Hej!

Obserwując trochę z boku tendencje do robienia multikont (i to, jak mors wciąga <3), chciałabym zaproponować podwyższenie wymogu rozliczenia wsiąkiewek wcześniejszych postaci na minimum 6 wątków. Już wielokrotnie bywało, że po rozliczeniu wsiąkiewki na 3 (co przy ogólnym tempie graczy i trwaniu okresu może być załatwione naprawdę szybko), postacie pojawiały się i jeszcze szybciej znikały. Podniesienie tego wymogu moim zdaniem pozwoli na dłuższe zastanowienie się nad nową postacią, wyczucie tego, czy jest to tylko chwilowa zachcianka, czy postać, którą naprawdę można się pobawić dłużej, a w dodatku pozytywniej wpłynie na ogólną aktywność graczy

Chciałabym się odnieść do propozycji wyżej — uważam, że propozycja ta padła zupełnie jako oderwana od rzeczywistości. Uważam, że mors ma obecnie coraz mniejszy napływ nowych graczy i w zasadzie multikonta to jest to, co poszerza możliwości wielu graczy. "Gatekeepowanie" ilości postaci jeszcze bardziej ograniczyłoby możliwości niektórych postaci.
Widząc tendencje malejącą, wnosiłabym raczej o jakiś system "proporcji" dla nowych graczy — nagrody za rekrutowanie nowych graczy, żeby morsowa rodzina mogła ponownie się rozrosnąć i zachwycać rozmaitością.
Niestety, nie każdy ma nieograniczoną ilość czasu, czy chociażby doskonałe zdrowie, by móc prowadzić nagle 6 wątków. Choćbym chciała pisać 1 wątek, zrobienie multikonta powinno zostać uwzględnione, jeśli mam chęci grać. Każdy z nas miewa miesiące lepsze i gorsze, ale to nie znaczy, że nowe pomysły się nie pojawiają. A czasem nawet większa ilość czasu nie zweryfikuje, czy pomysł jest dobry, dopóki nie wprowadzi się go do gry. Także nie ma zasady, czy postać porzuci się przy 3, czy 6 wątkach, jeśli ona zwyczajnie nie wypali.
Dlatego w kontrpropozycji dla powyższego posta, chciałabym zawnioskować o jakiś sposób na przyciągnięcie świeżych morsów. Może bardziej rozbudowana reklama, która będzie z lekkim bonusem?
Ekipa jest już doświadczona w prowadzeniu forum, więc z pewnością wie, jak się do tego zabrać, dlatego proszę o wzięcie mojej propozycji pod uwagę.

Auroro, jeśli chodzi o system poleceń, to jest to na forum raczej niemożliwe do realizacji. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś ma znajomych, którzy grają na innych forach i chcialby z nimi zagrać również tutaj, to zachęci ich do rejestracji również bez nagrody. Nagrody z kolei doprowadzą do nieuzasadnionego nagradzania postaci nie za ich wkład w rozwój forum, nie za sposób prowadzenia ich postaci, a po prostu za to, że mają znajomych w towarzystwie obracającym się wśród gier tego typu. Trudno byłoby też odnaleźć punkt graniczny, po którym nagroda miałaby przyjść (po pierwszym weteranie?) a ustalenie takiego punktu będzie prowadziło do nadużyć. Zdarzało się już, że nasi gracze grali inicjatywy wojenne sami ze sobą, pisząc zarówno swoją, jak i cudzą postacią, tylko po to, by napisać ich więcej. Potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której taka osoba sztucznie utrzymuje cudze konto przy życiu, aby odnieść z niego profity i porzucić po wyznaczonym terminie. Wydaje mi się, że niestety nie osiągnie to żadnego pozytywnego skutku.

Dziękujemy za wypowiedzenie się w kwestii poruszonej przez Marię - rozważając argumenty zarówno za, jak i przeciw, przekierowaliśmy rozmowę na odpowiedni kanał discordowy, gdzie chętnie wysłuchamy opinii również pozostałych naszych graczy.

Czy w związku ze zmianami w zakresie zabezpieczeń i pojawienia się komponentów wymaganych do nałożenia zabezpieczeń na poziomie II i wyżej jest przewidziane stworzenie tytułu zawodowca dla specjalistów od zabezpieczeń właśnie? W chwili obecnej do nałożenia jednego zabezpieczenia potrzebne są dwa komponenty, więc z rzutów przysługujących dla postaci z wsiąkiewką rozliczoną za 12 wątków taki zabezpieczacz byłby w stanie samodzielnie (a więc bez otrzymania komponentów od składającego zlecenie) nałożyć maksymalnie dwie pułapki na okres fabularny, bez wydawania PD czy PM na dokup kolejnych komponentów Podobnie twórcy talizmanów korzystają z dwóch komponentów na jeden talizman, także rozwiązanie, przy odpowiednich wymaganiach fabularnych (np. minimalnych dla nakładania pułapek z poziomu II) byłoby moim zdaniem sprawiedliwe

Dziękujemy za propozycję! Będziemy mieć ją na uwadze i nie wykluczamy, że zmienimy to przyszłościowo, na razie chcemy sprawdzić, jak zmiany, które już zaszły, sprawdzą się w praktyce. Zabezpieczenia i komponenty różnią się od innych dziedzin mocno, głównie dlatego, że prostsze pułapki komponentów nie wymagają, a trudniejsze nie są i nie będą rzucane za każdym zakrętem (liczymy w to dwie kategorie, gdyż ostatnia, IV stopień, nie dotyczy już pełnionej profesji tylko specjalistów z konkretnych dziedzin magii), w związku z czym istnieje duże ryzyko, że postaci zajmujący się faktycznie pułapkami będą mieć tych komponentów za dużo. Wydaje się też mieć fabularny sens, że zabezpieczenia zakładane w miejscach pracy (najpopularniejsze, bo kanoniczne - bank Gringotta) nakładane są za środki placówki, do których pracownicy nie mają dostępu w wolnym czasie. Drzewko zdolności pozwala na indywidualne poszerzenie możliwości zdobywania komponentów co okres (na przykład - na zasadzie wykradania ich z miejsca pracy). Dla nas problemem jest również wyodrębnienie wymogów tak, by ewentualne dodatkowe rzuty faktycznie dotyczyły osób powiązanych z profesją, a nie przypadkowych, ale będziemy mieć Twoją wiadomość na uwadze i pochylimy się nad tematem za jakiś czas, kiedy poobserwujemy już, jak całość wyszła w praktyce - na razie nie chcieliśmy zostawiać Cię bez odpowiedzi.

Pisząc tego posta zdałam sobie sprawę, że nie ma żadnego zaklęcia zatrzymującego/hamującego krwotok wewnętrzny. Jest Fosilio które powstrzymuje krwotoki zewnętrzne i Episkey maxima na duże krwiaki (krwiak z zasady jest wewnętrzny). Tylko, że krwiak w rodzaju dużego siniaka a krwiak śródmózgowy albo w jamie brzusznej to mi się duży rozstrzał wydaje. Zwłaszcze, że istnieją zaklęcia, zwłaszcza czarnomagiczne, które powodują obfite krwotoki wewnętrzne (Implosio np.). Także w sumie Eliksir Rue, przy poronieniach.

Nie jestem dobra w nazwy, ale wydaje mi się, że Episkey maxima to jest jakoś mało skomplikowane zaklęcie dla np. krwiaka śródmózgowego i powinno istnieć zaklęcie, które hamuje albo choć ogranicza (często dość szybko śmiertelne) krwotoki wewnętrzne, takie przynajmniej na II poziomie, jak nie III. Bo Episkey maxima jest na I, do tego relatywnie z niskim ST, dlatego zawsze czuję jakąś małą satysfakcję z niego.

hej! Wiem że się obudziłam tak jak ja zawsze za późno, ale mam ważne pytanie. Co się tak właściwie stało z Devon?
W sensie, no widzę co się stało, część otrzymała Plymouth a spora część z 8 tematów została przeniesiona do okolic. Tylko - tutaj wbijam ja cała na niewiadomo - dlaczego?
W sensie, no nie ukrywam, że jest mi to trochę nie na rękę. Zdaję sobie sprawę, że możliwe, że Nela może być jedyną postacią która tam "mieszka" i fajnie, że siedziba MM jest w Playmouth, ale wychodzi na to, że teraz tylko tam mogę bywać. (Nie patrzyłam tam każdego tematu i może są opisane, że są w Plymouth subforum, ale nie są w Plymouth mieście). I że tylko tam można jakby działać na rzecz całego hrabstwa, które nie ma stu procent.
Ale no, burzy to moją estetykę trochę bo w sumie to spokojnie z 8 tematów w których byłam a z mniejszych są założone subfora więc przyszłam zapytać co jak i dlaczego żeby sobie to ułożyć jakoś albo w głowie rozjaśnić.
Jako że nie znalazłam pytań a to są propozycję, proponuję przywrócić Devon, bo mi go w sercu, duszy i na forum brakuje. stare tematy z Devon można łatwo znaleźć, bo w mapie nadal wpisane są w Devon
love ya!

Elviro, nie chcemy wprowadzać zaklęć, które zastępowałyby szereg czynności uzdrowiciela jednym rzutem kością. Z jednej strony takie rozwiązanie odebrałoby trochę klimatu skomplikowanej pracy medyków, z drugiej strywializowałoby tak poważne obrażenia. Gracze mają tendencję do uznawania, że zaklęcie lecznicze jest jak plasterek lub pochuchanie, bolało, już nie boli. Takie rozwiązania są w naszym odczuciu mało klimatyczne. Dziękujemy jednak za propozycję zaklęcia, zachęcamy do przesyłania kolejnych <3

Nealo, Devon zniknęło z przyczyn organizacyjnych. Podobnież jak nie ma na forum hrabstwa County of London (tak, to całe hrabstwo) i jest tylko Londyn, a w odpowiednim subforum upchane szeokopojęte okolice. Podobne okolice znalazły się obok Plymouth i docelowo mogą one obejmować jakikolwiek teren w Devon. Ponieważ, jak zauważyłaś, jesteś zapewne jedyną postacią na forum, której aktualnie robi to różnicę, proponujemy spróbować przetestować to rozwiązanie. Aby wrociło jako subforum, musiałoby wrocić do pozostałych subforów, a chciałysmy otworzyć przestrzeń dla prozakonnych postaci na stronie głównej forum jako przeciwwagę do Londynu. Nie jest to rozwiązanie, które docelowo miało kogokolwiek ograniczać. Wszystkie tematy dawnego Devon są w subforach Plymouth.

yhym, ogólnie to jednak znów byłam sobą - nie zauważyłam że okolice to okolice Playmouth nie Londynu. Także nie było tematu, sorka!

Tristan, ja to zupełnie rozumiem i doceniam, też jestem za tym, żeby nie było cudownych zaklęć. Do zastanowienia skłonił mnie jednak ten konkretny przypadek, w którym MG napisał, że postać zginie po jednej turze jeśli nie zostaną podjęte działania. Po takim upadku jak miał miejsce przyczyny tak gwałtownie szybkiego zgonu mogą być dwa - albo bardzo duże krwawienie do głowy albo złamanie kręgosłupa z przerwaniem rdzenia (tylko w tym drugim postać raczej i tak umrze, i tak umrze, niezależnie od działań). W przypadku dużego krwotoku śródmózgowego w naszej rzeczywistości działaniami są intensywna farmakoterapia (nie ma w spisie eliksirów hamujących krwotoki wewnętrzne, obniżających ciśnienie, odwadniających) albo odbarczenie obrzęku przez zrobienie otworu w czaszce i ewakuację krwiaka. To drugie byłoby świetną fabularną opcją, zwłaszcza, że stosowano tą metodę już wiele lat temu, trepanacja jest stara jak świat. Jednakowoż nie jest to coś co da się zrobić w jedną turę i na schodach - więc właściwie znów człowiek jest nie do uratowania.

Dlatego może zaklęcie w jakiś sposób "podtrzymujące", w przypadku dużych krwawień do jam ciała? Takie, które by je przyhamowało, ale nie usuwało przyczyny? Albo zmniejszające ciśnienie krwi? W przypadku krwotoków do jam ciała i (zwłaszcza) do mózgu im wyższe ciśnienie tym gorzej. Żeby to było zaklęcie, które nie jest tak proste jak Episkey ale żeby realnie istniało, żeby to było ujednolicone - do używania przez uzdrowicieli i ratowników w warunkach surowych przed transportem osób rannych do miejsc, w których da się przeprowadzić bardziej skomplikowane procedury? Poza wiadomo upadkami z rozbiciem głupiej buzi wyobrażam sobie jego zastosowanie także przy wielu klątwach - jak Implosio, które rozrywa narząd. Czy, żeby nie było, że tylko czarna magia - nawet Lamino, bo wyobrażam sobie, że przebitą wątrobę też słabo byłoby leczyć Curatio Vulnera. Można byłoby wtedy popuścić wodze fantazji z leczeniem, tylko chodzi o to, żeby człowieka utrzymać przy życiu, bo z przebitych narządów (niektórych), czy czarodziej czy mugol, wykrwawi się w dwie tury. Zresztą nawet zakres obrażeń mechanicznych, jaki dają te zaklęcia, przy wystarczająco potężnym czarodzieju z wysoką statystyką uroków/cm mógłby tak zadziałać.

Pytam, bo po prostu dostałam hinta od MG, że coś zrobić mogę, a medycznie nie widziałam żadnej drogi, która by się zamknęła w jednej turze, więc ostałam na tym Episkey maxima, bo tylko to mi przyszło na myśl.

Moja propozycja to właśnie zaklęcie min II poziomu, które spowalnia krwotok wewnętrzny bez usuwania przyczyny albo obniża ciśnienie krwi albo na parę tur hamuje obumieranie tkanek. Coś w tym stylu.

Jeszcze edit: Paxo niby obniża ciśnienie, ale że Paxo ma wiele poziomów i trudno w nim ocenić, które należy użyć - zwłaszcza, że ma też parę innych efektów, wprowadzenie ogólnego uspokojenia nie jest do końca tym, co się w takiej sytuacji chce osiągnąć, nawet wręcz przeciwnie. Ale w "Paxo" to obniżenie ciśnienia miało raczej trochę skrótem myślowym oznaczać przypadki napadów paniki, histerii, furii i innych stanów z zaburzeń psychicznych, bo też właśnie obrażenia psychiczne leczy. Nie jest to na pewno zaklęcie, o którym bym myślała w pierwszej kolejności u kogoś, kto stracił przytomność, bo właśnie mu rozerwano jelita.
[bylobrzydkobedzieladnie]

To jest właśnie sens mojej wypowiedzi. Niektórych obrażeń nie da się wyleczyć tak po prostu, kiwnięciem palca. Niektóre wymagają spokoju, bezpiecznego miejsca, zacisza i pomocy bardzo dobrego uzdrowiciela, a także jego długiej i mozolnej pracy. Czasem postać, gracza albo npc, jest realnie zagrożona. Może realnie umrzeć. I pojawienie się uzdrowiciela obok nie jest gwarancją jego przeżycia, bo odratowanie czarodzieja nie zawsze jest możliwe. Nie chcemy pozbawiać gry tego dramatu. Uzdrowiciel może podejmować też inne działania, niż wynikające z zaklęć, a oparte na biegłości anatomii. Jeśli istnieją rozwiązania, które opisałaś, to można je podjąć również bez istnienia odpowiedniego zaklęcia, które zastąpi szereg trudnych czynności takich jak trepanacja czaszki.

Czarodzieje z wysokimi statystykami są niebezpieczni. Zaklęcia takie jak lamino są bardzo niebezpieczne. Cieszymy się, że gracze przestali rzucać je w siebie nawzajem dla sportu uznając, że nie są groźne, bo można je tak po prostu zaleczyć prostym zaklęciem. Nie chcemy tego zmieniać. Nie chcemy eliminować istnienia sytuacji potencjalnie zagrażających życiu poprzez ciężar i rodzaj obrażeń. Rozerwane jelita to dość problematyczna sytuacja i taką powinna pozostać.

W sprawie konkretnego wątku lepiej jest się kontaktować z mistrzem gry (najlepiej po jego zakończeniu). Jeśli mistrz gry zostawił otwartą drogę, to z całą pewnością dostrzegał możliwe rozwiązanie.

Paxo jest zaklęciem, które można użyć kreatywnie. Fakt, że leczy obrażenia psychicznie nie oznacza, że nie zostanie zinterpretowane zgodnie z jego sensem i użyciem w odpowiedniej sytuacji fabularnej zgodnie z tym, jak zadziałać powinno, według jego opisu. Warto w poście dokładnie opisywać podejmowane przez siebie czynności i zamiary. Według opisu to właśnie ono obniża ciśnienie krwi i nie ma sensu robić zaklęcia drugiego o tożsamym działaniu.

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź!

Ja rozumiem kwestię ciężkości obrażeń, natomiast chciałam sprecyzować, że nie chodziło mi wcale o odbieranie chorobom i urazom ich powagi albo zastępowanie trudnych zabiegów takich jak trepanacja czy otwieranie brzucha. Ani też, przynajmniej w tak dużym stopniu, niwelowanie śmiertelności okrutnych zaklęć. Zwróciłam po prostu uwagę na pewien brak, który mi doskwierał w kwestii medycyny stricte "ratunkowej".

Najbardziej obrazowo mogę to przedstawić przykładami rzeczywistymi, które mogą stanowić pewne odniesienie w samej ich istocie tej pewnej bezradności i czynności "kupujących minuty" - podanie leków hamujących krwotoki przy krwawieniach do przewodu pokarmowego nie stanowi wcale gwarantu późniejszego przeżycia zabiegu. Przetoczenie krwi w karetce nie jest gwarantem wyjścia ze wstrząsu. Podanie leków przeciwkrzepliwych (znanych na początku XX wieku!) w ostrym zawale już w domu pacjenta przed transportem szpitalnym nie jest gwarantem zapobiegnięcia martwicy serca. I chyba tego mi bardziej brakowało - czegoś stricte ratunkowego w liście zaklęć lub eliksirów. No bo nie ma spisu tysiąca eliksirów na każdą przypadłość jak to jest (i było) z lekami, bo to wiadomo, że jest nie do zrobienia mechanicznie i fabularnie - troszkę to sobie wszystko zastępujemy jednak magią.

Ale to może po prostu moje pragnienie na to właśnie, żeby napisać coś fajnego realistycznego. Ja się, nie ukrywam, rzadko - zwłaszcza na eventach - rozpisuję z procedurami, bo wiem, że jak się zacznę rozwlekać to postaci zjedzie żywotność i będzie kaplica. I tak widzę, że sporo uzdrowicieli jednak leci w te zaklęcia, które realnie podbijają mechaniczne punkty, bo to jest szybki efekt. I tak np. fractura texta zlepi złamanie otwarte wielkiej kości w jakieś dwie tury, a curatio vulnera sprawi, że plecy rozcięte od szyi do tyłka przestaną krwawić. Ciężko to ukryć, bo mówię przykłady z własnej gry, z obrażeń własnych (mam taką bliznę!) i cudzych. Zwłaszcza na eventach dużo zaklęć już teraz jest złotym środkiem na wszystko! Bo zwracają punkty żywotności.

Jakby się zostawiło jakieś rodzaje obrażeń, na które nie ma zaklęć ani eliksirów, ale dorzuciło coś, co sprawi, że żywotność nie będzie spadać z tak dużą gwałtownością - to by była właśnie jakaś definicja ratownictwa. I to by rzeczywiście kupowało czas ale nie gwarantowało, że człowiek nie zginie później, kiedy zaklęcie przestanie działać albo gdy uzdrowiciel dobierze się do jego obrażeń i się okaże, że one są nie do naprawienia.

Jak mówię, to nie musiałby być wcale gwarant przeżycia albo uniknięcia kalectwa. Przy właściwie poprowadzonych wątkach niektóre choroby i urazy mają wielomiesięczne a nawet dożywotnie konsekwencje. Spojrzenie na magię uzdrowicielską w taki sposób, aby ona właśnie głównie hamowała albo spowalniała utratę PŻ zamiast szybkiego ich zwracania już w ogóle samo w sobie by kładło nacisk, że do wyzdrowienia potrzeba czasu i wysiłku i że te PŻ to wrócą dopiero z czasem. Bo aktualnie, już pomijając te krwotoki wewnętrzne, one są tylko właśnie tym przykładem luki, ja jestem w stanie ofierze wybuchu zwrócić całą jej żywotność na misji - zrobiłam to z jedną postacią, która została przebita na wylot. I to jest rzeczywiście nieco trywialne, z tym się absolutnie zgodzę.

Mechanika oczywiście nie pozwala przywrócić postaci przebitej na wylot pełni sił poprzez zwrot punktów zywotnosci. Do niedawna było to tylko nieklimatyczne, odkąd mamy mechanikę ran jest też sprzeczne z mechaniką.

W moim odczuciu podobne zaklęcie sprawi że postać przebita na wylot uzna, że ponieważ przestała tracić mechaniczne punkty, może pobiec do przodu dalej.

Hmm, no nie taki był mój zamysł, ale istnieje taka szansa. Z drugiej strony postać, której zwrócono prawie wszystkie punkty żywotności zwykle też tak uznaje? Wydaje mi się, że mniejsze na to ryzyko jest w przypadku punktów żywotności, które zostają zamrożone na niskim poziomie - ostatecznie to właśnie od ilości tych punktów są zależne (większe niż przy ranach) minusy do kości i ograniczenia w wykonywaniu niektórych czynności, więc siłą rzeczy nakazują większą ostrożność. No ale to by też uczyniło postaci, które zebrały pewne ekstremalne obrażenia na eventach niegrywalnymi/odbierałoby szansę bezpiecznej kontynuacji eventu. To by było realistyczne, fakt, choć frustrujące.

Mechanika ran jest w tym kontekście rzeczywiście bardzo dobra, tylko, że nie sprawi, że nie jest możliwe zasklepienie takiej rany w dwie tury - sprawia tylko, że postać jest potem obolała na tyle, że zapewne nie rzuci zaklęć wymagających dużego ST bo ma minus. Niekoniecznie, że - co najbardziej logiczne - musi się już zatrzymać, bo jeżeli dalej będzie się nadwyrężać, to umrze Ale teraz to już rzeczywiście nie wiem, czy da się to rozwiązać w lepszy sposób, który nie będzie ograniczał postaciom gry.

Zdaję sobie sprawę z tego, że nie taki był Twój zamysł. Niestety każdą propozycję trzeba rozpatrzyć przez filtr tego, jak to rozwiązanie będzie funkcjonowało w praktyce <3 Praktyka jest często bardzo inna od teorii. Rozwiązania przez nas przyjęte bazują na obserwacji praktyki i dostosowywaniu pod nią rozwiązań mechanicznych.

Postać z drobną raną może zostać zaleczona przez uzdrowiciela w całości - tak, nie zamierzamy tego zmieniać. Nie uważamy tego za szkodliwe. Uważamy, że w ten sposób i dzięki temu uzdrowiciele są potrzebni w eventowych drużynach. Nie zamierzamy zmniejszać ich użyteczności. Uważamy, że jest to rola odpowiednia i adekwatna.

Poważniejsze rany wywołują konsekwencje obecne w mechanice, na którą powołałam się powyżej. Kary do rzutów pomimo pełnej żywotności nie tylko znacznie osłabiają jej skuteczność, ale i zwiększają wagę wszystkich kolejnych otrzymywanych obrażeń. Nie jest więc prawdziwym twierdzenie, że po zwróceniu pelnej żywotności postaci nic nie jest i może się zachowywać, jakby nic jej nie było. Ponieważ mechanika ją ogranicza. Postać okaleczona ale zaleczona zatrzymywać się nie musi. Poświęciła czas na zaleczenie ran, więc, okaleczona, może ruszyć dalej. Postać z niezaleczonym krwotokiem omdleje w kilka tur i się zatrzyma.

Postać zatrzyma się, kiedy mistrz gry wskaże, że jest to konieczne. Mechanizowanie każdego aspektu wydarzeń nie działa pozytywnie ani na satysfakcję z gry ani na praktyczną grywalność.

Nie zamierzamy tez nieco wadliwie funkcjonującego rozwiązania dodawać drugiego tylko dlatego, że ta wada juz na forum istnieje i nie bardzo jest ją jak usunąć.

W tym miejscu chciałabym jeszcze przypomnieć, że ignorowanie fabularnych obrażeń może skutkować karą w postaci ujemnych punktów doświadczenia.