Wydarzenia


Ekipa forum
Latarnia morska, Little Skellig
AutorWiadomość
Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]04.04.15 19:22

Latarnia morska, Little Skellig

Strzelista, wzniesiona na wysokich skałach latarnia morska umiejscowiona na wyspie Little Skellig, u południowo-zachodnich wybrzeży Irlandii. Little Skellig jest opustoszałą, bezludną wyspą służącą za rezerwat ptaków. Pomiędzy ostrymi i śliskimi skałami, o które nietrudno się rozbić, znajduje się niewielka piaszczysta plaża pełna muszli i krabów. Niegdyś Little Skellig służyło za terenowy ośrodek badawczy Wydziału Zwierząt Ministerstwa Magii. W 1952 r. oddział został przeniesiony do Walii.
Istnieje legenda, według której latarnię zamieszkiwał niegdyś wujaszek Cezar - przebrzydły czarnoksiężnik, który zwabiał do latarni strudzonych marynarzy, a następnie więził ich w środku i torturował. Dziś jednak trudno tu kogokolwiek spotkać.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Latarnia morska, Little Skellig Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]18.08.16 20:18
28 lutego

Burza szalała na nieboskłonie, siekając najdrobniejsze ziarenko gleby swoimi biczami deszczu. Wydawałoby się, że nikt nie wyszedłby w taką pogodę, jednak jedna słabo widoczna postać stała na wzgórzu. Człowiek odziany był w długi poszarpany na końcach płaszcz z głębokim kapturem, który wciągnął na porządnie skrojony garnitur. Mimo, że twarz skryta była w cieniu, w rozrywających noc piorunach można było dostrzec żelazną maskę. Przesiąknięty wodą kaptur, oddawał krople, które z kolei zbierały się na metalowych brwiach, by powoli spływać po jej płaskim froncie i skapywać z ostro zakończonego podbródka. Mogłoby się wydawać, że chwila w takiej ulewie doprowadziłaby do szaleństwa, jednak człowiek tkwił nieruchomo, wpatrując się w dolinę rozłożoną pod nim. Wyglądał jak posąg. Spokojny i nieporuszony. Ciężkie krople spadały na ziemię zdawać by się mogło w zwolnionym tempie. A każda z nich mogła być kulą armatnią. Morgoth ze wzgórza obserwował stojącą zaraz nad przepaścią latarnię morską, czekając na pojawienie się Lynn. Nie zamierzał być rozpoznany, więc zabrał z domu jedną pochodzących z czasów średniowiecza masek przedstawiających żelaznych ludzi. Z tego co wiedział zakładali ja jego przodkowie, by walcząc z innymi czarodziejami ukryć swoją prawdziwą tożsamość. Był tylko raz na wyspie Little Skelling i pamiętał tylko jedno miejsce. Właśnie tam się teleportował zaraz po tym jak w pałacu Yaxley'ów zapadła nocna cisza. Zszedł do podziemi, nie chcąc budzić pozostałych i zniknął tak szybko jak uderza serce. Wydział Zwierząt miał tutaj swój ośrodek, teraz opustoszały co prawda, ale w cieniu samotnych budynków wciąż mogło kryć się coś więcej. Przeszedł je, by stanąć w miejscu, gdzie miała dołączyć do niego Lucinda. Dochodziła dziewiąta i mimo że nie była to późna godzina, pogoda jak i pora roku zrobiły swoje usypiając całe miasta i wsie. A więc tutaj miało się to wszystko zakończyć. W miejscy, gdzie się rozpoczęło.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 1:43
Lucinda czuła, że im bliżej są rozwiązania całej sprawy tym bardziej zaczyna im się to wszystko wymykać z rąk. Po spotkaniu z Oktawianem było jasne, że muszą spotkać się z mężczyzną właściwie odpowiedzialnym za wszystko co się przydarzyło matce młodego Yaxleya. Nie zrezygnowałaby teraz i nie uciekła z podkulonym ogonem, ale czuła, że sytuacja się zmieniła. Gdzieś w głębi serca wiedziała, że to spotkanie przyniesie ze sobą więcej złego niżeli dobrego. Chciała to zrobić dla niego. Wiedziała, że Morgo jest dobrym człowiekiem i wszystko co robił podczas ich znajomości robił dla dobra własnej matki. Nie istnieje nic co bardziej świadczyłoby o duszy człowieka. Jednak nie mogła wyzbyć się rosnących w niej wątpliwości. Uczepiła się nich jakby były jedyną rzeczą, którą znała. Próbowała się usilnie ich pozbyć, ale dla własnego dobra nie zrobiła tego. Pojawiła się na miejscu spotkaniu z kilkuminutowym opóźnieniem. Była tutaj tylko raz i przypomnienie sobie tego miejsca zajęło jej chwile. Teraz okalane przez ciemne chmury wzgórze w żaden sposób nie przypominało miejsca jakie zachowała w pamięci. Zimny wiatr od razu przeszył ją do kości. Ciemność nikła wraz z powracającym światłem latarni. To właśnie tam się udawali. To tam wszystko miało się zakończyć. I co wtedy? Co właściwie Morgo zamierzał zrobić? Konfrontacja z mężczyzną odpowiedzialnym za cierpienie matki musiała być trudna. W jej myślach taka właśnie była. Zarzuciła na głowę kaptur, ale wiatr nie przejmując się jej wysiłkami co chwile zrzucał go z jej głowy. Odwróciła się w stronę dróżki słysząc kroki. Niczym cichy stukot zagłuszany przez uderzenia fal o skały i wiatr pieszczący gałęzie drzew. Zobaczyła mężczyznę choć nie była pewna co tak naprawdę widzi. Nie wiedzieć czemu na jego widok przeszedł jej dreszcz. Nie chciała tego. To nie powinno tak wyglądać. Szykowali się na wojnę, a przecież to powinna być tylko zwykła rozmowa. Przygryzła wargę z poddenerwowania. - Przepraszam za spóźnienie… - zaczęła przyglądając mu się uważnie. - Nie byłam pewna czy trafiłam w dobre miejsce. - dodała opatulając się dłońmi. Zima się kończyła, ale zimne powietrze ciągle im towarzyszyło. - Myślisz, że on tam jest? -zapytała spoglądając w stronę latarni. Pomimo świecącego się światła wyglądała na opuszczoną. Po co ktoś miałby żyć w takim ukryciu?


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Latarnia morska, Little Skellig Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 8:21
Morgoth nie wiedział jeszcze, co miało ich czekać. Był gotowy na wszystko, a pod tym chowało się o wiele więcej niż sądzili. Nocne spotkanie poprzedniego dnia Rycerzy Walpurgii coś w nim złamało. A może własnie wręcz przeciwnie? Otworzyło go na coś… Tom Riddle, Czarny Pan, lord Voldemort, którego miał teraz reprezentować przed rodami był postacią praktycznie niematerialną. A jednak działał. Uzmysłowił im swoją potęgę, pokazał moc i okrucieństwo. Co robił z tymi, którzy mu się sprzeciwiali. Jak traktował mugoli. Co sądził o swoich poplecznikach. Widok torturowanego Samaela, śmierć mugola tuż pod jego stopami, a następnie rozdanie misji, do której młody Yaxley zaoferował pomoc. Wrócił do tego myślami. Avery był w Świętym Mungu i miał wyzdrowieć po czasie. Wszystko co o nim słyszał okazało się prawdą, ale nie mógł dać mu umrzeć. Pederaście i gwałcicielowi własnej matki. Czy postąpił źle? Nie zastanawiał się nad tym. W końcu Avery był szlachcicem i jego towarzyszem broni. Razem ubrudzili sobie krwią ręce aż po łokcie. Był mu to winien i zrobiłby to z każdym człowiekiem swojego urodzenia. 
Jego głowę znowu zajęła lady Selwyn jak i cel ich wędrówki. Nie wiedział, co miało ich czekać, gdy dojdą do latarni. Po prostu to wszystko wydawało mu się bezcelowe. Po co ten człowiek stworzył eliksir akurat dla Oktawiana? Czemu to zrobił? Jaki miał w tym swój cel? Nieważne. Miał za to zapłacić - powiedzieć dlaczego. Co potem? To była jedna wielka niewiadoma.
Yaxley podniósł spojrzenie na ciemne niebo, czując przypływ emocji. Był spokojny, ale wewnętrzna chęć działania zaczynała powoli się ujawniać. Na szczęście w krótkim czasie dołączyła do niego Lucinda. Usłyszał ją dopiero parę kroków od niego. W tej burzy nie było jak usłyszeć cokolwiek dalej niż na dwa metry w swoim okręgu. Tylko trzaski piorunów i szum wody rozbijanej o skały. Gdy się zjawiła, coś podpowiedziało mu, że nie powinna tam być. Nie dlatego że nie miała mu się przydać. W końcu to ona pozbyła się ducha Oktawiana i uratowała już na zawsze od niego jego matkę. Miał być jej za to dozgonnie wdzięczny. Chodziło o to że nie chciał by na to patrzyła. Na co? Na co, Morgoth? Nie spojrzał na nią, nie odrywając wzroku od latarni. Jednym ruchem różdżki pozbył się maski, która ulotniła się niczym czarna mgła. Nie odezwał się na jej słowa. Wyobraził sobie za to jej twarz. Bladą, zaniepokojoną i piękną. Już tutaj była. Nie było odwrotu. 
- Przekonajmy się - odezwał się gardłowo. Po czym zerknął na towarzyszkę. - Chodźmy.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 9:20
Zastanawiała się co mężczyzna zamierza. Nie podzielił się z nią żadnym planem, a ona wolała nie pytać. Z czystego przestrachu przed zaistniałą sytuacją. Tylko czego się tak naprawdę bała? Może tego, że już na wyspie przy Klifie Zdobywców zobaczyła jak bardzo chęć zemsty okala mężczyznę. Przyćmiewając wszystko inne. W końcu ona zrobiłaby to samo dla własnej matki. Tylko jej intuicja tym razem nie wróżyła szczęśliwego zakończenia. Chciała by na nią spojrzał. Chciała zobaczyć w jego oczach spokój, a nie zemstę i złość. Pozostało jej wierzyć, że tak właśnie jest. Obejrzała się na niego i skinęła głową. - Chodźmy – szepnęła, ale bardziej do siebie niż do niego. Zastanawiała się czy to był ostatni raz. Z końcem każdej wyprawy Lynn czuła wzrastające przygnębienie. W końcu kończyło się coś nad czym tak długo pracowali. I choć po kilku miesiącach zwykle wracali znowu do wędrówek to w głębi duszy wiedziała, że z przyjściem końca nic tak naprawdę już nie będzie takie same. A teraz? Teraz nie mogła się pocieszyć nadchodzącą nową przygodą. Jedynie faktem, że dla godności Pani Yaxley dowiedzą się kto i dlaczego zrobił coś tak okrutnego. Ruszyła wzdłuż urwiska. Byli już tak blisko. Wiatr rozwiewał jej włosy na wszystkie strony, a nadchodzące znad wody mroźne powietrze przeszywało ją do kości. Naprawdę zastanawiała się czy mężczyzna tam jest. To co powiedział Oktawian mogłoby ostatnim aktem zemsty. Skoro i tak go zabili to co miał do stracenia? Chciała wierzyć, że zdołała przemówić do niego i jeszcze niecałkowicie przenikniętej zemstą natury. Współczuła mu. Bo nikt nie powinien tak cierpieć tylko dlatego, że kochał. Blask latarni padł przez chwile na ich ukrywające się w mroku postaci. Lucinda spojrzała na idącego obok niej mężczyznę. Chciała mu coś powiedzieć, ale chyba nie do końca wiedziała co? Nie szli na wojnę, a jednak gdzieś w głębi siebie czuła, że może nie mieć już okazji powiedzieć mu tego co by chciała. Zanim zdążyła dojść do tego co chce mu powiedzieć byli na miejscu. Lynn pociągnęła za mosiężny zatrzask, ale ten ani drgnął. Wyciągnęła różdżkę i szepnęła cicho - Alohomora – usłyszeli trzask otwierającego się zamka. Blondynka jeszcze raz spojrzała na Morgo. No to nie ma odwrotu. Nie mówiąc nic ruszyła w stronę krętych schodów.


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Latarnia morska, Little Skellig Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 10:08
Nie chciał widzieć niczego więcej. Tylko latarnię. Tylko miejsce skąd wyszło całe zło, które go dotknęło w ostatnich miesiącach. Idąc w strugach deszczu, nie odezwał się już ani razu, wiedząc, że nawet nie potrafiłby ująć słów w zdanie. Cieszył się, że nie musiał tego robić, myślami błądząc już wewnątrz budynku na skalnym urwisku. Chciałby już korzystać ze swojej różdżki, bo to że miał jej użyć było przesądzone. Oznaczało to że stawał się bardziej Morgothem Flintem czy właśnie Yaxley’em – dzieckiem swojego ojca? W tym wszystkim usilnie chciał też zepchnąć na dalszy plan Lucindę, ale coś nie pozwalało mu o niej zapomnieć. Jakby wbijała się w niego jej część podświadomości, która mówiła, że nie powinien myśleć o zemście. Że jeszcze jest czas na powrót do domu. Może i gdyby powiedziała to na głos, może i by się zastanowił, ale milczała, co upewniło go w podjętej decyzji. Czuł jej bliskość, chociaż nie wpływała na niego tak jak za każdym poprzednim razem. On też był inni niż dotychczas. Chłodny, niezdolny do uczuć, bezkompromisowy. 
Gdy Lynn wypowiedziała zaklęcie, zasuwa podniosła się, a skrzypiące drzwi powoli otworzyły, ukazując im wnętrze ciemnej i starej latarni morskiej. Nie spojrzał na nią, a jedynie wyciągnął szybkim, płynnym ruchem różdżkę schowaną bezpiecznie w połach płaszcza i wszedł do środka. Znajdując się pod dachem, zrzucił z ramion zewnętrzne okrycie z głębokim kapturem, by nie krępowało jego ruchów. Dolne partie latarni kryły się w ciemnościach i wyglądały na opuszczone. Czuć było jednak unoszącą się wewnątrz magię. Morgoth podniósł głowę, patrząc na kręte schody prowadzące na piętra, jednak zobaczył tylko cienie. Odwrócił się do Selwyn i dał jej znak, by nie zapalała światła. Powoli zaczął kierować się ku rozpoczęciu schodów. Nie miał zamiaru dać komukolwiek stąd uciec, dlatego szepnął:
- Incarcerare.
Teraz żadne z nich nie miało opuścić latarni przez następną godzinę. Dał znak Lynn, by odczekała chwilę, zanim ruszyła za nim w górę schodów. Nie miał zamiaru jej narażać na pierwszy ogień.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 10:54
Poczekała tak jak tego chciał, ale tylko chwile. Nie miała zamiaru zostać w tyle. Wiedziała, że sobie poradzi w końcu to nie pierwszy raz, kiedy jest gotowa na dosłownie wszystko. Nie wiedziała czego mają się spodziewać, nie wiedzieli jakim czarodziejem jest mężczyzna, którego spotkać mieli nadzieje. Czego potrzebowali? Czego potrzebował Morgo? Wystarczyła rozmowa, poznany powód by zaspokoić zemstę? Nie wiedziała. Właściwie już niczego nie była pewna. W całej latarni słychać było tylko echo uderzanych o dach kropli deszczu, a ich ciche kroki nikły przy kolejnych odgłosach burzy. Ścisnęła kurczowo różdżkę w dłoni tak jakby jej ciepło miało pomóc w utrzymaniu równowagi. Nie tej fizycznej, a psychicznej. Schody wiły się ukazując skazy starej konstrukcji. Dziury w ścianach, odpadający tynk, wiatr przedostający się przez liche cegły. Nawet magia nie utrzymała tego miejsca. Z łatwością można było wyczuć aurę tego miejsca. Za dużo złych rzeczy się tutaj kiedyś wydarzyło by móc przejść obok tego obojętnie. Już byli prawie na górze, już prawie byli na miejscu. Lynn w ciemności starała się rozpoznać jakikolwiek kształt, usłyszeć oddech inny niż należący do nich, poczuć czyjąś obecność. Wydawało się, że nikogo tu nie ma, ale Lynn czuła. Nie byli tutaj sami, a ktoś ich bacznie obserwował. Trzymała się blisko mężczyzny gotowa w każdej chwili posłużyć się różdżką. I wtedy wróciła wspomnieniami do ich pierwszej rozmowy. Lucinda bardzo dobrze wiedziała, że czarodziej, który rzucił klątwę na przedmiot musiał być potężny. Nikt bez dobrej znajomości czarnej magii nie byłby w stanie tego zrobić, a takiej magii nie uczą w Hogwarcie. Co oni sobie myśleli przychodząc tutaj? Myśleli, że poradzą sobie z kimś takim? Nie mogła przecież wiedzieć, że wcale nie zna mężczyzny stojącego obok niej. Nie mogła wiedzieć, że czarna magia była dla niego normalnością. Dla niej nie była.


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Latarnia morska, Little Skellig Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 11:46
Przysunął się plecami do bocznej, zaokrąglonej ściany po prawej stronie schodów i zaraz poczuł zimno kamieni pod materiałem marynarki. Szybkim ruchem rozpiął jej guziki, by czuć się już w pełni swobodnie. Gdyby nie wszechogarniający chłód, zrzuciłby i ją zostają w koszuli i kamizelce, ale wtedy szybciej by zamarzł niż doszedł na pierwsze piętro. Musiał być w pełni gotowości. Czuł niemalże ciepło  bijące od jego różdżki. Zupełnie jakby spod warstwy cisowego drewna przebijała się łuska smoka nakazująca, oddająca charakter i tak odpowiednia dla swojego pana. Zupełnie jakby gadzia potęga była mu pisana od początku. Prowadziła go i dodawała siły. Zacisnął palce mocniej na różdżce, by w końcu dojść na pierwsze piętro. Trafił na drzwi, ale nie były one zamknięte. Zza uchylonych drew widać było niknącą łunę światła. Morgoth zerknął przez ramię na Lynn, mówiąc jej tym samym, by się przygotowała. Mówiono, że latarnia została dawno opuszczona przez ostatniego pracownika. Dlaczego więc ktoś tu był? Dawna legenda o wujaszku Cezarym nabrała nowego, silniejszego, rzeczywistego znaczenia. Według niej latarnię zamieszkiwał niegdyś pewien przebrzydły czarnoksiężnik, który zwabiał do latarni strudzonych marynarzy, a następnie więził ich w środku i torturował. Może to wcale nie należało do przeszłości, a staruszek dalej żył w tych murach? A może był to ktoś zupełnie inny? W środku pomieszczenia rozległ się odgłos przesuwania czegoś ciężkiego po kamiennej posadzce. Morgoth wziął głęboki wdech, gdy podciągnięcie nosem było już o wiele lepiej słyszalne. Nie czuł strachu. Czuł przypływ adrenaliny i gniewu. Ktokolwiek tam był, był odpowiedzialny za stan jego matki. Za jej cierpienia. Nie czekając na Lucindę, wpadł do środka i wycelował w znajdującego się wewnątrz czarnoksiężnika różdżkę. 
Commotio! - Zamachnął nią płynnie, a błyskawice wystrzeliły z czubka drewnianej broni. Uderzyły w mężczyznę, który poleciał na ścianę jak szmaciana lalka, ale zaraz sparował zaklęcie. Stojąca obok Yaxley'a beczka eksplodowała, a młody lord musiał zasłonić się przed jej drzazgami.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 12:21
Kiedy zobaczyli światło wydostające się spod drzwi chciała go zatrzymać, ale było już za późno. Mężczyzna rzucił się do drzwi z prędkością światła, a jej słowa by już niczego nie zmieniły. Pewnie gdzieś w głębi serca przewidziała, że taka będzie reakcja mężczyzny. Dlaczego nie zatrzymała go wcześniej? Nie potrafiła sama przed sobą odpowiedzieć na to pytanie. Może tak właśnie miała wyglądać tak konfrontacja. Słysząc rzucane zaklęcie pobiegła w stronę drzwi. Pod nosem użyła słowa, które całkowicie nie przystoi arystokratce. Widząc, że Morgo zakrywa się przed uderzeniem zaklęcia, a mężczyzna przed nimi szykuje się do rzucenia zaklęcia bez zastanowienia krzyknęła – Protego Maxima! - drętwota odbiła się od tarczy dając im moment przewagi. - Co Ty wyprawiasz? -  zapytała całkowicie oszołomiona całą sytuacją. Oczywiście nie spodziewała się miłej konwersacji, ale przecież nie mieli pojęcia kim był człowiek, którego zaatakował Morgo. Oktawian mógł ich oszukać, mógł ich zwieść, a mężczyzna przed nimi był bezdomnym czarodziejem, albo opiekunem latarni. Nie była naiwna, ale dla niej nie było prostych rozwiązań. Atakowanie kogoś wierząc w słowa ducha było bezsensowne. Teraz jednak nie mieli już wyjścia. Zostało im unieszkodliwienie mężczyzny tak by mogli z nim porozmawiać. Serce biło Lucindzie jak oszalałe. To nie był pierwszy raz kiedy była zmuszona do użycia zaklęć, ale zwykle wiedziała, że to jest ich ostatnie wyjście. No i nie tyczyło się to otwartego ataku na innego czarodzieja. - Nawet nie wiesz kim jest ten mężczyzna! - krzyknęła nie odrywając wzroku od czarodzieja przed nimi. W tym momencie nie wiedziała co bardziej ją zadziwiło. Fakt, że mężczyzna był tutaj tak jak powiedział Oktawian czy fakt, że Morgo prawie tego mężczyznę zabił. I zdawał się tym w ogóle nie przejmować. Zemsta była jednym, ale odpowiedzialność za czyjąś śmierć? Nie potrafiła sobie nawet tego wyobrazić. Wiedziała, że to wszystko działo się teraz pod wpływem emocji. Gniew, który przemawiał przez mężczyznę był całkowicie zrozumiały. Obrona drugiego czarodzieja także. Tylko nie wiedziała w co wierzyć bardziej. W chwilowe zapomnienie czy przypadkową obecność? Ani jedno ani drugie nie zasługiwało na wiarę. Ale w końcu to była Lynn.


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Latarnia morska, Little Skellig Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 13:09
Nie zdążył osłonić się przed wybuchającą beczką zaklęciem. Mężczyzna był za szybki. Nawet jak dla niego. Morgoth zasłonił się więc jedynie ręką, czując jak parę drzazg wbiło mu się w skórę, przelatując przez materiał koszuli i dość dobrej marynarki jak przez kartkę papieru. Był to kontrolowany wybuch. Dlatego nie odniósł poważniejszych obrażeń. Usłyszał krzyk Lucindy, która ochroniła go przed kolejnym atakiem ze strony nieznajomego. Zaraz też poczuł jej dłoń, która pomagała mu się podnieść. 
- To on, Lynn! – rzucił, wygrzebując się z połamanych drewien. – Nie powiesz mi, że jego zaplecze cię nie przekonuje?! – krzyknął, mając na myśli porządne laboratorium, którym mógłby się pochwalić naprawdę jeden może dwóch alchemików. Miał tam wszystko, a zapas smoczych oczu z żądłami mantykory mówił sam za siebie. Ich widok tylko go podsycił. Chyba nie sądziła, że zaatakowałby niewinnego człowieka? Pokój, w którym się znaleźli był jedynie dowodem na jego obronę i potwierdzeniem tezy. W dodatku rzucone przez niego zaklęcie nie mogło go zabić. Jak dało się zauważyć czarnoksiężnik nic sobie nie zrobił z faktu, że chwilę temu poraziły go wyładowania elektryczne. Powinien nie móc się po nich pozbierać. - On... - zaczął Morgoth, ale zaraz złapał Selwyn i przyciągnął do ziemi. - Uważaj!
- Adolebitque! – usłyszeli głos tamtego, jednak w porę uchylili się przed czarnomagicznym zaklęciem. Morgoth je znał. Okrutne i trudne do rzucenia. Jak widać ich przeciwnik nie miał żadnych zahamowań i rzucał nimi na prawo i lewo. Nie wiedział czy Lynn zdawała sobie sprawę, że ominął ich palący łańcuch oplatający ofiarę i powodując liczne poparzenia.
- Drętwota! - Machnął różdżką, jednak mężczyzna zdołał się obronić, wycofując na schody prowadzące do górnych partii latarni. Nie mógł mu uciec! Yaxley rzucił zaklęciem jeszcze dwa razy, po czym zdał sobie sprawę, że trzymał dłoń Lu.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 13:45
Dopiero, kiedy Morgo wspomniał o zapleczu mężczyzny Lynn rozejrzała się po pomieszczeniu. Miał racje. Było to laboratorium, którym pochwaliłby się nie jeden alchemik. Żaden bezdomny ani żaden opiekun latarni nie posiadałby tych wszystkich rzeczy. W większości nielegalnych. Jednakże nie można było się dziwić, że pierwsze o czym pomyślała Lynn to instynktowne działanie młodego Yaxleya. Dalej tak uważała. Wpadając do pomieszczenia wcale nie zastanawiał się nad tym co zobaczy. Liczył tylko, że spotka tu tego, którego szukał. Wyrzuciła to szybko z głowy i znowu przeniosła wzrok na czarnoksiężnika. Teraz przyjrzała mu się dokładnie. Był rosłym mężczyzną, a zmarszczki na twarzy i posiwiałe włosy świadczyły o jego starszym wieku. Pierwsze co przyszło jej do głowy to proste pytanie. Dlaczego. Jednak nie było na to czasu. Mężczyzna bez wątpienia chciał się ich pozbyć, a Lucinda zaczęła się zastanawiać czy to właśnie nie miało tak wyglądać. Zaplanowanie tego wszystkie nie było prostym zadaniem. Co jeśli czarnoksiężnik dowiedział się, że ktoś zajmuje się tą sprawą. Co jeśli chciał ich tu ściągnąć, a Oktawian wypełniał ostatnią wolę swojego wybawiciela. To było teraz nieważne. Musieli zrobić wszystko by unieruchomić mężczyznę. Padli na ziemię, kiedy zaklęcie zasyczało i uderzyło w ścianę za nimi. Czuła jak jej umysł krzyczał: myśl, Lynn! Mieli przewagę. Nawet najlepszy czarodziej przy przewadze liczebnej ma małe szanse. A przynajmniej tak chciała się w tym momencie pocieszać. Widząc, że mężczyzna zaczyna się zbliżać do schodów Lynn nie czekając krzyknęła - Bombarda Maxima – kierując różdżkę w stronę framugi drzwi. Chciała ich tutaj zamknąć. Jeśli by się stąd wydostał mógłby się ukryć w latarni i miałby przewagę na którą nie mogli sobie pozwolić. W końcu znał ją jak własną kieszeń. Niestety mężczyzna przewidział jej ruch i odbijając jej zaklęcie skierował je w ich stronę. Po chwili ściana za nimi runęła i upadła obok nich zmuszając do rozdzielenia się. Kurz wzniósł się utrudniając widoczność. Jeden z kamieni przygniótł ramie Lucindy. Nie mogła się od razu podnieść, a powietrze ciężkie od kurzu utrudniało oddychanie. Kobieta widząc uciekającego czarodzieja zdążyła rzucić ciche - Ignitio – marząc by duchy przodków podarowali jej siłę właśnie w postaci ognia. Kula ognia uderzyła w mężczyznę spowalniając go na chwile. Miała nadzieje, że ta chwila wystarczy.


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Latarnia morska, Little Skellig Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 14:44
Fakt. Może i chciał widzieć wcześniej te wszystkie przedmioty i ingrediencje, a może faktycznie je widział, zaraz po tym jak wpadł do środka. Tego nie wiedział i nie było to już ważne. Nie zmieniło to jednak faktu, że mieli do czynienia z człowiekiem, którego szukali. Którego wskazał im Oktawian. Morgoth również myślał o pułapce. Ale jeśli tak faktycznie było, nie mieli odwrotu. Tak czy inaczej Yaxley chciałby się tu znaleźć, spojrzeć na czarnoksiężnika i wymienić z nim kilka zaklęć. Nie myślał teraz o rozsądku. Czego oczekiwała po nim Lynn? Że zachowa nerwy na wodzy, które kumulowały się w nim od tak długiego czasu? Jego matka nie zasłużyła sobie na to, a ten człowiek zdecydował się umożliwić Parkinsonowi ją skrzywdzić. Jeśli zostawiłby to bez reakcji, bez konsekwencji, nie byłby prawdziwym Yaxley’em. Nie byłby mężczyzną. Nie mógłby pokazać się w domu, ani spojrzeć ojcu w twarz. 
Wymieniali zaklęcia jak szaleni, nie zastanawiając się nad tym co robili, a dając się ponieść chwili. To nie był jakiś Klub Pojedynków. Tutaj gdy w porę się nie reagowało, umierało się. Musieli za wszelką cenę powstrzymać tego człowieka. Lynn na pewno nie pochwaliłaby tego, co myślał Morgoth, który chciał, by ten zapłacił za wszystko. Usłyszał zaklęcie Selwyn, a po chwili zobaczył jak strumień czerwonego światła leci w ich stronę. Sparował je, jednak odbił jedynie na ścianę za ich plecami. Pocisk uderzył w mur, rozbryzgując kamień, jednak jemu nic się nie stało. Siła odepchnęła go, ale nie powaliła. Zauważył kątem oka czarnoksiężnika, który celował różdżką. Nie w niego. Machnął w jego stronę na chwilę dezorientując mężczyznę. Nie mógł jednak pobiec za nim, jeśli nie wiedział co się stało z Lucindą! 
- Lu?! – wykrztusił, wstając, otrzepując się z pyłu i resztek ściany. Nie widział jej nigdzie, a wybuch spowodował, że przez jakąś dobrą chwilę słyszał jedynie pisk. Zaraz zauważył kulę ognia, która trafiła czarnoksiężnika. Nie zastanawiając się długo, podbiegł w stronę, skąd pochodziła. Gdy zobaczył przygniecioną przez kamień kobietę, gwałtownie podniósł kamień odpowiednim zaklęciem i przykucnął, by pomóc jej się podnieść. – Lu, Lu! Wszystko w porządku?! – pytał, łapiąc ją w talii i podciągając w górę. Odgarnął włosy z jej twarzy, szukając potwierdzenia, że nic jej się nie stało. – Przepraszam. Merlinie, przepraszam cię – mówił, zupełnie zapominając o celu, dla którego tu przybyli. Słysząc chwiejne i wolne kroki na schodach, spojrzał w tamtym kierunku. Zobaczył znikający cień, ale zaraz przeniósł spojrzenie z powrotem na nią. – Musimy iść dalej, Lu - powiedział, czując jak serce wali mu w klatce piersiowej. Chciał dopaść tego czarnoksiężnika, ale nie zamierzał jej zostawiać.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 15:23
Lynn nigdy nie miała problemu z myśleniem i działaniem pod wpływem adrenaliny. Zwykle w jej zawodzie tak to wyglądało, bo nigdy nie mieli wystarczającej ilości informacji by przygotować się w pełni do tego co ich w danym miejscu może czekać. Przyzwyczaiła się do złamanych kończyn, urazów głowy, a nawet skutków niektórych zaklęć. Myślenie przyćmiewał jej jedynie cel. Bo bez względu na to jak się czuła to i jak bardzo ucierpiała to i tak spychała to na dalszy plan. Dlatego też zirytowana tym, że ognista kula zadziała tylko na chwilę próbowała się wydostać spod przygniatającego ją kamienia. Bolało, ale teraz o tym nie myślała. Przecież ból nie minie ot tak, a oni mogą tylko stracić szansę na złapanie tego czarnoksiężnika. Czując jak ucisk na ramieniu maleje spojrzała na mężczyznę. - Morgo… - zaczęła, ale nie zdążyła dokończyć kiedy ją podniósł i mogła znowu odetchnąć pełną piersią. - Biegnij za nim. Biegnij. Biegnij bo ucieknie. - powtarzała to jak mantrę. Sama potrzebowała jeszcze tylko chwili by wziąć się w garść. Przygryzła wargę i skinęła głową. Nie mógł teraz o niej myśleć. Nie mogła mu pozwolić by wyrzucił z głowy ich najważniejszy cel. Spojrzała na niego i widząc w jego oczach niepokój pokręciła tylko głową. Nie miał jej za co przepraszać. Mogła się domyślić, że jej bombarda jest niczym w porównaniu do umiejętności czarodzieja, z którym przyszło im się zmierzyć. Nadal lekko oszołomiona ścisnęła różdżkę. Pokiwała głową na jego słowa i zmusiła się do postawienia kroku do przodu. Ten pierwszy był zdecydowanie najgorszy. Każdy kolejny robiła już napędzana adrenaliną. - Chodźmy. Nie ucieknie z latarni. Znajdziemy go. - powiedziała łapiąc go za rękę tylko po to by upewnić go, że wszystko z nią w porządku. Dopóki żyli wszystko było dobrze. Dopóki żyli dalej mieli coś do zrobienia. Wyszli z pomieszczenia kierując swoje kroki schodami ku górze. Czarnoksiężnik był sprytny. Ustawiwszy się na samym szczycie krętych schodów rzucił zaklęcie Lamino. Noże zaczęły lecieć w ich stronę. - Morgo uważaj! - krzyknęła sama „przyklejając” się do ściany. Kiedy ostatni śmignął im obok głowy Lynn spojrzała na Yaxleya i rzuciła w stronę czarnoksiężnika - Petrificus Totalus – ale mężczyzna zdążył umknąć. Ile jeszcze wytrzymają? Musiało im się udać.


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Latarnia morska, Little Skellig Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 16:41
Nie czuł takiego przerażenia. Myślał, że to jak widział cierpienie matki będzie go bolało najbardziej. Owszem. Tak było, jednak ten rodzaj strachu, który czuł teraz nigdy go nie opanował. Walczenie ze swoimi słabościami odbywało się, gdy Tom Riddle zakradał się do jego umysłu, znając każdy słaby punkt Yaxley’a. To petryfikowało, ale nie aż tak jak chwila trwogi, gdy nie wiedział w jakim stanie była Lynn. Serce dosłownie łomotało mu pod skórą jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi. Może właśnie tak było… Gardło ścisnęła mu gwałtownie jakaś żelazna pięść, patrząc na rozharataną kamieniem rękę Selwyn. Nie słuchał jej tylko pomógł wstać na tyle na ile pozwalały mu gruzowiska i wyciągnął ich w stronę schodów. Nie miał zamiaru zostawiać jej w takim stanie. Musieli iść dalej. Albo razem, albo w ogóle. Jak się okazało, kobieta była o wiele silniejsza niż myślał. Do tego adrenalina buchająca w ich żyłach pomogła stać jej o własnych siłach. Nie musiał potwierdzać wypowiedzianych przez łamacza klątw słów, tylko ruszył przodem w górę schodów, gdzie przed chwilą zniknął prześladowca. Ich cel. Jego cel.
Uważaj!
Uchylił się w ostatnim momencie przed lecącymi nożami, ale i tak jeden z nich przejechał ostrzem po jego torsie rozcinając materiał. Morgoth zerknął na to miejsce. Nie widział krwi, więc nie było to nic poważnego. Sprawdził czy u Lu wszystko w porządku i pozwolił jej zaatakować. Gdy tamten umknął, Morgoth wyciągnął różdżkę w górę i krzyknął:
- Reducto!
Zaklęcie trafiło w wiszący nad ich głowami ołowiowy żyrandol, który spadł prosto na głowę czarnoksiężnika. Znowu udało mu się wywinąć, ale jedna z części starej ozdoby uderzyła go w bark. Oboje usłyszeli krzyk bólu. Po raz pierwszy. Świadomość, że mogą go zranić tylko nakręciła Yaxley'a. Do tego świadomość że skrzywdził nie tylko jego matkę, ale również jego towarzyszkę pozbawiła go hamulców. Zamierzał pokonać czarnoksiężnika. Nawet jeśli jego ceną miała być jego śmierć.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Latarnia morska, Little Skellig [odnośnik]19.08.16 17:17
Słysząc krzyk mężczyzny Lynn poczuła ulgę. Nawet jeśli brzmiało to niesamowicie okrutnie to wiedziała, że udało im się w końcu go zaskoczyć. Oczywiście nie chciała aby stała się mężczyźnie krzywda. To była właśnie Lynn, która nawet w takich sytuacjach martwi się o czyjeś życie. Po prostu myślała racjonalnie. To nie w ich rękach leżało życie tego człowieka. Dziś mieli dopilnować, że sprawa zostanie rozwiązana. Tylko co zrobią, kiedy go złapią? Pewnie mogłaby poprosić Elizabeth o pomoc pomijając wszystkie nielegalne szczegóły ich działań… tylko to równało się ingerencji osób trzecich, a przecież chcieli tego uniknąć. Wyrzuciła to z głowy. Nie wiedzieć czemu właśnie w takich momentach blondynka ma najwięcej myśli w głowie. Jakie by one nie były to w tym momencie były całkowicie zbędne. Lucinda nie czekała aż mężczyzna wróci do dawnego stanu i  szybkim ruchem ręki rzuciła - Expelliarmus – zaklęcie rozbrajające poszybowało w stronę czarnoksiężnika wytrącając mu różdżkę z ręki. I choć miała nadzieje, że wystarczy już tylko rzucić jedno zaklęcie to nie przewidziała, że mężczyzna słysząc zaklęcie od razu się teleportuje. Nie mógł opuścić latarni, ale znał ją na tyle dobrze by bez większego problemu móc się po niej przemieszczać. Lynn biegła po schodach by zabrać leżącą na samym szczycie różdżkę. Nie zdążyła słysząc znajomy jej głos teleportacji. Czarnoksiężnik wyrósł przed nią tak szybko, że blondynka ze zdziwienia cofnęła się prawie przewracając się na schodach. Nie wiedziała co mężczyzna chce zrobić. Jedno było pewne. Nie spodziewał się tak szybkiej reakcji Yaxleya. Dziewczyna schyliła się słysząc dźwięk lecącego w stronę czarnoksiężnika zaklęcia. Czuła jak ramię ocierając się o podłoże schodów zaczyna jej pulsować co raz bardziej. Serce szalało jej w piersi. Ze strachu, ale też z niepewności. Co teraz? Jakie mieli opcje?


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Latarnia morska, Little Skellig Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539

Strona 1 z 9 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Latarnia morska, Little Skellig
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach