Wydarzenia


Ekipa forum
Początek labiryntu
AutorWiadomość
Początek labiryntu [odnośnik]25.12.15 14:46
First topic message reminder :

Początek Labiryntu

Część labiryntu połączona bezpośrednio z wejściem - jedynym źródłem światła jest otwór w ziemi, ukazujący kawałek wieczornego nieba, które wciąż szarzeje. Potężne wejście do labiryntu stoi otworem, widać stąd też plątaninę korytarzy, ciągnącą się daleko poza miejsce, do którego sięga wzrok. Wysokie, kamienne bloki porośnięte roślinami sprawiają wrażenie zimnych, surowych. Pajęczyny i grube sploty mchów są informacją dla nowoprzybyłych - nikt nie wchodził tu od dawna, z pewnością też nikt nie wychodził. Tylko dlaczego w oddali widać migoczące punkciki, jakby labirynt był zamieszkiwany przez świetliki? Jedno jest pewne, ktokolwiek zdecyduje się tam wejść może być pewien, że nie wyjdzie stamtąd prędko.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Początek labiryntu - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Początek labiryntu [odnośnik]27.12.15 14:12
Margaux wsłuchiwała się w otaczające ją głosy i pomiędzy nimi udało jej się rozróżnić... Gwizdanie? Oraz ciche echa wypowiadanych gdzieś w głębi zaklęć. W tym samym czasie Neil rozglądał się za wskazówkami i na jednej ze ścian dostrzegł wyryte runy, opatrzone jakimś zatartym rysunkiem. Zatrzymaliście się na chwilę, przyglądając się temu znalezisku, ale wtedy usłyszeliście ostrzeżenie Inary, która w porę zorientowała się, że coś za Wami podąża. Dziewczyna dołączyła do grupy, nie wiedząc jednak co ich goni. Po chwili zza zakrętu wyłoniła się ciemna, zakapturzona postać, temperatura gwałtownie spadła, a całą czwórkę ogarnął strach. Skąd dementor wziął się w labiryncie? Czy nie powinien pilnować Azkabanu?

(musicie rzucać kostką, żeby się bronić i rzucić zaklęcie Expecto Patronum;
możecie również rzucić kostką k100, aby zobaczyć czy wskazówka na murze cokolwiek Wam podpowiedziała)
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Początek labiryntu - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Początek labiryntu [odnośnik]27.12.15 16:15
Potrzebowała kilkunastu sekund, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że oprócz nich w labiryncie znajdował się ktoś jeszcze. Zamarła, wytężając słuch tak intensywnie, że w pewnym momencie zaczęło dzwonić jej w uszach, ale dzięki temu udało jej się wyselekcjonować spośród jednolitego szumu dźwięków dwa; i o ile niewyraźne pogwizdanie mogło wydobywać się z różnych, niekoniecznie ludzkich źródeł, o tyle wypowiadane zaklęcia jednoznacznie świadczyły o obecności osób trzecich. To, połączone z faktem, że głosy wbrew wszelkiej wątpliwości docierały do niej z głębi, nie z obrzeży konstrukcji, oznaczało…
Że ktoś ich uprzedził.
Otworzyła usta, gotowa podzielić się swoim spostrzeżeniem z resztą grupy (jak to możliwe, że do tej pory żadne z nich nie zwróciło na to uwagi?), ale zanim zdążyła powiedzieć cokolwiek, kilka rzeczy miało miejsce krótko po sobie.
Najpierw idący przed nią Neil i Ariadna zatrzymali się, przyglądając się znakom, wyrytym w jednej ze ścian. Spojrzała na nie z zaciekawieniem, nie spodziewając się co prawda, że będzie w stanie je odczytać, ale mając ochotę przyjrzeć im się z bliska. Zmrużyła oczy, starając się znaleźć logikę w ułożeniu run, gdy pojawiła się przy niej Inara, najwyraźniej czymś zaalarmowana. Zaniepokojona, posłała przyjaciółce pytające spojrzenie, jednak już chwilę później wszelkie wyjaśnienia stały się zbędne.
Zbliżającego się do nich dementora najpierw wyczuła, zanim go zobaczyła; zadrżała mimowolnie, czując, jak otaczające ich powietrze ochładza się co najmniej o kilka stopni, a na jej przedramionach wykwita gęsia skórka. Cofnęła się o krok odruchowo, bez zastanowienia, dotykając plecami kamiennej ściany i obserwując własny oddech, zamieniający się w parę. Wtedy też do jej uszu dotarł charakterystyczny syk, chrapliwy, zdający się wysysać z otoczenia nie tylko ciepło, ale również szczęście, nadzieję i wszystkie te emocje, które każdego dnia utrzymywały ją na nogach. Zacisnęła mocniej palce na różdżce, jakby podświadomie chcąc zatrzymać przy sobie wywołane zaklęciem światło, ale nawet ono lekko przygasło, matowe i wyraźnie wątlejsze niż wcześniej. Być może to jej magia słabła, rozproszona przez nagłą wizję maleńkiej trumny, opuszczanej powoli do rozkopanej ziemi. Z oddali dobiegł ją szloch, kobiecy, gdzieś trzasnęły drzwi, a na krawędzi pola widzenia mignęło rozczarowanie, wyzierające z błękitnych tęczówek.  
To tej ostatniej barwy się złapała, rozsmarowując ją na powierzchni świadomości jak wodną farbkę; niebieską jak niebo nad Lorient, miękką jak dziecięcy kocyk, poznaczoną jaśniejszymi plamkami, jak znajome oczy. Wyciągnęła różdżkę przed siebie, kierując ją w miejsce, z którego lada chwila miała wyłonić się pokryta liszajami ręka dementora. Otworzyła usta, wypowiadając jedyne zaklęcie, które mogło im teraz pomóc.
- Expecto Patronum.

(pierwsza kostka na runy, druga kostka na zaklęcie)


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance
Re: Początek labiryntu [odnośnik]27.12.15 16:15
The member 'Margaux Vance' has done the following action : rzut kością

'k100' : 35, 80
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Początek labiryntu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Początek labiryntu [odnośnik]27.12.15 19:51
To własnie światło ją ostrzegło, nie było innej opcji. Moment, gdy świetlisty, pełgający blask począł drżeć, niby tłumiony rozchodzącym się chłodem, a jednak..jednak nawet w sobie poczuła ten charakterystyczny brak. Zatrzymała się w półkroku, odwracając głowę za siebie, próbując wypatrzeć źródła tej oczywistej - dla niej - anomalii. Nie mogła jednak pozostawać za długo i za daleko od swych towarzyszy, którzy - jak zdążyła zauważyć, sami wstrzymali się, skupiając na fakturze jednej ze ścian. Co znaleźli?
Margo wydawał się wciąż niespokojna, coraz odwracając głowę w poszukiwaniu niezidentyfikowanych dźwięków, które Inarze umykały, skupionej na odpychaniu od siebie niewyraźnej, niepokojącej obecności, coraz mocniej drażniąc struny irracjonalnego lęku, która bardzo szybko sięgnął zenitu, gdy cień za nimi uformował się w rozpoznawalny kształt. Nie. Cofnęła się gwałtownie, by dołączyć do grupy zajmującej się (jednak) malunkiem w skale, stanowiącej coś na kształt runy? Czy cokolwiek jej przypominała? Czy w pamięci, która coraz mocniej ulegała przejmującemu zimnu obecności, która pędziła w ich kierunku. Skryte oblicze pod kapturem wzmagało kłujący, przejmujący i pulsujący ból, atakujący miejsce w klatce piersiowej. Zadygotała, zaciskając palce na trzymanej przed sobą różdżce, walcząc z pierwszym impulsem, każącym - bardzo głupio - po prostu rzucić się do ucieczki, niknąć w ciemnościach nieznanego korytarza, a tym samym pozwalając Dementorowi na pochwycenie. Zanim jednak uczyniła jakikolwiek gest, zanim światło zgasło, w głowie pojawiła się myśl, przytomnie przypominające co powinna była zrobić. Patronus. czy będzie potrafiła przywołać w myślach wspomnienie, które zalewało ją falą niezaprzeczalnego ciepła i radości?
- Expecto Patronum - choć głos, który wydobył się z jej warg, nie był głośny, przelała w niego całą zebraną pewność, wplatając pamiętne wspomnienie szaleńczej gonitwy z wiatrem. Wtedy też było ciemno, a chłód szarpał jej skórą, a mimo to śmiała się, gdy grzbiet aetonata niósł ją po niemal niewidocznej, nierównej ścieżce. Teraz też miał ją ponieść, łapiąc się wspomnienia, niczym grzywy pędzącego wierzchowca. Tylko nie spadnij.

1. rzut na zaklęcie 2. rzut na wskazówkę z run



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Początek labiryntu - Page 2 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Początek labiryntu [odnośnik]27.12.15 19:51
The member 'Inara Carrow' has done the following action : rzut kością

#1 'k100' : 50

--------------------------------

#2 'k100' : 68
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Początek labiryntu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Początek labiryntu [odnośnik]27.12.15 21:17
Uśmiechnął się gdy zauważył runy i zatarty obraz, dzięki temu mogli poznać choć trochę cel powstania labiryntu lub przynajmniej jego historie i twórców. Te znaki mogły być czym na wzór drogowskazów lub ostrzeżenia. Fascynujące Powiedział pod nosem i przybliżył różdżkę do ściany i robiąc miejsce Arianie i reszcie, gdyby chciały spojrzeć na znalezisko. Gdy tak stał z zamyślenia wyrwała go Inara i jej ostrzeżenie coś podążało ich tropem i zbliżało się do grupy. Przez ciało Neila przeszedł dreszcz, w korytarzu robiło się coraz zimniej na ścianach pojawiał się szron a sam Bulstrode zaczął czuć niepokój jak bym coś chciało mu zabrać najszczęśliwsze wspomnienia, walczył z tym, wiedział, kto za nimi podąża i nie dowierzał to dementor plugawa istota, ale jak tu się dostał, chyba że od początku tu była lub to iluzja nie zmienia to faktu, że efekty obecności były prawdziwe a Neil nie miał zamiaru sprawdzać na swojej skórze czy to prawdziwa istota wiec dołączył do dziewczyn, które w tej chwili wzywały swoje patronusy. - Expecto Patronum- Wypowiedział, przypominając sobie najszczęśliwsze momenty swojego życia.

1, runy 2,czar


Ostatnio zmieniony przez Neil Bulstrode dnia 27.12.15 21:20, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Anonymous
Gość
Re: Początek labiryntu [odnośnik]27.12.15 21:17
The member 'Neil Bulstrode' has done the following action : rzut kością

#1 'k100' : 67

--------------------------------

#2 'k100' : 25
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Początek labiryntu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Początek labiryntu [odnośnik]28.12.15 8:05
Z początku tego nie zauważyliście, ale dementor był bardzo stary i dość wychudzony. Kiedy tylko z różdżki Margaux wyfrunęła struga błękitnego światła w postaci kolibra uciekł w popłochu, nie zważając na to, że ani Inarze, ani Neilowi się to nie udało. Ariadna popatrzyła na dziewczynę z uśmiechem i pokiwała głową z uznaniem. Po tym wydarzeniu mogliście spokojnie popatrzeć na wskazówkę, znalezioną przez byłego łamacza klątw. Najwyraźniej doświadczenie w pracy pomogło mu, gdyż rozpoznał runy i udało mu się przeczytać: Strzeż się niebezpieczeństw czyhających w labiryncie największego z czarodziei. Również Inarze udało się rozszyfrować zagadkę, prawdopodobne dlatego, że podobne znaki widziała już w jednej z ksiąg ze zbioru lordów Carrow.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Początek labiryntu - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Początek labiryntu [odnośnik]28.12.15 21:07
Margo, kocham cię - pojawiło się w jej myślach, gdy tylko ubrana mrok, zakapturzona sylwetka umknęła przed błękitem niedużego kolibra - Patronusa jej przyjaciółki. Zbliżyła się do uzdrowicielki, by chwycić jej dłonie, wciąż drżąc odrobinę, czując eteryczny chłód, przenikający każdą komórkę ciała. Czemu jej magia nie zadziałała? Czy jej wspomnienie, przestało napawać ją ciepłem, czy nie skupiła się dostatecznie mocno? A może jej różdżce udzieliła się krnąbrność? Niezależnie od powodów, cieszyła się, że była wśród nich, ta jasnowłosa istota, która światło prawdopodobnie miała na stałe wpisane nawet w źrenicach.
Kiedy niepokojący stwór zniknął, a oddech Inary zwolnił, pozwoliła, by uśmiech wpełzł na jej wargi, gdy przyglądała się pracy Neila i Ariadny. Zajrzała przez ramię mężczyzny (właściwie pod ramieniem, biorąc pod uwagę jej wzrost), by w zakamarkach pamięci, odnaleźć tekst, który tłumaczył nieznane runy. Właściwie polegała na wzrokowej pamięci, bo samych kształtów nie rozpoznawała, ale kształtne zawijasy, zwróciły kiedyś jej uwagę w jednej z ksiąg, z rodowej biblioteki. Największy z czarodziei....
Inara uwielbiała legendy, historie snute często ustami jej ojca, barwiące jej późniejsze sny, i rozbudzające wyobraźnię. Największy z czarodziei..
- Może chodzi o tę legendę o trzech braciach i śmierci? - taką wersję pamiętała, choć zapewne przekształconą i ubarwioną przez słowa Adriena. Nie wiedziała jednak, czy ma rację i..który z braci miał być najpotężniejszy - oczywiście mogę się mylić, słyszałam tyle historii od swego ojca, że mógł wymieszać prawdę z własnymi wizjami -  Marszczyła brwi, próbując przywołać jak najwięcej szczegółów historii, czekając jednak z dalszymi słowami, by pozostali podzielili się swoimi pomysłami. Wodziła drobnymi palcami po skalnej ścianie, bezwiednie rysując wyobraźniowe kształty, które - choć nie stanowiły niczego konkretnego, to pomagały skupić się alchemiczne. Prawdopodobnie, że gdyby miała do dyspozycji papier i ołówek, zaczęłaby kreślić niewyraźne linie, które ostatecznie, ułożyłyby się w czyjąś twarz. Tym razem, utkwiła spojrzenie ciemnych źrenic w łamaczu klątw, szukając w jego oczach ewentualnego poparcia, bądź też zaprzeczenie.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Początek labiryntu - Page 2 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Początek labiryntu [odnośnik]28.12.15 23:28
Odetchnął z ulgą, gdy dementor uciekł, sam w jakiś sposób zawiódł jego patronus się nie zjawił co było dziwne, ale zdarza się na tego dementora starczyłaby słaba mgiełka był zbyt stary i wychudzony. To świadczyło o wieku labiryntu zapewne miał od kilkaset lat. Po spotkaniu spojrzał, na grupę sprawdzając, czy wszystko w porządku, choć dementor był słaby, mógł wpłynąć na dziewczyny, ale nic niepokojącego nie zauważył, przechodząc koło Margaux poklepał ją delikatnie po ramieniu.- Świetna robota.- Uśmiechnął się i ruszył w stronę ściany, runy, które tam się znajdowały, nie przysporzyły większych problemu z przeczytaniem i zrozumieniem. Na ścianie zostało napisane ostrzeżenie, a twórcą tego labiryntu jest największy czarodziej. Na samą myśl ilości magów pasujących do tego tytułu uśmiechnął się kąśliwie. -Marsz racje Inaro mógł być to jeden z braci, pewnie ten z różdżką, jeśli istniał, ale tak naprawdę pasuje tu wiele magów, Merlin, Salazar Slytherin, czy któryś z założycieli rodów szlacheckich wszyscy mieli środki, by coś takiego zbudować i megalomanie i.- W oczach Niela pojawił się błysk, jeśli to któryś z opowieści to w środku labiryntu musiała się znajdować wspaniały skarb. -Ruszajmy, więcej z tego nie wyciśniemy.- Otrzepał swój płaszcz z niewidzialnego brudu i ruszył za Ariadną, szukając kolejnych znaków.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Początek labiryntu [odnośnik]29.12.15 14:18
Nie mogła nie uśmiechnąć się na widok srebrzystego kolibra, wylatującego z jej różdżki i, z bezgłośnym trzepotem maleńkich skrzydełek, rzucającego się na przygarbioną, wychudzoną zjawę. Złośliwi żartowali czasami z mikroskopijnych rozmiarów jej świetlistego obrońcy, ale ona sama cieszyła się, że patronus przyjmował właśnie tę postać, udowadniając, że to nie w wielkości drzemała prawdziwa siła. Gdy dementor zniknął, rozpływając się w ciemniejszej części korytarza, niemal natychmiast poczuła swoistą lekkość; mroki przeszłości rozpierzchły się, pozostawiając po sobie jedynie niezbyt przyjemne wspomnienie i niewidoczną warstewkę chłodu, osiadającego na jej skórze. Wiedziała, że nieprzyjemne wrażenie niedługo minie, dlatego nie chwytała się go z niepokojem, zamiast tego idąc w ślady reszty grupy i odwracając się w stronę pokrytej runami ściany. Odwzajemniła uśmiech przewodniczki, drugi posyłając Neilowi, w odpowiedzi na klepnięcie w ramię. – Dziękuję – mruknęła, kiwając nieznacznie głową, bez fałszywej skromności, ale też bez buty czy przesadnego samozadowolenia; zrobiła to, co do niej należało, to wszystko.
Ścisnęła lekko palce Inary, niepewna, czy dodaje w ten sposób otuchy sobie, czy przyjaciółce – może jedno, i drugie. Przez moment z milczeniem wsłuchiwała się w słowa pozostałych członków grupy, dochodząc do wniosku, że była jedyną osobą, której nie udało się odczytać zapisanych na murze słów. Odezwała się więc dopiero, kiedy padło polecenie ruszajmy, przypominając sobie nagle o odległych dźwiękach, które zaniepokoiły ją chwilę wcześniej. – Zaczekajcie – powiedziała, nieco głośniej niż poprzednio, próbując zwrócić na siebie uwagę. Spojrzała niepewnie najpierw na Inarę, później na dwójkę łamaczy klątw. – Zanim zaatakował nas dementor, coś usłyszałam. Głosy, ludzkie. Co najmniej jeden, ale wydaje mi się, że mogło być ich więcej, i myślę… Myślę, że nie jesteśmy tu sami – zakończyła kulawo, mając nadzieję, że nie brzmiała jak wystraszona histeryczka. Nie proponowała zresztą, żeby zawrócili, gotowa wykonać zadanie mimo ewentualnych niebezpieczeństw, ale jeżeli faktycznie w labiryncie przebywał ktoś jeszcze, to cała ich czwórka powinna być tego świadoma. – A, i jeszcze coś – dodała już pogodniej, sięgając do płóciennej torby i wyciągając z niej tabliczkę czekolady z miodowego królestwa. Przełamała ją na cztery części i wręczyła każdemu po jednej. – Pierwsza pomoc po spotkaniu z dementorem – wyjaśniła, po czym sama włożyła kawałek czekolady do ust, czując, jak słodki smak napełnia ją delikatnym ciepłem.
Kiedy ruszyli dalej, przybliżyła się do Inary, nachylając się do niej lekko i wypowiadając szeptem pytanie, które nurtowało ją od dłuższej chwili. – Co tam właściwie było napisane? – mruknęła, spoglądając na przyjaciółkę z nieznacznym zakłopotaniem, spowodowanym faktem, że w ogóle musiała prosić o wyjaśnienia. Nie czuła wstydu, ale nie lubiła, gdy mugolskie pochodzenie dawało o sobie znać w takich właśnie momentach.


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance
Re: Początek labiryntu [odnośnik]29.12.15 21:59
Ariadna nie skomentowała Waszych dyskusji na temat tego kim może być osoba, która stworzyła labirynt. Zamiast tego ponagliła wszystkich, obawiając się, że za Wami może podążać więcej kłopotów. Ruszacie dalej, zwartą grupą. Teraz nie tylko Margaux słyszy głosy - nieopodal Was z pewnością ktoś jest. Tym razem Inara nie patroluje tyłów, idzie tuż obok medyczki, Neil zaś kilka kroków przed nimi. Ponownie stajecie na rozdrożu, tym razem macie nieco inny wybór - labirynt zakręca w lewo lub w prawo.

(musicie podjąć decyzję w którą stronę pójdziecie;
rzućcie kostką k100, aby zobaczyć jakie przygody napotkają Was po drodze)
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Początek labiryntu - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Początek labiryntu [odnośnik]30.12.15 10:05
Przyjemna słodycz czekolady, która rozpuszczała się w jej ustach, rzeczywiście łagodziło i tak umykający, wspomnieniowy niepokój. Doznanie pozwalało na krótką chwilę zapomnieć o cieniu zakapturzonej postaci, która znikła równie szybko, co się pojawiła. Nie próbowała i wolała nie wracać do tego, co ze sobą przyniósł stwór, więc umysł łatwiej zmienił tor biegu, by skupić się na analizie odczytanych run.
- Stawiam, że nie należał do tych dobrych czarodziei, skoro tak otwarcie podkreśla swoją wielkość - skomentowała słowa Neila, osładzając słowa wygięciem warg. Zdecydowanie miał wiele racji. Ciężko bez dodatkowych podpowiedzi stwierdzić, który mianowany największym, podpisywał się na ścianie, bądź kto go tak określał. Próbowała ogarnąć wskazówki, które krążyły w jej głowie, ale Margo miała rację.
- Widać, ktoś prócz nas bawi się w poszukiwaczy - odezwała się, samej nasłuchując głosów, które co jakiś czas odznaczały się cichym skrobaniem, tuż na granicy słyszalności - mimo wszystko, mam nadzieję, że będą to żywe stworzenia...- kąciki ust zadrgały, kiedy próbowała zażartować, ale niestety było w tym wiele prawdy. Wolała zmierzyć się z różdżką przeciwnika, niż stanąć w obliczu bardziej mrocznej istoty.
Ruszyli ostatecznie za Ariadną, która prawdopodobnie, posiadając większą wiedzę, zignorowała domysły swoich towarzyszy. A może po prostu analizowała wszystko, zachowując chwilowo swoją konkluzję? Wędrowała teraz obok swej przyjaciółki, mimowolnie upatrując w niej ciepła i starając się, by sama stanowiła podporę. Nie wiedziała właściwie w jaki sposób miała to zrobić, ale liczyła, że towarzystwo przyjaznej duszy, będzie - przynajmniej teraz - wystarczającą pomocą. Inarze to pomagało.
-  Strzeż się niebezpieczeństw czyhających w labiryncie największego z czarodziei - powtórzyła cicho zapamiętane słowa - wybacz, czasem się zapominam, że nie każdy czyta mi w myślach - odsłoniła ząbki w przepraszającym geście - masz jakiś pomysł? - wciąż szeptała, obdarzając uzdrowicielkę tym samym gestem, co na początku, czasami nawet sprawdzając dłonią jej obecność, jakby chciała się upewnić, ze nie zniknęła, a całość jest tylko wymysłem dziwnego czaru.
Zatrzymali się - oczywiście - na rozstaju dróg. Inara zerknęła w obie strony, dopatrując się w bladym świetle czegoś, co podsunęły odpowiedź.
- Prawo? - odezwała się niepewnie stawiając głoski. Wydawało się, że szmery dochodziło z każdej ze stron, nie pozwalając wyeliminować konkretnej ścieżki.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped



Ostatnio zmieniony przez Inara Carrow dnia 30.12.15 10:05, w całości zmieniany 1 raz
Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Początek labiryntu - Page 2 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Początek labiryntu [odnośnik]30.12.15 10:05
The member 'Inara Carrow' has done the following action : rzut kością

'k100' : 96
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Początek labiryntu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Początek labiryntu [odnośnik]01.01.16 13:33
Odetchnęła z ulgą, gdy ponownie ruszyli przed siebie, bo chociaż nikt nie mógł zagwarantować, że przed nimi czyhało mniej niebezpieczeństw, niż za nimi, to pozostawanie w bezruchu zawsze kojarzyło jej się z bezsilnością. Idąc, nie skupiała się tak bardzo na mrowiącym uczuciu niepokoju, które zdawało się przylgnąć do niej już na stałe; mimo że w labiryncie zrobiło się jaśniej, to wysokie, kamienne ściany, nadal wywoływały klaustrofobiczne wrażenie. Coraz wyraźniejsze, niezidentyfikowane głosy, również nie poprawiały jej nastroju – co prawda spodziewała się bardziej samozwańczej grupy poszukiwawczej, złaknionej przygód bądź skarbów (albo jednego i drugiego) niż mrocznych stworzeń, ale nie podobała jej się perspektywa ewentualnej konfrontacji z innymi czarodziejami.
Trzymała się blisko Inary, odnajdując w towarzystwie przyjaciółki sporo otuchy i wsłuchując się uważnie w jej słowa, jednak treść tajemniczego napisu na ścianie, nie zrobiła na niej wrażenia. Trudno było uznać go za przydatną czy wartościową wskazówkę; praktycznie każde pokolenie mogło zapewne pochwalić się czarodziejem, który okrzyknąłby się największym ze wszystkich. A chociaż historię magii zdała na Wybitny, to żadna konkretna figura nie przychodziła jej na myśl. W odpowiedzi na pytanie Inary pokręciła więc głową, ale zanim zdążyła się odezwać, znowu się zatrzymali, tym razem – przed kolejnym rozstajem dróg.
Rozejrzała się uważnie, zaglądając w oba korytarze. Każdy z nich wyglądał dla niej identycznie; jeżeli istniało coś, co powinno wskazać im drogę, to Margaux tego nie dostrzegała, przez moment po prostu wpatrując się w niknącą w oddali ścieżkę. – Może być prawo – przytaknęła, wzruszając ramionami i rzucając pytające spojrzenie dwójce bardziej doświadczonych łamaczy. Może oni potrafili trafniej określić odpowiedni kierunek?

Przepraszam za tę kupę.
Plus nie wiem, czy mamy rzucać wszyscy, czy tylko jedna osoba - w razie czego usuńcie mój post z kostką. c:


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Początek labiryntu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach