Wydarzenia


Ekipa forum
Dania - misja poboczna
AutorWiadomość
Dania - misja poboczna [odnośnik]10.12.18 21:29
Dania
plaża w okolicach Henne15.09.1956 r.
Susanne Lovegood i Vera Leighton w poszukiwaniu zaklętego kręgu.

opłacone - misja poboczna


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Dania - misja poboczna 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]23.12.18 18:12
Błękitne spojrzenie z determinacją oglądało otrzymany świstoklik z każdej strony. Fioletowy kubek został ozdobiony koślawymi wzorami, nie układającymi się w nic specjalnego, choć Susanne z łatwością doszukała się w nim paru kształtów - gdzieś zamajaczyła koślawa czapka piekarza, tuż obok bałwanek bez głowy, po drugiej stronie słoń bez jednego ucha - tak jak i naczynko, ucho miało wybite. Palcem pogładziła ślady po wybrakowanym elemencie, i choć myśli pochłaniały ją bez reszty, uniosła spojrzenie na dźwięk kroków, witając Verę delikatnym uśmiechem. Siedziała po turecku na trawie pod Ruderą*, skąd postanowiły się deportować - na kolanach miała grubą chustę, to w nią planowała zawinąć świstoklik na czas misji. Obłożona odpowiednimi zaklęciami miała zapobiec stłuczeniu, a co za tym szło - umożliwić im powrót do Anglii.
- Myślisz, że powietrze w Danii będzie lżejsze? - na wyspach zaznanie spokoju wydawało się niemożliwym. Zerknęła w górę, oceniając stan nieba, chcąc zapamiętać je i porównać do tego, które zastaną na miejscu. - Jestem ciekawa, czy ten kubek znaczył coś dla pani Bagshot - dodała, unosząc przedmiot wyżej i podając go koleżance, zanim sama podniosła się z ziemi. - Ruszajmy zanim lunie - zaproponowała, chcąc już wylądować w Henne, z dala od anomalii, blisko kręgu o silnej mocy. Była niezmiernie ciekawa, jak może wyglądać, jak go odczują, czy wyniosą z wyprawy cenne doświadczenia - mnóstwo pytań kłębiło się w głowie.
Pierwsze czucie po wylądowaniu na piaszczystej plaży okazało się mocno... wilgotne. Przed deszczem nie udało się uciec, prędzej wpaść prosto w jego ramiona, co zaowocowało prędkim przemoczeniem. Fioletowy kubek, zawinięty w chustę, wylądował bezpiecznie w torbie, dołączając do paru fiolek eliksirów. Dopiero wtedy, przykładając dłoń do linii jasnych brwi, jakby miało to cokolwiek zmienić, Lovegood rozejrzała się wokół, widząc tylko piach, wodę, chmury i więcej wody - siąpiącej uparcie z nieba. Obróciła się wolno wokół własnej osi jeszcze dwa razy, wyłapując drobniejsze szczegóły, ale żaden nie okazał się oczywistą wskazówką.
- Masz jakiś pomysł? - zapytała głośno, przekrzykując wiatr i fale, dosyć donośne w tę pogodę. - Wszystko wygląda tak saaaa... - zaczęła, kichając zaraz. Świetnie. - ... tak samo - dokończyła, zaciskając palce na czubku nosa. Już miała proponować losowanie kierunku, kiedy wzrok przykuła pojedyncza barwa, wyróżniająca się na tle bieli i szarości.
- Patrz - mruknęła, może nieco zbyt cicho, by Leighton mogła usłyszeć pojedyncze słowo w szumie fal. Nikt nie mógł śpiewać, że ich nie było. Kucnęła jednak, co mogło zwrócić uwagę Very, drobnymi palcami podnosząc z piasku jeszcze drobniejszy kryształek. - Pasowałby do kubka - stwierdziła, przechylając głowę. Zaraz jednak przejechała palcem po mocno rozmytym śladzie, w którym znajdowała się zguba. Uniósłszy głowę i odgarnąwszy z twarzy mokre kosmyki białych włosów, mogła trafić spojrzeniem na kolejną błyskotkę. Czerwony kryształek dołączył do poprzedniego, zaś Lovegood podniosła się, pokazując je towarzyszce. - Idźmy ich śladem - wskazała na kolejne półksiężyce. - To prawdopodobnie ogniste kraby. To znaczy żółwie, ale nazywają się ogniste kraby - wyjaśniła, już podążając tropem stworzeń. Tak długo, aż dotarły do jaskini, tak przynajmniej wydawało się Sue, bardziej zajętej nasłuchiwaniem. Zmarszczyła brwi, zastygając w bezruchu i próbując wyłapać dźwięk dochodzący ze środka - fale trochę w tym przeszkadzały.
- Muchy? - zapytała zdziwiona, jeszcze nie próbując zapuszczać się do wnętrza. Nie widziała też zapisów okalających wejście, pochłonięta kryjówką niesamowitych stworzeń.

* w Dolinie Godryka, dom Bertiego, gdzie Sue mieszka


how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?



Susanne Lovegood
Susanne Lovegood
Zawód : pracownica rezerwatu znikaczy
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna

I will be your warrior
I will be your lamb


OPCM : 20 +8
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 31 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Dania - misja poboczna JkJQ6kE
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t4789-susanne-echo-lovegood https://www.morsmordre.net/t5182-deszczowa-sowa#113703 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-dolina-godryka-rudera https://www.morsmordre.net/t5129-szuflada-sue#111192 https://www.morsmordre.net/t5133-susanne-echo-lovegood#111350
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]12.01.19 20:11
Uliczki Doliny Godryka zdążyły zamienić się w prowadzącą do Rudery, wydeptaną w trawie ścieżkę. Vera zmierzała nią na spotkanie z Susanne, spóźniona o kilka minut, krokiem nieco  szybszym, niż wynikałoby to z obecności szarego, niosącego obietnicę deszczu nieba. Jeszcze nie padało, ale pierwsze krople spaść mogły w każdej chwili. Pospieszne zerknięcie w górę, na kłębiące się chmury, tylko utwierdziło ją w tym przekonaniu, kiedy zbliżyła się do domu Bertiego Botta. Odwzajemnienie uśmiechu Susanne przyszło jej odruchowo, bez namysłu - Lovegood zawsze kojarzyła jej się trochę ze srebrzystą bielą wyczarowanego Patronusa - a wypowiedziane cichym głosem przeprosiny przeszły płynnie w kwestię możliwej ucieczki przed deszczem.
- Przekonajmy się - odpowiedziała, po czym również chwyciła za świstoklik. Podróż, choć krótka i dla tego środka transportu zupełnie typowa, niemal od razu rozwiała wszelkie związane z pogodą wątpliwości. Plaża w Henne powitała je siąpiącym, przybierającym na sile deszczem, szumem morza i mokrym piaskiem lepiącym się do butów. Leighton obserwowała, skupiała się na szczegółach, brak żywej duszy w pobliżu gotowa uznać bardziej za  czynnik sprzyjający, niż przeszkodę w poszukiwaniach. Przyjrzała się kryształkowi, wysłuchała wyjaśnień Susanne - jej własna wiedza o Ognistych Krabach pozostawiała wiele do życzenia, ale podążenie ich tropem wydawało się początkiem nie gorszym niż inne, ślad był wyraźny - i udała się za Zakonniczką. Jaskinia, na którą natrafiły, przyciągnęła jej uwagę, zwabiła, by podejść bliżej, nawet nie tyle ze względu na to, że była celem stworzeń, które pozostawiły na piasku trop, co raczej przez ciąg runicznych inskrypcji, częściowo zatartych przez czas, ale wciąż możliwych do odczytania. Wpatrywała się w nie, w znanych kształtach nordyckich znaków odnajdując przestrogę.
- Jesteśmy na miejscu - rzuciła, oglądając się przez ramię na Susanne. Dźwięk dochodzący z jaskini wyłapała dopiero w chwili, w której wspomniała o nim towarzyszka, zbyt zaaferowana znaleziskiem, by usłyszeć brzęczenie wcześniej. Na tle szumu morza i niesionych wiatrem kropli deszczu niemalże ginęło. Zatrzymała dłoń w pół ruchu od runy turisaz, choć te zdobiące kamienny łuk wejścia do jaskini zdawały się mieć wyłącznie informacyjny charakter. Magia, o której mówiły, a która miała kryć się we wnętrzu, nie była czymś dobrym - zdawało się jednak, że właśnie tego szukały. Nawyki wyniesione z targanej anomaliami codzienności nie umierały tak łatwo, na obcą ziemię łamaczka klątw zabrała je ze sobą. Formuła hexa revelio zamarła jej na ustach, różdżka z dzikiego bzu uspokajająco ciążyła w dłoni. Decyzja o wychyleniu się i zajrzeniu do środka zapadła w ułamku sekund. Oczy przyzwyczajały się do półmroku, wpadające z zewnątrz światło pozwalało wstępnie rozeznać się w sytuacji. Widok był niezwykły. Kolonia żółwi o skorupach pokrytych wielobarwnymi kryształkami, do złudzenia przypominającymi te znalezione przez Lovegood, spokojnie żerowała na rojącej się od much padlinie. W hałasie czynionym przez owady Vera mogła nie obawiać się o zwrócenie na siebie uwagi, ale obserwacji nie przeciągała. Utkwiła spojrzenie w znajdującym się na przeciwległym końcu jaskini okręgu. Łączył symbole runiczne, musiała przyjrzeć mu się lepiej, ale cel wyprawy miały niemalże w zasięgu rąk. Na przeszkodzie stały tylko ogniste kraby. Zahaczyła wzrokiem o martwe ciała - zwierzęce i ludzkie, jednako padające teraz łupem posilających się stworzeń - i odsunęła się od wylotu jaskini, starając się przede wszystkim nie zaalarmować przy tym jej lokatorów.
- Martwi ludzie i martwe zwierzęta - zwróciła się do Susanne, kierując ku niej pytające spojrzenie - myślisz, że właśnie to mogło je przyciągnąć? W każdym razie stworzenia wydają się być w dobrym stanie, żyją i gromadzą się w środku. Mało prawdopodobne, by wejście wiązało się z narażeniem się na klątwę, ale za chwilę spróbuję to sprawdzić. Na ścianie jest to, czego szukamy.
Zastanawiała się. Po części myślała na głos. Martwe ciała mogły zostać przeniesione, ale po co właściwie  gromadzić je w środku? Czy może trafiły na siedlisko, miejsce, z którego magiczne żółwie zrobiły sobie spiżarnię? A może coś, co przyczyniło się do nagromadzenia trupów, po prostu przestało działać. Zanim się tego dowiedzą, należało rozważyć dostępne opcje. Nie miała pojęcia, jak dostać się do środka, nie prowokując żywszej, płomiennej odpowiedzi, o której na samym początku wspomniała jej Zakonniczka. Wypowiedziany na głos zamiar ustalenia, czy w pobliżu nałożone zostały klątwy, wolała skonsultować, nim przez przypadek rozdrażni stworzenia.
Vera Leighton
Vera Leighton
Zawód : łamaczka klątw
Wiek : 24 lata
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna

Never hate your enemies.
It affects your judgment.

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5958-vera-leighton https://www.morsmordre.net/t6046-listy-do-very https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f98-lavender-hill-48 https://www.morsmordre.net/t6045-skrytka-bankowa-nr-1480 https://www.morsmordre.net/t6605-vera-leighton#167815
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]05.02.19 1:32
- Czekaj - syknęła krótko, lecz bez wahania wychyliła się z drugiej strony wejścia do jaskini, trzymając różdżkę w pogotowiu, gdy zaglądała do środka - choć wiedziała, że koleżanka nie zapuści się pochopnie w głąb jaskini, a jej planem było jedynie zerknąć, co się wewnątrz dzieje, nie mogła pozwolić na żadne przykre niespodzianki. Lovegood dostrzegła mniej - tylko błyszczące skorupy ognistych krabów, nic też dziwnego - to one momentalnie przyciągały jej uwagę i nawet okropny smród rozkładu dopiero po chwili dotarł do jej świadomości, jakby liczyły się tylko stworzenia. Skarciła się w myślach, powtarzając, że musi być naprawdę uważna. Wciągnęła powietrze, słysząc słowa koleżanki. Dlaczego nagle wszędzie musiała pojawiać się śmierć? Palce zacisnęły się mocniej na rękojeści różdżki, owiniętej kolorowymi rzemykami. Kiwnęła głową, potwierdzając przypuszczenia.
- Lgną do padliny - wypowiedziała lekko, lecz nie pogodnie; wraz z miękkim głosem padlina zabrzmiała nieco karykaturalnie. - Nie sądzę, by były winne śmierci tych istot - powiedziała z przekonaniem, jeszcze raz zaglądając do środka, tym razem dostrzegając też truchła. Błękitne oczy zniknęły na moment pod jasnymi powiekami, lecz nie zdradziła po sobie przerażenia ani smutku. Uśmiechnęła się nawet delikatnie. Może tak musiało być. Śmierć była ostatnio tematem przewijającym się w jej rozmyślaniach wyjątkowo często. W różnych formach i obrazach.
- Nie powinny nas atakować tak długo, jak nie dostrzegą w nas zagrożenia - stwierdziła, wracając do ognistych krabów. - Dlatego pod żadnym pozorem nie możemy ich atakować ani zbliżać się do... uhm, pożywienia, za to możemy użyć zaklęcia Kameleona albo Evanescentio w ramach małej zabawy w chowanego. W środku dla pewności użyłabym Nebula exstiguere, dodatkowo nas zasłoni i uchroni przed ogniem - zaproponowała, wiedząc, że to prostsze i sprawniejsze wyjście niż sztuczne kombinowanie z wybawianiem krabów z jaskini albo próby otumanienia ich - mogłyby je tylko rozjuszyć. - Choć najlepiej zrobić to dopiero po dotarciu do kręgu, inaczej możemy do niego nie trafić - nie wspominając o rozszyfrowaniu zapisów.
Skierowała różdżkę w stronę koleżanki, starając się nałożyć na nią dobrze znane zaklęcie Kameleona, zanim spróbowała też na sobie. Dobrze było móc czarować bez obaw o anomaliowe komplikacje.

pierwsze zaklęcie Kameleona na koleżankę, drugie na mnie


how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?



Susanne Lovegood
Susanne Lovegood
Zawód : pracownica rezerwatu znikaczy
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna

I will be your warrior
I will be your lamb


OPCM : 20 +8
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 31 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Dania - misja poboczna JkJQ6kE
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t4789-susanne-echo-lovegood https://www.morsmordre.net/t5182-deszczowa-sowa#113703 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-dolina-godryka-rudera https://www.morsmordre.net/t5129-szuflada-sue#111192 https://www.morsmordre.net/t5133-susanne-echo-lovegood#111350
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]05.02.19 1:32
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 89

--------------------------------

#2 'k100' : 92
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dania - misja poboczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]06.02.19 2:22
| mam staty i biegłości takie same jak Vera

Juno Meadowes zaciągnęła się zapachem morskiego powietrza przesyconego deszczem, który powitał je po wylądowaniu w Danii. To właśnie tu miały odbyć swoją misję i odnaleźć magiczny krąg, a także wyzwolić jego moc, choć nie wiadomo było, jakie wyzwania spotkają po drodze. Mogło to być dosłownie wszystko, a młoda runistka i łamaczka klątw za sprawą zawodu wyrobiła w sobie nawyk ostrożności. Pozwoliła, by Susanne zajęła się świstoklikiem, który miał je wszystkie zabrać z powrotem do targanej anomaliami Anglii. Ale jeśli misja się powiedzie, może istniała szansa, by to piekło wreszcie się skończyło?
Ruszyła u boku towarzyszek, także dostrzegając na piasku kolorowe kryształki. Zdała się jednak na ocenę Susanne, bo jej wiedza o magicznych stworzeniach była podstawowa. Skupiona na nauce run i łamania klątw nie zgłębiała jej ponad szkolne podstawy.
Naciągnęła na głowę kaptur szaty, próbując ignorować siąpiący deszcz, choć dzięki dorastaniu w Anglii była przyzwyczajona do takiej pogody. W pobliżu nie było widać nikogo innego poza nimi, nie było kogo spytać o drogę, więc pozostawało podążyć śladem kryształków, licząc że te dokądś je doprowadzą.
- Racja, warto to sprawdzić – przytaknęła na słowa Lovegood.
Po chwili dotarły do czegoś w rodzaju jaskini, gdzie zastały całe stadko ognistych krabów, a także... much. Powietrze wypełniało brzęczenie owadów, które przyleciały tu zwabione smrodem padliny martwych zwierząt... i ludzi.
- Ciekawe, co ich zabiło? – zastanowiła się. Wątpiła, by były to kraby, bardziej stawiała na jakieś zaklęcia lub nawet klątwy, choć kraby wyglądały na jak najbardziej zdrowe i żywe, a gdyby była tu działająca klątwa, również powinny paść jej ofiarą. Ciała ktoś mógł tu przynieść i ukryć, a potem ich rozkład zwabił muchy i kraby. Rozejrzała się uważnie, próbując dostrzec w otoczeniu wyżłobione runy mogące mówić o tym, że na przejście jest nałożona klątwa, którą należałoby zdjąć przed wkroczeniem do środka. Przyjrzała się napisowi nad wejściem, dzięki swojej wiedzy i umiejętności potrafiąc go odczytać. Przeczucie mówiło, że to nie jest dom dobrej magii, ale najprawdopodobniej znalazły to, czego szukały – miejsce ukrycia kręgu.
- Wierzę ci na słowo. Musimy w takim razie obejść je bokiem, tak, żeby nie przeszkadzać im w eee... pożywianiu się – zgodziła się z propozycją blondynki, która zdawała się posiadać dużą wiedzę o zwierzętach. Przeganianie krabów zajęłoby sporo czasu, w dodatku ryzykowałyby sprowokowanie stworzeń i poparzenia. Lepiej było ich nie ruszać, bo Juno nie miała ochoty na spotkanie z płomieniami ani z padliną. – Zaklęcie Kameleona to świetny pomysł, działaj.
Po tym, jak Sue zaczarowała je obie, wymacała jej rękę i złapała ją. Czar zadziałał naprawdę świetnie, ich ciała zupełnie zlały się z otoczeniem.
- Cudownie czarować bez anomalii – rzuciła. – Zobaczymy, co czeka nas w środku...
Razem weszły do jaskini. Juno, ignorując smród, starała się możliwie jak najciszej stawiać stopy, gdy tuż za Sue chyłkiem przemykały obok zajętych jedzeniem krabów w bezpiecznej odległości, starając się ich nie prowokować. Były niewidzialne i zlewały się ze ścianą, więc niedługo później dotarły do końca, docierając do wyrytego w skale okręgu.
- To tutaj – wyszeptała. Vera została w tyle, zapewne analizując runy przy wejściu. Musiały poradzić sobie z kręgiem same. Juno zaczęła go uważnie oglądać, analizując runiczne zapisy. Chwilę jej to zajęło, kiedy w ciszy przyglądała się żłobieniom, ostrożnie muskając je końcem różdżki i dociekając ich znaczenia. – To potężne zaklęcie wiążące w sobie moc symboli runicznych. Musimy ją uwolnić i wykorzystać. Spróbuję cię odrobinę wzmocnić przed próbą przebudzenia go. Magicus extremos – objaśniła szeptem, na koniec kierując różdżkę na Sue i rzucając zaklęcie, bez obaw, że jakąś anomalią wyrządzi jej krzywdę pragnąc pomóc.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Dania - misja poboczna 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]06.02.19 2:22
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 13
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dania - misja poboczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]09.02.19 23:36
Może gdyby Lovegood było bliżej do zawodu aurora, postanowiłaby wnikliwie zbadać okoliczności śmierci, lecz w tym momencie próbowała o niej zwyczajnie… nie myśleć. Skupiła się na ostrożności oraz - tym bardziej - kręgu, stanowiący ich cel; uważała, że skoro ogniste kraby mają się dobrze wewnątrz jaskini, nie ma poza nimi innego zagrożenia. Lubiła działać sprawnie w takich sytuacjach, niepotrzebna zwłoka i analizowanie lubiły być pożywką dla tchórzostwa. Każda metoda, jak to w życiu, miała swoje lepsze i słabsze strony. Nie do końca lekceważyła niebezpieczeństwo. Zostawiała je lekko poza większymi priorytetami.
Pokręciła głową przecząco, słysząc odpowiedź Juno, prostując nieco swój punkt widzenia. Gdyby przejście naokoło było możliwe, nie byłoby o czym mówić.
- Są wszędzie, musimy iść między nimi - wzruszyła ramionami, jakby nie było w tym procederze nic wielkiego. Nawet trochę entuzjazmu biło z drobnej postaci, przejawiając się w uniesionych kącikach ust i lśniącym spojrzeniu. Zaklęcia Kameleona okazały się udane, koleżanka uprzedziła ją w chwyceniu za dłoń - ten gest nieco ściągnął Susanne na ziemię, rozmyślała bowiem nad planem, uznając w międzyczasie, że jest niewystarczający. Ogień nadal wywoływał w niej lęk, bardzo nie chciała mieć z nim styczności.
- Hmmm - mruknęła zamyślona, nie ruszając się jeszcze z miejsca. - Mają słaby słuch, ale dobry węch - wyrzuciła z siebie, wciąż nieco odległym głosem, skierowanym w zupełnie inną stronę niż Juno. - Zaczekaj - powiedziała, kucając energicznie i sięgając po dosyć gruby patyk, nie puszczając równocześnie dłoni koleżanki. - Trzymaj to w górze żebym mogła cię znaleźć, zaraz wrócę - poprosiła nim zniknęła w niedalekich zaroślach. Szukała czegoś o intensywnym zapachu, rośliny, najlepiej zioła, które mogło być krabom dobrze znane. Choć chwilę to trwało, wróciła do wejścia z garściami świeżych listków. W przeciwieństwie do dziewcząt, zielenina była doskonale widoczna.
- Trzymaj. Zostawiaj je za sobą podczas przeprawy, powinno je wystarczająco rozproszyć. Najlepiej zostaw też kilka na sobie. W butach, pod pachami, gdzie chcesz - dodała śpiewnie, upychając pojedyncze listki w butach, wplątując we włosy, umieszczając pod bransoletką - dopiero wtedy ponownie chwyciła pannę Meadowes za rękę i przeprowadziła ją spokojnie przez stado krabów.
Kiwnęła głową, wciąż wpatrzona w stworzenia, choć słuchała koleżanki uważnie. - Nic nie poczułam. Możesz spróbować jeszcze raz? I ja też mogę - uznała, wiedząc doskonale, że nie ma takich zdolności jak Juno, lecz nie zaszkodziło spróbować, skoro anomalie były tak daleko. - Magicus Extremos - powiedziała skupiona, wykonując różdżką odpowiedni gest.


how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?



Susanne Lovegood
Susanne Lovegood
Zawód : pracownica rezerwatu znikaczy
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna

I will be your warrior
I will be your lamb


OPCM : 20 +8
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 31 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Dania - misja poboczna JkJQ6kE
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t4789-susanne-echo-lovegood https://www.morsmordre.net/t5182-deszczowa-sowa#113703 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-dolina-godryka-rudera https://www.morsmordre.net/t5129-szuflada-sue#111192 https://www.morsmordre.net/t5133-susanne-echo-lovegood#111350
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]09.02.19 23:36
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 7
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dania - misja poboczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]11.02.19 21:13
Misja była w tej chwili rzeczą najważniejszą i Juno o tym wiedziała. Były w obcym kraju, żadna z nich nie była aurorem, nie znały nawet tutejszego języka, więc nie bardzo mogły zrobić coś konkretnego, poza tym nikt raczej nie powinien wiedzieć, że tu były. Wydawało jej się też, że skoro kraby żyły i miały się dobrze, w środku nie powinno być klątwy, w przeciwnym razie kraby również by ją aktywowały i padły jej ofiarą. Brak śladów życia w tego typu miejscach byłby złą wróżbą. Przychylała się do wniosku, że ofiary zginęły gdzieś indziej i ktoś wrzucił tu ciała, by ukryć je przed światem.
Dobrze, że Susanne znała się na zwierzętach lepiej od niej i wymyśliła sposób, dzięki któremu mogły rozproszyć uwagę krabów kiedy będą obok nich przychodzić. Miała rację, ciężko byłoby je wyminąć, bo było ich wiele i przemieszczały się, więc dodatkowo należało uważać, żeby się o żadnego nie wywrócić, bo to mogłoby sprowokować zwierzę do ognistego ataku. Zgodnie z jej radą Juno przyjęła intensywnie pachnącą roślinę znalezioną przez koleżankę.
- Masz rację, lepiej zastosować dodatkowy środek zaradczy, gdyby tak postanowiły jednak się nami zainteresować – przytaknęła. Były niewidzialne i mogły poruszać się cicho, ale ich zapach, choć na pewno nie tak ostry jak woń martwych ciał, mógł być wyczuwalny.
Włożyła sobie kilka listków za cholewki butów i do kieszeni szaty, jedną gałązkę umieściła za uchem. Jednym listkiem potarła skórę pod nosem, żeby nie czuć dokuczliwej woni padliny. Resztę rośliny co jakiś czas rozrzucała. Kraby wydawały się zdezorientowane zapachem, ale wciąż bardziej zainteresowane pożywieniem niż przemykającymi bokiem czarownicami. Sue miała rację, roślina sprawdziła się. Idąc cały czas musiały trzymać się za ręce, żeby się nie zgubić. Skoro nie widziały siebie nawzajem, to i kraby powinny mieć problem z dostrzeżeniem ich, tak jej się przynajmniej wydawało.
Dotarły do umieszczonego na ścianie kręgu, którego runy Juno próbowała zinterpretować. Niestety mimo braku anomalii zaklęcie wzmacniające nie powiodło się.
- Przepraszam, prawdopodobnie nieco się rozproszyłam – rzuciła. Trudno było się skupić, bo mimo zapachu wonnej rośliny wciąż rozpraszał ją odór gnijących ciał i odgłosy pożywiających się nimi krabów. Ohyda, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że była ministerialną łamaczką, więc zazwyczaj omijały ją atrakcje pokroju wypraw do grobowców i tego typu miejsc. Najczęściej odczarowała rzeczy przechwycone przez aurorów od czarnoksiężników oraz ściągała klątwy z osób, które padały ich ofiarą. Nie była przyzwyczajona do takich widoków i zapachów jak ten tutaj. Niemniej jednak obie musiały być silne – dla Zakonu. Ich misja była ważna. – Spróbuję jeszcze raz – znowu skierowała różdżkę na Susanne. – Magicus extremos – powtórzyła, starając mocniej skupić się na zaklęciu. Chciała wzmocnić koleżankę przed budzeniem kręgu.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Dania - misja poboczna 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]11.02.19 21:13
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 18
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dania - misja poboczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]21.02.19 16:52
Duszący smród, teraz odczuwalny tym mocniej, im bliżej trucheł przyszło im się znaleźć, był elementem, jaki próbowała oddalić od świadomości najbardziej - wstrzymywała oddech najdłużej jak mogła, próbując ratować się płytkimi wdechami, gdy musiała już zaczerpnąć powietrza - mimo tej okropnej niedogodności, wodziła wzrokiem po mijanych stworzeniach, gdy zioła bezszelestnie opadały na ziemię. Podczas tej przeprawy serce Susanne biło szybciej, lecz jego dźwięk nie wybijał się ponad szmer kroków oraz odgłosy żółwi. Palce obydwu dłoni miała zaciśnięte - na dłoni Juno oraz na różdżce i ziołach, wypuszczanych kolejno. Widziała, że ogniste kraby wyczuły ich obecność, lecz nie zareagowały, wzmagając nieco czujność. Wreszcie dziewczęta zatrzymały się przed kręgiem, któremu jasnowłosa poświęciła chwilę uwagi, wodząc wzrokiem po zapisach, z których tylko część była jasna - pojęcie o runach miała niewielkie, podstawowe, gdyby miała analizować cały szyfr, musiałaby spędzić tu wiele dni i godzin - a bez pomocy w postaci ksiąg zapewne niewiele wyszłoby z tych trudów. Nie zmieniało to jednak fascynacji - uwielbiała tę dziedzinę, kojarzoną głównie ze starszą panią, którą opiekowała się od czasu do czasu. To pani Maeve zapoznała ją z podstawami pisma runicznego.
Delikatny uśmiech wpłynął na usta Lovegood, choć w tym słabym świetle lepiej widoczne były jej oczy, lśniące, oddające podekscytowaniem.
- Najwyraźniej to zaklęcie nie jest nam dzisiaj pisane - stwierdziła krótko, bez smutku i rozczarowania. Nie działo się nic złego, dotarły do celu, pozostawało tylko działać. - Pamiętasz wszystko? - zapytała kontrolnie, zaciskając mocniej palce na dłoni koleżanki. Ona pamiętała doskonale, choć zalążek stresu wstrząsnął jej sercem, przyspieszając puls jeszcze bardziej, gdy wiedziała, że zaraz będzie musiała rozbudzić moc, drzemiącą w tym miejscu. Nie czuła się zbyt silną czarownicą, ostatnie miesiące były pełne zwątpienia. Ciężkiej pracy także, lecz doskonale wiedziała, że wiele jeszcze przed nią - dlatego możliwa porażka majaczyła w wyobraźni. - Spróbuję wybudzić czakram - powiedziała, powoli obracając się w stronę kręgu, na który skierowała różdżkę. Próbowała jeszcze uspokoić płynące myśli, skupić się tylko i wyłącznie na płynącej w niej mocy - niezależnie od tego, jak wiele jej było, potrzebowała jej jak najwięcej. Najwięcej w mierze własnych możliwości.

| docelowa moc: ST = 50


how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?



Susanne Lovegood
Susanne Lovegood
Zawód : pracownica rezerwatu znikaczy
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna

I will be your warrior
I will be your lamb


OPCM : 20 +8
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 31 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Dania - misja poboczna JkJQ6kE
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t4789-susanne-echo-lovegood https://www.morsmordre.net/t5182-deszczowa-sowa#113703 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-dolina-godryka-rudera https://www.morsmordre.net/t5129-szuflada-sue#111192 https://www.morsmordre.net/t5133-susanne-echo-lovegood#111350
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]21.02.19 16:52
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 10
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dania - misja poboczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]21.02.19 18:45
Ta jaskinia była naprawdę okropnym miejscem, przede wszystkim za sprawą gnijących ciał i tego smrodu. Kraby najwyraźniej nie zwracały na niego uwagi, zresztą jeśli były padlinożerne, pewnie było to dla nich idealne miejsce. W tym była ich nadzieja – że kraby zajęte posiłkiem go nie porzucą, tym bardziej że ich nie atakowały ani nie prowokowały w żaden sposób. Juno naprawdę starała się nie zawadzić nawet jednego, więc cały czas patrzyła pod nogi, stawiając stopy tak, by nie potrącić ani nie kopnąć krabów. Rozrzucała też zioła póki nie doszły do końca jaskini, już wolnego od krabów.
Niestety ta jaskinia im nie sprzyjała. Może przez smród, a może przez aurę tego miejsca, które nie było dobre. Jej zaklęcie znów nie przyniosło żadnego rezultatu, a przecież potrafiła je rzucać. Była naprawdę biegła w białej magii, której podporządkowała swoją karierę zawodową, łamała klątwy. Zaniedbała inne dziedziny, by doskonalić się właśnie w tej, której dobra znajomość była kluczowa w obchodzeniu się z czymś tak niebezpiecznym, jak przekleństwa nakładane przez czarnoksiężników na przedmioty, miejsca a nawet ludzi. Niestety różdżka jej nie usłuchała i wzmocnienie się nie powiodło. Również Susanne nie dopisywało szczęście. Czy w ogóle miały szansę wykonać tę misję, jeśli aura jaskini tak źle na nie wpływała? Musiały jednak spróbować. Nie przybyły tu tylko po to, by się zniechęcić i poddać. Każda para Zakonników musiała dołożyć wszelkich starań, by zapewnić bezpieczną przeprawę tym, którzy wybiorą się do Azkabanu, co samo w sobie brzmiało przerażająco i bardzo, bardzo niebezpiecznie.
- To nie jest dobre miejsce – wypowiedziała swoje myśli głośno, kiedy Lovegood nie udało się wyzwolić z czakramu pełni mocy. Moc rozpierzchła się, ale kamienie i tak zaczęły się lekko jarzyć. Może więc nie wszystko było stracone i miały szansę na chociaż połowiczny sukces? – Pamiętam, i spróbuję mimo wszystko wyczarować tego patronusa. Trzymaj kciuki, żeby się udało.
Zacisnęła palce na różdżce, starając się skupić na szczęśliwych myślach, by wlać w to zaklęcie jak najwięcej pozytywnej mocy, zdolnej przezwyciężyć aurę jaskini i stworzyć patronusa.
- Expecto patronum! – wypowiedziała starannie, kierując różdżkę w stronę czakramu i modląc się w duchu, by się udało. Pragnęła w to wierzyć.

| docelowa moc: ST = 50, staty takie jak Vera


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Dania - misja poboczna 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dania - misja poboczna [odnośnik]21.02.19 18:45
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 51
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dania - misja poboczna Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Dania - misja poboczna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach