Wydarzenia


Ekipa forum
Piwniczna pracownia
AutorWiadomość
Piwniczna pracownia [odnośnik]27.08.15 0:50
First topic message reminder :

Piwniczna pracownia

★★★
Zajmująca znaczną część piwnic pracownia umiejscowiona została dokładnie pod zapleczem sklepu. Jedyne okno w pomieszczeniu znajduje się na wysokości brukowanej ulicy Śmiertelnego Nokturnu. Kroki przechodniów niejednokrotnie rzucają cień na niską, zakurzoną podłogę. W pomieszczeniu znajduje się stół, zazwyczaj wypełniony składnikami przeznaczonymi do eliksirów, które powinny być uprzątnięte w kredensach ustawionych pod ścianą. Pod sufitem zawieszone zostały warkocze czosnku i inne wiązanki suchych ziół, które nadają pomieszczeniu ciężkiego zapachu, potęgowanego paleniskiem pod kociołki. Do pomieszczenia mają wstęp jedynie upoważnione osoby.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:46, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia - Page 7 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]13.11.18 20:24
Cofnął rękę kiedy mężczyzna powiedział, że sam odczaruje zwłoki. Nawet się cofnął o krok chcąc tym samym zrobić więcej miejsca. Wcześniej jakoś nie zwrócił na to uwagi, ale faktycznie stół był czysty. Kiedy załatwiali interesy to nie tutaj go przyjmowano, więc nie mógł stwierdzić jak wcześniej mógł wyglądać stół. W zarazie nawet go to nie interesował. To nie była jego pracownie, więc ni mam zamiaru się wtrącać, czy coś.
Kiedy Śmierciożerca wypowiedział zaklęcie, a kielichy moment później zmieniły się w dwa ciała spojrzał na nie przelotnie. Widział je przez dwa dni kiedy przetrzymywał je w swojej piwnicy zastanawiając się nad tym jak je przetransportować. Ciała nie zdążyły się jeszcze rozłożyć gdyż Larson zabezpieczył je zaklęciem mrożącym by potem nie musieć wietrzyć piwnicy. W końcu dostał dokładne wytyczne, że mają być w stanie zdalnym do użytku, choć już nie wnikał do jakiego użytku dokładnie.
- Kobieta może mieć kilka pośmiertnych siniaków, bo jak układałem jej ciało w piwnicy to mi się głowa omsknęła i uderzyła o ziemię. Innych uszkodzeń nie ma. Kości są całe, stawy tak samo, zgodnie z prośbą. - powiedział spokojnie wskazując na głowę kobiety, po czym przeniósł spojrzenie znów na swojego zleceniodawce.
Przyglądał mu się przez moment w milczeniu jednak nic nie powiedział. Ciekawiło go do czego będzie używał tych ciał, jednak nie zapytał na głos. Nie miał tego  po prostu w zwyczaju. Pracodawcy chwalili sobie to, że nie zadawał niewygodnych pytań i chciał by tak zostało. Możliwe, że uda mu się potem jakoś coś dowiedzieć, ale teraz postanowił milczeć. Zwłaszcza, że nie chciał do siebie w żaden sposób zrazić właśnie tego zleceniodawcy. Burke zawsze mu dobrze płacił i było widać, że w jakimś zakresie ma do niego zaufanie. Larsonowi na tym zaufaniu zależało, bo jakby nie patrzeć razem byli członkami tej samej organizacji i pomagali sobie nie tylko w kwestiach prywatnych. Mieli ten sam cel jako członkowie Rycerzy i Luke po cichu miał nadzieję, że może kiedyś będzie mu dane czegoś się od Craiga nauczyć. Nie liczył, że dzisiaj czy jutro, ale, że w najbliższej przyszłości, no bo kto wie.


Sarcasm is not my only defence, remember that
I always have an ace up my sleeve.

Luke Larson
Luke Larson
Zawód : Kierownik Wodopoju w Dziurawym Kotle, przemytnik, handlarz używkami
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sarcasm is not my only defence...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 This is my game!
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4583-luke-larson-w-budowie https://www.morsmordre.net/t4671-larson#100330 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f156-langley-st-25 https://www.morsmordre.net/t6739-skrytka-bankowa-nr-1184#175834 https://www.morsmordre.net/t4677-luke-larson#100364
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]13.11.18 21:00
Larson prędzej czy później i tak miał się dowiedzieć, do czego te ciała miały posłużyć - wszystko dlatego, że sprawa ta była powiązana z Rycerzami Walpurgii. Przemytnik opuścił poprzednie spotkanie, to dlatego też kwestia ta była mu nieznana. Gdyby był tamtego dnia obecny w sali w Fantasmagorii, na pewno skojarzyłby fakty. Badania Quentina postępowały powoli, wszystko dlatego, że rzucenie potężnego zaklęcia jakie było wymagane do stworzenia inferiusa, było zwyczajnie niezwykle trudne. Burke obiecał jednak pomóc swojemu kuzynowi, choć bez trudu mógłby wskazać takich, od których sam mógłby się uczyć. Zmarnował dwa miesiące, siedząc w celi w Azkabanie. Cały ten czas sprawił, że jego umiejętności zamiast się rozwijać, zahamowały. Więcej nawet, z powodu nabytej traumy miał wrażenie, że się cofnęły. Należało to zmienić.
- Nieistotne - odpowiedział, słysząc obrażenia o których doniósł mu Larson. Nie były to poważne uszkodzenia, kilka siniaków nie mogło zaszkodzić ich niewielkiemu projektowi. Mimo wszystko jednak Burke postanowił kontrolnie zerknąć na ślady, o których mu doniesiono. Tak jak się spodziewał, nie było to jednak nic szczególnego. Dobrze jednak, że Larson mu o nich powiedział. To tylko potwierdzało, że obaj mają do siebie zaufanie w kwestii handlu konkretnym towarem i jeden nie próbował drugiego wyrolować.
Craig przeszedł się wokół ciał jeszcze kilka razy. Podejrzewał, że alchemicy organizacji bardzo chętnie przejęliby te dwa ciała, w końcu ludzkie kości i krew były dość pożądanymi składnikami przy przyrządzaniu konkretnych eliksirów. Niestety, te dwa miały już zupełnie inne przeznaczenie. No, chyba że Burke'owi nie uda się rzucić tego przeklętego zaklęcia, wtedy ewentualnie mógłby im jednego lub dwa truposza odstąpić.
- Bardzo dobrze. - powtórzył w końcu. Pobieżne oględziny obu zwłok nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Szykowały mu się całkiem dwa ładne inferiusy. Burke odwrócił się więc do Larsona, a na jego twarzy malował się zadowolony uśmiech - Ładne sztuki. Jak na mugoli - kiwnął głową, wyciągając rękę z kieszeni. W dłoni ściskał skórzany woreczek, w którym pobrzękiwały złote monety. Mężczyzna lekką ręką przerzucił go nad stołem (oraz rozciągniętymi na nim ciałami) w stronę Larsona. - Z bonusem za szybkie wykonanie zlecenia


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]13.11.18 23:18
No tak, racja. Nie było go na spotkaniu więc nie było opcji by w ogóle cokolwiek skojarzył. Do tej pory pluł sobie w brodę, że nie pojawił się na przedostatnim spotkaniu. Odpracował to jednak poprzez schwytanie dla Czarnego Pana starego Gregorowicza, w ten sposób w jakiś sposób odzyskując chociaż część zaufania. No i nie było opcji by nie pojawił się na spotkaniu, które miało odbyć się za kilka dni. Ba, nie tylko miał zamiar się pojawić co nawet się udzielać, by nie siedzieć tylko jak ten kołek.
Może i Burke na głos powiedział, że obrażenia ciała są nieistotne, ale Larson widział, że podczas obchodzenia stołu dokładnie sprawdzał stan ciał. Wcale mu się nie dziwił. Trupy to nie był "normalny" towar typu opium czy jakiś artefakt. Należało się z tym obchodzić delikatnie, należało sprawdzić czy towar jest w odpowiednim stanie. On by tam zrobił nawet jakby został go od najbardziej zaufanego człowieka.
- Jak raz mugole się do czegoś przydali. - odparł spokojnie kiwając przy tym głową i pozwolił sobie na lekki, ironiczny uśmiech.
Przez to co przeszedł w dzieciństwie nienawidził mugoli całym sobą. I choć nie powinno się oceniać ludzi po zachowaniu jednego człowieka, on przeżył z rąk wielu mugoli złego. Nie tylko siostry zakonne w sierocińcu, ale też jego "koledzy" z przytułku robili wszystko by uprzykrzyć mu życie, tylko dlatego że był inny, że był od nich wszystkich lepszy. Kiedy uciekł też go nic dobrego nie spotkało, popychany, wyrzucany, raz pobity, nie raz poszczuty psem, wszystko to ze strony mugoli. Dopiero czarownica go przygarnęła, zajęła się nim, uświadomiła bardziej to co wiedział od zawsze. Mugole to robactwo, które musi być wytępione jak zaraza, jak robactwo, a on jest od nich w każdym względzie lepszy i silniejszy.
Słysząc brzdęk monet uniósł wzrok na mężczyznę, a moment później złapał woreczek sprawie w locie. Od razu wydał mu się jakiś cięższy, a po chwili słowa lorda tylko go utwierdziły w tym przekonaniu.
- Jak zawsze współpraca z panem to czysta przyjemność. - odparł spokojnie znów pozwalając sobie na lekki uśmiech, tym razem uznania i zadowolenia, po czym schował woreczek do wewnętrznej kieszeni kurtki.


Sarcasm is not my only defence, remember that
I always have an ace up my sleeve.

Luke Larson
Luke Larson
Zawód : Kierownik Wodopoju w Dziurawym Kotle, przemytnik, handlarz używkami
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sarcasm is not my only defence...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 This is my game!
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4583-luke-larson-w-budowie https://www.morsmordre.net/t4671-larson#100330 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f156-langley-st-25 https://www.morsmordre.net/t6739-skrytka-bankowa-nr-1184#175834 https://www.morsmordre.net/t4677-luke-larson#100364
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]30.11.18 2:13
Burke obrzucił ciała jeszcze jednym spojrzeniem, po czym uniósł różdżkę. Należało je zabezpieczyć, aby nie zaczęły śmierdzieć w ciągu tych kilku dni, zanim dwójka śmierciożerców podejmie próbę poprawnego rzucenia na nie zaklęcia inferiusa. Jedno machnięcie różdżki sprawiło więc, że na stole rozciągnięte były dwa mrożone mugolskie zezwłoki. Quentin pewnie nie będzie szczęśliwy, jeśli zejdzie na dół do piwnicy i dostrzeże, że główny stół w pracowni jest chwilowo okupowany przez ciała, ale jakoś to będzie musiał ścierpieć. Eliksiry zawsze mógł warzyć w domu. Poza tym, na pewno domyśli się, po co te dwa ścierwa tu leżą. Poza tym, to tylko na kilka dni. Burke nie chciał ich tu chomikować w nieskończoność, jeszcze czego. Właściwie jak tylko wróci do domu, to wyśle do młodszego Mulcibera sowę z listem. Na dniach, prawdopodobnie w niedługi czas po spotkaniu, powinni się już zająć robotą.
Craig skinął głową, zadowolony z efektów. Nie odpowiedział już na słowa przemytnika. Pora było opuścić już piwnicę, więc gestem ręki wskazał Larsonowi drzwi, a gdy mężczyzna skierował się ku wyjściu z pracowni, Burke podążył zaraz w ślad za nim. Gdy znaleźli się znów na górze, śmierciożerca odwrócił się, aby upewnić się, że ciężkie, drewniane drzwi są dobrze zatrzaśnięte, a później również zamknięte odpowiednim zaklęciem. Cały sklep był zabezpieczony odpowiednimi inkantacjami, ale pracownia była szczególnie ważna. W pewnym sensie stanowiła niemal serce całego sklepu B&B.
- Po rzuceniu Inferni już nie będą tacy piękni - rzucił jeszcze mimochodem, dopiero teraz zdradzając Larsonowi, do czego właściwie potrzebne były mu te ciała. Po wyjściu na ulicę, przystanął, wyciągając z kieszeni papierośnicę i odpalił jednego papierosa pstryknięciem palców. Podsunął je także Larsonowi, gdyby chciał się poczęstować, chociaż wiedział, że Luke nosi zazwyczaj swoje fajki. Burke wstrzymał dym w płucach, czując jak przyjemnie drażni i drapie w płucach, dopiero po chwili wypuszczając siwe kłęby w ciemne, nocne powietrze. Zdobycie ciał było zaledwie pierwszym krokiem, ale Burke już czuł się zadowolony. Czuł wewnętrzny spokój i stabilizację - coś, czego tak mu brakło, gdy rozchwiany i roztrzęsiony zamknął się we własnych komnatach, raz po raz przeżywając w swoich myślach koszmary z Azkabanu. Odzyskiwanie kontroli nad własnym życiem naprawdę było przyjemne.
- Widzimy się za kilka dni - kiedy Burke dopalił już swojego papierosa, jeszcze raz skinął głową Larsonowi, jeszcze raz sprawdził, czy drzwi do sklepu są zamknięte i zabezpieczone, po czym wolnym krokiem zaczął się oddalać w swoim kierunku. Spotkanie w Wywernie zbliżało się wielkimi krokami. Trzeba się było na nie przygotować.

zt


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]09.12.18 18:36
Larson czuł, że powoli zbliża się czas na jego wyjście. Godzina była już późna, a on miał poranną zmianę w barze, więc też nie chciał za długo tutaj siedzieć. Z resztą domyślał się, że jego pracodawca również ma jeszcze kilka innych rzeczy do zrobienia przed snem.
Zerknął jeszcze przelotem na zamrożone przez Burke'a zezwłoki. Zabezpieczenie ich było bardzo dobrym pomysłem, nikt nie lubi zapachu rozkładających się wzrok. Jakoś automatycznie przypomniało mu się jak siostra Martha zamknęła go kiedyś w piwnicy w sierocińcu, za to, że rozlał wiadro z wodą na podłogę. Od razu do jego nozdrzy dotarł obrzydliwy zapach rozkładających się szczurzych zwłok. Spędził tam trzy godziny, z czego godzina minęła mu na rzyganiu, co do przyjemnych rzeczy nie należało.
Gdy Craig skinął mu dłonią w kierunku drzwi od razu się do nich skierował. Raz dwa i znaleźli się na górze, by po chwili wyjść ze sklepu. Luke jakoś mimowolnie zerknął na budynek, a potem zajrzał przez szybę. Bywał tutaj często, zwłaszcza w przeszłości. Lubił to miejsce, bo za każdym razem znajdował tutaj coś innego, coś czego wcześniej nie widział czy o czym nigdy nie słyszał. To miejsce było dla niego swoistą skarbnicą wiedzy, dlatego był naprawdę z siebie zadowolony, kiedy pierwszy raz Burke zlecił mu robotę. Sprawiło to, że odkrył wtedy, że piwnica tego przybytku skrywa jeszcze ciekawsze rzeczy niż piętro. Nie dziwił się więc, że Craig tak uważnie sprawdza czy wszystko jest zamknięte.
Kiedy w końcu usłyszał do czego były potrzebne zezwłoka uniósł lekko brew ku górze. Musiał przyznać, że czegoś takiego się nie spodziewał. Nie było mowy by mu to przeszkadzało, wręcz przeciwnie, w tym momencie był tym, można powiedzieć, zafascynowany. Nigdy w życiu nie próbował rzucać tego zaklęcia i jakoś nie specjalnie się zapowiadało by miał je kiedykolwiek rzucić. Nie zmieniało to jednak faktu, że z chęcią zobaczyłby jak to działa. Wiedział, że pewnie nie będzie mu to dane, że to jakieś tajemnice wyżej postawionych w organizacji, a on jeszcze tak wysoko nie zaszedł by być świadkiem tego eksperymentu.
- Z pewnością. Jednak mam nadzieję, że mimo wszystko się przysłużą. - odparł spokojnie, nie zdradzając po sobie tego co w tym momencie działo się w jego głowie.
Z uprzejmości wziął od Burke'a papierosa, którego po chwili odpalił i zaciągnął się porządnie. Miał co prawda swoje, ale nauczył się, że jak ci coś proponują to należy z uprzejmości wziąć. Skinął mu głową w ramach podziękowania.
- W takim razie do zobaczenia. - dodał po chwili ponownie skinając do niego głową.
Przekazanie towaru się zakończyło, czas było wracać do domu. Luke obrócił się na pięcie, po czym skierował się ku wyjściu ze Śmiertelnego Nokturnu. W głowie cały czas szalały mu myśli o Infernusie przemieszane z oczekiwaniami jakie żywił co do spotkania Rycerzy, które miało się niebawem odbyć. Tym razem na pewno się na nim pojawi, nie pozwoli by powtórzyło się to co stało się ostatnio.

zt.


Sarcasm is not my only defence, remember that
I always have an ace up my sleeve.

Luke Larson
Luke Larson
Zawód : Kierownik Wodopoju w Dziurawym Kotle, przemytnik, handlarz używkami
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sarcasm is not my only defence...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 This is my game!
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4583-luke-larson-w-budowie https://www.morsmordre.net/t4671-larson#100330 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f156-langley-st-25 https://www.morsmordre.net/t6739-skrytka-bankowa-nr-1184#175834 https://www.morsmordre.net/t4677-luke-larson#100364
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]28.12.20 15:59
19.09.1957

Ten dzień wiedziała, że spędzi od świtu do nocy w pracowni. Zamówienia na talizmany zaczynały się sypać jak z rękawa, nim się zorientowała miała kolejne. Nie spodziewała się aż takiego zainteresowania, ale przecież to właśnie chciała robić więc nie narzekała na obecną sytuację tylko zabrała się do pracy. Kiedy zeszła do wnętrza pracowni zrzuciła z siebie żakiet i podwijając rękawy koszuli sięgnęła po potrzebne jej składniki oraz kociołek. Ułożyła na poduszce sygnet od jubilera z grawerunkiem czapli i przepis na talizman, który miała właśnie wykonać. Na stole miała przed sobą halit, srebro goblinów, lawę wulkaniczną, tantal, żywicę z wierzby bijącej oraz krew jubilata, dla którego robiła talizman, a o którym nie wiedziała nic. To i lepiej. Czasami wolała nie wiedzieć kto będzie korzystał z jej wyrobów. Zerknęła na wyciąg z żywicy, długo się zastanawiała nad odczynnikiem, który by spoił wszystko razem. Dzięki informacjom jakie uzyskała od Wren wiedziała jaki typ osoby będzie go nosił. Teraz pozostało wszystko przygotować.
Prim podgrzała kociołek do odpowiedniej temperatury aby połączyć ze sobą tantal oraz srebro goblinów. Obserwowała uważnie jaka zachodzi reakcja gdyż czas i precyzja były tu niezwykle kluczowe. Nakładając grube rękawice przelała do składniki do formy pozwalając im ostygnąć. W tym czasie zabrała się za połączenie lawy oraz halitu, było to ciężkie zadanie gdyż serca miały inne formy, ale czego się nie robi dla uzyskania najlepszego efektu? Kiedy już byłą pewna, że proporcje są właściwe, gdyż zważyła je na wadze szalkowej umieściła je powoli w mieszance srebra i tantalu, a następnie wszystko dokładnie zalała żywicą z wierzby bijącej. W górę poszedł siwy, bezzapachowy dym, który jednak ograniczał widzenie. Musiała poczekać jakiś czas aż wszystko ostygnie nim zabrała się za mocowanie talizmanu w sygnecie. Ostrożnie wyjęła talizman i jako serce umieściła w specjalnie przygotowanej komorze po wygrawerowaną czaplą. Sięgnęła po fiolkę z krwią i dosłownie dwie krople wylała na talizman. Patrzyła jak ta powoli rozpływa się i ginie wewnątrz sygnetu wypełniając go w całości. Następnie ujęła mały rylec aby wyryć runę Nauthiz, która miała zapieczętować talizman. Pochylając się nad stołem ostrożnie i z niezwykłą starannością napisała runę. Kiedy zakończyła zadanie zamknęła talizman w szklanej szkatule aby dać czas by ten nabrał mocy w świetle księżyca. W tym czasie schowała fiolkę z resztką krwi jaka pozostała oraz posprzątała pracownię. Nie lubiła pozostawiać po sobie bałaganu. Wróci tu kiedy talizman nabierze pełnej mocy by przekazać go ostatecznie Wren.

|Runa chamskiej bójki, st 65
|2k6 - dodatki do rzutów  na k100
|1k6 - dodatek do zadawanych obrażeń
|1k6 - ilość otrzymanych obrażeń



May god have mercy on my enemies
'cause I won't



Ostatnio zmieniony przez Primrose Burke dnia 17.01.21 13:38, w całości zmieniany 4 razy
Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Piwniczna pracownia - Page 7 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]28.12.20 15:59
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 51

--------------------------------

#2 'k6' : 2

--------------------------------

#3 'k6' : 5

--------------------------------

#4 'k6' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]28.12.20 16:09
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością


#1 'k6' : 3, 4

--------------------------------

#2 'k6' : 3

--------------------------------

#3 'k6' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]17.01.21 13:31
10.08.1957

Nie mogła podejść do tworzenia tego talizmanu beztrosko i bez zastanowienia się jak dokładnie go zrobić. Miał dotyczyć zdolnościjasnowidzenia i to właśnie na tym musiała się skupić. Musiała odpowiednio się przygotować zwłaszcza, że nie chciała zawieść takiego klienta. Przyszedł z polecenia Edgara, a brat wierzył w umiejętności i zdolności siostry. Musiała dać z siebie wszystko. Odpowiednio wcześniej przygotowała składniki jakimi była róża piaskowa, złoto, halit oraz tantal. Te ostatnie miały za zadanie utrzymać odpowiednio główne składniki runy szczególnej krwi czyli różę i złoto. Kociołek był dokładnie wyczyszczony i powoli nabierał temperatury. Zmniejszyła ogień pod nim, miał być ciepły ale nie gorący. Złoto musiało się powoli rozpuszczać aby nie przywierać i nie tworzyć zbyt dużej ilości pęcherzy na swojej wierzchniej warstwie. Wyciągnęła ze swojej szafki odczynnik z jadu i postawiła obok reszty składników. Kiedy upewniła się, że temperatura jest właściwa ostrożnie włożyła do kociołka złoto oraz dodała cztery krople jadu i patrzyła jak się rozpuszcza, złotą łyżeczką zamieszała cztery razy w prawo aby sprawdzić konsystencję i minimalnie zwiększyła ogień. Następnie w moździerzu rozkruszyła kwiat pustyni, który dodawała powoli do złota. Za każdym razem jak dodała jakąś część zamieszała. Kiedy upewniła się, że składniki dobrze się połączyły odstawiła kociołek na bok i zabrała się za przygotowanie reszty składników jakimi był halit i tantal. Trudne i ciężkie, ale miały dużą siłę i odporność. Nie tylko wygląd się liczył przy talizmanach. Bywały kruche i często ulegały uszkodzeniom. Tworząc talizman musiała mieć pewność, że ten się nie rozpadnie jak tylko uderzy o ziemię. Halit o przezroczystej barwie rozpadał się szybko i łatwo. Tantal również łatwy w przygotowaniu był ciężki w obróbce termicznej. Łatwo się rozpadały i nie było trudno przeoczyć momentu kiedy się spalały i były do niczego. Primrose jednak wiedziała, że to połączenie będzie najskuteczniejsze przy tym konkretnym talizmanie. Sięgnęła ponownie po złoty kociołek, który ustawiła nad płomieniem i dodała resztę składników. Kiedy była pewna, że dobrze się połączyły tworząc spójną masę dodała czynnik magiczny wykonując odpowiedni gest różdżką i szepcząc słowa: “Coniungere ne eis in perpetuum”. Następnie przelała substancję do formy i odstawiła ją na bok do ostygnięcia. Kiedy zaczął stygnąć nakreśliła z ogromną precyzją odpowiednią runę i zostawiła talizman do całkowitego zastygnięcia i nabrania mocy. Dopiero po całej nocy dowie się czy talizman się udał.

|Runa szczególnej krwi: jasnowidzenie, wykorzystano różę piaskową i złoto
|Eliksiry: +15
|Rzuty: 2k6 - 2 dla X do rzutów na k100
|ST 75



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Piwniczna pracownia - Page 7 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]17.01.21 13:31
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 59

--------------------------------

#2 'k6' : 3, 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]24.01.21 16:41
12.08.1957

Niestety ostatnie podejście do stworzenia talizmanu szczególnej krwi zakończyły się porażką, a Prim spędziła cały dzień na jego analizowaniu. Poszukiwała błędu jaki wykonała i uznała, że zbyt krótko trzymała złoto wraz z jadem oraz powinna użyć innych składników do wzmocnienia złota i róży pustyni. Coś bardziej szlachetnego i trwalszego. Zdecydowała się na obsydian śnieżny, który pomaga wyzbyć się ograniczających emocji, a przy jasnowidzeniu była to ważna i istotna kwestia. Złoto zdecydowała się połączyć z przetopioną podkową centaura, w końcu patrzyły one w gwiazdy by przepowiadać w przyszłość.
Jak zwykle miała w zwyczaju odpowiednio wcześniej przygotowała składniki jakimi była róża piaskowa, złoto, obsydian i podkowa. Kociołek był dokładnie wyczyszczony i powoli nabierał temperatury. Złoto musiało się powoli rozpuszczać aby nie przywierać i nie tworzyć zbyt dużej ilości pęcherzy na swojej wierzchniej warstwie. Wyciągnęła ze swojej szafki odczynnik z jadu i postawiła obok reszty składników. Kiedy upewniła się, że temperatura jest właściwa ostrożnie włożyła do kociołka złoto oraz dodała cztery krople jadu i patrzyła jak się rozpuszcza, złotą łyżeczką zamieszała cztery razy w prawo aby sprawdzić konsystencję i minimalnie zwiększyła ogień. Następnie dodała podkowę centaura i czekała aż złoto połączy się z nią, by ponownie zamieszać łyżką cztery razy. Substancja w kociołku nabrała pięknej barwy mieszaniny złota i srebrzystości.
Sięgnęła po moździerz by rozkruszyć w nim kwiat pustyni, który dodawała powoli do złota. Za każdym razem jak dodała jakąś część zamieszała. Kiedy upewniła się, że składniki dobrze się połączyły dodała skruszony wcześniej obsydian. Wcześniejsze składniki jak tantal i halit miały wzmocnić talizman, nadać mu trwałości, która uchroniłaby go przed zniszczeniem, ale być może zbytnio skupiła się właśnie na tym aspekcie zamiast na tym co najważniejsze. Na mocy talizmanu i jego skuteczności. Uważnie obserwowała zachowanie substancji w kociołku i kiedy była pewna, że mieszanka jest gotowa zdjęła go ostrożnie z ognia, pozwalając by przez chwilę ostygł.
Kiedy była pewna, że dobrze się połączyły tworząc spójną masę dodała czynnik magiczny wykonując odpowiedni gest różdżką i szepcząc słowa: “Coniungere ne eis in perpetuum”. Następnie przelała substancję do formy i odstawiła ją na bok do ostygnięcia. Gotowy talizman miała następnie umieścić w broszy jaką wybrał klient w kształcie róży. Miał być różą, która mieni się złociście w promieniach słonecznych, a gdzieniegdzie przebijał biel śnieżnego obsydianu.
Kiedy zaczął stygnąć nakreśliła z ogromną precyzją odpowiednią runę i zostawiła talizman do całkowitego zastygnięcia i nabrania mocy. Dopiero po całej nocy dowie się czy talizman się udał.

|Runa szczególnej krwi: jasnowidzenie, wykorzystano różę piaskową i złoto
|Eliksiry: +15
|Rzuty: 2k6 - 2 dla X do rzutów na k100
|ST 75




May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Piwniczna pracownia - Page 7 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]24.01.21 16:41
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 91

--------------------------------

#2 'k6' : 4, 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]22.08.21 13:31
6 stycznia, rok 1958

Przygaszone światło świecy oświetlało osmalone ściany piwnicznej pracowni. Korzystając z chwilowego zastoju związanego z świętami oraz noworocznymi przyjęciami, po których magiczna arystokracja czy potencjalni klienci sklepu Borgin&Burkes, nie zdążyli się jeszcze wybudzić, większość wolnego czasu spędzała ukryta przed chłodnym spojrzeniem członków rodziny Burke, badając kolejny zaklęty przedmiot, próbując rozszyfrować jego prawdziwe działanie.
Zgarbione plecy nieprzyzwyczajone do ciągłej stagnacji, dawały się Heidrun we znaki, a litery tomiszcza o runach, które leżało na drewniany stoliku tuż obok obiektu, zamazywały się przed zmęczonymi oczami, pozbawionymi chociaż kilku godzin odpoczynku. W nocy nie mogła spać; potrzeba ciągłego tworzenia, zdobywania wiedzy oraz udowodnienia swej własnej wartości przed ojcem, ale i wszystkimi czarodziejami, którzy uważali się za lepszych wierciła ogromną dziurę w jej umyśle, uniemożliwiając normalne funkcjonowanie, w dzień równie bardzo nie miała na to czasu, zbyt zajęta pracą i poleceniami ojca.
Oparła się na niewygodnym krześle, odrywając wzrok od tekstu na kilka sekund. Właściwie to rzadko kiedy potrzebowali jej na górze; niezbyt była wygadana, mało "sympatyczna" i stroniła od większości ludzi przebywających na piętrze, ale ze względu na swą własną wiedzę i wpływy ojca, mogła tam pozostać i poznawać prawdziwy cel stworzenia dostarczanych im artefaktów, od czasu do czasu udając na własne poszukiwania. Czasem tylko jeden z członków rodziny Burke schodził na dół, może z nudy, może z obowiązku sprawdzenia czy na pewno tam jest i nie płacą jej za nic nierobienie, a może z czystej potrzeby otwarcia gęby do drugiej osoby i wymiany zdań o najbłahszych sprawach. Była gotowa ładnie się uśmiechać, przytakiwać i odpowiadać na wszelkie zadane pytanie, udając zainteresowanie i chęć kontaktu, bo niby i nie była do nich wrogo nastawiona, niby w jej duszy istniała chociaż krztyna sympatii w stosunku do współpracowników, nie potrafiła się jednak wyzbyć bezdennej zazdrości, czując, że jej rodzina została niejako pozbawiona swej pozycji i wpływów na ich wspólny interes.
Leniwie przetarła twarz bladą dłonią, przymykając oczy na chwilę. To był prawie koniec, pozostało tylko napisać raport, zabrać swoje rzeczy i wrócić do domu, mając nadzieje, że tej nocy uda jej się zasnąć.


Þat er þá reynt,
er þú at rúnum spyrr inum reginkunnum, þeim er gerðu ginnregin ok fáði fimbulþulr, þá hefir hann bazt, ef hann þegir

Heidrun Borgin
Heidrun Borgin
Zawód : łamaczka klątw, tworzy własne artefakty
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
i n s p i r e d
by the fear of being

a v e r a g e
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10374-heidrun-borgin https://www.morsmordre.net/t10467-skadi#317303 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t10471-skrytka-bankowa-nr-2310#317320 https://www.morsmordre.net/t10461-heidrun-borgin#316992
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]27.08.21 0:54
Nic nie mógł poradzić na to, że interes został właściwie zagarnięty przez ich rodzinę. Może w przeszłości Borginowie mieli nieco więcej wpływów, jednak dzisiaj to rodzina Burke urosła w siłę. Przecieranie nowych szlaków, pozyskiwanie nowych klientów, ciągłe poszerzanie wpływów, wybijanie konkurencji - tym wszystkim się zajmowali, to więc oczywiste, że zaczęli dyktować warunki tej współpracy. I fakt, że nazwisko "Borgin" stało w nazwie sklepu przed "Burke" niewiele miał tu do rzeczy.
Schody do piwnicznej pracowni były tak samo kręte i nieprzyjemnie ciasne, jak to zapamiętał. Nigdy nie przepadał za schodzeniem do tej części sklepu, ale jeszcze gorzej się czuł od chwili, gdy nabawił się klaustrofobii. Miał jednak rzecz, pewien drobny pakuneczek, który wymagał zbadania i wolał go nie zostawiać na wierzchu. Nie spodziewał się, że w piwnicy kogoś zastanie. Z Heidrun rozmawiał tak często, że aż niemal wcale. Często nawet nie zauważał, gdy opuszczała lokal po zakończeniu swojej zmiany. Większość spraw i tak załatwiał z jej ojcem. Nie było po co zawracać kobiecie głowę, szczególnie że oboje nie należeli raczej do osób zbyt serdecznych i wygadanych.
- Ty wciąż tu? - przystając u stóp schodów, Burke rozejrzał się po pracowni, szukając miejsca na bezpieczne przechowanie przesyłki. Miał zamiar zlecić analizę ciążących na niej czarów jutro z samego rana. Dziś było już późno. Burke'owie może i byli wymagającymi pracodawcami, nawet oni zamykali jednak swój sklep o ludzkiej godzinie. Każdy zasługiwał na chwilę odpoczynku. Heidrun z resztą wyglądała na taką, której przydałoby się go trochę. Sam z resztą nie prezentował się wiele lepiej. Nowy rok został przywitany przez niego oraz przez całą szlachtę z należytymi honorami, podczas hucznej zabawy w Hampton Court. Nie miał jednak wiele czasu na załapanie oddechu. Nieistotne, który mieli rok. Pracy było tak wiele, że nie wiedział w co ręce wsadzić. - Jakieś postępy? - nie pamiętał nawet co ostatnio zlecili jej zbadać. Chyba to srebrne podręczne zwierciadło, które sprowadził z Peru w ostatnim tygodniu. Craig skupił kilka takich, ale obarczone prawdziwą klątwą okazało się tylko jedno. Nic straconego jednak, pozostałe czekały na swoją kolej, aby dopiero ktoś obarczył je właściwymi czarami. Zaklęte zwierciadełko, prawdziwy przyjaciel każdej szanującej się niewiasty, pragnącej mieć przewagę nad innymi kobietami. Albo nad mężem. Po co się ograniczać, Borgin&Burke oferowali przecież szeroki wachlarz usług.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Piwniczna pracownia [odnośnik]12.09.21 0:20
Spokojny, przyciszony głos brutalnie wyciągnął Heidrun zza kurtyny pierwszych snów. Niespokojna, otworzyła niebieskie oczy, by automatycznie skierować je w stronę Craiga. Mimowolnie zmarszczone brwi i cienka kreska irytacji wyryta na czole świadczyły o niezadowoleniu, ale czy ona kiedykolwiek była tak naprawdę uradowana? Momentalnie wyraz zelżał, prezentując Burke typową dla Borgin obojętność. Zawsze tam, niezmiennie tam, do końca tam i tak już miało pozostać.
- Czasem łatwo się zasiedzieć - mruknęła niewyraźnie, poprawiając na krześle, by za wszelką cenę nie wyglądać na zmęczoną. Niewyraźne spojrzenie i zielonkawy kolor skóry okalającej oczy świadczyły jednak o czymś całkowicie innym. Uważnie go obserwowała próbując określić zamiary mężczyzny i cel jego przybycia, rzadko kiedy tu bywał, właściwie to ciągle się mijali, ale wyrośli na zupełnie innych ludzi i chociaż, gdy była dzieckiem myślała o Craigu bardzo ciepło, może nawet zbyt ciepło, to z wiekiem specyficzne zauroczenie niewiele starszym mężczyzną minęło. - Jutro wszystko będzie gotowe - dodała, ślamazarnie zbierając swoje rzeczy do czarnej, skórzanej torby. - Przydatny przedmiot, jednak niezbyt w moim guście - z czułością zabezpieczyła lusterko, zawijając je w białe sukno. Nawet tym najbardziej niewinnym, pozornie zwyczajnym przedmiotom oddawała wielką cześć, wszystko co w swym inwentarzu posiadali było dla Heidrun ważne, tworzenie każdego pojedynczego artefaktu wymagało poświęcenia, ona sama odczuła to bardzo mocno, w ciągu swego osobistego wyścigu ku perfekcji podupadając na zdrowiu, ale to nie było ważne, ważne było, że znajdowała się co raz bliżej wymarzonego celu.
Krępująca cisza trwała przez dłuższą chwilę, ona lubiła ciszę, ale nie taką, zresztą dobrze wiedziała, że tak nie wypada, że o coś jeszcze musi zapytać, trzeba coś powiedzieć, przez moment szukała tematu, w zakątkach swego umysłu goniąc za tematem; zilustrowała go wzrokiem szukając niecodzienności, aż w końcu spojrzenie przykuła paczka, którą dzierżył w swych dłoniach, zawiniątko owinięte papierem. Oczy błysnęły szczerym zainteresowaniem.
- Masz dla mnie coś nowego? Jeśli to ważne to mogę zostać, myślę, że dam radę, - jakby na potwierdzenie tych słów poczuła jeszcze większą senność, ta nie mogła się jednak równać z maniakalną miłością do pozornie zakazanego.


Þat er þá reynt,
er þú at rúnum spyrr inum reginkunnum, þeim er gerðu ginnregin ok fáði fimbulþulr, þá hefir hann bazt, ef hann þegir

Heidrun Borgin
Heidrun Borgin
Zawód : łamaczka klątw, tworzy własne artefakty
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
i n s p i r e d
by the fear of being

a v e r a g e
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10374-heidrun-borgin https://www.morsmordre.net/t10467-skadi#317303 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t10471-skrytka-bankowa-nr-2310#317320 https://www.morsmordre.net/t10461-heidrun-borgin#316992

Strona 7 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Piwniczna pracownia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach