Wydarzenia


Ekipa forum
Kasyno Crockfords
AutorWiadomość
Kasyno Crockfords [odnośnik]29.04.15 11:25

Kasyno Crockfords

★★★★
Najstarsze kasyno Anglii działa prężnie od przeszło trzystu lat; obsługa baczy, by do środka nie wyszły osobistości niepożądane, nieodpowiednio ubrane, nieobyte, czy mniej majętne. Zbiera się w nim śmietanka towarzyska Londynu. Wystrój wnętrza ukierunkowany jest na zamożnych gości; elegancki, drogi, ociekający luksusem.
Niegdyś przyjmowano tu wszystkich, również mugoli – teraz jednak wszystkie sale są przeznaczone tylko i wyłącznie dla czarodziejów. Zaklęcia ochronne, które wcześniej maskowały niektóre pomieszczenia przed wzrokiem niemagicznych, zostały zdjęte. Kasyno nie cieszy się jednak taką popularnością jak przed wojną, niewielu może pozwolić sobie na przywilej trwonienia pieniędzy na hazard.
Goblińscy krupierzy bacznie przyglądają się gościom i uważnie patrzą im na ręce podczas gier, kelnerzy roznoszą drinki, zręcznie lawirując pomiędzy stolikami. W Crockfords można zagrać w karty, kości, czy czarodziejską ruletkę. W powietrzu unosi się gęsty, drażniący zapach nikotyny, a przy ścianach czujne oko dostrzeże kilku milczących czarodziejów, zapewne pełniących funkcje dyskretnych ochroniarzy tego miejsca.

Możliwość gry w czarodziejskie oczko

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:31, w całości zmieniany 5 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kasyno Crockfords Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]05.09.15 13:21
Wchodząc do kasyna czuła się niczym zaszczuty pies. Mizerny wygląd, blada cera i strój, który choć elegancki postarzał ją o kilka ładnych lat sprawiały, że ludzie przyglądali się jej przez kilka sekund a później zapominali o jej istnieniu. O to przecież chodziło. Nikt miał nie kojarzyć z tym chudzielcem wielkiego nazwiska Malfoyów. Chciała usiąść, napić się i posłuchać jak ludzie się bawią. Śmiech, rozmowy i muzyka miały ją otoczyć i zadusić w swoich objęciach tak by mogła zapomnieć o swoich problemach. Tak przecież mówią książki. Gdy bohater czy bohaterka jakiejś powieści ma problem idzie do baru i nagle wszystko znika. Zostaje tylko on i barman z jego niezwykłymi zdolnościami do tworzenia „eliksirów szczęścia”.
Siadając przy niewielkim stoliku blisko baru na twarzy Meg pojawi się sarkastyczny uśmiech. Przyszłaś odpocząć a znów wracasz do książek. Zganiła samą siebie w duchu. Starała się skupić choćby na stołach do gry, ale zamiast tego wciąż toczyła walkę ze swoimi problemami. Z tej otchłani wydostał ją dźwięk głosu kelnera proponującego najróżniejsze drinki na początek. Wybrała ten, który brzmiał jej…najzabawniej. Nie miała pojęcia, z czym jest w ogóle nie znała się na alkoholu, ale to przecież żaden problem. Ważne, że miała przy sobie odpowiednią sumę pieniędzy by bawić się do białego rana. Co wtedy, gdy gdzieś usłyszy szeptane swoje nazwisko? Nic, przecież i tak nikt nie uwierzy, że ta cicha i przeraźliwie niewinna panienka Malfoy pojawiła się w takim miejscu jak to. Meg uśmiechnęła się po raz kolejny. Nawet, jeśli, ktoś uwierzy nie wymyślą gorszej kary. Eh nieszczęsne wizje przyszłości okrojone płaczem, zgrzytaniem zębów i marszem weselnym. Na stoiku pojawił się zamówiony drink. Meg ostrożnie wzięła go w ręce biorąc pierwszy zdecydowanie za duży łyk. Starała się nie wzdrygnąć, gdy cierpki płyn przechodził przez jej gardło. Jednak zaraz poczuła przyjemne ciepło, które pozwoliło jej rozluźnić napięte ciało. Zrobiła kolejny spory łyk nawet nie próbując obliczać jak szybko wpłynie to na jej świadomość. Chciała jak najszybciej o wszystkim zapomnieć i wymazać z przed oczu obraz tych pełnych współczucia twarzy. Nie pozwoli by ktokolwiek się nad nią litował! Kolejny łyk i kolejna fala ciepła zalewająca jej organizm. Zaczęła nawet słyszeć muzykę i śmiech. Jeszcze trochę i może sama zacznie się śmiać. Ta dziwna wizja wywoła u niej jedynie sarkastyczny uśmiech. Malfoyowie przecież nie wiedzą, co to śmiech Przypomniało jej się stare powiedzenia, którego często używała przedrzeźniając guwernantki. Kolejny łyk i szklanka była już pusta. Nie musiała nic mówi ani o nic prosić. Kelner pojawił się u jej ramienia przynoszą kolejną szklankę. Muszę pamiętać by dać mu porządny napiwek . Pomyślała z momencie kolejnego zamoczenia ust w kolorowym płynie. Wstała z zajmowanego przez siebie miejsca i dołączyła do ruletki. Postawiła i przegrała, ale przecież to żaden problem. Noc była jeszcze długa a jej nie brakowało złota.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]05.09.15 13:44
Pierwsze minuty spędzone w kasynie przyprawiły go o irytację, kolejne o ból głowy i był zły sam na siebie, że zgodził się na biznesowe spotkanie właśnie tutaj, a nie w zaciszu własnego gabinetu, gdzie jedynym hałasem był szelest kartek. Arystokracja nie lubiła jednak ciszy i spokoju, szukała gwaru, hałasu, błysku świateł, w których mogłaby być obserwowana przez maluczkich. Dlatego Colin nienawidził ubijania interesów z osobami z własnego stanu; stokroć bardziej cenił te transakcje, które mógł dopiąć bez zbędnych wizyt w Londynie i opuszczania swojej posiadłości albo gabinetu w księgarni.
Jego kontrahent jednak opuścił kasyno przed kilkunastoma minutami, zostawiając go z niezapłaconym rachunkiem i niedopitym drinkiem, pokazując całą swoją klasę. Oparł dłoń na stoliku, wygodnie zatapiając się w oparciu miękkiego krzesła i przesunął wzrokiem po zgromadzonych w środku osobach. Nie spodziewał się znaleźć nikogo znajomego i najchętniej już dawno wróciłby do swojej posiadłości, gdzie czekała na niego Raven, ale nagle myśl o dziewczynie i jej ślepo wpatrzonych w niego oczach sprawiła, że postanowił jeszcze chwilę tu zostać. W końcu nie zaszkodzi dopić drinka, za którego kasyno policzy sobie pewnie niemałą fortunę.
Jego wzrok przesuwał się po kolejnych twarzach, kolejnych obliczach, które zapominał w tej samej chwili, gdy przenosił zainteresowanie na kogoś innego. Widział twarze pełne emocji, pełne szczęścia i rozpaczy, gdy ktoś właśnie pomnażał swoje bogactwo albo wręcz przeciwnie, wszystko tracił. Nagle jego spojrzenie przyciągnęła burza jasnych włosów, które znikąd zmaterializowały się na linii jego wzroku. Sięgnął po kieliszek w tym samym momencie, gdy zrobiła to dziewczyna i nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu.
Odczekał jeszcze chwilę, zanim się podniósł – blondynka zdążyła w tym czasie podejść do ruletki i sądząc z jej niemrawej reakcji, przegrała swój zakład. Nie wydawała się jednak tym zbyt przejęta i Colin zaczął się zastanawiać, czy to tylko gra pozorów, czy może całkowity brak szacunku do pieniędzy, które postanowiła rozdawać lekką ręką. Odstawił kieliszek na stolik, zostawiając przy nim monety, nie szczędząc przy tym szczęśliwemu kelnerowi sowitego napiwku i sam ruszył w kierunku kręcącej się ruletki.
Ostatni krok i znalazł się tuż obok dziewczyny, pewnym ruchem kładąc na planszę kilka żetonów, zanim krupier zdążył zamknąć zakłady, a kulka zatrzymała się w swojej przegródce, decydując o być albo nie być zebranych przy grze osób.
- Czy będzie nietaktem z mojej strony prosić panią, by przyniosła mi szczęście? - zapytał cicho, by nie mógł ich nikt usłyszeć. Stał bokiem, zwracając się w jej stronę twarzą, a z ust nie schodził mu uprzejmy, lekko zawadiacki uśmiech.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]05.09.15 16:00
Opuszkami starannie wypielęgnowanych palców jeździła po krawędzi wciąż jeszcze pełnej szklanki. Przyglądała się przesuwającym się żetonom zastanawiając się nad tym gdzie postawić. Zgromadzone wokół niej towarzystwo nie zasługiwało na tyle samo uwagi. Wszyscy wydawali jej się jednakowi i nudni. Może poza tymi, którzy od czasu do czasu rzucali w jej stronę dziwne spojrzenia ci byli zacofanymi głupcami. Czy to naprawdę takie dziwne, że kobieta uprawia hazard? Meg westchnęła cicho upijając kolejny łyk.  Rozpoczęła się kolejna kolejka i Meg postawiła na kolejną liczbę, która nie miała da niej większego sentymentalnego znaczenia. Bogowie przecież nie są aż tak łaskawi by zesłać ci fortunę na liczbę związaną z dniem narodzin. Zanim jednak zakłady się zakończyły, ktoś zajął miejsce obok Meg. Z początku nie zwracała na niego uwagi. W końcu miał to być kolejny bogaty błazen spragniony dreszczyku emocji. Upijała kolejny łyk, gdy ten nowy gracz postanowił się do niej odezwać. W pierwszy odruchu chciała się lekko uśmiechnąć i zapewnić go o najlepszych życzeniach.  Tego wymagałoby od nich wychowanie tak starannie odbierane przez te wszystkie lata. Dziś przecież nie miała nazwiska i żadnego psa, który pilnowałby, co mówi i robi.  Dla tego po, krótkim spojrzeniu rzuconym w jego stronę odparła różnie cicho- Oczywiście - odstawiła szklankę na krawędź stołu. - Pańskie szczęście oznaczać może mój upadek .- Ponoć niektóre kobiety flirtują w podobny sposób, ale nie Meg.  Procenty wypełniające jej ciało oraz wcześniej wymieniony brak… opiekunów dały jej niewyobrażanie rzadką możliwość mówienia tego, co myśli. To czy rzeczywiście grałaby cokolwiek zyskać jest sprawą problematyczną.  Chciała pozbyć się wszystkich trosk i boleści a ponoć wydawanie pieniędzy i alkohol to najkrótsza droga w tę stronę. A jeśli nie to trudno. Będzie się tym przejmować jutro. Upiła kolejny łyk znów starając się przenieść całą swą uwagę na grę. Niestety było to dość trudne ze względu na owego mężczyznę. Na szczęście gra na dobre się rozpoczęła. Kilka szybkich okrążeni i okazało się, że tym razem Megara coś zyskała.  Trudność porównać jej wyraz twarzy z radością, było to raczej coś na kształt ironicznego uśmieszku.  Wzięła jeden z żetonów i zaczęła obracać między długimi palcami. - Przegrywać źle a wygrywać jeszcze gorzej- Mruknęła do siebie znów mocząc usta w drinku.  To nie tak, że nie szanowała pieniędzy. Zdrowy rozsądek wciąż liczył, na co można byłoby przeznaczyć to, co przegrała, ale w ten jeden wieczór Meg chciała się odciąć od swojej moralności i jak na razie szło jej całkiem nieźle. Może to dziecinne…może to głupie, ale przecież była jeszcze młoda.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]05.09.15 16:28
Krążący po ruletce los zatknięty w małą kulkę wirował między czarnymi i czerwonymi polami, wystawiając zebranych wokół graczy na ogromne wyzwanie - komu pierwszemu puszczą nerwy, gdy straci kolejne galeony, a kto będzie skakał z radości, że udało mu się nieco zmniejszyć dotychczasowe długi? Obserwował kręcącą się kuleczkę, na moment odwracając wzrok od dziewczyny, ale uśmiech nie zniknął z jego twarzy. Z bliska wydawała się o wiele młodsza niż z daleka, chociaż coś w jej wyglądzie nie dawało mu spokoju. Nie przywykł do oglądania kobiet, a właściwie młodych dziewcząt z wyższych sfer, które prezentowałyby się tak mizernie.
- Stokroć bardziej wolałbym sam upaść, niż choćby pozwolić się pani potknąć - zauważył nieskromnie, gdy zgarnęła swoją wygraną, a krupier przygotowywał planszę do kolejnej gry. Tym razem Colin nic nie stawiał, odwracając się już całkowicie w stronę dziewczyny, manifestując swój kompletny brak zainteresowania grą. Z tacy przechodzącego obok kelnera zabrał jeden z kieliszków, a gdy młodzieniec chciał zaprotestować, w końcu z pewnością kierował się gdzieś z tym zamówieniem, odprawił go jednym ruchem ręki. Trzymał kieliszek w dłoni, nie upijając z niego ani łyka, podczas gdy jego świeżo poznana towarzyszka raczyła się alkoholem nad wyraz szczodrze.
Z pewnym rozbawieniem pomyślał, że będzie się musiał niedługo zabawić w rycerza, który odprowadzi pijaną damę w bardziej odpowiednie miejsce, gdzie mogłaby w spokoju odpocząć bez wirującego przed oczami kolorowego obrazu. Ale już sam fakt, że to właśnie on miałby odgrywać rolę szarmanckiego jegomościa, wywołał u niego kolejną falę rozbawienia. Przyjrzał się dziewczynie uważniej, praktycznie bez żadnego skrępowania korzystając z faktu, że stoi tak blisko. Och, gdyby się uprzeć, mógłby być nawet jej ojcem, więc czy nie powinien jakoś zaprotestować i przystopować jej alkoholowych zapędów?
Nie rozmyślał nad tym długo, postanawiając póki co nic nie robić; w końcu pojawiła się szansa, by nudne biznesowe spotkanie zakończyło się w o wiele ciekawszy sposób, a Colin nie był przecież typem mężczyzny, który pogardziłby kobiecym towarzystwem - nawet jeśli to towarzystwo wydawało się bardziej zaabsorbowane pochłanianiem kolejnych procentów.
- Skoro ani wygrana, ani przegrana nie sprawia pani przyjemności, ośmielę się zaproponować kolejnego drinka - kontynuował, lekko skłaniając głowę. - Oczywiście możemy zostać tutaj i wydać wszystkie swoje oszczędności z ostatniego miesiąca albo znajdę nam zaciszny stolik, gdzie będziemy mogli spokojniej porozmawiać o moim szczęściu i pani upadkach - dopiero teraz uniósł swój kieliszek, upijając mały łyk, ot tak na spróbowanie, bo nie był przekonany co do jakości trunków podawanych w kasynie. Na szczęście tym razem nie mógł niczego zarzucić otrzymanemu alkoholowi i po chwili kieliszek znów znalazł się przy jego ustach.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]05.09.15 17:30
Gdyby chciała znalazłaby tyle słów by skomentować te jakże…uprzejme stwierdzenie. Zachowała jednak wszystko dla siebie ograniczając się jedynie do ironicznego pół uśmiechu. Każda młoda dama była przyzwyczajona do wszelkich rodzajów uprzejmości i komplementów, która najczęściej miały służyć do wkupienia się w łaski danej rodziny. Interesy, pieniądze, interesy, pieniądze i tak w kółku puki jakiś ród nie wyginie. Meg uśmiechnęła się do siebie na tę myśl. Nie mogąc jednak tego dłużej rozważać zajęła się zbieraniem wygranych przez siebie pieniędzy. Troszkę przeraziła ją myśli, że to może być początek dobrej passy, o którą tak wielu się tutaj modliło. Trzeba będzie znaleźć inne sposób pozbycia się ich…najlepiej równie ekstrawagancki i małostkowy. Wypiła swojego drinka do końca odstawiając szklankę z powrotem na stół. Swoją uwagę przeniosła na salę szukając czegoś, co mogłoby ją zainteresować. Zamiast wstać i iść do następnej z gier spojrzała w stronę mężczyzny. Jej niebieskie oczy wyraźniej zadawały pytanie, „dla czego?”. Nie chciała żadnego rycerza w śliniącej zbroi, który będzie ją ratował, gdy nie będzie wstanie się utrzymać na nogach ani porządnego człowieka, który wyciągnie z jej dłoni szklankę i pogrozi paluszkiem. Pragnęła zanurzyć się w świecie arystokratycznych głupców i utonąć. Czy to naprawdę aż tak wiele?
Mimo wszystko i tak kiwnęła głową w geście zgody. Nie uważała ani siebie a ni jego za ciekawe towarzystwo do rozmów, ale niech się dzieje wola bogów…albo tego ostatniego drinka.
- Lepiej nie- odrzekła nad wyraz spokojnie- jeszcze wrócę z większą ilością pieniędzy niż miałam przy wychodzeniu i jak się z tego później wytłumaczę? - Spytała retorycznie jednocześnie przyznając się do tego, że nikt nie wie o jej dzisiejszym pojawieniu się w tym lokalu. Ostrożnie zsunęła się niewielkiego krzesła. Mimo wypitych trunków wciąż trzymała się prosto i podobnie było z jej chodem. Może miała mocniejszą głowę niż się jej wcześniej wydawało. Ostrożnie dotknęła przechodzącego kelnera cicho prosząc go by przyniósł jej coś jeszcze, po czym znów skupiła się na swoim rozmówcy. - Chociaż zdecydowanie bardziej wolałabym rozmawiać o pańskim szczęściu. Jestem pewna, że taki czarujący mężczyzna ma do niego wiele powodów - Szybki powrót do skóry dobrze wychowanej panny i wypowiadanych przez nią suchych komplementów. Zdając sobie z tego sprawę, Meg skrzywia się w duchu z odrazą. Pewnie i na środku pustyni chodziłaby wyprostowana jak struna lekko spuszczając przy tym oczy. Gdy dotarli do jednego z odosobnionych stolików Meg spokojnie zajęło jedno z miejsca. Gdy koło niej pojawił się kelner z zamówieniem uśmiechnęła się z udawaną wesołością i odebrała od niego szklankę. Tym razem upiła mniejszy łyk, choć i tak nie było szans by ten trunek zachował się dłużej niż pozostałe. Jeśli tonąć to szybko.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]05.09.15 17:54
Nie spodziewał się odmowy, ani tym bardziej ucieczki, w końcu jego propozycja nie była zbyt obcesowa - ot, wynikała ze zwykłej uprzejmości, do której jako młoda dama musiała być od dawna przyzwyczajona. Nie miał bowiem większych wątpliwości co do tego, że ma do czynienia z młodą kobietą z wyższych sfer, innych osób do takich miejsc nie wpuszczano, a samo jej podejście do pieniędzy i fortuny już świadczyło o tym, że na brak złocistych galeonów nie mogła narzekać. Okazywał jej więc naturalny i należny szacunek - raz z samego faktu, że miał do czynienia z kobietą, a dwa że była to kobieta nie byle jaka, bo dorównująca mu stanem. A nawet gdyby przyszło mu się w tej kwestii pomylić... nie miało do dla Colina większego znaczenia.
- Z przyjemnością pomógłbym pani pozbyć się nadmiaru galeonów. Znam tu kilka ciekawych miejsc - powiedział konspiracyjnie, rozglądając się na boki, bardziej dla dodania dramaturgii swoim słowom niz z obawy, że ktoś mógłby ich podsłuchać. Ruszył za dziewczyną do wolnego stolika, zajmując miejsce obok i wciąż dzierżąc w dłoni kieliszek do połowy wypełniony alkoholem. Był pewien podziwu, że kolejna szklanka procentowego trunku, jaką w siebie wlewała, nie robiła na blondynce większego wrażenia. Albo więc miała już wcześniej do czynienia z upojnymi wieczorami, albo jej organizm jeszcze nie do końca wiedział, jak zareagować na kolejne porcje alkoholu.
- Szczęście można różnie interpretować - podjął, siedząc już wygodnie na krześle i zupełnie zapominając o fakcie, że niespełna dziesięć minut temu ubijał tu ogromny interes na dostawę książek do swojej księgarni. Tamto wydarzenie nagle stało się odległą przeszłością. - Dla mnie to chwila spokoju z książką, której nikt wcześniej nie miał w rękach, lecz znam osoby, które szczęście odnajdują dopiero w szaleńczej pogoni po barach i restauracjach - mrugnął znacząco, kierując wzrok na kolejną szklaneczkę, którą posłuszny kelner zaraz przyniósł do stolika.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]06.09.15 13:08
Ostatniej wypowiedzi udało jej się nie skomentować. Był to swego rodzaju cud, który należy docenić. Nikt nie przeczy temu, że mężczyzna był wobec niej uprzejmy tyle, że jego słowa obudziły w Meg lekko emancypacyjne odruchy. Znów przypomniał się jej podział na miejsca, do, których istota przeznaczona do noszenia potomstwa nie miała wstępu. Oczywiście nie wpłynęło to zbawiennie na jej samopoczucie. Jednak zostawmy ten temat a całą sprawę podsumujmy myślą. Ach ta dzisiejsza młodzież i ich nowe ideologie.
W sprawie umiejętności przyswajania alkoholu zdecydowanie góruje opcja nr dwa. Oczywiście odkąd jest pełnoletnia na wszystkich balach i sabatach częstowano ją kieliszkiem dobrego wina czy szampana, ale nigdy w większych ilościach. Meg nigdy nie cierpiała na coś, co nazywa się kacem . Ba! Jako młoda dama nie miała prawa wiedzieć, co to słowo znaczy. Może miało to pewne plusy, ale skąd człowiek ma poznać granicę wytrzymałości swojego organizmu, jeśli nie przez ciągłe próby przekroczenia ich?
Starała się nie zareagować na wzmiankę o książkach nie chcąc pokazać, że mimo pierwszego wrażenia sama należy do takich ludzi.- Więc co pan tu robi? W takim miejscu ja to raczej nie pojawiają się miłośnicy literatury i spokoju.- Spytała dość uprzejmie. Dopiero później przypomniała sobie, że może powinna zawrzeć w tym odrobinę kpiny skoro ma robić za rozpuszczoną pannice lubiącą się napić. Nie uszło uwadze Meg to znaczące mrugnięcie. Później oparła łokieć o blat stołu zasłaniając kilkoma palcami usta. Odwróciłam nawet wzrok w inna stronę, ale to również nie pomogło. Zaśmiała się cicho nie mogąc uwierzyć jak szybko została przydzielona do grupy ludzi, których chyba nazywa się imprezowiczami .- Czy tak łatwo mnie rozpracować czy to pan jest takim dobrym obserwatorem?- Spytała w końcu dając sobie radę z wcześniejszym rozbawieniem. Kto wie może dowie się o sobie czegoś nowego? Uśmiechnęła się do siebie bawiąc się szklankę. Chwilę później naczynie znów uniosło się w górę jak minęło kilka dodatkowych sekund zanim je opróżniła. Głos zdrowego rozsądku w końcu wyszedł z zabarykadowanej szafy i zaczął krzyczeć, że to głupi pomysł. Jednak kolejny łyk bez większych problemów zawrócił go tam gdzie jego miejsce.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]06.09.15 13:28
Rozbrzmiewający w jego głowie nachalny głosik kazał mu już, teraz, natychmiast a nawet natentychmiast wyciągnąć z tej młodej damy więcej informacji - ot, chociażby co ją tu właściwie sprowadziło, skoro starała się utrzymać w sekrecie przed swoją rodziną albo znajomymi to wyjście. I przede wszystkim dlaczego wlewała w siebie kolejne porcje alkoholu zupełnie nie bacząc na ryzyko rychłego upicia się; może nie do nieprzytomności, bo to by wywołało aferę i skandal, w końcu Kasyno Crockfords nie należało do byle melin, ale było miejscem, w którym spotykały się wyższe sfery znające umiar w gustowaniu w trunkach. Z drugiej strony nieco głośniejszy szept kazał mu zachowywać odpowiedni dystans i nie bawić się w podstarzałego moralizatora, toć w końcu jego przeszłość też nie była usłana różami i zdarzały mu się większe lub mniejsze występki, o których szlachecka pamięć wolałaby jak najszybciej zapomnieć.
- Niekiedy dobro prowadzonych interesów wymaga małego poświęcenia się i odwiedzenia miejsc, które zwykle omija się szerokim łukiem - odparł z lekki uśmiechem, gdy jego wzrok skupił się na kobiecej twarzy, szukając w niej jakichś wskazówek, lekkiej zmarszczki, przymrużenia oczu czy nadęcia ust, które wyraźniej świadczyły o humorze jego towarzyszki niż nawet najbardziej oczywiste słowa. Zastanawiając się nad dalszą odpowiedzią obserwował, jak dziewczyna unosi do ust kieliszek i wychyla jego zawartość, jakby była to zwyczajna woda, a nie prawie czterdziestoprocentowy alkohol. Z pewnym rozbawieniem graniczącym z podziwem stwierdził nawet, że nie chciałby mieć w niej partnerki do wspólnego picia w zaciszu domu, bo bez problemu pozbawiłaby go zawartości połowy barku, nie mówiąc o piwniczce z winami, którą tak skwapliwie uzupełniał przez ostatnie lata.
- To tylko taka luźna interpretacja, nie miałem zamiaru pani rozpracowywać - zauważył, dalej się uśmiechając, chociaż teraz jego uśmiech przybrał wyraz nieco większej poufałości. - Chociaż nie ukrywam, że przyjemniej byłoby wiedzieć, idź również należy pani do miłośników literatury. Wtedy, gdyby rozmowa o życiu i śmierci niespecjalnie by się nam kleiła, zawsze moglibyśmy podyskutować o wyższości jednego autora nad drugim. - Pochylił się lekko w jej stronę, odsuwając jednocześnie swój kieliszek na drugi koniec stołu, by nie strącić go łokciem. Fakt, że rozmawia tak swobodnie z młodą dziewczyną, która nie rzuciła się już na niego po pierwszym spojrzeniu, przyjemnie łaskotał jego poczucie męskiej dumy.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]06.09.15 14:18
Meg nie patrzyła na to z tej strony. Dla niej kasyno nie było wypełnione ludźmi znających umiar w czymkolwiek. Kobieta (skoro mówimy już o niej pani to nazwijmy ją też kobietą) upijająca się przy jednym ze stolików była na samym dnie długiej listy problemów właścicieli czy obsługi. Taką wystarczy jednie obserwować i w odpowiednim momencie przetransportować do domu. Tutaj przecież w grę w chodzą oszustwa, długi, kłamstwa i pewnie małe zdrady. Kim, że jest mała niewinna Megara w wielkim świecie Kasyna Crockfords?
Odpowiednia wymówka na nieprzejmowanie się ludzką opinią już jest. Słuchając wzmianki o interesach skrzywia mimowolnie. To słowo ostatnimi czasy chyba ją prześladuje. - Rozumiem - podkreśliła lekkim kiwnięciem głowy. Swoją drogą to dość zabawę, że trafia na człowieka, który w normalnych okolicznościach byłby do niej podobny pod tymi kilkoma względami. Uśmiechnęła się pod nosem, z ironią myśląc o tym, że może dziś nie dojdzie do takiej katastrofy, jaką przewidywała. Na dotarcie do krawędzi ma jeszcze trochę czasu. Podniosła wzrok słysząc, słowa swojego towarzysza.
- Powiedzmy, że panu wieże- stwierdziła spokojnie. Spodziewała się, że pewnie ma już wyrobione zdanie na jej temat. Chyba, że tylko ona przywiązuje wagę do pierwszego wrażenia. A w sumie, co cię to obchodzi. Nawet, jeśli kiedykolwiek go spotkasz i tak się do tego nie przyznasz. W duchu wzruszyła obojętnie ramionami wspominając jeszcze o pięknie świata szlachetnie urodzonych.
Podyskutować- Meg wymówiła do słowo w taki sposób jakby nie rozumiała, co do końca oznacza. - Nie wolno. Ależ skąd. To niewyzwolona klasa średnia by pozwolić sobie na podobne ekscesy [b] - przez chwilę udało jej się zachować powagę. Jednak, gdy zdała sobie sprawę, że zabrzmiała jak własna matka znów cicho się zaśmiała. [b] - Niech mi pan nie ma tego za złe. Nie mogłam się powstrzymać - Teoretycznie to zachowanie w przypadku Meg miało jakieś ręce i nogi. Nie była przyzwyczajona do swobodnych rozmów a co dopiero do jakiś dyskusji. Wzięła szklankę w dłonie jednak tylko po to by zastukać w nią ostrożnie paznokciem. - Chyba zaczęło robić swoje - dodała ciszej i na chwilę odstawiła szklankę troszkę dalej. Zresztą i tak nie wiele w niej zostało.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]06.09.15 14:45
Och, gdyby wiedział, że siedząca przed nim osoba uważa się za małą i niewinną, na pewno nie omieszkałby wyrazić swoich wątpliwości co do tej niewinności. W jego pojęciu słowo to miało zupełnie inny wydźwięk i wydźwięk ten absolutnie nie mieścił się w znaczeniu "pochłaniać kolejne szklanki alkoholu jak rasowy bywalec knajp i barów". Niemniej był niezmiernie ciekawy tego, jak sytuacja potoczy się za chwilę, gdy - daj Merlinie! - na dziewczynę zacznie w końcu działać wlewany w siebie trunek, a jej język rozwiąże się tak bardzo, że będzie musiał zakrywać jej usta, by zaprzestała swoich nieprzyzwoitych monologów.
Colin miał bowiem szczęście albo nieszczęście uczestniczyć kilkakrotnie w spotkaniach, gdy poważne damy w każdym wieku i każdego stanu przejawiały wprost urocze pragnienie wypowiedzenia jak największej ilości słów w jak najkrótszym czasie, a kolejne kieliszki alkoholu jedynie to pragnienie podsycały. Zastanawiał się teraz, czy z podobną sytuacją nie będzie miał do czynienia teraz i choć było to absolutnie niedżentelmeńskie zachowanie, nie zamierzał w niczym dziewczyny ograniczać, zbyt pochłonięty swoją ciekawością.
- Mnie przywiodły tutaj interesy, ale co sprawiło, że to pani się tutaj znalazła? Chęć zabawy, miłosny zawód, ciekawość życia czy chęć straty fortuny? - wyliczał, podpierając brodę na dłoni i wpatrując się w blondynkę z niekłamanym zainteresowaniem. Nawet hałas dobiegający zewsząd stracił nagle na znaczeniu, przestając istnieć w świadomości Colina, który skupiony był teraz wyłącznie na prowadzonej rozmowie.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]10.09.15 13:23
Przez kilka chwil Meg rozważał każde słowo wypowiedziane przez mężczyznę. Szukała tej jednej przyczyny, która przywiodła ją do tego miejsca, ale gdyby to było taki proste nigdy nie przekroczyłaby progu kasyna. Korciło ją żeby zacząć opowiadać o wszystkim, co zdarzyło się przez te ostatnie miesiące. Słysząc własne słowa przynajmniej mogłaby ocenić czy przypadkiem się nad sobą nie użala. Ale przecież od tego miała swoich przyjaciół. Z definicji to przecież oni powinni ją pocieszać i wysłuchać w takich sytuacji. Jednak pokazywanie im, że nie daje sobie rady z otaczającą ją rzeczywistością też nie jest dobrym pomysłem. W końcu jestem, Malfoyem i ma swoją dumę. Aaaa! Koniec z rozważaniami egzystencjalnymi! . Warknęła na siebie w duchu gubiąc się powoli we własnych myślach.
- Wszystko po trochu i jeszcze więcej- wypaliła w końcu wyrywając się z zamyślenia. To chyba była najlepsza odpowiedź. Mówiła wystarczająco dużo i jednocześnie nie wyjaśniała nic. Meg uśmiechnęła się pod nosem znów biorą szklankę w dłoń. – Po co ograniczać się tylko do jednego powodu. W takich wypadkach wystarczy tylko kieliszek wina w zaciszu własnego salonu. - mruknęła już nie bardzo zastanawiając się nad tym czy jej wypowiedzi mają jakiś sens. Chyba upragniony przez Colin potok słów właśnie się rozpoczął. Widząc, że mężczyzna jej się przygląda przybrała podobną pozycję, co on tyle, że jej wzrok wciąż wędrował po sali. Zatrzymała się dopiero na mężczyźnie siedzącym przy jednej z gier. Wydawał się cieszyć jak dziecko wygrywając jedną z partii. Meg na chwilę pochłonęły wyobrażenia tego, na co pójdą te pieniądze. Każda kolejna wizja napełniała ją jedynie obrzydzeniem. Skrzywiła się lekko i znów zamoczyła usta w zawartości szklanki. W książkach mówili przecież, że alkohol rozwesela a Meg miała wrażenie, że tylko gorzknieje. Kolejne uroki bycia córką swoich rodziców.Westchnęła ciężko znów biorąc spory łyk.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]11.09.15 10:03
Obserwował zebrane w kasynie towarzystwo, wystukując palcami jakiś powolny rytm na blacie stolika, ale dźwięk uderzeń od razu nikł w gwarze wielkiej przestrzeni. W takich miejscach odpoczynek był czystą ułudą i z pewnością najlepiej czuli się tu ci, którzy kochali zgiełk, hałas i ogłuszające brzęczenie w uszach. Rozlegające się z każdej strony okrzyki radości lub wręcz przeciwnie, jęki rozpaczy, rozpływały się w jednej chwili, zagłuszane przez inne, z drugiego końca sali. A niewzruszeni krupierzy rozdawali karty, rzucali kulki i przyjmowali zakłady, kompletnie obcy na ludzie tragedie i szczęście.
- W takim razie cóż to za zawód miłosny? - drążył temat, kiwając dłonią na kelnera, by doniósł im kolejne szklanki. Podjął już decyzję, nie zamierzał kończyć stresującego dnia ponurą ciszą własnego domu; skoro był już w kasynie wśród ludzi, równie dobrze mógł tu zostać kolejne godziny. A natarczywy ból głowy mógł przecież jakoś zignorować. - W pani wieku człowiek zakochuje się i odkochuje nawet w jeden dzień, nie należy się martwić - uśmiechnął się lekko, unosząc szklankę. - Jeżeli się chce pani zabawić i zaspokoić ciekawość dorosłego życia, mogę polecić kilka innych miejsc - przechylił nieco głowę, patrząc na nią wciąż z nikłym uśmiechem na twarzy.
Pominął temat pieniędzy, najwyraźniej dla nich obojga złota fortuna była jedynie środkiem do celu, a nie celem samym w sobie, dla którego warto spędzać w kasynie całe dnie. Strata sakiewki nie była dla nich żadnym obciążeniem, chyba że lekką skazą na prestiżu, ale tym Colin niewiele się przejmował. Jego prestiż w czarodziejskim świecie i tak wisiał na włosku, odkąd odseparował się od swojej rodziny i w towarzyskich kontaktach okazywał wobec nich niekamuflowaną pogardę.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]12.09.15 12:46
- Wiem, wiem- - machnęła lekko ręką. - Nie ma świecie równie nietrwałej rzeczy niż młodzieńcza miłość - Mruknęła z lekką irytacją. Przecież nikt nie lubi, gdy mu się przypominać, że z racji wieku nie wiem praktycznie nic o świecie a doniosłe dla niego sprawy to nic nie warte błahostki. Nie chodzi o złamane serce, lecz o pozbawienie do tego prawa Chwilę później Meg lekko się skrzywiła. Zdała sobie sprawę, że wypowiedziane przez nią słowa tracą sens jednak nie trudziła się by to lepiej wyjaśnić. Zamiast tego sięgnęła do niewielkiej torebki, którą miała przy sobie. Chwilę w niej poszperała by zaraz wyciągnąć niewielki pierścionek. Przyjrzała się mu przez chwilę z odrazą, po czym nałożyła go na odpowiedni palce. Miała przy tym taką minę jakby parzył. Nie nosiła go dl tego, że ją przerażał i brzydził jednocześnie. Trzymał go przy sobie by w razie towarzystwa, którejś z rodzin w porę wsunąć go na palec. Teraz miał wyrazić to, czego Meg nie była już wstanie wypowiedzieć. Spoglądając z powrotem w stronę swojego towarzysza uśmiechnęła się jak gdyby nigdy nic.
- Chętnie skorzystam z tej oferty- - uśmiechnęła się z wdzięcznością. Chciała jeszcze dodać coś w stylu póki mam jeszcze czas ale teraz to chyba nie miało większego sensu. Okazuje się, że Londyn skrywa wiele miejsc, o których nie miałam pojęcia a, które chętnie odwiedzę . Gdy kelner wrócił z nowym szklankami Meg od razu wzięła swoją w dłoń. W końcu żyje się tylko raz - uniosła szklankę do góry jakby chciała wznieść toast i upiła niewielki łyk. Uśmiechnęła się przy tym przypominając sobie, że przecież zawsze można zostać duchem i trochę pomęczyć tych, którzy ciebie męczyli za życia.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Kasyno Crockfords [odnośnik]13.09.15 13:04
Przeniósł zaintrygowane spojrzenie na jej dłoń, gdzie na jednym z palców błyszczał teraz pierścionek, dość niespodziewanie wyciągnięty z torebki. Czyżby to miał być dla niego jakiś sygnał? Znak, by zachował stosowny dystans, bo siedząca przed nim dziewczyna jest już obiecana komu innemu? Zaśmiał w duchu na myśl, że mógłby z kimś kiedykolwiek ubiegać się o względy jakiejś kobiety. On się nie ubiegał; pytał, a jeśli dama nie miała nic przeciwko, spędzali razem miłe chwile.
- W takim razie jesteśmy umówieni na wycieczkę po londyńskich zakątkach, w które nie powinien zapuszczać się żaden szanowany czarodziej - powiedział, przysuwając jednocześnie bliżej krzesło. Tłok w kasynie narastał, a hałas się wzmagał, a on nie zamierzał krzyczeć, by zostać usłyszanym. - Obawiam się jednak, że pani narzeczony - wskazał na połyskującą błyskotkę - może mieć co do tego małe obiekcje. Ja bym swojej przyszłej żony nie puścił nigdzie w towarzystwie kompletnie nieznajomego mężczyzny. - Może jednak nie powinien jej tak od razu skreślać, a pierścionek, który tak dobitnie eksponowała, nie powinien go w niczym powstrzymywać? To dopiero byłoby wyzwanie, zerwać tak młody kwiat przed niczym nieświadomym nieszczęśnikiem, który nie ma pojęcia, co wyprawia przyrzeczona mu dziewczyna.
Ciekawe było to, że prowadzili lekką, niezobowiązującą i całkiem miłą rozmowę - za co z pewnością w dużym stopniu odpowiadały kolejne szklanki alkoholu - praktycznie bez znajomości swoich imion, ani większej wiedzy o swoim towarzyszu. Ta anonimowość i nieumówiona tajemniczość jednak absolutnie nie przeszkadzała Colinowi. Wręcz przeciwnie, pozwalała się bardziej otworzyć ze świadomością, że najprawdopodobniej już nigdy w życiu nie natkną się na drugą osobę, a wydane sekrety pozostaną nimi na zawsze.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley

Strona 1 z 30 1, 2, 3 ... 15 ... 30  Next

Kasyno Crockfords
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach