Wydarzenia


Ekipa forum
Rezerwat testrali
AutorWiadomość
Rezerwat testrali [odnośnik]11.05.18 22:35
First topic message reminder :

Rezerwat testrali

Niezbyt rozległe tereny leśne przechodzące we wrzosowiska, które zostały objęte ochroną ze względu na licznie przebywające w tym miejscu stada testrali. Nie każdy czarodziej może je zobaczyć, co dopiero mugol; zdecydowano się jednak na zachowanie wszelkich środków ostrożności i przypilnowanie, by nikt niepowołany nie zaplątał się w tamte lasy. Testrale w dużej mierze same potrafią o siebie zadbać, czasem konieczna jest jednak kontrola ich stanu i zachowań oraz upewnienie się, że nie oddalają się poza granice rezerwatu. Fauna i flora niewiele różni się od typowej dla kornwalijskich terenów. W gęstwinie można natrafić na niewielką chatę, chronioną przed wzrokiem niemagicznych zaklęciami, gdzie mogą zatrzymać się czarodzieje odpowiedzialni za utrzymanie tego miejsca w porządku.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Rezerwat testrali [odnośnik]23.10.18 19:37
Dostanie się do tego miejsca bez użycia magii było dość czasochłonne. Przybycie z Londynu do ziem Kornwalii przy niedziałającej teleportacji i zniszczonej sieci Fiuu było najprawdziwszym wyzwaniem logistycznym. Ale udało się, czekali w wyznaczonym miejscu, w leśnej gęstwinie, która mogła nadal pozostawać dla nich pancerzem ochronnym, jak i stać się pułapką, jeśli napotkają na jakichkolwiek agresorów chcących pogrzebać ich pod leśną ściółką. Ufał jednak, że Artur tak przekazał wiadomość o spotkaniu swemu wujowi, żeby nikt poza nim nie otrzymał poufnej informacji.
Niebieskimi oczyma spoglądał dalej w las, gdzieś za kolejne drzewa, a potem jeszcze kolejne, starając się przeanalizować wszystkie wady i zalety tejże lokacji. Czynił to wielokrotnie przed spotkaniem, szukając stron mocnych i słabych. Las nie był zbyt rozległy, nie był również zbyt gęsty, jednak drzew było wystarczająco, aby szukać pomiędzy nimi schronienia. I choć w dolnej partii lasu – od ściółki gdzieś do czterech metrów wzwyż – zdawały się wręcz nagie, to jednak ich korony były rozłożyste i nieprzeniknione, przez co promienie słoneczne do ziemi dobijały się z trudem, tylko przez niewielkie połacie wolnej przestrzeni pomiędzy liśćmi. Byli z dala od ludzkich domostw, od czterech ścian, nawet tych najpilniej zabezpieczonych. Ściany miały uszy, ludzi pchała pod cudze drzwi zgubna ciekawość, a trudne czasy sprawiły, że niełatwo było zaufać komukolwiek. Dobrze pamiętał widok martwego ciała rudowłosej kobiety, krewniaczki Brendana. Więzy krwi nie zawsze świadczyły o przywiązaniu.
Dobrze czuł się w otoczeniu przyrody, bardzo pewnie, więc z początku nieco odetchnął, kiedy po dyskusji oddalili od siebie wizję spotkania z Ministrem w jednej z eleganckich sal w rezydencji Longbottomów, choć pewnie byłaby zabezpieczona wieloma zaklęciami ochronnymi. Wybór miejsca był nieoczywisty, mieli spotkać się na ziemiach Macmillanów, na ziemiach przeznaczonych pod rezerwat testrali. I gdzieś w oddali jedna z tych ciemnych, wychudzonych istot pomknęła przez drzewa. Była w tym jakaś symbolika, zebranie razem osób, które wielokrotnie były już świadkami śmierci. Na całe szczęście tylko cudzych, dzięki czemu mieli okazję zgromadzić się razem.
Wraz z Foxem czekali na przybycie Artura w towarzystwie Ministra. Kiedy dojrzał zbliżające się ku nim dwie sylwetki, nieco mu ulżyło.
Ministrze – powitał mężczyznę krótko, z jawnym szacunkiem i lekkim skinieniem głowy, nie spuszczając z niego uważnego spojrzenia. Choć na usta cisnęło mu się inne powitanie, nazwanie go Papą Nevillem jak za dawnych czasów.
Gdy pytanie Artura rozbrzmiało, Kieran ostrożnie wyciągnął różdżkę, bez gwałtownych ruchów, aby nie zrazić do siebie zwierzchnika całego Brytyjskiego Ministerstwa Magii.
Herbarius Nuntius – wypowiedział spokojnie inkantację zaklęcia, mając szczerą nadzieję, że magia nie wymknie się spod kontroli i zechce go usłuchać.



There’s a storm inside of us. A burning. A river. A drive. An unrelenting desire to push yourself harder and further than anyone could think possible. Pushing ourselves into those cold, dark corners where the bad things live, where the bad things fight. We wanted that fight at the highest volume. A loud fight. The loudest, coldest, hottest, most unpleasant of the unpleasant fights.
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40+5
UROKI : 25+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 AiMLPb8
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]23.10.18 19:37
The member 'Kieran Rineheart' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 58

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Rezerwat testrali - Page 2 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]27.10.18 22:11
Ziemie Macmillanów - żyjących w dobrych stosunkach z Longbottomami - leżące w najdalszym zakątku lądu zdawały się słusznym wyborem. Z dala od politycznych debat i z dala od dworu, który zawsze tętnił życiem jego mieszkańców, co nie koniecznie mogło sprzyjać naszym intencjom. Potrzebowaliśmy spokoju, poczucia bezpieczeństwa, a jednocześnie miejsca o wysokiej randze, które nie będzie uwłaczało komuś na - jakby nie było - najwyższym stanowisku pośród magicznej społeczności. Choć był aurorem, nie mogliśmy go traktować jak równego sobie.
Naszym celem było przede wszystkim zapewnienie Ministrowi ochrony. Arena polityczna była grząskim gruntem, na którym łatwo można było stracić balans - a artykuł, który ukazał się na łamach Walczącego Maga zaledwie wczoraj (nigdy nie mogłem darować sobie tego pisemka, które czule przypominało mi o moich nie-tak-nadobnych przodkach) był świetnym potwierdzeniem tego, że w opozycji do Longbottoma stoi większość rodów, które pociągały za sznurki. Musieliśmy być ostrożni - nie tylko dlatego, by nie zdradzić istnienia Zakonu Feniksa, ale przede wszystkim uniknąć politycznej dysputy. Nie wszystkie posunięcia Longbottoma uważałem za udane, choć wierzyłem, że w głębi duszy chce dobrze. Plotki zdawały się powoli znajdować uzasadnienie - był gorącej krwi, chciał zmieniać świat.
Zupełnie tak jak my. I dlatego go potrzebowaliśmy.
A on mógł potrzebować nas. Być może było tylko kwestią czasu, zanim Rosierowie czy Burke’owie postanowią przeprowadzić mniej lub bardziej otwarta akcję, prowadzącą do obalenia rządów Longbottoma. Obecny Minister był pierwszym światłem w tunelu od wielu miesięcy. Był realną zapowiedzią zmian - i zbyt szybko nagrabiał sobie wrogów. Być może nie tylko pośród arystokracji; Voldemort również musiał się nim zainteresować.
Dyskusje zwykle nie sprawiały mi większych problemów, jednak tym razem nie miałem bladego pojęcia, czego się spodziewać. Musieliśmy zdobyć zaufanie Ministra, nie wyjawiając mu przy tym całej prawdy - co już w samych założeniach zakrawało o szaleństwo. Skinąłem głową, gdy Artur przedstawił mnie i Kierana, choć wymienienie tego drugiego było jedynie formalną kurtuazją.
- Panie Ministrze - Przywitałem się, po czym dobyłem różdżkę, by wesprzeć Kierana. Musieliśmy zachować wszelkie środki ostrożności. Jak na aurorów przystało. - Salvio Hexia.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Rezerwat testrali - Page 2 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]27.10.18 22:11
The member 'Frederick Fox' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 96

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Rezerwat testrali - Page 2 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]29.10.18 16:52
Sprytny auror bez trudu odnalazł sposób, by upewnić się, że wie z kim rozmawia - jego wuj był powściągliwy, ale sposób i swoboda, z jaką się wypowiadał o rodzinie i dzieciństwie Artura mógł upewnić go w przekonaniu, że rozmawia z właściwą osobą. Harald zawsze był człowiekiem skrytym, mało wylewnym i introwertycznym, trudno było przejrzeć jego emocje: i dociec tego, czy i on nabrał podobnego przekonania, nie dał jednak powodów, by sądzić inaczej.
- Kieran Rineheart i Frederick Fox  - mruknął z aprobatą - doborowe towarzystwo w niezwykłym miejscu, drogi bratanku - stwierdził, wyciągając dłoń, by uścisnąć ją obu mężczyznom. Uścisk był silny - choć Kieran zapewne go znał, Fox miał okazję poczuć go po raz pierwszy. Wydawać by się mogło, że rozpoznał wasze twarze - być może pamiętał Kierana, być może pamiętał też Foxa - może z raportów, może z wizytacji, nie mogliście tego wiedzieć.
Ze spokojem odczekał, aż rzucicie zaklęcia zabezpieczające teren - z wyraźnym uznaniem przeciągając spojrzeniem za drugą z wiązek zaklęć, wyjątkowo silną. Oba zaklęcia okazały się udane: wiedzieliście, że nikt niepowołany nie zbliży się do was bez ostrzeżenia roślin. A jeśli to uczyni - niewątpliwie was nie dostrzeże.
- Rozumiem, że teraz poznam powód tego tajemniczego spotkania. - Każdy pośród zgromadzonych aurorów doskonale odczytywał mowę ciała i emocje z ludzkiej twarzy - ta jedna była jak maska, trudno było wyczuć cokolwiek.



Od tej pory obowiązuje czas na odpis 48 godzin, kolejki nie ma, ewentualnie pytania kierujemy do Tristana.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]30.10.18 23:58
Pamiętał doskonale ten silny uścisk dłoni, już na wstępie podkreślający nie tyle samą siłę fizyczną, co ogromną determinację i stanowczość. W jednej chwili poczuł się młodszy przynajmniej o kilkanaście lat, myślami cofając się do czasów, kiedy to miał okazję brać udział w akcjach pod przewodnictwem Longbottoma. Minister wciąż w jego świadomości pozostawał znakomitym aurorem, choć przecież wiedział o wielu jego dokonaniach w Wizengamocie, gdy jako sędzia śmiało prowadził najbardziej kontrowersyjne sprawy przeciwko czarnoksięskim pomiotom. W swoim boju toczonym przez całe życie tak wiele poświęcił; własną rodzinę, swoje zdrowie, nawet dobre imię, które szargane było przez zepsutą szlachtę i szargane jest do dziś. Takiego człowieka można tylko szanować.
Powód spotkania jest prosty – odparł jako pierwszy, nie próbując korzystać z bardziej wyszukanych słówek, co do których nigdy nie miał zaufania. Pamiętał jednak doskonale radę Profesor Bagshot, aby uważać na wypowiadane słowa. – Jesteśmy tutaj, bo źle się dzieje – stwierdził bez najmniejszego zawahania, mocno przekonany o prawdziwości swoich słów. Na poparcie tej śmiałej tezy miał szereg dowodów: szalejące do dziś anomalie, wysoką liczbę ofiar po krwawym zamachu na Ministerstwo Magii, nagłówki gazet alarmujące o wprowadzeniu stanu wojennego. – I nie trudno zgadnąć, że będzie tylko gorzej – dodał z goryczą, nie łudząc się, że konflikt po prostu wygaśnie. Przywrócenie porządku przypłacone zostanie krwią, potem i łzami, zarówno prawych ludzi, jak i zwyrodnialców. – Szlachta szykuje się, aby wprowadzić własne porządki – zaczął spokojnie, nie dostrzegając nawet, że dopuścił się krzywdzącego dla niektórych uogólnienia, choć wiedział przecież, że kilka rodów opowiada się za rządami Ministra, że kilka osób o szlacheckim pochodzeniu wspiera sprawę Zakonu. Ale trzeba było otwarcie wskazać zagrożenie, bez ogródek czy uprzejmości. Już wszyscy przecież mieli okazję przeczytać głośny artykuł z ostatniego wydania Walczącego Maga. – Sądzę, nie tylko zresztą ja, że pewne działania niektórych rodów mogą być inspirowane w dużej mierze przez zwolenników Voldemorta. Swój lgnie do swego – nie bał się jasno postawić sprawy, gdy to sam Longbottom snuł podobne przypuszczenia, swą podejrzliwość zwracając przeciwko Burke’om i Rosierom, choć tak głosił artykuł zachęcający do bojkotu nowych rządów. – Jesteś Ministrem, ale dobrze wiesz, że nie stanie za tobą całe Ministerstwo, bo to zwyczajnie znajduje się pod zbyt dużym wpływem szlachty – stwierdził tę oczywistość grobowym tonem, marszcząc przy tym brwi w konsternacji. Przemawiał do Ministra językiem prostym, mocno bezpośrednio. – I dobrze też wiesz, że nie wygrasz w pojedynkę. Lecz w Kwaterze Głównej Aurorów masz sprzymierzeńców, wielu ludzi chcących zmienić świat na lepsze, aurorów inspirujących taką postawą nawet innych.
Nie zamierzał mówić o Zakonie. Na to było zdecydowanie za wcześnie. I nie czuł się do tego upoważniony, tą część ich zadania spychając na Foxa, który jako Gwardzista znajdował się wyżej w hierarchii organizacji. To na niego zerknął kątem oka po wybrzmieniu ostatniej wypowiedzi.



There’s a storm inside of us. A burning. A river. A drive. An unrelenting desire to push yourself harder and further than anyone could think possible. Pushing ourselves into those cold, dark corners where the bad things live, where the bad things fight. We wanted that fight at the highest volume. A loud fight. The loudest, coldest, hottest, most unpleasant of the unpleasant fights.
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40+5
UROKI : 25+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 AiMLPb8
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]31.10.18 1:33
Artur skinął z nieukrywaną ulgą na pozytywną reakcję stryja. "Doborowe towarzystwo", młody Longbottom sam by tego lepiej nie ujął. Pozostawał jednak w środku czujny, bowiem Minister był człowiekiem świetnie panującym nad emocjami, nigdy nie można było być pewnym co się działo w jego głowie. Tak po prawdzie, to zawsze Artur podziwiał w nim tę cechę, starał się opanować taką sztukę.
Z uwagą słuchał słów Kierana, zastanawiając się przy tym jaką strategię obierze doświadczony auror. Minister Longbottom zapewne go szanował z uwagi na długą historię zwalczania czarnoksiężników, więc nadawał się idealnie do przekazania pierwszych wieści w sposób rzeczowy, jasno pokazując powagę sytuacji. Przez myśl Arturowi przeszło pytanie, co Jackie sądzi o udziale swojego ojca w tej ważnej misji, o ile oczywiście znała dobrze jej szczegóły.
- Czarny Pan, jak każe się nazywać poplecznikom, jest czarnoksiężnikiem równie niebezpiecznym co tajemniczym. Nie znamy jego statusu krwi, ale ma licznych sojuszników wśród szlachty. Podejrzane o kontakty z nim są przede wszystkim rody antymugolskie, bowiem Voldemort zdaje się mieć zbliżone poglądy - wyjaśnił zwięźle, nie chcąc pozostawiać niedomówień. - To mistrz Zaklęć Niewybaczalnych, który nie ma nawet odrobiny litości, ale za to dużo przebiegłości. Nie znosi sprzeciwu, zależy mu głównie na władzy i potędze. Jego podwładni nazywani są Rycerzami Walpurgii, dla nich wola ich pana jest ostateczna, przez co potrafią być wyjątkowo skuteczni. Wielu z nich posługuje się czarną magią. Istnieje ryzyko, że przebiegli słudzy Czarnego Pana mogli przeniknąć do Ministerstwa lub użyć zaklęcia Imperius
Kwestię powiązania Rycerzy z anomaliami wolał pozostawić Frederickowi, bowiem jako Gwardzista lepiej nadawał się do rozporządzania tego typu tajemnicami. Tym bardziej, że zbliżanie się do nich pozostawało nadal nielegalne, więc jakiekolwiek sprawy z nimi związane były ryzykowne.
- Stryju, jesteś dla nich naturalnym wrogiem i przeszkodą w realizacji ich planów. Twoja dyskredytacja lub... śmierć byłaby dla Voldemorta niezwykle korzystna - powiedział z odrobiną szczerej troski, której nie zamierzał okazywać. Chciał zabrzmieć poważnie i rzeczowo, ale niestety jeszcze mu brakowało do umiejętności panowania nad sobą w każdym momencie. - Chcemy pomóc, stawka jest zbyt wielka - dodał opanowanym tonem.
Artur Longbottom
Artur Longbottom
Zawód : Rebeliant
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 Tumblr_n8cqa3m4uo1r9x5ovo5_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6321-artur-longbottom https://www.morsmordre.net/t6433-merlin#164095 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t6850-skrytka-bankowa-nr-1487 https://www.morsmordre.net/t6391-artur-longbottom#162495
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]31.10.18 9:40
Bystrym okiem próbowałem przedrzeć się przez niemal grobową palisadę oblicza Ministra Magii - bezskutecznie. Wydawał się zdystansowany, choć w gruncie rzeczy nie miał jeszcze powodów, by zdystansowanym nie być. Zmysły byłego aurora niewątpliwie pozostawały wyostrzone, zwłaszcza w czasach, w których przyszło nam żyć. I które Harold Longbottom miał szansę odmienić.
Pozwoliłem zacząć swoim towarzyszom. Choć w gronie Zakonników to raczej ja byłem tym, który pierwszy zabiera głos, tym razem role się odwróciły. Z Ministrem Magii nie łączyły mnie ani więzy krwi, ani wspólna, zawodowa przeszłość - zamykałem więc peleton, co stanowiło nie mniej odpowiedzialne zadanie. Skinąłem głową Kieranowi, gdy ten skończył swoją przemowę. Słusznie nakreślił tory naszego spotkania, umiejętnie nie odkrywając wszystkich kart. Potrzebowaliśmy wpierw wiedzieć, czy przekonania Harolda Longbottoma rzeczywiście pędzą po równoległej ścieżce, co cele Zakonu Feniksa.
- Pańscy poprzednicy nie mieli wiele szczęścia. - Nie musiałem przypominać, że Tuft popadła w szaleństwo w skutku zbyt długiego pozostawania pod zaklęciem imperiusa, a jej syna uznano za zaginionego - choć z opowieści Selwyna mogliśmy się jedynie domyślić, co mogło go spotkać, skoro trafił w ręce Rycerzy Walpurgii. Nie był to jednak jeszcze odpowiedni czas, aby zagłębiać się w tak newralgiczne tematy. - Nie chcemy, aby Minister podzielił ich los. Jest Pan pierwszym światłem w tunelu od wielu miesięcy. Nie boi się Pan głośno mówić o rzeczach, którzy poprzednicy zamiatali pod dywan, lub zwyczajnie poddawali się dyktaturze rodzin, pozostających w swej roli szarych eminencji. - Całkiem niezły wynik jak na Ministra 'w zastępstwie'. - Ale jak wspomnieli już Artur i Kieran, istnieje druga strona medalu. Wielu obywateli nie jest gotowych na tak radykalne kroki. Ludzie boją się zmian. Boją się nowego. Nieznanego. A zwierzę zapędzone w kozi róg atakuje. - Choć ślina niosła na język kolejne zdania, przerwałem. Nie mogłem dać ponieść się fantazjom; wpierw należało wybadać grunt. Ostrożnie. Jak podczas spaceru po cienkim lodzie.
Minister musiał domyślić się o powadze naszego spotkania, o realności zagrożenia, o którym mówiliśmy - utrzymywanie spotkania w tajemnicy, odosobnione miejsce, zaklęcia ochronne; to wszystko jednoznacznie dawało do myślenia, że sprawy, które zamierzaliśmy omówić, wymagały najwyższej poufności. Jednocześnie Longbottom musiał być świadomy tego, że nie znajdzie wśród nas wrogów. Obecność Artura oraz Kierana jasno wskazywały na szczerość naszych intencji.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Rezerwat testrali - Page 2 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]01.11.18 1:42
Minister wysłuchał was w ciszy - nie przerywając - Kieran i Frederick byli bardziej wprawieni od Artura w rozpoznawaniu emocji, wychwytywaniu mikroekspresji, choć to Artur znał wuja najlepiej. Na jego twarzy malowało się zmieszanie, może w pewnym stopniu niezrozumienie, z pewnością jednak nie zaskoczenie.
- Nie jestem głupi, panowie - oświadczył, powracając ku wam spojrzeniem - Voldemort poczynia sobie coraz śmielej, bo dotąd był bezkarny. Dziwi mnie, że tak długo zajmuje wam pojmanie go, wasz poprzedni przywódca przypłacił jego poszukiwania życiem. Co, z której strony by na to nie spojrzeć, oznacza, że znaleźć się go da. Zapewne nie poruszacie jego tematu bez powodu - jak wam idzie? Dokąd prowadzą tropy? Kiedy zobaczę go za kratami? - Zdawało się, że ten temat budził u niego głównie niecierpliwość. - Zdaję sobie sprawę z lojalności biura aurorów, zasadniczo jedynego organu Ministerstwa nieskażonego zanadto korupcją. Zanadto, zdążyłem zapoznać się z aktami Russella.
Zarośla poruszyły się niespokojnie; brak reakcji ze strony roślin nie świadczył jednak o intruzie - i słusznie, stukot kopyt wskazywał na jednego z testrali, który przeszedł tuż obok spokojnym krokiem. Minister niemal odruchowo zwrócił ku niemu spojrzenie: wszyscy wiedzieliście, jak wyglądała śmierć, wszyscy byliście aurorami.
- Moi poprzednicy byli idiotami, Fredericku - stwierdził z powagą i oczywistością w głosie. - Wilhelmina była szalona, Grindelwald nią manipulował, choć nie zdołałem wyczuć nałożonej na nią klątwy imperiusa. Być może wcale jej tak naprawdę nie było. A jej syn - został dopuszczony do władzy tylko dlatego, że był jej synem i wydawał się jeszcze prostszy do manipulacji. - Niesmak odmalował się na jego twarzy nazbyt wyraźnie.
- W czym leży problem? Próbowano mnie zabić sześćdziesiąt sześć razy, sześćdziesiąty siódmy zamachowiec przysłany przez Malfoyów mnie nie przeraża. Jaką pomoc zamierzacie zaoferować?
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]02.11.18 20:20
Ostrzegawczy sygnał wyostrzył moje zmysły, wprawiając w stan gotowości do posłania zaklęcia w kierunku, z którego nadchodził intruz - okazał się nim jednak testral, którego widok boleśnie przypomniał mi o walentynkowej randce z Lovegood.
Longbottom był aurorem - musiał zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa, na pewno. Nie musieliśmy go uświadamiać, ale nie mogliśmy też bez odpowiedniego nakreślenia tematu przejść do sedna sprawy. Być może wyczułem nawet w jego głosie lekką irytację, jakby próbował nam wszystkim powiedzieć nie uczcie ojca dzieci robić - choć sam na jego miejscu najpewniej czułbym się równie zniesmaczony faktem, że jakaś grupka aurorów próbuje zrobić ze mnie idiotę.
Obecny Minister nie miał jednak prawa wiedzieć, jak rozległe wydawały się koneksje Voldemorta z czarodziejami szlachetnej oraz czystej krwi, a także tego, że jego historia mogła sięgać znacznie dalej, niż do kwietniowego morderstwa byłego szefa biura aurorów.
- Być może Russell nie był jedynym aurorem o nieczystych intencjach. - Minister słusznie sięgnął po nazwisko zdrajcy, samemu podrzucając mi asa do rękawa. - Jeśli przypomni sobie pan pożar w Białej Wywernie, podczas którego Voldemort zamordował Jordana Rogersa, trudno myśleć o tym, że tak doświadczony i świetny auror mógł popełnić karygodny błąd, zabierając na Nokturn funkcjonariuszy policji i stażystów. Miałem w tej sprawie rozmawiać z Mią Mulciber, która brała udział w tej fatalnej akcji, jednak dziwnym zbiegiem okoliczności dziewczyna zginęła, zanim udało nam się spotkać. - Zginęła ratując innych, co poniekąd zdawało się wpisane w zawód aurora; nie wierzyłem jednak w zbiegi okoliczności. - Innym świadkiem był natomiast jeden z przedstawicieli rodu Burke. Niestety, nie udało nam się do niego dotrzeć. Edith Bones jest świetną szefową - powiedziałem to z takim przekonaniem, jakbym sam w to wierzył - nie, nie wierzyłem, ale nie zamierzałem skarżyć się na nią Ministrowi - ale ma związane ręce w zderzeniu z arystokracją. My wszyscy mamy związane ręce. A jeśli chcemy dopaść Voldemorta, nie możemy pozwolić na to, by arystokracja dłużej pozostawała nietykalna. Nielegalne interesy Rosierów czy Burke’ów to tylko kropla w oceanie bezprawia. Podejrzewamy, że wielu arystokratów z rodzin o poglądach antymugolskich może mieć krew na rękach. To sprawa tak samo delikatna, co trudna. A skoro arystokracja pozostaje poza naszym zasięgiem, nie mamy innego wyjścia, jak prosić o wsparcie samego Ministra. - Longbottom nadal nie wiedział wiele, jednak wyraźnie oczekiwał jasnego określenia celu naszego spotkania - co po moich słowach nie powinno wzbudzać u niego więcej wątpliwości.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Rezerwat testrali - Page 2 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]02.11.18 21:33
Był w stanie zrozumieć frustrację rosnącą w Ministrze, bo i w nich wzrastała przez coraz większą niecierpliwość czerpiącą z poczucia niesprawiedliwości. Spotkali się w tym ścisłym gronie, ponieważ każdy z nich chciał ujrzeć Voldemorta i jego popleczników za kratami. Tylko do jakiego więzienia mieli wtrącić tych zwyrodnialców, jeśli Ministerstwo nie potrafiło skutecznie przywrócić porządku w Azkabanie? Administracja Longbottoma, choć o wiele bardziej chętna do działania od poprzedniej, wciąż nie była w stanie dokładnie ustalić, co właściwie wydarzyło się w twierdzy zbudowanej na odległej wyspie pośrodku wiecznie wzbudzonego Morza Północnego. Zakon posiadł tę wiedzę, lecz okupił ją jakże ogromnym poświęceniem Selwyna – jego wolną wolą, pamięcią i tożsamością. Nie można było ukryć tego, że dementorzy zaczęli pojawiać się w różnych miejscach za cel swych ataków obierając nieprzygotowanych cywilów. Wystarczyło przypomnieć sobie o sierpniowym incydencie po gwizdku kończącym festiwalowy mecz.
Szelest liści ściągnął również uwagę Rinehearta, który beznamiętne spojrzenie niebieskich oczu skierował w stronę zwierzęcia. Kościste, ciemne, dość ociężale poruszające się na chudych kończynach. Słuchał słów Foxa, zgadzając się z nimi całkowicie. Potrzebowali pomocy Ministra, żeby wreszcie zrobił porządek z całym Ministerstwem, gdzie wciąż panoszyli się czystokrwiści fanatycy.
Jeśli sama Bones ma związane ręce, to cóż mogą zwykli aurorzy? – spytał z pewną goryczą, śmiało spoglądając Ministrowi prosto w oczy. – Nasze tropy urywają się zbyt łatwo, gdy napotykamy na zmowę milczenia na Nokturnie czy mur w postaci szerokich wpływów arystokracji – dodał śmiało, dotykając największego problemu, z jakim mierzył się już od początku swojej kariery zawodowej, cholernych koneksji. – Kilka listów od paru przedstawicieli szlacheckich rodów wystarczyło, aby Craig Burke został oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Tak naprawdę w Azkabanie wylądował człowiek niesamowicie do niego podobny i bezczelnie podający się za niego – przypomniał ten przypadek jako idealne zobrazowanie wypaczonych działań Ministerstwa wynikających z kaprysów szlachty. Longbottom wspomniał, że zapoznał się z aktami Russella, więc znał sytuację i wiedział, że Burke nie powinien cieszyć się wolnością. – Miałem okazję w drugi dzień września spotkać w Klubie Pojedynków Sigrun Rookwood, która pod koniec czerwca zesłana została do Azkabanu – oznajmił niby spokojnie, lecz echo wzburzenia rozbrzmiało przy kilku ostatnich słowach. – Czarownica ta ośmieliła się zaatakować aurorów czarnomagicznymi zaklęciami, a teraz, jakby nigdy nic, swobodnie chadza po ulicach, korzysta z przywilejów jak inni praworządni czarodzieje. A wszystko dlatego, że dowody na jej winę spłonęły i pozbawia nas to możliwości, aby wystawić za nią nakaz aresztowania.
To była tak rażąca niesprawiedliwość, która nad wyraz rzucała się w oczy. Najgorsza była bezsilność, kiedy nie można było ukrócić jawnej nieprawości.
Czasem legalne środki przestają wystarczać. Przekonałem się o tym już za młodu. Nierozwiązane sprawy, brak mocnych dowodów, kategoryczny sprzeciw jakiegoś arystokraty na użycie Veritaserum wobec jego krewniaka. Ile razy spotkałeś się z tymi przeciwnościami sam, Ministrze?
Nie chciał, aby Longbottom uznał, że zachęca do łamania prawa, jednak trudna sytuacja zmuszała ich do dostosowania sił i środków do zagrożenia. Trudno było zwalczać przeciwnika, gdy ten miał poparcie najwyższej warstwy czarodziejskiego społeczeństwa, która jedynie rzucała kolejne kłody pod nogi.



There’s a storm inside of us. A burning. A river. A drive. An unrelenting desire to push yourself harder and further than anyone could think possible. Pushing ourselves into those cold, dark corners where the bad things live, where the bad things fight. We wanted that fight at the highest volume. A loud fight. The loudest, coldest, hottest, most unpleasant of the unpleasant fights.
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40+5
UROKI : 25+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 AiMLPb8
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]03.11.18 22:05
Słuchał. Słuchaj w milczeniu i słuchał nie ukazując emocji, z kamienną twarzą, w zdystansowanej postawie, ale ta biorąc pod uwagę różnicę pomiędzy waszymi pozycjami, dziwić nie mogła.
Zaskoczenie pojawiło się na wspomnienie o rekrutce aurorów - zapewne nie miał szansy o niej usłyszeć.
- Nie wspieram ani nie zapewniam ochrony arystokracji. - Bardziej stwierdził, niż zapewnił, utkwiwszy spojrzenie na twarzy Fredericka. - Czy mieliście problem z uzyskaniem zezwolenia na przesłuchanie Quentina Burke'a? To, o czym mówisz, nie jest niczym nowym. Większość z tych rodzin wsławiło się niczym innym, jak mordowaniem osób niemagicznych - a co śmielsi również niemagicznych mugolskiego pochodzenia. Od wieków średnich, a niekiedy nawet wcześniejszych - aż po dzisiaj. - Mówiąc to, wciąż patrzył na Fredericka - podobnie jak on doskonale znając historię jego rodziny. - Moje wsparcie jest oczywiste - zależy mi na sprawiedliwości dla wszystkich. Jeśli wiecie coś więcej na temat sytuacji panującej w biurze aurorów, powinienem o tym usłyszeć tu i teraz. Powiedzcie, panowie, czym są związane ręce? Zakratowanymi oknami w prastarych twierdzach? Niemal każdego z nich widuję na okładkach gazet - to nie są osoby anonimowe, co więcej, wychodzą z domów. A prawo nie chroni ich bardziej, niż innych. Ich wpływy runęły: moje rządy nie zamierzają ich dłużej chronić. Zmowę na Nokturnie też rozbijemy - i postawimy tam pomnik chrzanionego Rogersa. - Machnął ręką - jakby na przypieczętowanie swoich słów.
- Uniewinnienie Burke'a to farsa, na którą się nie godzę. Wszystko, co należy uczynić, to usunąć z ławy skorumpowanych sędziów odpowiedzialnych za tę decyzję - co niebawem nastanie. - Na kolejne słowa Rinehearta nie wydał się zaskoczony. - Dziewczyna, o której mówicie, jest jedną z wielu - przyznał, z niesmakiem kręcąc głową. - Po zniszczeniu Azkabanu tamtejsi więźniowie rozpierzchli się po kraju jak zaraza. Pogubione dokumenty nie pozwalają na uporządkowanie wszystkich spraw - jednak wszystko, co możecie zeznać pod przysięgą, posłuży w postępowaniu do odtworzenia akt. Tym samym wzywam was, byście to uczynili.  - Spojrzał na was poważnie - nie żartował.
- Przeciwności są po to, aby im sprostać, Kieranie. Ministerstwo już od dawna nie znajdowało się w silnych rękach, bo arystokracja skutecznie i nie bez powodu bojkotowała podobnych kandydatów. Nie zamierzam utrzymywać w mocy zakazu stosowania serum prawdy na pojmanych.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]05.11.18 21:41
Będę szczery – rzekł wprost, chcąc zasygnalizować jak najbardziej prostolinijne podejście do sprawy i to z własnej perspektywy. Zmarszczył przy tym brwi w głębokiej konsternacji, odrobinę obawiając się tego, jak jego słowa zabrzmią dla uszu najwyższego przedstawiciela władzy nad magicznymi obywatelami Wielkiej Brytanii. – Jedna osoba, nawet jeśli otoczy się gromadą zaufanych ludzi, wcale nie będzie miała pełnej władzy nad Ministerstwem – stwierdził z goryczą, na chwilę spuszczając wzrok. O ile niektóre ministerialne organy, niekiedy nawet całe departamenty, wcale nie odgrywały tak ogromnej roli w politycznych starciach, to jednak Departament Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów wypełniony arystokratami zdawał się żyć własnym życiem, prowadząc jakby odrębną politykę. A może to było od początku błędne wrażenie dojrzałego już wiekiem aurora? Ale zwyczajnie nie potrafił znieść widoku tych rzekomych dyplomatów, Crouchów, Blacków, czy od innej konserwatywnej zarazy. Ledwo orientował się w polityce, zawsze bardziej skupiony na faktycznych działaniach, a nie na zwykłym pieprzeniu głupot. – Cieszy mnie myśl, że wreszcie ktoś weźmie się za nieczyste interesy arystokracji, ale nie będzie łatwo wyplenić tę chorobę, co toczy Ministerstwo od wieków. Sam zauważyłeś, Ministrze, że doszło do farsy i to nie tak dawno. Swoi nadal będą próbować chronić swoich  – sam się sobie dziwił, po jakie plastyczne, lecz zarazem nieestetyczne porównania był w stanie sięgnąć. – Musimy liczyć się z odpowiedzią, odwetem, kolejnymi atakami.
Spojrzał na Longbottoma z czymś dzikim w oczach, z determinacją, z mocą, ale gdzieś w głębi krył w sobie ogromny żal, że już lata temu ten właśnie człowiek nie stanął na czele Ministerstwa.
I czym są związane ręce aurorów? – powtórzył pytanie, które zdążyło zostać wypowiedziane przez najstarszego w towarzystwie mężczyznę. – Przepisami, które o wiele chętniej bronią zbrodniarzy niż ludzi z nimi walczących. Jak i tym, że ci zbrodniarze chętnie kryją twarze pod maskami i znikają w kłębach czarnej mgły, w tak niematerialnej postaci umykając przed organami ścigania. Nie wszyscy są w stanie tego dokonać, jednak ci najbardziej groźni umykają. Ustalanie ich tożsamości jest sporym wyzwaniem, a przecież nie możemy tego czynić tylko na podstawie przypuszczeń, nieprawdaż?
Nieumyślnie poruszył temat ważny, najważniejszy właściwie. Już nie rozchodziło się o politykę, lecz o sposoby działania osób należących do Rycerzy Walpurgii. O samą tę organizację, której istnienia znieść nie mógł.
W Ministerstwie źle się dzieje, ale dziwnym trafem nie to wydaje się najważniejsze. Może zadajmy sobie pytanie, do czego dąży ten cholerny Voldemort? Dlaczego nie przedstawił wyraźnie żadnych postulatów politycznych? I dlaczego jego chorzy poplecznicy tak chętnie krążą wokół anomalii?
Ostatnie pytanie, jakim chciał dać Ministrowi do myślenia, było na swój sposób mieczem obusiecznym. Nie tylko zwyrodnialcy szczególną uwagą otoczyli miejsca, gdzie skumulowała się magia w najdzikszej postaci. Zakon też miał na nie oko. Okiełznanie anomalii było priorytetem.
Potrzeba nam ściślejszej pracy z Wiedźmią Strażą. Potrzeba nam szpiegów, którzy zdołają przeniknąć do Nokturnu i zdobyć więcej informacji. Musimy więcej wiedzieć o wrogu i jego celach, aby móc wreszcie go zaatakować, a nie jedynie odpowiadać na ataki. Rogers ruszył na ślepo i wszyscy wiemy jak to się skończyło.
Umilkł i zerknął w stronę Foxa, nie pozwalając sobie na powiedzenie już więcej. Musiał uspokoić własne emocje, przede wszystkim tę zalewającą go gorycz. Wciąż był jednak pełen chęci do działania. Czuł, że rozmowa z Ministrem będzie tą z trudniejszych w jego życiu, ale i tak wyobrażenia nijak się miały do rzeczywistości.



There’s a storm inside of us. A burning. A river. A drive. An unrelenting desire to push yourself harder and further than anyone could think possible. Pushing ourselves into those cold, dark corners where the bad things live, where the bad things fight. We wanted that fight at the highest volume. A loud fight. The loudest, coldest, hottest, most unpleasant of the unpleasant fights.
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40+5
UROKI : 25+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 AiMLPb8
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]06.11.18 18:52
- A jednak cała śmietanka towarzyska czuje się bezkarna. - Doskonale wyczułem, do czego nawiązywał Minister. Nie byłem dumny ze swoich przodków, ale mój otwarty manifest przeciwko rodzinie jasno weryfikował moje stanowisko w tej sprawie.- Oczywiście, że nie jest. Jednak większość społeczeństwa magicznego już dawno nie żyje średniowieczem, czego o zwyczajach i praktykach arystokracji powiedzieć nie można. Ze względu na tradycję posiadają oni przyzwolenie na zamiatanie swych zbrodni pod dywan. Panie Ministrze, musimy zakończyć tę farsę, w ich ślady idą bowiem czarodzieje krwi czystej a nawet mieszanej. - Jak Russel. - Walka z Voldemortem może tak naprawdę okazać się walką z wielkimi rodami. Pomimo przydomku skrywającego nazwisko tytułuje się lordem, a skoro posiada poparcie członków złotej dwudziestki ósemki, prawdopodobnie jest jednym z nich. Wiemy, że zagrożenie życia nie jest dla Pana niczym nowym, Ministrze. Ale jesteśmy tutaj, ponieważ uważamy, że powinien Pan zwiększyć swoją ochronę. Otoczyć się zaufanymi ludźmi. Oferujemy swoją pomoc. - Spojrzałem przenikliwie w oczy Longbottoma, z pełną powagą, szacunkiem, uznaniem, ale i wyraźną troską. Nie, nie był lekkomyślny. Był świetnym aurorem. I właśnie jako świetny auror musiał wiedzieć, że w pojedynkę - choć sam z pewnością nie był - jego słowo w zderzeniu z rzeczywistością mogło zostać starte na pył, wraz z nim samym. Zakon Feniksa był gotów stanąć za nim murem, ale nie wbrew jego woli.
- Prośby o listy gończe są spychane lub giną w odmętach papierologii. Chcemy tego co Pan, Ministrze, ale być może biuro aurorów potrzebuje czegoś znacznie bardziej dobitnego, niż wprowadzenie stanu wojennego. Potrzebujemy realnego odzewu. Pańskiego echa, które da nam przyzwolenie. Nasze ręce są związane nie kratami, a zamkniętymi bramami dworów. Voldemort dokonał jednego z największych ludobójstw w naszym stuleciu i może ukrywać się za murami Durham, Chateau Rose, a nawet i Wilton. I być może nie ubrudził przy tym nawet różdżki. Jeśli dotrzemy do jego popleczników, dopadniemy go. - Przyznałem dobitnie, nie zagłębiając się w temat tożsamości jego świty. - Pańskie rządy może i dłużej nie ochronią ich, ale nie chronią także pana. - Dodałem cierpko.
- Może być pan pewny, Ministrze, że wkrótce napłyną zeznania. - Zakon Faniksa będzie miał do odrobienia zadanie domowe.
Wszystko wskazywało na to, że Longbottom rzeczywiście poglądami stał mocno po naszej stronie - ale nie czułem się jeszcze przekonany co do tego, jak wiele powinniśmy jeszcze mu wyjawić.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Rezerwat testrali - Page 2 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Rezerwat testrali [odnośnik]06.11.18 19:23
Artur Longbottom milczał, bowiem nie sądził, żeby musiał na chwilę obecną zabierać głos. Sprawa była poważna, ostatnie czego potrzebowali, to nadmiernego gadania. Pewnie jego stryj miał go już dość w Ministerstwie Magii, w końcu był człowiekiem czynu. Chciał działać, zamiast tracić czas na jałowe dysputy.
Musieli bardzo uważać, balansować między prawdą a tajemnicą. Zakon Feniksa działał na granicy prawa. Potrzebowali pewności, że Minister zaakceptuje ich działanie, nie mogli ryzykować nagonki ze strony rządu.
- Wierzymy, że możesz wreszcie coś zmienić - powiedział wprost, odstawiając na bok wszelkie kluczenie. - Właśnie dlatego zorganizowaliśmy to spotkanie. Problem w tym, że naszych przeciwników nie ograniczają zasady, czy to prawne czy moralne. Są gotowi na wszystko.
Gdyby jego stryj został Ministrem już wiele lat temu, to może nie musieliby odbywać tej rozmowy. Zmiana na lepsze nastała jednak bardzo późno, a im powoli kończył się czas. Wróg był przebiegły, jego trucizna od dawna przesiąkała każdy aspekt ich świata.
- Nie zdołamy ich pokonać grając tak jak zawsze, sztywno trzymając się reguł - wyznał szczerze swoje przemyślenia. - Musimy być sprytni, mieć szpiegów i więcej informacji. Nastały czasy, gdy niestety bycie aurorem tak jak dawniej nie wystarczy - przyznał z żalem.
Artura szczególnie frustrował brak wiedzy o knowaniach wrogów. Kieran słusznie zwrócił uwagę na zagadkowość działań Voldemorta. Nie było oświadczeń, postulatów, nic! Tylko szeptane ze strachem plotki. Taki był sekret tego czarnoksiężnika? Chciał być nieokreśloną grozą, która działa z cienia.
Spojrzał na Foxa, ciekaw jak ten poprowadzi rozmowę. Artur Longbottom wiedział, że znalazł się w tym towarzystwo ze względu na nazwisko, nie on tu rozdaje karty. Jak każdy szlachcic żył w cieniu swojego rodu, ale nie miał zamiaru teraz się nad tym rozczulać. Dzięki pochodzeniu miał szansę coś zmienić, dołożyć małą cegiełkę do budowania lepszego jutra. Jeśli mieli wygrać, to trzeba odłożyć na bok coś tak trywialnego jak własna duma.
Artur Longbottom
Artur Longbottom
Zawód : Rebeliant
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Rezerwat testrali - Page 2 Tumblr_n8cqa3m4uo1r9x5ovo5_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6321-artur-longbottom https://www.morsmordre.net/t6433-merlin#164095 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t6850-skrytka-bankowa-nr-1487 https://www.morsmordre.net/t6391-artur-longbottom#162495

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Rezerwat testrali
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach