Wydarzenia


Ekipa forum
Izba przyjęć
AutorWiadomość
Izba przyjęć [odnośnik]31.03.15 0:01
First topic message reminder :

Izba przyjęć

Goście zwykle omijają to piętro szerokim łukiem - zachowawczo i to pomimo że wszystkie ciężkie przypadki odizolowane są w strefie kwarantanny. Jednak nikt nie chciałby złapać przypadkiem smoczej ospy lub groszopryszczki, bo właśnie z takimi przypadkami zmagają się uzdrowiciele na tym oddziale. Nie straszne im są zakażenia wywołane przez kontakt z dzikimi stworzeniami, potrafią także dochować tajemnicy, gdy wierność jednej ze stron związku pozostawia wiele do życzenia.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Izba przyjęć - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Izba przyjęć [odnośnik]23.10.16 4:06
- Proszę powtórzyć.
- Dwie dawki niebieskiego i jedna zielonego.
- Odwrotnie, Lady.
- No parzcież mówię, że jedna dawka zielonego i dwie niebieskiego.
Carrow cudem powstrzymał się od przywdziania pobłażliwego uśmieszku. W zamian badawczo zlustrował bojowo pomarszczoną na twarzy (chodziarz również i w innych miejscach co zamszony był zarejestrować) pacjentkę. W milczeniu przez krótką chwilę zastanawiał się, jak powinien ubrać w słowa, że nie miał na myśli TAKI "odwrót".
- Tak, dokładnie tak. Niech Lady pośle służącego jutro z rana to wydamy mu przypisane dla Lady medykamenty - zapowiedział tym samem decydując, że to właśnie temu człowiekowi wyjaśni jak jego Pani powinna dawkować lekarstwa, jak również poprosi o kontakt do jej dzieci. Starszej kobiecie wolał w tej kwestii nie ufać...może jeszcze zmniejszy dawkę? Pożegnał ją i przed przyjęciem kolejnego pacjenta rzucił niewerbalnie ainficere. Wychylił się zza drzwi i spojrzał zapraszająco na kolejnego pacjenta, a raczej pacjentkę.
- Zapraszam, Lady - zwrócił się do Artis i ruchem dłoni zaprosił do wnętrza gabinetu. Gdy weszła zamkną za nią drzwi - Proszę usiąść i wyjawić co się niepokojącego dzieje - zaczął uprzejmie, wskazując jej krzesło. Poły jego krzykliwego, nietypowego kitlu zafalowały. Carrow słynął z tego, że nie lubił szpitalnej bieli. Chodził więc w jedwabnych kitlach z azjatyckimi, pstrokatymi motywami. na dzisiejszym wił mu się po plecach szmaragdowy, chiński smok.
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Izba przyjęć [odnośnik]23.10.16 11:55
17 marca
Nie mogła powiedzieć, że nie spodziewała się Lorda Carrowa, specjalnie przyszła właśnie do niego. Tym, co ją zaskoczyło był jego nietypowy... kitel? Uznała jednak, że najwyraźniej mężczyzna miał wystarczającą swobodę by móc pozwolić sobie na bycie nieco ekscentrycznym. Postanowiła nie oceniać, licząc przede wszystkim na rozwiązanie jej problemu. Na krześle usiadła dość sztywno, choć nie bez gracji, było jednak widać, że nie czuje się swobodnie. Była naturalnie blada, od kiedy zaczęła się jej choroba jej twarz stała się niemal biała. Oczy miała lekko podkrążone, w dużej mierze dlatego, że czując się źle nie wzięła wolnego w pracy, a zapewne powinna. Nie lubiła bezczynności, nie potrafiła znieść spędzania czasu w domu i bycia zbyt długo w towarzystwie członków swojej rodziny. Kiedy Lord Carrow usiadł, ona w końcu zebrała się na odwagę, by opowiedzieć mu swoich objawach. Gdyby udało jej się do tego czasu czymś pozbyć, na pewno nie zawracałaby mu głowy, ale nic nie działało, a ona musiała jakoś funkcjonować.
- Sądzę, że mogłam się czymś zatruć - wyjaśniła - Od kilku dni, może trzech, nie mogę nawet poczuć zapachu jedzenia. Ponadto czuję się osłabiona, miewam zawroty głowy, wciąż jestem zmęczona - cały czas mówiła spokojnie, starała się być rzeczowa by uzyskać poradę lub receptę i wyjść. Placówki medyczne nie kojarzyły jej się dobrze, choć tak naprawdę nie miała powodu tak sądzić. Nigdy nie wylądowała na oddziale.
- Sprawdziłam jednak i nic z tego, co jadłam przez ostatni tydzień nie było nieświeże - to znaczy wypytała służbę, ale był to nieistotny szczegół. Ważne było, że nie znalazła nic, co mogłoby spowodować takie objawy, no, może był to jakiś wirus, choć przecież czarodzieje byli w większości na nie odporni. Nawet zatrucie wydawało się dziwne, jeśli się nad tym zastanowić. Ona jednak tego nie zrobiła, po prostu założyła, że to to i żadna inna diagnoza nawet nie przemknęła przez jej myśli.
Artis Finnleigh
Artis Finnleigh
Zawód : Auror
Wiek : 25
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
I'm gonna trust you, babe
I'm gonna look in your eyes
And if you say, "Be alright"
I'll follow you into the light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3347-artis-macmillan#56642 https://www.morsmordre.net/t3359-balou https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3411-skrytka-bankowa-nr-848#59024 https://www.morsmordre.net/t3404-artis-macmillan
Re: Izba przyjęć [odnośnik]25.10.16 16:16
Adrien wprawionym, nienachalnym okiem zaczął już od progu diagnozować przybyłą niewiastę. Istniała spora szansa, że ta nawet tego nie postrzegła. Ile lat już bowiem stary Carrow miał na to by wyćwiczyć tą manierę? Więcej niż połowę tego co żył, a to już o czymś świadczyło.
- A stosowała lady może jakieś eliksiry bądź magicznie przyrządzone potrawy w przeciągu ostatnich kilku dni? Te czasem lubią szkodzić bez względu na jakość składników, zwłaszcza gdy się odwiedza miejsca na których może na nas jednocześnie wpływać silna aura magii - zasugerował nienachalnie chcąc wiedzieć czy powinien wykluczyć zatrucie i skupić się na tym, że być może faktycznie może być to jakieś zakażenie. Trudno mu było jak na razie zaklasyfikować objawy do ataku jakiegoś konkretnego mugolskiego czy też bardziej magicznego virusa choć miał już kilkunastu faworytów. - Może jakaś nowa zaklęta błyskotka lub inny magiczny przedmiot pojawił się w lady otoczeniu? Zmiana diety?
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Izba przyjęć [odnośnik]26.10.16 22:54
Zmarszczyła brwi usiłując sobie przypomnieć, czy może jednak jakiś eliksir stosowała, ale nie wydawało jej się. Na ogół unikała wszelkich specyfików wierząc, że zahartowane ciało było najzdrowsze. Pokręciła więc tylko głową, z sekundowym opóźnieniem potwierdzając to też na głos, lekko zachrypniętym z nerwów tonem. Nie znosiła szpitali.
- Nie, na ogół tego unikam, na pewno bym pamiętała - nie podobało jej się to zmęczone brzmienie. Dla przeciętnego człowieka było niemal niesłyszalne, ona potrafiła wychwycić każdą różnicę między tym, a jej normalnym głosem. Wiedziała też, że wygląda na zmęczoną, jeśli tylko się przyjrzeć. Ciężko nie być, skoro od kilku dni co ranek dręczą Cię wymioty.
- Nie jestem też fanką biżuterii, od dawna nie dodawałam nic do swojego zbioru - zmarszczyła brwi, uznała jednak, że mężczyzna łatwiej zrozumie, jeśli wyjaśni naturę swojej pracy - Jestem aurorem, nie możemy nosić błyskotek, jedynie odznakę w czasie pracy. Nie miałam też styczności z żadnymi zaklęciami czy klątwami, uprzedzając pańskie pytanie, Lordzie Carrow - uśmiechnęła się chłodno, dobrze wiedząc, że spytałby o to. Sama rozmawiała już z łamaczem klątw, który wykluczył coś takiego. Była to ulga, choć wciąż nie wyjaśniało się jej samopoczucie.
Zniecierpliwiona zacisnęła dłonie na podołku, bojąc się być może ujawnienia choroby genetycznej, lub ewentualnych urojeń. Równie dobrze mógł być to przypadek choroby psychicznej, słyszała o tym, choć wolała nie wierzyć. Wydawało się to zbyt okropne, by umysł oszukiwał swojego właściciela w ten sposób. Zwróciła spojrzenie zielonych oczu na uzdrowiciela, licząc na cud, odpowiedzi i szybkie rozwiązanie kłopotów. Nie chciała opuszczać pracy. Dobrze wiedziała też, że matka nie byłaby zadowolona z jej wizyty w Mungu, wolałaby by wezwała lekarze do dworu. Artis nie podobał się ten pomysł. Więcej prywatności miała tutaj niż kiedykolwiek w domu.
Artis Finnleigh
Artis Finnleigh
Zawód : Auror
Wiek : 25
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
I'm gonna trust you, babe
I'm gonna look in your eyes
And if you say, "Be alright"
I'll follow you into the light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3347-artis-macmillan#56642 https://www.morsmordre.net/t3359-balou https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3411-skrytka-bankowa-nr-848#59024 https://www.morsmordre.net/t3404-artis-macmillan
Re: Izba przyjęć [odnośnik]27.10.16 22:33
Adrien nachmurzył się w zadumie wertując w pamięci znane mu dolegliwości. Cmoknął powietrze i podniósł się z krzesła uspokajającym gestem dłoni dając znać pacjentce by sobie siedziała.
- Występowały może mdłości, wymioty, gorączka, wrażenie nagłych podmuchów ciepła lub zimna? - wypytywał, sięgając po różdżkę znajdująca się w wewnętrznej kieszeni fartucha i podszedł. Zatrzymał się na odległość wyciągniętej ręki przed Artis - Proszę się nie niepokoić. Prawdopodobnie jest to jakaś odmiana grypy żołądkowej. Zresztą zaraz wszytko stanie się oczywiste. Accio probówka, nie ta, o, idealna - skierował zaklęcie na półkę znajdującą się pod ścianą przywołując do siebie szklane, podłużne, walcowate naczynie. Było długie na trochę więcej niż trzy cale. Lewitowała w powietrzu po jego lewicy - Zrobimy tak - pobierzmy próbkę krwi i zaraz uzyskamy odpowiedź z czym mamy do czynienia. Proszę podać mi dowolną dłoń - poprosił, a zaraz potem ujął kończynę i odwrócił ją wewnętrzną stroną do sufitu - Nakłuję lady opuszek palca...wskazującego - bo czemu nie - i upuszczę trochę krwi. Proszę się nie przejmować nie będzie po niczym ani śladu. - zapewnił i wskazując wybrany paluszek odkaził go niewerbalnie zaklęciem recivium, a następnie szepnął scalpo, by pewnym ruchem różdżki nakłuć opuszek, a potem przechylić go tak, by krew ściekała do próbówki, gdy ta się wypełniła w 1/3 mruknął vulnera sanantur. Było to bardzo silne zaklęcie lecznicze dlatego też niewielka ranka natychmiastowo się zagoiła. Adrien ruchem różdżki przyzwał chustkę, którą podał Artis by ta sobie wytarła paluszek - Pokaż kotku co masz w środku...diagno infecto.
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Izba przyjęć [odnośnik]27.10.16 22:57
Zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią, ale w końcu pokręciła lekko głową.
- Nie. Mdłości, owszem, ale temperatura prawie na pewno mi nie wzrosła - nie mogła być pewna, przecież jej nie mierzyła. Słysząc o pobraniu krwi nawet nie drgnęła, widziała już wiele, ukłucia raczej nie były w stanie jej zaskoczyć czy przestraszyć. Kiwnęła więc tylko głową, dając pozwolenie na działania. Do głowy przyszło jej mgliste wspomnienie mugolskiej bajki, której fragment usłyszała kiedyś w pokoju wspólnym Gryffindoru, gdy jakaś uczennica uspokajała pierwszoklasistkę. Było tam coś o ukłuciu, ale nie chodziło raczej o igłę. Zdawała sobie sprawę, że myślenie o czymś takim jest idiotyczne, ale jej myśli krążyły nieustannie, dotykając lekko różnych tematów, na żadnym się nie zatrzymując. Gdyby to zrobiły, zapewne poczułaby się spokojniejsza.
- Nie stanowi to mojego zmartwienia - odpowiedziała na słowa o braku śladu, nie zrobiłoby to różnicy, jej ciało i tak nigdy nie miało wyglądać idealnie. Nie była oczywiście zła o to, że uzdrowiciel o tym pomyślał, mogła tylko się domyślać jak zdegustowane bywały kobiety, uważające każdą bliznę jako skazę. Nie bez powodu nigdy nie odkrywała swoich, ilekroć zdarzyło jej się to zrobić, pojawiały się zszokowane i zgorszone spojrzenia osób oczekujących jak najszybszego zakrycia tych okropieństw.
Z zainteresowaniem przyglądała się na poczynania lorda Carrowa, zastanawiając się nad dokładnym działaniem zaklęcia i będąc ciekawa, czego się dzięki niemu dowiedzą. Miała nadzieję, że szybko ją wyleczą i będzie mogła wracać do pracy, miała mnóstwo do zrobienia.
Artis Finnleigh
Artis Finnleigh
Zawód : Auror
Wiek : 25
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
I'm gonna trust you, babe
I'm gonna look in your eyes
And if you say, "Be alright"
I'll follow you into the light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3347-artis-macmillan#56642 https://www.morsmordre.net/t3359-balou https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3411-skrytka-bankowa-nr-848#59024 https://www.morsmordre.net/t3404-artis-macmillan
Re: Izba przyjęć [odnośnik]31.10.16 17:09
Często damy go pytały z trwogą czy po takich czy innych zabiegach zostanie trwały ślad. Nie wiedzieć kiedy Adrienowi weszło już krew ubieganie pacjentek w domysłach i po prostu zapewniał je na wstępie o braku konsekwencji w swoich działaniach. Nie inaczej było i teraz, choć reakcja kobiety nie była standardowa. Carrow jednak nie za afiszował zaskoczenia tylko poszerzył swój łagodny uśmiech.
- Słyszała może lady o sztuce naprawy ceramiki złotem? Wywodzi się z Azji, a dokładniej z Japonii i nazywana jest kintsugi. Polega na łączeniu potłuczonych elementów naczynia za pomocą pozłacanej żywicy i w wolnym tłumaczeniu to właśnie oznacza kinturugi - złote łączenie, które pozostawia na naczyniu szlachetne blizny. Bardzo piękna sztuka. - mówił, opowiadając sobie anegdotkę, która nasunęła mu się na myśl po odpowiedzi Artis. Nie każde nacięcie jest zmartwieniem, nie każde szpeci, za każdym jednak kryje się historia.
- Och...to ci ciekawe - Naciągnął ku sobie brwi, gdy posoka w fiolce nie zmieniła barwy pod wpływem zaklęcia na jakiś odcień mogący świadczyć o takim czy inny zakażeniu. Zyskała jednak coś na wzór poświaty i z pewny metalicznym, błękitnym blaskiem zaczęła odbijać od swej tafli światło. Adrien zmrużył oczy podchodząc z fiolką bliżej okna, którego zasłonę nieco uchylił. No nie wydawało mu się. Nie było to zakażenie, lecz niewątpliwie efekt zaklęcia świadczył o znaczącej zmianie w kwi... Już zdarzyło mu się coś podobnego kilka razy widzieć.
- Hm...przepraszam, moje pytanie może wydać się trochę nie związane z tematem biorąc po uwagę wcześniejszy wywiad, lecz...spóźnia się może lady menstruacja?
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Izba przyjęć [odnośnik]31.10.16 20:32
Uśmiechnęła się nieco gorzko, przypominając sobie swoje blizny, ukryte teraz pod długimi rękawami sweterka. Przypomniało jej też to o Carterze, co z kolei wywołało nieprzyjemne poczucie winy nie tyle z samego faktu ich spotkania, a tego w jaki sposób postanowiła to zakończyć. Dobrze wiedziała, że to, jak łatwo mu było ją podejść miało przynieść komplikacje, nie wiedziała tylko jeszcze jak wielkie. Odrywając się jednak od myślenia o mężczyźnie, który nie był dla niej, zwróciła się z ponurym żartem do uzdrowiciela.
- Daje mi to jakąś nadzieję - bo rzeczywiście po dokładniejszym przyjrzeniu się, można było gdzieniegdzie zauważyć drobne blizny. Na przykład tą na policzku, która powoli znikała, ale wciąż widać ją było gdy tylko Macmillan niedokładnie przykrywała ją makijażem.
Patrzyła zaintrygowana i zdziwiona na zmiany zachodzące w fiolce, a także na twarzy lorda Carrowa. Słowo ciekawe, sprawiło, że zaczęła się niepokoić. Może chodziło o jakąś niezdiagnozowaną wcześniej chorobę genetyczną? Wiedziała jakie ma szczęście, nie dostawszy żadnej w spadku. Na szczęście, ale też niestety, kolejne pytanie rozwiało jej wątpliwości.
- Słucham? - spytała patrząc na niego z szeroko otwartymi ze zdumienia oczami. Chwilę później, jej twarz zaczęła przechodzić przez gwałtowne zmiany. Najpierw zrobiła się blada, później zielonkawa, a później znów niemal biała. Kobieta pokręciła głową z zaskakującym zdecydowaniem.
- To na pewno nie znaczy... - przerwała w pół zdania i w końcu zakryła twarz w szoku. Uzdrowiciel tego nie mógł wiedzieć, ale nie musiała sobie radzić teraz jedynie z czystym przerażeniem. Ona tak naprawdę poczuła się odrobinę szczęśliwa, ale też winna i zakłopotana i zagubiona i miliard innych rzeczy, których pewnie nie umiałaby nazwać. O dziwo, zajęło jej dosłownie chwilkę by chociaż pozornie się opanować.
- Domyślam się, że trzeba przeprowadzić jeszcze testy, czy aby na pewno nie jest to coś innego - powiedziała spokojnie, choć w środku szalało tornado - I chciałabym dowiedzieć się wszystkiego na temat poufności, jaką może mi pan zaproponować, lordzie Carrow - mogła wydawać się w tym momencie nawet trochę przerażająca. Właściwie na pewno i raczej nie tylko trochę.
Artis Finnleigh
Artis Finnleigh
Zawód : Auror
Wiek : 25
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
I'm gonna trust you, babe
I'm gonna look in your eyes
And if you say, "Be alright"
I'll follow you into the light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3347-artis-macmillan#56642 https://www.morsmordre.net/t3359-balou https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3411-skrytka-bankowa-nr-848#59024 https://www.morsmordre.net/t3404-artis-macmillan
Re: Izba przyjęć [odnośnik]05.11.16 15:42
- Czy spóźnia się lady okres- powtórzył spokojnie, nienatarczywie bo przecież doskonale zdawał sobie sprawę, że Artis nie tyle co nie dosłyszała co została nim zaskoczona. W końcu to nie jest jedno z tych standardowych pytań zadawanych na wydziale chorób zakaźnych.
Ależ owszem to właśnie miałem na myśli, że właśnie to znaczyć może - mówiło jego sugestywne spojrzenie i wyraz twarzy, który posłał swojej pacjentce. Mógłby pytać wprost i bardziej dosadnie, czy ostatnio współżyła, lecz to tak jego zdaniem nie wypadało w stosunku do lady. Właśnie, lady Macmillan, która zamężna i zaręczona nie była. Jej reakcja dość dosadnie jednak świadczyła o tym, że najwyraźniej w niedalekiej przeszłości doszło do sposobności by od raz zrozumiała co Carrow miał na myśli.
- Tak, wciąż bowiem nie wykluczam zakażenia, które mogło objąć organy rozrodcze i stąd taki niecodzienny wynik, lecz prawdopodobieństwo tego jest raczej małe biorąc po uwagę lady objawy - wyjaśnił, odstawiając jednocześnie badaną fiolkę krwi na specjalny stojaczek.
- Zawód lekarza nie jest bardzo inny od tego piastującego od duchownego, a wizyta nie różni się od spowiedzi pod warunkiem, że nie zagraża życiu innym, a z tego co wiem bycie przy nadziei nie jest chorobą zakaźną mogącą zwiastować plagę - stety lub niestety - Więc jeżeli się okaże co się okaże, a lady zechce mnie na lekarza prowadzącego to będę wstanie zapewnić lady dyskrecję na miarę moich możliwości, jednak proszę wziąć pod uwagę, że wówczas w grę wchodzą wizyty prywatne, a jeśli zajdzie potrzeba przypisania medykamentów będzie trzeba je zorganizować na prywatny koszt, pomijając fakt, że lady stan z czasem trudno będzie ukryć, jeśli faktycznie okaże się, że jest lady brzemienna.
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Izba przyjęć [odnośnik]25.12.16 13:16
- Tak - odpowiedziała po prostu na pierwsze pytanie. To kolejna część wypowiedzi wymagała przemyślenia.
Nawet jeśli na ogół nie mogła się poszczycić żelazną logiką i chłodnym kalkulowaniem, tak w tym momencie akurat udało jej się wskoczyć na te tory. Szybko zdołała przemyśleć czy jest w stanie zapewnić sobie prywatną opiekę lekarską, a przede wszystkim, dyskrecję. W myślach dziękowała sobie samej za odkładanie każdej wypłaty w imiennej skrytce. Nawet jeśli straci dostęp do rodzinnego skarbca, nie zostaje z niczym. Właściwie zostaje z niezłą sumką na początek, która spokojnie powinna wystarczyć na wizyty lekarskie i wiele więcej. Była świadoma, że już nigdy nie będzie bogata, ale z jakiegoś powodu nie robiło to na niej wrażenia. Może miało ją to ruszyć dopiero, gdy poczuje różnicę.
- Proszę dowiedzieć się o dokładny powód. Jeśli jednak to... - opanowała się już w pełni. Patrzyła na lekarza poważnym wzrokiem, mówiła chłodnym tonem. Lekko załamał jej się głos, gdy wymawiała TO słowo, ale dzielnie brnęła dalej - ...ciąża, będę szczęśliwa, jeśli to lord się mną zajmie. Nie powinno być problemów, jeśli chodzi o kwestię prywatnych wizyt - zastanawiała się, ile może kosztować wynajem jakiegoś skromnego lokum. Lubiła mieć plan A, ale też plan B i C. Gdyby było to zakażenie, raczej rozwiązałby się jej problem i to bez wykonywania dodatkowych kroków, ale przecież sam powiedział, że to mało prawdopodobne. Musiała być ze sobą szczera. Wydusiła z siebie mały uśmiech, mający pokazać, że wie co robi.
- Jestem świadoma, że ciążę trudno ukryć od pewnego momentu. Nie będzie to już wtedy konieczne. Chcę zapewnić maksimum spokoju i ciszy sobie i innym, dopóki będzie się dało - nie było się trudno domyślić, że miała na myśli swoją rodzinę. Uzdrowiciel jednak nie mógł wiedzieć, że akurat przed Macmillanami nie zamierzała nic ukrywać. Znała konsekwencje, byłyby tylko gorsze, gdyby czekała.
Artis Finnleigh
Artis Finnleigh
Zawód : Auror
Wiek : 25
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
I'm gonna trust you, babe
I'm gonna look in your eyes
And if you say, "Be alright"
I'll follow you into the light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3347-artis-macmillan#56642 https://www.morsmordre.net/t3359-balou https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3411-skrytka-bankowa-nr-848#59024 https://www.morsmordre.net/t3404-artis-macmillan
Re: Izba przyjęć [odnośnik]30.12.16 20:40
Nie oceniał. Jako lekarz był zobowiązany podejść do pacjenta jako bezstronna siła, która istnieje po to by wyleczyć i doradzić w kwestiach medycznych - w to wierzył i uważał. Bo cóż, jako człowiek starszy i posiadający pewien znaczący status społeczny nie wątpliwie w obecnej sytuacji powinien wygłosić moralistyczny elaborat, jak nie wyrzucić szlachciankę prawdopodobnie noszącą w swym łonie nieślubne dziecko. Nie zrobił tego jednak i nie zamierzał. Zastanawiał się w zamian nad tym, jak to wszystko w razie konieczności powinien zorganizować by zapewnić Artis tyle prywatności ile był tylko w stanie.
- Spokojnie, wszystko przed nami, jednak mogę lady zapewnić, że spróbuję na miarę możliwości ułatwić lady życie. Jestem tu w końcu by lady pomóc, a nie robić pod górkę, proszę mi zaufać - powiedział spokojnie, zupełnie jakby inkantował zaklęcie. Słyszał bowiem, że było jej ciężko, więc chciał dać jej do zrozumienia, iż może na nim polegać. Na pewno przyda się jej ten kawałek gruntu, który prawdopodobnie w tym momencie usuwał jej się spod stóp.
- W pełni rozumiem lady decyzję. Tak więc...zaczniemy od tego, że umówimy się na dokładniejsze badania. Wyniki będą jawne w przeciągu kilku dni, lecz wciąż nie będą jednoznaczne. Z czasem, w przyszłym miesiącu, będziemy mieli pewność, gdyż już pierwsze zmiany będzie można zaobserwować bezpośrednio poprzez zaklęcie oculio tertia, lecz nawet wówczas proszę mieć świadomość, że może dojść do nieporonienia nie jest to wcale rzadkim zjawiskiem. Pierwsze tygodnie będą kluczowe. - mówił, jednocześnie dokonując notatki na kawałku kartki, który po chwili podsunął Artis - Proszę nie wahać się nawiązać ze mną kontakt prywatrny
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Izba przyjęć [odnośnik]07.01.17 13:40
Pokiwała głową z wdzięcznością, w końcu pokazując cień szczerego uśmiechu. Z jednej strony bała się ufać komukolwiek, ale jakąś pomocą była dzielona przez nich tajemnica Zakonu. Na pewno wiedziała, że lord Carrow jest człowiekiem honoru, który bez powodu nie szkodziłby innym.
- Rozumiem, że w takim wypadku konieczna będzie wizyta... na początku kwietnia? - przyjęła kawałek kartki z uwagą odczytując treść notatek. Większość na pewno zapamięta, ale dobrze mieć to na piśmie.
Nie była w stu procentach pewna, czy ten kamienny spokój był wynikiem przyzwyczajenia do nieokazywania emocji, czy raczej szoku. Czuła, jakby stała w pokoju, którego ściany bardzo powoli zbliżają się w jej stronę, a ona nie może zrobić nic, poza obserwowaniem zjawiska, co starała się robić jak najlepiej. Istniało wiele scenariuszy, według których od tego momentu miało potoczyć się jej życie. Gorsze, lepsze. Niektóre wręcz ją przerażały. Pocieszająca była myśl, że miała u swego boku dobrego lekarza, który przeprowadzi ją przez to jak najłagodniej się da.
- Gdyby coś się działo, od razu wyślę sowę. Dziękuję, lordzie Carrow - poprawiła szatę, wstając z krzesła. Mimo, że poruszała się zdecydowanie, wyprostowana i elegancka jak zawsze, można była zauważyć w niej lekką zmianę. Wydawała się bardziej krucha, podatna na urazy. Uścisnęła dłoń uzdrowiciela i pożegnała się.

zt.
Artis Finnleigh
Artis Finnleigh
Zawód : Auror
Wiek : 25
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
I'm gonna trust you, babe
I'm gonna look in your eyes
And if you say, "Be alright"
I'll follow you into the light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3347-artis-macmillan#56642 https://www.morsmordre.net/t3359-balou https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3411-skrytka-bankowa-nr-848#59024 https://www.morsmordre.net/t3404-artis-macmillan
Re: Izba przyjęć [odnośnik]11.01.17 4:18
Skinął głową i dobrodusznie się uśmiechnął. Pożegnał ją tym gestem i słowem, a potem jeszcze przez chwilę wpatrywał się na drzwi, którymi wyszła. Westchnął, splatając dłonie i podpierając na nich swą brodę. Czasy tak bardzo się zmieniały, lecz ciekawość i niepokorny płomień namiętności zdawał się być niezmienny, prawda?
Przed pogłębieniem się w swych rozmyśleniach wyratował go odgłos pukania rozchodzącego się tępym echem.
- Proszę - Zachęcił, swym silnym głosem kolejnego pacjenta. Tym razem była nią mała czarownica w towarzystwie matki. Na oko ośmioletnia pacjentka podniosła na niego nieufnie swoje ślepka. Błyszczały mocno uwydatniając znamiona gorączki. Reszta dnia minęła rutynowo.

|zt
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Izba przyjęć [odnośnik]02.09.18 0:02
|lipiec

Z początkiem maja zastanawiał się czy może być gorzej. Teraz musiał przyznać sobie, że to był błąd bo oto życie postanowiło udowodnić pod koniec sierpnia, że może. Pożar ministerstwa pochłonął wiele ofiar, a sporą część która przeżyła trwale okaleczył nie tylko szpetnymi bliznami. Czarnomagiczny ogień nie znał litości. Rany po nim były trudne do wyleczenia, jątrzyły się tygodniami, wdawały się w nie często bardzo trudne do zwalczenia infekcje oraz zakażenia, które powodowały nie raz bardzo skomplikowane powikłania. Adrien jako specjalista od chorób zakaźnych miał więc co robić. Spędzał całe dnie na konsultacjach oraz zabiegach. Pomimo iż nosił miano ordynatora i w zasadzie miał od podobnej roboty pod sobą równie doświadczonych uzdrowicieli to jednak starał się być dostępny dla każdego kto tego potrzebował. W ten sposób pomoc mogła sięgnąć w miarę szybko każdego interesanta, a w leczeniu podobnych okaleczeń ten był wyjątkowo istotny.
W tym momencie opuścił swój gabinet po tym, jak chwilę wcześniej przybyła do niego pielęgniarka pytając się czy będzie w stanie w tym momencie na cito pochylić się nad pacjentem. Sądząc po wykrzywionej w grymasie obrzydzenia bladej twarzy musiało być na rzeczy. Nie tracąc czasu zakluczył pokój i wraz z nią udał się w stronę poczekalni.
- Panie ordynatorze... - zaczęła chcąc uchwycić jego uwagę co też jej się udało uczynić bez większego problemu. Widząc, że złapał jej spojrzenie i zrównał krok do jej, który nieco zwolnił kontynuowała - ...Nie wiem, czy nie powinniśmy zawiadomić kogoś z magicznej policji. Pacjentce towarzyszy ojciec, który jest bardzo rozemocjonowany. Zachowuje się bardzo głośno i bardzo agresywnie, zaś pacjentka... jej stan naprawdę jest krytyczny. To może mieć wszystko bardzo zły finał. Nie chcę się wymądrzać, jednak... - sam pan rozumie. Jej wielkie, sarnie oczy zatrzymały się na dłużej wyczekując od Adriena odpowiedzi. Uzdrowiciel doskonale wiedział co miała na myśli drobna, lecz doświadczona już z trudami zawodu pielęgniarka.
- Zobacz na piątym piętrze czy nie ma kogoś  Departamentu Przestrzegania Prawa. Jeżeli nikogo nie znajdziesz, a ja nie zdążę posłać do ciebie kogoś, kto odwoła potrzebę interwencji zaczep tych z Transportu by wezwali patrol – to był jakiś plan i właściwie jeden z nielicznych plusów posiadania nad sobą połowy ministralnych Departamentów. Często ktoś ze służb porządkowych się właśnie tam kręcił próbując wyjaśnić mniej bądź bardziej zawiłe przypadki naruszeń jakichś dekretów. Ciągle też prowadzono śledztwo w sprawie pożarów, przesłuchiwano pracowników. Nie trudno było kogoś w mundurze znaleźć. A jeżeli się nie dało to Departament Transportu który również tłukł się im nad głową posiadał szybsze możliwości kontaktowania się z innymi niż umożliwiała to sowa.
- Naprawdę proszę na niego uważać, ordynatorze – przestrzegła go jeszcze po czym odbiła w korytarzu w stronę schodów sprężystym, szybkim krokiem. Carrow zaś przyśpieszył własnego. Jeszcze nim doszedł do poczekali do jego uszu zaczynały dobiegać podniesiony głos artykułujący w sposób nieodpowiedni żadania przy stanowisku merlinieducha winnych recepcjonistek. Carrow spochmurniał, a rysy jego twarzy stężały. Tym mocniej gdy spostrzegł mężczyznę nieco po trzydziestce. Trzymał w ramionach na wpół przytomnego chłopca, którym nieświadomie targał w spazmach histerycznej agresji kierowanej do zastraszonej recepcjonistki. W pomieszczeniu znajdowali się też inni wyczekujący. Spłoszeni odsunęli się jednak na skraj sali zaciskając dłonie na różdżkach.
- Czy Pan postradał rozum! - podniósł głos gniewnie, karcąco. Swoją obecnością zaskoczył niemal wszystkich, a już na pewno zwrócił na siebie uwagę – Idzie pan za mną – wtrącił się w słowo mężczyzny który zrobił krok w jego kierunku otwierając ponownie usta z których miały się wydobyć kolejne groźby bądź krzykliwe prośby. Nie wydawał się na przekonanego. Wręcz przeciwnie – jego twarz pokryła się dodatkowymi bruzdami gniewu. Nic jednak nie powiedział. Zastygł w bezruchu patrząc gdzieś za plecy ordynatora. W stronę recepcji zmierzał funkcjonariusz magipolicji pytając się kontrolnie.
- Czy mogę w czymś pomóc, panie ordynatorze? - powiedział i słowa te zasiały ziarno wstrzemięźliwości w mężczyźnie.
- Dziękuję, jednak opiekun pacjenta właśnie zdał sobie sprawę, że zmarnował wiele cennego czasu siejąc popłoch wśród jedynych osób które mogą mu w chwili obecnej pomóc. Nie możemy go stracić więcej – w ostatnich słowach posiadały jakąś moc sprawczą. Mężczyzna trzymający chłopca o świszczącym, płytkim oddechu zacisnął szczękę. Adrien niemalże słyszał zgrzyt szkliwa, lecz to oczy w których przez gniew przedzierała się rozpacz, strach, świadomość tego, że w tym momencie nie mógł dla swojego dziecka zrobić nic. Jako ojciec Carrow wiedział i pewny był, że mężczyzna zyska ogłady. Nie czekając na reakcje odwrócił się do niego plecami i zaczął zmierzać do wolnej sali. Wiedział która jest wolna. Zwrócił na to uwagę gdy zmierzał w stronę recepcji. Skinął w drodze podzięce do mijanego funkcjonariusza, który stworzył sytuację umożliwiającą zaprowadzenie szybkiego porządku. To był dopiero jednak początek potyczki, a być może batalii. Dopiero gdy Adrien znalazł się w sali i chłopca położono na leżance to mógł ocenić w czym w ogóle rzecz. Jak się okazało - chłopiec nie był ofiarą pożogi, a anomalii, którą zafundował mu młodszy brat. Jej skutki zostały zaleczone, jednak wdało się zakażenie które dziś z samego rana postąpiło gwałtownie. Rodzice chłopca zdali sobie sprawę z tego dopiero popołudniu, w chwili w której nastolatek zasłabł. Teraz na przedramieniu zaczynały pojawiać się czarnomagiczne, ropne wybroczyny. Na oczach uzdrowiciela, skóra pękała wypuszczając prócz ropy nieprzyjemny swąd w którym Adrien nie wyczuł aromatu gnijącego mięsa. Skażenie nie dostało się jeszcze do kości. Było dobrze. Carrow wprowadził chłopca zaklęciem w znieczulenie ogólne. Następnie odpowiednią formuła przeistoczył swą różdżkę w skalpel za pomocą którego nacią skórę ręki w odpowiednich miejscach tworząc głębokie, wąskie rany. Pielęgniarka, która wezwała go do tego przypadku znajdowała się w chwili obecnej na sali wraz z nim. Ojciec dziecka znajdował się na korytarzu na który został wyproszony zaraz po tym jak położył chłopca na łóżku. Asystująca pielęgniarka zgodnie z nakazami uzdrowiciela namaczała gazę w eliksirze mającym właściwości zwalczające zakażenia i upychała ją w rankach. Po minucie wyciągała opatrunki. Następnie po takim oczyszczeniu uzdrowiciel Carrow stosował odpowiednie zaklęcia - oczyszczające, a następnie regenerujące. Te drugie były z kategorii tych złożonych, jednak posiadane umiejętności pozwalały mu na rzucanie ich bez większych trudności w pojedynkę. Nie był to straszny przypadek, lecz niewątpliwie kilka godzin i mógłby takim się stać. Na szczęście dziś udało się uniknąć dywagowania nad koniecznością amputowania kończyny i zastanawiania się czy nowa, wyhodowana byłaby w stanie się przyjąć do rany po czarnomagicznym skażeniu? Kto wie. Chłopiec miał zostać przetrzymany na oddział przez kolejne trzy dni. Jego stan miał zostać poddany obserwacji i upewnieniu się, że zakażenie nie będzie miało nawrotu. Ojciec chłopca po informacji, że wszystko zakończyło się dobrze zmienił się diametralnie. Adrien nie mógł powiedzieć, ze nie rozumiał zachowania mężczyzny bo potrafił wejść w jego buty. W końcu sam nim był. Człowiek ten przeprosił kobiety w recepcji po czym kolejne trzy dni z jednodniową przerwą miał spędzić przy łóżku swojego dziecka. Adrien zaś powrócił do swojego gabinetu. Zasiadł przed biurkiem, westchnął. Sięgnął po zimną już herbatę, którą zaparzył sobie na chwilę przed wyjściem. Upił jej z filiżanki połowę. Przyciągnął pergamin związany z zamówieniami eliksirów złożonymi przez pracujących na jego oddziale uzdrowicielami. Nim sięgnął po pióro spojrzał jeszcze na odcień białego kryształu. Bliźniaczy znajdował się u Inary. Był jasny, przejrzysty. Carrow uśmiechnął się pod nosem. Wrócił do pracy. Tego dnia miał być wzywany do recepcji jeszcze trzykrotnie.

|zt
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Izba przyjęć
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach