Baron

31.08.16 20:15

First topic message reminder :

Baron

Baron nie jest sową, jest jastrzębiem. To ptaszysko o brązowym upierzeniu dotrze wszędzie i w każdą pogodę. Trochę czasem grymasi, dlatego dobrze mieć dla niego jakiegoś krakersa. Jak trafisz na jego zły dzień, to nawet krakers nie uchroni cię przed dziobnięciem w palce, które znaczy tylko tyle, że masz się pośpieszyć z tym marnym listem, bo on chce wrócić już do siebie. Tonks nie gryzie, bo Tonks go karmi. Każdy inny narażony jest jednak na jego pogardliwy wzrok i ostry dziób.

Kod do listu:

Kod:: <div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('LINK DO OBRAZKA TWOJEJ SOWY');"><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"> NADAWCA </span><div class="sowa3"><span class="adresat"> ADRESAT </span><span class="tresc"> TREŚĆ WIADOMOŚCI <span class="podpis"> PODPIS </span></span></div></div></div></div>

21.06.18 12:42

Rineheart

Tonks, Będę się gniewać, jeśli Twój ptak jeszcze raz mnie dziobnie przy odwiązywaniu mu listu od nóżki!

Ale ta złość mi przechodzi, jak czytam o twojej propozycji. Spotkajmy się przy dawnym moście w tę sobotę.

22.06.18 22:37

Przeczytaj

Tonks Moja metoda nauczania jest dość inwazyjna. Czy w pełni zdajesz sobie z tego sprawę? To będzie trudny, bolesny i długotrwały proces.
Nadeszły trudne czasy, rozumiem więc, że chcesz się bronić. Dobrze więc. Gdy zyskasz pewność, że rzeczywiście tego Ci potrzeba, zjaw się u nas. Jackie z pewnością ucieszy Twój widok. K. Rineheart

24.06.18 13:04

18.06.56

Just, hej mała, tak z ciekawości piszę by kontrolnie się zorientować czy przypadkiem nie ocipiałaś pozwalając swojej siorce mieszkać samej. Daj znać jak się zorientujesz, możesz w sumie wystawić jakąś autodiagnozę i mi opowiedzieć co nieco przy piwie bym wiedział kogo ochrzaniać Matt

03.07.18 23:59

NapisałaEileen Wilde

Najkochańsza Just,Jak się czujesz w ten chłodny, ponury dzień? Mam nadzieję, że, choć warunki nie są sprzyjające, dobrze i że nie zamęczasz się uczeniem się do kursu. Możliwe, że zabrzmiałam w tej chwili oschle (o ile w liście można w ogóle brzmieć), ale wiedz, że wspieram Cię całym sercem. Hereward też, mówię Ci.
Byłam ostatnio w domu i pogadałam sobie od serca z Waszym tatą. Wszystko u Niego w porządku, mama dobrze się Nim zajęła. Wydaje mi się nawet, że trochę przytył, poprawiły mu się kolory na twarzy, a i nastroju nie ma takiego ponurego. Oboje z ojcem pomagają przy farmie, którą niedawno wykupiło starsze małżeństwo, chcieli się przeprowadzić z Londynu po tym, co się tam stało. Praca uspołecznia. Powinnaś go odwiedzić. Może mogłybyśmy zabrać się razem na obiad do rodziców? Miałabyś ochotę? Mama by się ucieszyła.
A propos domu. Na pewno pamiętasz nasze ostatnie spotkanie w czerwcu, anomalie i... no na pewno pamiętasz. Długo trzymałam w głowie Twoją diagnozę co do mojego stanu i chociaż cały czas jakoś to od siebie odtrącałam, nie mogłam pozbyć się świadomości, że mogłaś mieć rację. Na początku lipca poprosiłam Poppy, żeby zbadała mnie w Mungu i tym razem wynik był jednoznaczny.

Wychodzi na to, że zostaniesz ciocią, Just. Mam nadzieję, że cieszysz się choć odrobinę. ~~bardziej niż ja~~ Ja jeszcze nie do końca mogę się z tym oswoić.

Ślę całusy,

16.07.18 14:02

Ostatniego tygodnia sierpnia u Justine - gdy była całkiem sama - pojawił się świetlisty patronus, przemawiający ciepłym, ochrypłym głosem Bathildy Bagshot.Droga Justine. Doszły mnie słuchy o Twoich postępach i zmianach, które poczyniłaś. Jeśli uważasz, że jesteś gotowa na to, by przejść Próbę, pojaw się 28 sierpnia wieczorem na miejscu Starej Chaty. Będę oczekiwać Cię do północy. Dbaj o siebie i swoje bezpieczeństwo.

możesz pojawić się tutaj

15.08.18 20:04

02.07.56

Just, jak tak przesiaduję ostatnio w garażu to rzuciło mi się w oczy, że masz tam sporo narzędzi cieślarskich. Wiesz, w sensie, że do drewna. Właściwie jest tam całe stanowisko, strzelam, że twojego starego. Lea mówiła mi, że ten się wyprowadził więc raczej nie korzysta i tu mam w sumie pytanie - miałabyś coś przeciwko gdyby Lily mogła przychodzić i z niego korzystać? Ostatnio pobąkuje coś o tym, że chce znów coś robić. Szukać pracy i w ogóle. Wszystkie te jednak jej pomysły to idzie o kant dupy potłuc z tą jej paranoją. Zamknąć ją w piwnicy z kawałkiem piły brzmi jednak jak coś co nie jest takie głupie. Nie musiałabyś się fatygować w razie co z pokazaniem jej co i jak. Wziąłbym ją ze sobą tak przy okazji stukania w garbusie i pokazał co i jak. Chce jednak wiedzieć czy ci to by pasowało. Co do samego Garbusa to myślę, że na dniach będę wiedział co będzie trzeba niestety kupić. Robię jeszcze rozeznanie gdzie będzie najtaniej. Jak będę wiedział więcej to dam ci znać. Matt

16.08.18 12:10

Przeczytaj Duny

Just, nie wiem, od czego powinienem zacząć- czy bardziej pragnę napisać Ci, że dziękuję; pamiętałaś, mimo tego, że wiem, ile spraw legło teraz na tą cudowną, bajecznie kolorową skarbnicę najdziwniejszych i najwspanialszych pomysłów, zwaną Twoją głową- czy że strasznie za Tobą tęsknię. To chyba nic dziwnego, wiem, w tych czasach każdy za kimś tęskni, czas nie jest dla nas łaskawy. Mimo wszystko mam wrażenie, że nie widziałem Twojej twarzy od wieków. Chyba, że to Ty ukrywałaś się właśnie pod postacią tego przeraźliwie grubego, wąsatego urzędnika, który potrącił mnie w kolejce do ministerialnej windy i nazwał rudym pomiotem hipogryfa w ramach zemsty za moje przedłużające się milczenie. Merlin wie, że ja zdecydowanie mściłbym się w ten sposób, mając do dyspozycji metamorfomagię.
Twój prezent jest wspaniały. Przydał mi się mniej więcej dwie godziny po tym, kiedy go przysłałaś; zdążyłem załatać koszulę tuż przed wyjściem do pracy, co zapewne przyczyniło się do tego, że jeszcze mnie z niej nie wyrzucili.
Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku, Just. Obiecuję nie zmieniać się ani o jotę, dopóki się nie zobaczymy- przekonasz się, że jestem tym samym irytującym, śmiejącym się za głośno i jedzącym zbyt dużo Krukonem, który dręczył Cię przez cały pobyt w Hogwarcie. Do tego czasu uważaj na siebie, proszę. Przyjaciel

26.08.18 16:37

Przeczytaj Lily MacDonald

Just, piszę, bo pewien pacan, który potrafi być bardzo kochany postanowił zadbać o moje życie trochę bardziej niż ja. W każdym razie Matt powiedział mi, że masz stolarnię do której mogę czasem przyjść - nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci za to wdzięczna. Nie mam w tej chwili pomysłu na siebie, w ciągu ostatniego półrocza straciłam (zrezygnowałam?) dwie prace i chyba nie ma szans żebym do nich wróciła, tylko lista rzeczy do jakich się nadaję jest dość krótka.
Zaskoczy Cię to, ale stolarka jest jedną z nich. Tak czy inaczej nie chciałam porozumiewać się z Tobą przez pośrednika, po prostu dziękuję za tę możliwość, kiedy trochę się odbiję, spróbuję skompletować własny warsztat, ale to może trochę potrwać. Może nawet uda nam się tam na siebie wpaść i przypomnieć sobie, że nie tylko straszne rzeczy nas w życiu wiązały?
Ciepłe pozdrowienia, Lila

29.08.18 8:16

Joseph Wright 21.08.

~~Kochana Just~~ ~~Droga~~
Skoczna Żabo,
Dobrze Cię było spotkać na imprezie urodzinowej
i meczu quidditcha (Masakratorzy wymiatają!),
ale przyznam się bez bicia, że... czuję niedosyt.

Mam nadzieję, że dasz mi się gdzieś wyciągnąć, co?
1 września. Przyjdę po Ciebie o 19:00.

PS. Bądź w sukience - to ważne. Twoja żona,

Joe

09.10.18 17:41

Przeczytaj S.

~~Tonks~~ Just,
Wszyscy ostatnio muszą przemyśleć sobie rzeczy, ~~jakby od tego miało~~ a z doświadczenia wiem, że zazwyczaj wynika to akurat z działań. Własnych, albo cudzych. Gdzie Ty się znalazłaś? ~~I czy ma to związek z Próbą?~~
Masz czas, nie musisz się nigdzie spieszyć. Będę stałym elementem, który nigdzie się nie wybiera. Przynajmniej, jeśli chodzi o raz wybraną ścieżkę. Po prostu się pilnuj. Z Joe będziesz bezpieczna, w końcu to nasz kapitan.
Sam

09.10.18 18:14

Przeczytaj S.

Just,
Przeżycia też wynikają z działań. Znowu - cudzych, albo własnych. A ty nie odpowiedziałaś mi.
I Just. Margie pomogła w czym. Możesz mi odpowiedzieć, czy każesz mi się domyślać i dowiem się na końcu, stawiony przed faktem dokonanym? I Margie, ostatnio chyba też ma zbyt wiele na głowie, ostatni raz widziałem ją na spotkaniu. Czy wszystkich wzięło na przemyślenia?
Leanne została sama, podobno tylko jakiś gość się u niej kręci. Dawno cię u niej nie było. ~~(W dużej mierze to moja wina)~~
Do zobaczenia.
Sam

11.10.18 0:59

Przeczytaj S.

Just,
Nie przepraszaj za coś, czego nie żałujesz. Każdy jest odpowiedzialny za swoje decyzje, a skoro ty podjęłaś je w ten sposób, anie inny, nie mam żadnego prawa, by je oceniać. Nawet jeśli jestem hipokrytą i właśnie to robię. Ironia.
~~Znowu to zrobiłaś. Do cholery, czemu zawsze~~
Twój wybór. Teraz nie ma odwrotu. ~~Znowu za późnoTo nie tak powinno być~~
Chciałbym jej pomóc, ale jestem ostatnią osobą, która byłaby to w stanie zrobić. Mimo to, niech przynajmniej wie, że nie jest sama. Nie teraz. Też wiem co to znaczy (też potrafię rozczytać twoje pokreślone słowa).
Rozwiąż ~~i wracaj~~, inaczej będzie się ciągnąć za tobą do końca życia.

Znajdziesz mnie tam, gdzie zawsze.

Sam

16.10.18 11:26

Przeczytaj E. Bones

Kursantka J. Tonks Przejrzałam zgromadzone przez Ciebie dowody: są obciążające. Dobra robota, jak na początek kariery, Tonks.

Przesyłam sprawę dalej, przekażę ją bardziej doświadczonym aurorom. Ten sukinsyn wygląda na trudnego przeciwnika. Uważaj na siebie. W kopercie przesyłam odpowiedź na oficjalnym piśmie.

E. Bones

17.10.18 21:59

Przeczytaj steffy śle

Tonks!Wróciłam! Ty szalona kobieto - wróciłam! Jestem od jakiegoś miesiąca, ale gdyby nie mama to wcale bym nie przyjeżdżała. Nie wiem jak długo zostanę, ale znalazłam nową pracę, więc raczej szybko się stąd nie ruszę. Ale opowiem Ci wszystko jak się spotkamy!

Czy zaczarowane wesołe miasteczko wciąż stoi? Pamiętasz jak wymknęłyśmy się tam, bo chciałam zobaczyć dzikie zwierzęta? Chociaż teraz to nie wiem czy nie chodziło o Jamesa Sullivana z ostatniej klasy Gryffindoru... No, ale nieważne. Co powiesz na wycieczkę w tamte strony? Staram się ożywić wspomnienia, a Twoje kolory są do tego koniecznie potrzebne.

Odpisz mi szybko, bo teraz już nie zasnę.Steffy

18.10.18 0:16

3 września

od Eileen

Najdroższa Just, Czy w ostatnim tygodniu widziałaś może Herewarda? Kontaktowałaś się z nim? Zniknął, kiedy przenosiliśmy ostatnie rzeczy do Hogsmeade. Zostawił walizki i zniknął. Tak po prostu. Szukałam go w okolicy, czekałam na niego, ale się nie zjawił. Nie pojawił się też na Uczcie Wspólnej na rozpoczęcie roku szkolnego. Napisałam już do Brena, do Archibalda, ale nie dostałam jeszcze od nich odpowiedzi. Mam nadzieję, że od Was wszystkich dostanę podobną - że jest gdzieś obok i nic mu nie jest. Czy ja panikuję? Przecież tyle było ataków, mamy stan wojenny, czaszki z głową węża lśniące na niebie... Just, ja nie wiem, co mam robić. Odpowiedz mi na list jak najszybciej, proszę.

Gdybyś mnie szukała, zamieszkałam u rodziców w Kornwalii. Nie chcę być sama ani na Lord Street, ani tym bardziej w Hogsmeade.

Zawsze twoja

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia