Wydarzenia


Ekipa forum
Ogródek warzywny
AutorWiadomość
Ogródek warzywny [odnośnik]18.12.20 19:30
First topic message reminder :

Ogródek warzywny

Tuż za przykrytą niskim dachem werandą mieści się niewielki, starannie uprawiany ogródek. W równych grządkach rosną warzywa i owoce, z których Grey’owie czerpią do codziennych potraw. Można wśród nich znaleźć rośliny wieloletnie oraz sezonowe, hodowane w sposób niedoprowadzający do wyjałowienia gleby. Między fasolą i pomidorami wysiane są rzodkiewka i sałata, nieco dalej tuż przy wejściu do szklarni jest miejsce zarezerwowane na ukochane dynie pani Grey.
Cave Inimicum, Lepkie ręce


[bylobrzydkobedzieladnie]
Halbert Grey
Halbert Grey
Zawód : toksykolog, ogrodnik Prewettów
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
to plant a garden
is to believe in tomorrow
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9087-halbert-grey https://www.morsmordre.net/t9093-lobuz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t9099-skrytka-bankowa-nr-2133 https://www.morsmordre.net/t9091-halbert-grey#274380

Re: Ogródek warzywny [odnośnik]04.05.24 12:50
- Och, nie trzeba, nie jest ciężki... - Florence już zaczęła protestować, ale kosz z praniem i tak został zabrany z jej rąk. Kobieta tylko pokręciła lekko głową z rozbawieniem. Fakt że była w ciąży wcale nie sprawiał, że trzeba ją było we wszystkim wyręczać! Panna Fortescue i tak brała się tylko za takie prace, które była w stanie wykonywać w sposób bezpieczny. Ilekroć podchodziła do jakiegoś trudniejszego zadania, przypominała sobie jak przez parę tygodni leżała w domku Sproutów - właśnie z powodu nadmiernego przemęczenia i stresu. Wtedy ambicja pracusia szybko jej przechodziła i kobieta szła poprosić o pomoc któregoś z domowników. Leżenie do góry brzuchem absolutnie do niej jednak nie pasowało, musiała z resztą wyrobić sobie jakąś formę, jeśli miała później zajmować się dzieckiem. - Dziękuję. - bo Gwen jednak należały się podziękowania za tę pomoc.
Świadomość tego, że żuk postanowił iść za nimi - do tego tocząc swoją kupkę łajna - średnio napawała Florence zadowoleniem, ale nie powiedziała ani słowa. Już nawet nie chodziło o samego zwierzaka, a bardziej o zapach, który ze sobą niósł. Musiała jednak zaufać słowom panny Grey.
- Zupełnie jak pies - spróbowała zażartować Florence. Właściwie nigdy nie zastanawiała się nad tym co myślą i czują takie żuki. Ten jednak ewidentnie przywiązał się do swojej właścicielki, skoro chodził za nią tak krok w krok. - A zawsze myślałam, że takie stworzonka to samotnicy. - dodała jeszcze, przyglądając się jak żuk mozolnie toczy swoją kulę, za nic w świecie nie chcąc się rozstać ani z nią, ani z Gwen.
Gdy znalazły się już pod lasem, Florence pozwoliła sobie odetchnąć pełną piersią, zamykając na krótki moment oczy i chłonąc cały spokój który ją otaczał. Gdzieś daleko, wśród koron drzew ćwierkały ptaki, liście i wysoka trawa szumiały śpiewając swoją własną pieśń, coś czmychnęło pośród krzaków, wystraszone ich nadejściem. Przez lata marzyło jej się, żeby kiedyś zamieszkać na wsi, czerpać z tego spokoju, z darów natury, bez jednoczesnego niszczenia jej. Nie spodziewała się, aby to marzenie kiedykolwiek się spełniło - wdzięczna była jednak, że tak się stało. Nawet jeśli ziściło się w tak dramatycznych i niesprzyjających okolicznościach.
- Na niebie ani jednej chmurki, nawet jeśli miałoby padać, to dostrzeżemy oznaki dużo wcześniej i wtedy będzie można ściągnąć pranie - uznała kobieta, pocieszając Gwen. Spojrzała z satysfakcją na rozwieszone prześcieradła. Powinny przejść wonią sosnowego igliwia, bo to właśnie te drzewa rosły tuż na skraju lasu - czekało ich więc tej nocy spanie w czystej, pachnącej pościeli. - Jeszcze raz dziękuję za pomoc - Florence posłała swojej towarzyszce serdeczny uśmiech. Złapała pod pachę pusty kosz, ruszając z powrotem ku domkowi. Przyjemnie byłoby napić się naparu tutaj, na skraju lasu - kobieta nie chciała jednak ryzykować że Pan Darcy znów zatoczy swoją kulkę gnoju w okolice świeżo wypranego prania.


What is my life?
Am I doing this right?
I just realized that I might

Not know what the hell is going on!

Florence Fortescue
Florence Fortescue
Zawód : Bezrobotna
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
If you can't see anything beautiful about yourself...
Get a better mirror
Look a little closer
Stare a little longer
OPCM : 5 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 10
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica
Ogródek warzywny - Page 2 Tumblr_p0ebmcr3Ki1wbxqk4o1_540
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3964-florence-fortescue https://www.morsmordre.net/t3969-hiacynt#76587 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t3970-florence-fortescue#76622

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Ogródek warzywny
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach