Wydarzenia


Ekipa forum
Salon z portretami
AutorWiadomość
Salon z portretami [odnośnik]25.01.20 21:21
First topic message reminder :

Salon

Mieszkanie, które Dudley odziedziczył po matce, przypomina bibliotekę, w której po prostu da się mieszkać. Książki są niemal wszędzie i salon wcale nie jest wyjątkiem. Ponieważ lokum znajduje się w starej kamienicy przy ulicy Pokątnej pomieszczenie ma piękne, ozdobne ściany, w których wnękach znajdują się setki książek. Na wysokim suficie zawieszony jest dość prosty żyrandol. Wyposażenie salonu jest dość skromne. Prostokątne pomieszczenie zawiera dwie zielone kanapy oraz niewielkie stoliki zawalone pamiątkami.
Nad sofami wiszą magiczne, ruszające się obrazy, przedstawiające dawnych właścicieli mieszkania. Pan i pani Bell zmarli już ponad sto lat temu, ale tak czy siak zatruwają życie osób mieszkających przy Pokątnej 87/4. Jeśli nie kłócą się nawzajem to pouczają aktualnych mieszkańców oraz ich gości na temat tego, jak powinno opiekować się tym miejscem. Dudley wielokrotnie próbował ściągnąć bądź uciszyć malowidła, jednak do tej pory nie znalazł na do skutecznego sposobu.


.. kiedy idę popływać, nie lubię się torturować, wchodząc do zimnej wody stopniowo. Nurkuję od razu i jest to paskudny skok, ale po nim cała reszta to pestka.

Dudley Sheridan
Dudley Sheridan
Zawód : Młodszy archiwista i genealog ds. rejestracji w MM
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Nie masz obowiązków wobec nikogo z wyjątkiem siebie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon z portretami - Page 2 EdI3Em4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7817-dudley-sheridan-w-budowie https://www.morsmordre.net/t7936-barberus#226451 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-pokatna-87-4 https://www.morsmordre.net/t7938-skrytka-nr-1880#226453 https://www.morsmordre.net/t7937-dudley-sheridan#226452

Re: Salon z portretami [odnośnik]21.03.20 14:21
Wysłuchał słów Steffena, regularnie rzucając groźne spojrzenia malunkom, które tak czy siak próbowały się odzywać. Ich się po prostu nie dało uciszyć! Skupiony na obrazach, nie był w stanie w tej chwili niczego koledze powiedzieć, chociaż jego słowa jako tako dotarły do jego uszu. Biorąc głęboki oddech, dał Steffenowi znać, by wyszedł z salonu.
Chodź stąd najpierw, zaraz się będziesz tłumaczył – powiedział, wywołując u pani Bell nagły atak wściekłości. Namalowana kobieta zaczęła krzyczeć, próbując wyjaśnić, że w ten sposób nie rozprawia się ze złodziejami i że Sheridan NATYCHMIAST ma wezwać policję. Chyba zapomniała już o tym, że ledwie chwilę temu niemal płakała.
Cóż, zmienność malunków pół-żywych. Czy raczej martwych, ożywionych jedynie iluzją.
Gdy Steffen wyszedł z salonu, Dudley zamknął za nim drzwi i ruszył w stronę jadalni, dając chłopakowi znać, by szedł za nim.
To nie rodzina – odparł. – To kiedyś było ich mieszkanie. Nie da się ich ściągnąć, ani uciszyć, matka próbowała na wszystkie sposoby – wyjaśnił, zajmując miejsce przy stole i dając gestem znać Steffenowi, aby zrobił to samo.
Właściwie może lepiej sprawdziłoby się wyciszenie samego salonu. Taki czar nie dotykałby bezpośrednio obrazów, a krzyki przynajmniej nie przeszkadzałyby Sheridanowi w trakcie odpoczynku po pracy. Państwo Bell mieli tendencje do wołania Dudley’a w najmniej spodziewanym momencie… Potrafili być niezwykle irytującym duetem, a młody czarodziej niewiele mógł z tym zrobić. Co gorsza, mieli donośne głosy, więc nawet w swojej sypialni do uszu chłopaka czasem docierały nieprzyjemne wrzaski. Ale cóż mógł zrobić, cóż mógł…
Dał sobie chwilę na odsapnięcie. Wziął kilka głębszych oddechów, myśląc szybko na nagłym pojawieniu się czarodzieja w jego mieszkaniu, po czym  otworzył usta:
Czkawka, mówisz? Ech, no bywa… Powinni uszczelnić te zabezpieczenia, skoro już są – mruknął. Jak coś takiego chcą robić to porządnie, a nie! Dudley rozumiał, że sytuacja jest trudna i ta niewygoda była w tej chwili przykrą koniecznością, ale skoro on nie mógł się teleportować to ci cierpiące na czkawkę też nie powinni. Nie w obrębie Londynu. No. To powinno się jakoś załatwić. – Chcesz Ognistej? Dostałem ostatnio – wyjaśnił, wstając i idąc w stronę niewielkiego barku. Nie spodziewał się odmowy.


.. kiedy idę popływać, nie lubię się torturować, wchodząc do zimnej wody stopniowo. Nurkuję od razu i jest to paskudny skok, ale po nim cała reszta to pestka.



Ostatnio zmieniony przez Dudley Sheridan dnia 23.03.20 18:49, w całości zmieniany 1 raz
Dudley Sheridan
Dudley Sheridan
Zawód : Młodszy archiwista i genealog ds. rejestracji w MM
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Nie masz obowiązków wobec nikogo z wyjątkiem siebie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon z portretami - Page 2 EdI3Em4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7817-dudley-sheridan-w-budowie https://www.morsmordre.net/t7936-barberus#226451 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-pokatna-87-4 https://www.morsmordre.net/t7938-skrytka-nr-1880#226453 https://www.morsmordre.net/t7937-dudley-sheridan#226452
Re: Salon z portretami [odnośnik]22.03.20 23:16
Skrzywił się lekko, gdy głośne wrzaski pani Bell-czy-jak-jej-tam zaczęły drażnić bębenki jego wrażliwych uszu. Przynajmniej obrazy skutecznie rozpraszały zarówno Sheridana, jak i Cattermole'a, bo dopiero gdy Steff wychodził z salonu, dotarło do niego coś o tłumaczeniu się. Zaraz, czemu Dudley brzmiał tak... groźnie? I niby z czego miał się tłumaczyć, przecież już się wytłumaczył! To przykry i nieszczęśliwy wypadek, ta nagła teleportacja, ale przecież nic złego się nie stało. Wziął głęboki wdech, usiłując zachować spokój. To tylko głupia czkawka, a on nie miał nic na sumieniu, no poza byciem nielegalnym animagiem i członkiem organizacji uznawanej przez Ministerstwo za terrorystyczna.
-Nie da się ich... ściągnąć? - uniósł brwi, zamyślony. -To pewnie jakieś zaawansowane zabezpieczenie z dziedziny run albo transmutacji, ale... musi być na nich sposób. A co, chciałbyś pozbyć się tych obrazów? - niepokój ustąpił, bo Dudley najwyraźniej bardziej gniewał się na obrazy niż na niego. W Steffie obudził się za to jego kujoński sportowy duch, bo rozwiązanie zagadki nieuciszalnych i nieściągalnych malunków zapowiadało się na arcyciekawe wyzwanie!
-Bo może... mógłbym pomóc, jeśli pozwolisz? W ramach rekompensaty za to wtargnięcie. - zaproponował. -Znam się trochę na zabezpieczeniach, nawet gobliny to doceniły, od maja zaczynam u nich pracę. - pochwalił się mimowolnie, bo naukowa ciekawość brała górę nad empatią wobec Dudleya. Ale w sumie dawno nie rozmawiali, może od tej pory Sheridan zdążył awansować w strukturach Ministerstwa?
-Mhm, strasznie dziwne, że ta czkawka wymyka się wszelkim zaklęciom, a nawet anomaliom. Może jej przyczyna jest biologiczna, a nie tylko magiczna? - dywagował, bo gadanie o zaklęciach pomagało uniknąć tematu samego Ministerstwa, barier antyteleportacyjnych i upiornej polityki. Coś podpowiadało Steffowi, że tematów politycznych lepiej nie poruszać przy Dudleyu. Chłopak był poczciwy, ale jakiś taki... cóż, bardzo uparty w swoich przekonaniach.
-Och, ja... nie, dziękuję, zachowaj ją na lepszą okazję niż moja czkawka! - zakłopotał się. Gdy ostatnio pił z Dudleyem, nie skończyło się to najlepiej - nie chciał znów popaść w filozoficzny nastrój.


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Salon z portretami [odnośnik]23.03.20 19:24
Dudley nie miał zamiaru straszyć Steffena. Trudno jednak było mu zapanować nad nerwami, gdy w jego domu pojawiał się niespodziewany gość, wywołując lawinę krzyków ze strony portretów. Te irytowały go na co dzień, a osoba, która wprawiała je w zły nastrój oczywiście w pierwszej chwili była tą winną. Sheridan nigdy jednak otwarcie nie przyznałby się do tego i niewątpliwie zrobiłoby mu się głupio, gdyby Steffen głośno wyraził swoje myśli. Na całe szczęście, łamacz klątw milczał na ten temat i Dudley mógł bez problemu się uspokoić.
Zapytany o obrazy, pokręcił głową.
Przestań, Steffen. Nie musisz się za nic odpłacać – stwierdził. – Poza tym… to niebezpieczne. Ostatni specjalista, który próbował, podobno wyszedł stąd bez ręki. – Westchnął. – Nie da się ich zdjąć, nie da się ich uciszyć, będą tam wisieć aż po kres dni. – Wzruszył ramionami, mając nadzieję, że zamknął temat.
Cenił chęć pomocy Steffena, ale nie sądził, by młodszy kolega był w stanie cokolwiek zrobić. I choć gdyby Dudley znał sposób na poradzenie sobie z obrazami to oddałby pewnie swoje wszystkie oszczędności, by wreszcie mieć święty spokój, to wolał nie ryzykować zdrowia szkolnego kolegi. Bertie chyba by mu nie wybaczył, a i jemu byłoby głupio, gdyby Cattermole wylądował w szpitalu. Nie był przecież potworem, nie chciał krzywdy swoich kolegów.
I… eee… no fajnie. Praca w Ministerstwie ci się znudziła? – spytał. – Będziesz podróżował?
Wiedział przecież, że to nie jedyny oddział magicznego banku. Kto wie, może Steffena przerzucą gdzieś… w inne miejsce? Było mu to właściwie dość obojętne, ale wypadało spytać, nie? Chociaż Dudley nie wyobrażał sobie, jak można porzucić pracę dla tak znamienitego miejsca, jak Ministerstwo. To przecież była nadzwyczaj ważna, magiczna instytucja. No ale… to nie był jego wybór.
Kto tam wie… Historycznie występowała od samych początków teleportacji, chyba nikt się z nią jeszcze nie uporał – mruknął, wzdychając.
Słysząc, że Steffen odmawia trunku, Sheridn spojrzał na niego kątem oka.
Jesteś pewny? Jak by co mam kremowe piwo – powiedział, biorąc wspomniany, niskoprocentowy alkohol. Już po chwili na stole stały dwa stare, wypełnione po brzegi kufle.
Chłopak zajął miejsce przy stole, naprzeciwko szkolnego kolegi.
Przepraszam za ten ostatni pojedynek, tak właściwie. No ale… sam rozumiesz, to pojedynek – stwierdził, kiwając głową. Przypomniał sobie o tym dość nagle, a przecież chyba wypadałoby o tym pogadać. Nie chciał, by Steffen przypadkiem żywił do niego jakąś urazę. – Eee…. I jak te twoje badania? – dopytał.


.. kiedy idę popływać, nie lubię się torturować, wchodząc do zimnej wody stopniowo. Nurkuję od razu i jest to paskudny skok, ale po nim cała reszta to pestka.

Dudley Sheridan
Dudley Sheridan
Zawód : Młodszy archiwista i genealog ds. rejestracji w MM
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Nie masz obowiązków wobec nikogo z wyjątkiem siebie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon z portretami - Page 2 EdI3Em4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7817-dudley-sheridan-w-budowie https://www.morsmordre.net/t7936-barberus#226451 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-pokatna-87-4 https://www.morsmordre.net/t7938-skrytka-nr-1880#226453 https://www.morsmordre.net/t7937-dudley-sheridan#226452
Re: Salon z portretami [odnośnik]26.03.20 4:03
-Ależ musi się dać! Może są tam jakieś ukryte runy albo klątwy, które je przytwierdziły do ściany? Diagnoza mi nie zaszkodzi, zabezpieczenia działają zwykle tylko na tych, którzy je zdejmują, a nie oglądają! To jak, mógłbym rzucić okiem? - zapalił się, oferując Dudleyowi usługę klątwołamacza gratis. W sumie to nie lubił Sheridana aż tak, by za darmo szafować swoimi usługami, ale wisiał mu za to najście i za konsultację z zakresu historii magii, więc kolega powinien skorzystać z jego hojnego nastroju.
-Eee... - złośliwe obrazy były bezpieczniejszym tematem rozmowy niż Ministerstwo, a Steff szybko pożałował swojej tendencji do chwalenia się i gadulstwa. Na szczęście nauczył się już żyć z traumą po pierwszokwietniowej nocy (szczególnie, że jego samego nie spotkało wtedy nic złego, a rodzice byli już bezpieczni za granicą), więc bez trudu zmusił się do uśmiechu i wzruszył ramionami.
-W Ministerstwie pracuje się świetnie - skłamał -ale od czasów Hogwartu marzyłem o Gringottcie. - skoro druga część zdania to prawda, to tamto kłamstewko się nie liczy. -Uwielbiam podróże, biurokracja to nie moja specjalność. Na początku pewnie nie wyślą mnie nigdzie daleko, ale grunt, że będę jeździł po Wielkiej Brytanii i może Irlandii. - wyjaśnił z wyraźnym entuzjazmem.
-Naprawdę, czkawka ma swoją historię? Rany, Dudley, ty naprawdę wiesz wszystko o historii magii. - rozdziawił usta i spojrzał na Dudleya z wyraźnym uznaniem. Naprawdę wychodził przy nim na ignoranta, ale to nie jego wina - po prostu profesor w Hogwarcie nigdy nie przekazywał im takich zabawnych ciekawostek jak historia czkawki teleportacyjnej.
-O, piwo byłoby świetne, dziękuję! - ucieszył się, bo to jego lekka głowa mogła jeszcze znieść. Z Dudleya naprawdę wspaniały gospodarz, zwłaszcza, że spontaniczny!
-Hej, nie ma sprawy! - zapewnił Dudleya wesoło, nie chowając najmniejszej urazy. -Nie jestem asem uroków, wiedziałem, na co się piszę. - przydałoby się zresztą poprawić te zaniedbania, zwłaszcza, że praca dla Zakonu wymagała - o zgrozo - walki. Na razie postanowił się jednak skupić na obronie przed czarną magią, wiedząc, że dobry wojownik musi przede wszystkim umieć obronić siebie i innych. No i wymagały tego od niego gobliny, a także dalsza kariera w łamaniu klątw. W końcu wojna się kiedyś skończy, a praca pozostanie, nie?
-Zresztą, z innymi poszło mi o dziwo lepiej. Pokonałem takiego wielgachnego żeglarza z wąsem, a byłem przekonany że spali mnie żywcem czy coś. - z uśmiechem wspomniał pana Caelana, pozytywny typ! Miał nadzieję, że nie dał mu wygrać z litości ani nic.
-Badania? - co? Prawie zapomniał, że użył ich jako wymówki do podpytywania Dudleya o życie wydziedziczonych szlachcianek. -Um, wszystko w porządku! A twoje... badania, praca, życie? Co tam u ciebie? W ogóle, słyszałeś że podobno miasto znowu zaatakował ten miłosny skrzat, Kupijakmutam? Mnie na szczęście nie, ale trochę szkoda, poszedłbym na randkę... a tu tylko praca i praca. - szybciutko zmienił temat, hop hop!


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Salon z portretami [odnośnik]26.03.20 13:15
Dudley spojrzał na Steffena z powątpiewaniem. Przecież on ledwo szkołę skończył, jakby mógł dać sobie radę z czymś, z czym nie potrafili poradzić sobie doświadczeni specjaliści? Młody łamacz klątw mógł zauważyć, że jego szkolny kolega jest wyraźnie nastawiony sceptycznie i nie ma szczególnej ochoty, aby znów wpuszczać Steffena do salonu.
Może kiedyś – mruknął. – Lepiej może byłoby najpierw poczytać o tym, kto to mieszkanie posiadał… Może to dałoby jakieś wskazówki. Ale skoro mama niewiele mi mówiła, to chyba sama niewiele wiedziała – stwierdził, wzdychając.
Nie miał ochoty ciągnąć tego tematu dłużej. To naprawdę mogło być niebezpieczne, a im bardziej Steffen był entuzjastyczny, tym mniej chętnie podchodził do całej sprawy Dudley. Czy ten chłopak musiał się tak wszystkim ekscytować? Nawet te jego głupie badania… o czym on tam wtedy mówił? O jakimś skrzelozielu i radości życia. Ech, Cattermole naprawdę zbyt szybko się upijał.
Pokiwał głową. Skoro Steffen tak wolał… Faktycznie nie wyglądał na kogoś, kto potrafił długo usiedzieć przed biurkiem.
Już cię gdzieś wysyłają? – dopytał, bardziej z grzeczności i chęci podtrzymania rozmowy, niż szczerej ciekawości. Naprawdę, co go obchodziło, co Steffen robił w pracy? Nigdy nie byli bliskimi kolegami. A przynajmniej nie na tyle, by Sheridana jakkolwiek bardziej obchodziły jego losy.
Wzruszył ramionami. Jego ego zostało przyjemnie połechtane, jednak chłopak nie miał zamiaru dać tego po sobie poznać.
No ma – powiedział, wzruszając ramionami i rzucając okiem na zawalone regałami pełnymi książek ściany. Trzeba czytać, Steffen, wtedy się wie rzeczy. Ciekawe, kiedy były Krukon miał w rękach książkę? Inną, niż te jego runy rzecz jasna. One też były fascynujące, ale chłopak chyba nieszczególnie interesował się innymi dziedzinami wiedzy. Z resztą, nie wydawał się szczególnie lotny. Zbyt wiele było w nim entuzjazmu, aby sprawiał wrażenie kogoś ponadprzeciętnie inteligentnego.
No, przynajmniej Steffen nie miał nic przeciwko piwu i nie miał zamiaru się wściekać o ten cały pojedynek. Przynajmniej tyle… Chociaż w trakcie walki Sheridan nie był tego taki pewny. Łamacz klątw przypominał wtedy trochę błagającego o litość szczeniaczka, a nie wojownika.
O, to nieźle – pochwalił go, mówiąc w zupełnie neutralnym tonie. Nie do końca go to interesowało, szczerze mówiąc. – Ale jak chcesz walczyć w klubie, to chyba musiałbyś trochę uroków poćwiczyć. O, zobacz, na przykład ten. Confringo! – powiedział, wyciągając różdżkę i celując nią w stojący na parapecie, pusty wazon. – A no, słyszałem. Ale u mnie to normalnie tak jakoś. – Wzruszył ramionami.


.. kiedy idę popływać, nie lubię się torturować, wchodząc do zimnej wody stopniowo. Nurkuję od razu i jest to paskudny skok, ale po nim cała reszta to pestka.

Dudley Sheridan
Dudley Sheridan
Zawód : Młodszy archiwista i genealog ds. rejestracji w MM
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Nie masz obowiązków wobec nikogo z wyjątkiem siebie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon z portretami - Page 2 EdI3Em4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7817-dudley-sheridan-w-budowie https://www.morsmordre.net/t7936-barberus#226451 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-pokatna-87-4 https://www.morsmordre.net/t7938-skrytka-nr-1880#226453 https://www.morsmordre.net/t7937-dudley-sheridan#226452
Re: Salon z portretami [odnośnik]26.03.20 13:15
The member 'Dudley Sheridan' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 18
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon z portretami - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Salon z portretami [odnośnik]27.03.20 21:28
Na szczęście entuzjazm Steffena wygaszał tymczasowo jego percepcję (zabawne, jak można mieć świetne oko do wypatrywania run i wygodnie ignorować towarzyskie konwenanse!) i Cattermole nie odczuł jakoś szczególnie sceptycyzmu Dudleya. W przeciwieństwie do Sheridana, miał o sobie i swoich zdolnościach bardzo wysokie mniemanie - w końcu gobliny przyjęły go do pracy, a to musi coś znaczyć! No i bez przesady, uparte portrety nie są chyba gorsze od zabezpieczeń Gringotta - szkoda tylko, że doświadczeniem nabytym podczas skoku na bank nie mógł się nikomu chwalić.
-Znasz się na archiwach, to na pewno szybko to wyszperasz! Może mają jakieś rodzinne klątwy, albo coś, albo może głowa rodu interesował się transmutacją... ale to nie wygląda na nic nie do zdjęcia, hipotetyzowałbym, że to może być jakieś zabezpieczenie oparte na zasadach pułapki "Czaroszpieg"... - hipotetyzował, ale Dudley chyba go nie słuchał i jakoś szybko zmienił temat.
-Och, na razie będę w Londynie, wdrażać się do pracy... - bąknął, bo przechodzenie szkolenia dla nowych pracowników nie było tak wspaniałe jak przygody w dalekich jaskiniach. No ale nic, na wszystko przyjdzie czas!
Steffen pochłaniał książki w tempie lokomotywy, ale w żadnej z nich nie było nic o historii czkawki. Były o wiele bardziej pasjonujące - Cattermole regularnie podkradał romanse swojej mamie i dzięki temu wiedział wiele o... tematach, które interesowałyby "Czarownicę." Dudley też powinien spróbować, może znalazłby tam jakieś wskazówki do podrywania panienek! Radośnie nieświadom obelżywych myśli Sheridana, zauważył tylko, że ten jest jakiś mrukliwy. Może wcale nie chciał mieć w domu nieproszonego gościa?
Steffek upił szybko łyk piwa, obmyślając przekonującą wymówkę do wyjścia. Musiał zmyć się stąd tak, aby nie zawstydzić ani siebie ani Dudleya, który przekonująco odgrywał dobrego gospodarza, ale przecież miał rozczochraną głowę i... swoje sprawy, czymkolwiek by nie były.
-Hm... może transmutowanie wazonu byłoby praktyczniejsze? - odstawił kufel, ze współczuciem spoglądając na brak efektu po nieudanym zaklęciu Dudleya.
-Na przykład tak.. hep! - uniósł różdżkę aby pochwalić się swoimi umiejętnościami, ale nagle czknął - i już go nie było!

/zt :innocent:


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Salon z portretami [odnośnik]27.03.20 22:12
Uniósł brwi na słowa kolegi. No właśnie, znał się! A jego matka jeszcze lepiej. Dlatego jeśli ktoś miałby cokolwiek znaleźć to ona, już wiele lat temu. I na pewno by mu powiedziała. Sama irytowała się na wiszące w salonie obrazy, mimo że przy niej państwo Bell zachowywali się jakoś tak… grzeczniej. Nie krzyczeli aż tyle i łatwiej dało się ich opanować. Młodego Sheridana po prostu nie szanowały, przekrzykując go i obrażając, gdy tylko się dało. Może naprawdę powinien wymienić mieszkanie na inne… Tylko co on wtedy zrobi z tymi wszystkimi książkami? Przeniesienie ich byłoby zbyt trudne.
Na całe szczęście, gdy Dudley zmienił temat, Steffen przerwał swój całkiem długi wywód na temat możliwych sposobów pozbycia się obrazów. Jeśli chłopak chciał mu pomóc niech się wykaże, a potem do niego przyjdzie! Na razie był tylko przeciętnym łamaczem klątw, którego Sheridan nigdy nie widział w akcji, dlatego nie był w stanie określić jego talentu. Poza tym zaczynało go irytować, że Steffan się go niego wprosił i mimo tego tak się wymądrzał. To nie było taktowne, zwłaszcza że Dydley dał mu wyraźnie znać, że nie ma ochoty o takich rzeczach rozmawiać. Przynajmniej w swoim własnym mniemaniu.
Szkolenie musi być ciekawe? – zagadnął dalej, nie chcąc, by Steffen powrócił do poprzedniego tematu. Och, chyba nie przeżyłby kolejnego wywodu na temat klątw w tym mieszkaniu. Nielegalny animag pewnie prędko wylądowałby za drzwiami.
Zmarszczył brwi. Nie dość, że nie wyszło mu zaklęcie, to jeszcze Steffen raczył podważać jego zaklęcie! Dudley już miał mu tłumaczyć, że przecież transmutacją nie pokona przeciwnika. Że ona go tylko unieszkodliwi na chwilę, a nie rozłoży na łopatki, a o to chodziło w pojedynkach. Zadawanie ran było umiejętnością bojową. Tworzenie z przeciwnika żaby – już niekoniecznie. Transmutacja kojarzyła się Sheridanowi z pewnym tchórzostwem. Bo cóż to za problem: przemienić kogoś, a potem uciec? Zaś w prawdziwym życiu chodziło o walkę z podniesionym czołem na śmierć i życie. Tylko taka postawa była akceptowalna.
Nie zdążył jednak wyrazić swojego zdania, bo Steffen… po prostu wziął i zniknął! Och, ale z niego naprawdę niewychowany człowiek.

| zt


.. kiedy idę popływać, nie lubię się torturować, wchodząc do zimnej wody stopniowo. Nurkuję od razu i jest to paskudny skok, ale po nim cała reszta to pestka.

Dudley Sheridan
Dudley Sheridan
Zawód : Młodszy archiwista i genealog ds. rejestracji w MM
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Nie masz obowiązków wobec nikogo z wyjątkiem siebie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon z portretami - Page 2 EdI3Em4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7817-dudley-sheridan-w-budowie https://www.morsmordre.net/t7936-barberus#226451 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-pokatna-87-4 https://www.morsmordre.net/t7938-skrytka-nr-1880#226453 https://www.morsmordre.net/t7937-dudley-sheridan#226452

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Salon z portretami
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach