a jednocześnie zdawało mi się, że nie zrobiłam nic. Stałam na rozdrożu i nie potrafiłam całkowicie zdecydować się w którą stronę iść. Spędzałam noce i dnie samotnie, choć nie bywałam sama w ironicznie za dużym łóżku na jedną małą jednostkę którą byłam. A on był obok, a jednak daleko.
Może nie powinnam mu była nic mówić?
Ale czy to rzeczywiście cokolwiek by zmieniło? Zaczynałam w to coraz mocniej wątpić. Więc nie odchodziłam cierpiąc, tylko dlatego że wiedziałam iż odchodząc będę cierpieć. Czy istniało dobre wyjście z tej sytuacji? Wątpiłam.
Jednak dziś nie kręciło się wokół mnie, prawda? Dziś było świętem, świętem uczucia które znałam tak dobrze, jednak nie od tej samej strony co moja kuzynka. I zazdrościłam jej, wiedziałam że tak i nie byłam w stanie tego ukryć przed samą sobą. Chciałam jej szczęścia, zawsze chciałam, ale też chciałam tego wszystkiego, czego świadkiem byłam dziś. Chciałam mężczyzny, którego nie mogłam mieć, przynajmniej nie w taki sposób. I nim się spostrzegłam stojąc gdzieś z boku i obserwując ledwie widzącym spojrzeniem parę młodą ściskaną przez kolejnych weselnych gości męskie ramiona zacisnęły się wokół mnie.
- Freddie. - wyszeptałam w jego koszulę czując jak pretensjonalna potrzeba pozwolenia sobie na wielki, okrutnie zawodzący szloch jedynie się wzmaga. Pokręciłam lekko głową jeszcze nie teraz. Odsunęłam się kawałek bojąc się, że jakiekolwiek przytulenie jedynie ponownie wzmoże uczucie, a może potrzebę, którą odpychałam od siebie raz po razie. Uniosłam dłonie wycierając ponownie twarz, oczy zdecydowanie odmawiały mi dzisiaj posłuszeństwa i zaczynałam się zastanawiać, czy istnieje jakieś zaklęcie które je na nowo naprawi. Rozregulowanie kanalików łozowych przecież mogło należeć do spisu schorzeń, prawda? Zerknęłam na koszulę, którą rzeczywiście zmoczyłam i uniosłam dłonie które zaraz znalazły się w miejscu w których łzy wsiąknęły w materiał. Wygładziłam go, jakby to miało pomóc a potem uniosłam dłonie do kołnierza, który poprawiłam zupełnie nieświadomie. Dopiero gdy dotarło do mnie co robię uniosłam przepraszająco kącik ust, lekko speszona własnym zachowaniem. dłoń automatycznie powędrowała ku twarzy, gdzie założyłam za ucho nieistniejący kosmyk włosów w charakterystycznym dla mnie geście. - Wybacz. Te wszystkie emocje... - zaczęłam, ale nie skończyłam zdania zawieszając spojrzenie gdzieś za nim, muzyka która zaczęła dobiegać kusiła i była jak na ten moment jedynym lekarstwem. - niebieskie tęczówki znów znalazły się na jego twarz. - Zatańczę. Dołącz, jeśli masz ochotę. - zaproponowałam i jeszcze zanim odeszłam dłoń zacisnęła się na kilka chwil na przegubie.
Ruiny przynosiły w jakiś sposób nostalgię, nie wiedząc czemu zatęskniłam jeszcze mocniej za mamą, a właściwie za życiem pozbawionym tylu rozterek. Wcześniej jakoś wszystko było prostsze. Rozejrzałam się po miejscu odbierając baletki, które już po chwili zastąpiły brązowe półbuty których nie zgodziłam się wymienić na bardziej pasujące do stroju buty. Ze zdziwieniem uświadamiając sobie, że po moim bokach znalazł się zarówno Freddie, jak i Samuel.
- Do twarzy wam, panowie. - uśmiechnęłam się szczerze, lekko złośliwie, ciesząc się że i oni musieli podzielić mój los i rozstać się ze spodniami. Chociaż na chwilę ogarnęła mnie niczym niezmącona radość. Dłoń jeszcze zanim zaczęliśmy, prawie samoistnie, dziwnie naturalnie odnalazła tą Samuela, jednak nie spojrzałam na niego obserwując rzeczywiste przerażenie rysujące się na twarzy Florka. W końcu druga z dłoni odnalazła tą Lisa, do którego uśmiechnęłam się lekko, gdy nasze spojrzenia sie spotkały. A potem? Potem pozwoliłam by poniosła mnie muzyka.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Ruiny zamku 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Ruiny zamku [odnośnik]21.01.18 3:44
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 45

--------------------------------

#2 'k10' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny zamku [odnośnik]21.01.18 21:50
Charlie od zawsze miała do tańca dwie bardzo lewe nogi. O ile w kociej postaci potrafiła poruszać się z gracją właściwą tym zwierzętom, tak taniec w jej wykonaniu zawsze wyglądał niezgrabnie. Może dlatego, że w swoim młodym życiu nie miała zbyt wielu okazji do tańczenia, a więc i nauki odpowiednich kroków. Podejrzewała też, że to ona będzie pierwszą która potknie się o własne nogi – chyba że pojawią się tu prócz niej inne taneczne antytalenty. Mimo wszystko chciała po prostu dobrze się bawić, skoro nadarzyła się tak wyjątkowa okazja, jak ślub Eileen i Herewarda, których szczęśliwy związek należało odpowiednio uczcić dobrze bawiąc się na ich weselu. Korzystała też z chwili odprężenia i oderwania od codziennych obowiązków; wzięła dziś wolne od pracy, by móc pojawić się tutaj. Nawet w trudnych czasach potrzebne były takie dni, a może zwłaszcza w takich czasach. Warto było sięgać po własne szczęście, chwytać każde dobre chwile, które mogły choć na moment rozgonić ciemne chmury zbierające się nad horyzontem.
Ku jej zadowoleniu chętnych na tańce było całkiem sporo. Zauważyła między innymi swoich starszych kuzynów Wrightów, Poppy, Samuela, Billy’ego czy Aldricha, który zaczepił ją wcześniej, po ceremonii ślubnej. Pomachała do wszystkich znajomych, posyłając im szeroki uśmiech. Miała też nadzieję, że baletki, które rozdano wszystkim kobietom, rzeczywiście pomogą jej w tańcu i zapobiegną wywróceniu się. Zdjęła swoje pantofelki i włożyła te, które dano jej po wejściu na obszar gdzie miał odbyć się taniec. Na próbę zrobiła w nich kilka kroków, sprawdzając, czy dobrze leżą na jej stopach i nie spadną nagle w połowie jakiegoś podskoku. Mimowolnie uśmiechnęła się widząc, że mężczyźni przebrali się w kilty – niecodziennym widokiem było obserwowanie ich wszystkich w takim wydaniu, na co dzień nie widywała mężczyzn w spódniczkach. Szczególnie zabawnie wyglądał w kilcie wielki jak szafa Ben; Charlie trudno było powstrzymać stłumiony chichot.
- Do twarzy wam w tych strojach! – odezwała się do Wrightów, gdy ich mijała.
Po chwili dołączyła do jednego z ustawiających się kółek, witając się z osobami które w nim stały. Z tego co wiedziała wszyscy byli w Zakonie.
- Bardzo dawno nie miałam okazji do tańca, ale postaram się nie potknąć – obiecała swoim sąsiadom, wyciągając ku nim drobne dłonie. Przed tańcem ktoś przypomniał jej pokrótce jak się tańczy reel; możliwe, że w przeszłości słyszała o tym tańcu, ale nie pamiętała zbyt wiele i zdecydowanie przydało jej się odświeżenie pamięci.
Starając się obserwować innych ze swojego kółka, by nie ruszyć nagle w przeciwną stronę lub nie zgubić rytmu, zaczęła tańczyć tak jak oni, podskakując w odpowiedni (miała nadzieję) sposób i trzymając ręce Floreana i Fredericka. Nie chciała zepsuć tanecznej figury.




Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Charlene Leighton
Charlene Leighton
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
OPCM : 7 +4
UROKI : 0
ALCHEMIA : 35 +6
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 20
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t5367-charlene-leighton https://www.morsmordre.net/t5375-listy-do-charlie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5388-skrytka-bankowa-nr-1338 https://www.morsmordre.net/t5387-charlene-leighton
Re: Ruiny zamku [odnośnik]21.01.18 21:50
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 2

--------------------------------

#2 'k10' : 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny zamku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 1 z 21 1, 2, 3 ... 11 ... 21  Next

Ruiny zamku
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach