Wydarzenia


Ekipa forum
Sala numer jeden
AutorWiadomość
Sala numer jeden [odnośnik]31.03.15 0:00
First topic message reminder :

Sala numer jeden

Wszyscy wiemy, jak ma się rzeczywistość w Mungu i że nie jest ona lepsza od tej poza jego murami. Niedawna wojna zrobiła swoje - znaczna większość pomieszczeń potrzebuje remontu dosłownie na gwałt. Pociemniała biała farba na sufitach, którą bardziej określić można jako szaro-żółtą lub zwyczajnie szarą, w zależności od oświetlenia, parapety pomalowane paskudną olejną farbą, wszelkiego rodzaju rysy, obdrapania, ślady po stuknięciach... Chybotliwe łóżka, pod których nogi częstokroć podstawiane są drewniane klocki lub kawałki gazet, by jakoś je ustabilizować, z lekka nieszczelne okna, na które niby rzucane są wszelkiego rodzaju zaklęcia, lecz raczej z dosyć marnym skutkiem... Długo by wymieniać wszelkie mankamenty.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer jeden - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sala numer jeden [odnośnik]23.03.17 21:12
Chyba nie tylko Mariannę słowa o bazyliszku wytrąciły z równowagi. Mimowolnie skierowała w tamtym kierunku głowę, dokładnie w stronę lorda Burke’a, delikatnie mrużąc oczy i zastanawiając się dlaczego oni oboje gadają takie głupoty. Przecież bazyliszek nie może sobie tak po prostu grasować po Londynie i atakować czarodziei, było to kompletnie nierealne.
- Nie możliwe - skwitowała. - Nie ma bazyliszków w Anglii, ja nawet wątpię w to, czy jakikolwiek istnieje.
Pokręciła głową ze zrezygnowaniem, opowiadać takie głupoty i to w dodatku padały one z ust samego szlachcica. Marianna nie chciała w to uwierzyć, przecież bazyliszek to ogromny wąż. Wąż, którego tak panicznie się bała. I o ile strach przed tymi małymi potrafiła już jakoś opanować, tak jakby zobaczyła bazyliszka, to zapewne by wyzionęła ducha… momentalnie. I tyle by z niej było.
Jej zaklęcie przez to rozkojarzenie nie wyszło za dobrze. Nie chciała ryzykować, że panna Mulciber zacznie się drzeć w niebogłosy po całym Mungu podczas rekonstruowania kości. Niezwykle bolesne, wymagało albo znieczulenia albo całkowitej śpiączki. Tego też nie chciała robić, nie była aż w tak poważnym stanie, aby zmuszać ją do snu. Marianna musiała się bardziej skupić, opanować nerwy i wyrzucić z głowy wygląd bazyliszka, który tak bardzo ją dekoncentrował. Była w pracy. Zanim rzuciła ponownie zaklęcie na pannę Mulciber do sali wrócił stażysta, rozdając jej i Lupusowi eliksiry, które niedługo będzie podawać kobiecie. Póki co jednak odstawiła je na bok i ponownie skierowała swoją różdżkę na jej nogę.
- Attrequio - rzuciła ponownie.
Miała nadzieję, że tym razem skupiła się na tyle dobrze, że jej się uda. Albo odda pacjentkę w ręce stażysty, nada się bardziej i może przy okazji czegoś nauczy.


A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się

Marianna Goshawk
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3736-marianna-goshawk https://www.morsmordre.net/t3750-odynka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f283-pokatna-27-4 https://www.morsmordre.net/t4637-skrytka-bankowa-nr-940#99756 https://www.morsmordre.net/t3753-mari-goshawk
Re: Sala numer jeden [odnośnik]23.03.17 21:12
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : rzut kością


'k100' : 43
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer jeden - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer jeden [odnośnik]23.03.17 22:11
Poprawnie rzucone zaklęcia znieczulające poskutkowały i pacjenci mogli być bez przeszkód składani w całość. Mia miała nogę złamaną w trzech miejscach, było to złamane zamknięte. Edgar również miał złamanie zamknięte, ale jego kość uszkodziła się tylko w jednym miejscu - dokładnie w połowie.

| Na odpis macie 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer jeden - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer jeden [odnośnik]24.03.17 15:55
Postanowiłem zignorować jakiekolwiek słowa o bazyliszku, nawet te wypowiedziane przez Mariannę. Ten mityczny stwór pozostawał dla mnie mityczny, natomiast złamana noga lorda Burke już niekoniecznie. Dlatego podjąłem decyzję składania jej, skoro zaklęcie znieczulające wreszcie zaczęło działać jak należy. Dokładniej odsłoniłem nogę mężczyzny, badając ją najpierw dłońmi. Oglądałem wybroczyny, zaschniętą krew, zasinienie oraz stan tkanek. Złamanie usytuowane było w połowie nogi, przynajmniej tak wskazywały urazy. Zastanawiałem się chwilę czy nie skusić się na dokładny obraz kończyny, ale czas uciekał. Nie mogłem w nieskończoność stać przy pacjencie i dumać nad tym, co powinien zrobić. Dlatego podjąłem decyzję, by działać. Mogłem mieć tylko nadzieję, że nie będzie to decyzja opłakana w skutkach. Dlatego szybko skierowałem różdżkę w środek kości, zastanawiając się nad inkantacją. Musiałem wypowiedzieć ją dobrze, poprawnie.
- Fonsio – rzuciłem, starając się je jak najlepiej wyartykułować. Zdarzały się zaklęcia, które można było powiedzieć nawet niechlujnie, a i tak się udawały. Niektóre miały to do siebie, że potrzebowały uważnej akcentacji oraz wymowy. Nawet jeśli całość miałaby się nie powieść, planowałem działać aż do skutku. Odpowiedniego, oczywiście. Nie interesowały mnie żadne półśrodki oraz robienie czegokolwiek na odwal się. Musiałem dopiąć sprawę do końca. Należycie dopiąć. Chyba nie wybaczyłbym sobie zostawienia czegoś niedokończonego lub zakończonego nieidealnie. Tak już zostałem wychowany i nie było co się z tym spierać. Teraz tylko pozostało wierzyć, że zaklęcie się powiedzie. Jeśli nie teraz, to przy kolejnej próbie. Nie mogłem też stać nad pacjentem cały dzień. Zaraz zacznie podejrzewać, że coś jest nie tak. Pacjent w panice to najgorszy pacjent.
Lupus Black
Lupus Black
Zawód : Uzdrowiciel na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.
"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;
"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4105-lupus-black https://www.morsmordre.net/t4189-lupusowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t4464-skrytka-bankowa-nr-1060#95257 https://www.morsmordre.net/t4398-lupus-black#94303
Re: Sala numer jeden [odnośnik]24.03.17 15:55
The member 'Lupus Black' has done the following action : rzut kością


'k100' : 72
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer jeden - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer jeden [odnośnik]25.03.17 18:12
Światło raziło go w oczy, dlatego przez większość czasu pozostawiał je zamknięte. Bolał go każdy centymetr ciała i jeszcze nie poczuł, że czegoś mu brakuje. Był zbyt skołowany, w głowie kotłowało mu się wiele myśli i żadnej z nich nie mógł zatrzymać na dłużej. Tylko ten bazyliszek bez przerwy do niego wracał. - Istnieją - powiedział, siląc się na dobitny ton głosu, ale ze zmęczenia nieszczególnie mu to wyszło. Kaszlnął, powodując kolejką falę bólu. - Dlaczego byłbym... spetryfikowany - dodał ze złością, nie rozumiejąc, jak uzdrowicielka mogła być taką ignorantką. Całe jego ciało aż krzyczało, że zostało zaatakowane przez jednego z tych magicznych stworzeń - jakie mogła znaleźć inne wytłumaczenie? Z każdym kolejnym zaklęciem odczuwał coraz mniejszy ból, za to coraz bardziej chciało mu się spać. - Czy kogoś powiadomiono? - Zapytał mimo wszystko, chcąc wiedzieć, czy jego rodzina cokolwiek wie o jego stanie.
Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278
Re: Sala numer jeden [odnośnik]25.03.17 21:32
Lord Burke miał rację, co innego mogło go spetryfikować jak nie sam bazyliszek, ale było to dla Marianny tak bardzo niepojęte, że naprawdę nawet nie chciała w to uwierzyć. Skoro naprawdę bazyliszek grasował w Londynie, to będą zmuszeni kogoś poinformować. Niech zajmą się tym odpowiednie służby, bo jak tak dłużej pójdzie, to zacznie on atakować innych czarodziei albo mugoli i ci będą musieli ich wtedy ratować. Zbyt duże zawracanie głowy.
Nie odpowiedziała na słowa lorda, nie bardzo wiedząc co powiedzieć, a nie chciała przyznawać mu racji, miała swoje zdanie na ten temat i jeśli to była prawda, to nie chciała jej zaakceptować.
Mogła na szczęście skupić się teraz na swojej pacjentce, na której zaklęcie znieczulające podziałało. Marianna mogła teraz spokojnie obejrzeć jej nogę, zaczęła ją dotykać starając się wyczuć miejsca złamań, dokładnie obejrzeć wszystkie zasinienia, ewentualne stłuczenia. Kość ewidentnie była połamana, a Marianna nawet przy delikatnym dotyku mogła wyczuć ruszające się elementy, dlatego nie ruszała mocniej, aby nie pogorszyć sytuacji. Musiała ją tylko nastawić.
- Pańska żona czeka na korytarzu - odpowiedziała Edgarowi jeszcze, zanim zwróciła swoją różdżkę na nogę swojej pacjentki.
Lord Black zabrał się już do pracy rzucając odpowiednie zaklęcie, które miało odpowiednio naprawić kości pacjentów. Marianna poszła więc jego przykładem i postanowiła wykorzystać to samo zaklęcie. Najprawdopodobniej najbardziej odpowiednie w danym momencie.
- Fonsio - powiedziała również wykonując przy tym odpowiedni ruch różdżką.
Miała nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze bez zbędnych komplikacji.


A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się

Marianna Goshawk
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3736-marianna-goshawk https://www.morsmordre.net/t3750-odynka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f283-pokatna-27-4 https://www.morsmordre.net/t4637-skrytka-bankowa-nr-940#99756 https://www.morsmordre.net/t3753-mari-goshawk
Re: Sala numer jeden [odnośnik]25.03.17 21:32
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : rzut kością


'k100' : 19
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer jeden - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer jeden [odnośnik]28.03.17 0:38
Zaklęcie wymierzone w nogę Edgara pozwoliło jej się dobrze, pewnie zrosnąć. Do pełnego wyzdrowienia potrzeba było eliksirów, ale lord mógł być już pewien, że nie grozi mu ani zbędny upływ krwi, ani powikłania po magicznym zrośnięciu kości. Oprócz tego Lupusowi na pewno nie umknął fakt, iż lord stracił trzy palce u stopy – wiązało się to ze znaczną utratą równowagi, co będzie wiązało się z rehabilitacją, oraz niestabilnością w chodzeniu. Należało o tym powiedzieć pacjentowi. Pozostanie w Mungu pod obserwację pomoże mu nabrać sił po tak nagłym osłabieniu związanym z petryfikacją.
Złamanie Mii było na tyle skomplikowane, że zaklęcie Marianny niewiele dało – a może raczej dało wiele, ale wciąż było to za mało, by skleić w całość rozkruszoną w trzech miejscach kość piszczelową. Uzdrowicielka musiała jeszcze raz rzucić zaklęcie, poprawić je, by całkiem pomóc kobiecie. Oprócz tego należało jeszcze wybudzić ją z omdlenia, w które najwyraźniej wpędził ją ból, oraz zaaplikować jej eliksiry, które pomogą wrócić jej do pełni zdrowia.


| Edgar powinien spędzić w Mungu jeszcze przynajmniej kilka dni – ile dokładnie, to powinien ocenić Lupus. To samo tyczy się oceny rehabilitacji oraz powikłań w związku z utratą trzech palców u stopy.
Marianno – jeśli w tej kolejce ponownie nie uda ci się zaklęcie powodujące zrastanie się kości, będziesz miała jeszcze trzecią szansę, by je użyć. Mia powinna spędzić w Mungu jeden dzień, a ilość zaaplikowanych jej eliksirów oraz ich dawki zależą od ciebie.
Dziękuję za wspólną rozgrywkę! Uzdrowiciele, którzy się zgłosili, dostają na swoje konto po 20 PD.
Tutaj ingerencja Mistrz Gry się kończy.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer jeden - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer jeden [odnośnik]28.03.17 13:23
Czas mijał, a ja nieprzerwanie wpatrywałem się w miejsce złamania nogi. Jak gdybym samym spojrzeniem miał zmusić kość do prawidłowego zrośnięcia się. Na szczęście czar udał się; zasinienie momentalnie zniknęło pozostawiając skórę w odpowiednim, zdrowym odcieniu. Odetchnąłem w duchu z wyraźną ulgą, co odbiło się łagodniejszymi rysami mojej twarzy. Przestałem już tak mocno ściskać różdżkę pozwalając mięśniom dłoni na rozluźnienie. To był kawał dobrej roboty. Skinąłem krótko głową spojrzeniem powracając do lorda Burke. Który kłócił się z Marianną o bazyliszka. Jeżeli to nie były wymysły rozgorączkowanego przed chwilą umysłu, to co najmniej niepokojąca wydawała się być obecność bazyliszka w Anglii. Stłumiłem jednak irracjonalną obawę segregując ją do szuflady zracjonalizować oraz czym prędzej zepchnąć na dalszy plan świadomości. Dostrzegłszy plamy krwi na kitlu rzuciłem chłoszczyść, by doprowadzić się do względnego stanu typowego uzdrowiciela niestraszącego rozbryzganą naokoło krwią. Podszedłem bez komentarza do blatu, na którym znajdowały się przyniesione przez stażystę eliksiry. Zmieszałem je w jeden, podając szklankę pacjentowi.
- Proszę to wypić. To eliksiry wzmacniające, dzięki nim poczuje się lord lepiej – zapewniłem, ściągając mu z twarzy zimne okłady. Nie były już potrzebne, zresztą utrudniałyby rozmowę z rodziną. – Niezwłocznie napisałem list do pana żony, sir. Czeka na zewnątrz – odpowiedziałem na zadane wcześniej pytanie. Dopiero wtedy spojrzałem na pannę Goshawk, która chyba nadal nie potrafiła poradzić sobie z rozległym złamaniem. Zerknąłem też na omdlałą kobietę, która prezentowała się lepiej… milcząc. W razie potrzeby postanowiłem zainterweniować w sprawie strzaskanej kości, jednak byłoby to nieuprzejme, takie wciskanie się w cudze kompetencje, dlatego na razie odgrodziłem obie kobiety parawanem domyślając się, że Burke będą chcieli teraz porozmawiać.
- Poproszę tutaj lorda żonę i wtedy wyjaśnię wszystkie kwestie dotyczące rekonwalescencji oraz pańskiego stanu zdrowia – oznajmiłem rzeczowo, kierując się od razu na korytarz.
- Lady Burke? – spytałem rozglądając się za kobietą. I dostrzegając jeszcze jakiegoś mężczyznę. Zapewne też krewny. – Nazywam się Lupus Black. Leczyłem właśnie lorda Burke po jego dostaniu się do szpitala. Proszę wejść, omówimy od razu wszystkie sprawy – rzuciłem do nich, robiąc przejście w drzwiach zapraszając ich w ten sposób do wnętrza sali.
Lupus Black
Lupus Black
Zawód : Uzdrowiciel na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.
"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;
"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4105-lupus-black https://www.morsmordre.net/t4189-lupusowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t4464-skrytka-bankowa-nr-1060#95257 https://www.morsmordre.net/t4398-lupus-black#94303
Re: Sala numer jeden [odnośnik]29.03.17 14:05
Napięcie obejmowało już całą komórkę ciała, głównie promieniując w klatce piersiowej, paraliżując przełyk. Krtań drgnęła tylko na moment, teraz już zaniechując jakichkolwiek słów. Przykrych, palących. Nie wygląda to wcale dobrze, chociaż nie widzę brata oraz nie znam jego stanu. Stoję przed Zivą starając się utrzymać rozszalałe nerwy na wodzy, ale prawda jest taka, że co chwilę zezuję na drzwi, za którymi uwięziony jest Edgar. Sekundy zlepiają się w jedną wielką wieczność, nie pozwalając nabrać oddechu pełnego ulgi. Nie wiem nic. Czy umiera, czy to tylko takie niewielkie złamanie na przykład. Nie rozumiem dlaczego leczą go na tym oddziale. W co on się wpakował? Znowu łamanie klątw, gdzie skarbów pilnował rozszalały sfinks? Tak wiele pytań, znikąd odpowiedzi. Splatam ze sobą palce coraz mocniej, bardzo starając się nie dać po sobie niczego poznać. Kamienna maska emocji, której nie potrafię tak naprawdę kontrolować. Czy to ma jakikolwiek sens? Żadnego.
Słysząc wiadomość o krwi, świat trochę zamiera. I tak jest wystarczająco statyczny, ale i tak odnoszę wrażenie, że czas drastycznie zwalnia. Krew, słaby punkt Burków, tak jak zresztą organy. To połączenie brzmi wręcz przerażająco. Gdybym mógł być bledszy, z pewnością koloryt mojej cery wypłowiałby jeszcze mocniej. Wdech i wydech. To wcale nie jest śmieszne - jest ważne, żeby się nie zapowietrzyć, nie przestać oddychać oraz zachować bezwzględny spokój.
- W naszych żyłach płynie krew. Przy zranieniu wydostaje się na zewnątrz. To nic nie znaczy - tłumaczę jak dziecku, trochę nieprzytomnie. Nie potrafię uspokoić swoich obaw, a co dopiero cudzych. Na szczęście z opresji wybawia mnie wychodzący uzdrowiciel. Automatycznie obracam głowę w jego kierunku mierząc od stóp do głów. Nie podoba mi się, że jest taki młody. Chyba nawet młodszy ode mnie. Napinam się gotów do skoku gdyby okazało się, że ma złe wieści.
- Lord Quentin Burke - przedstawiam się, żeby nie było wątpliwości co do mojej obecności tutaj. Pomagam Zivie wstać, po czym niezwłocznie wchodzimy do sali. Kątem oka obserwuję ruch za parawanem, nie poświęcając mu dłużej niż sekundę. Zaraz podchodzę szybko do łóżka Edgara. Ściska mnie w żołądku widząc go w takim stanie. - Jesteśmy - mówię do niego. Jedyne, co przechodzi przez moje zasupłane gardło.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Sala numer jeden [odnośnik]29.03.17 22:35
Quentin nie był za drzwiami. Nie widział lejącej się posoki po podłodze. Nie był świadomy tego, jak przerażająco to wyglądało. Ziva znowu pokręciła przecząco głową. Traktował pobłażliwie jej słowa, ale przecież sobie tego nie wymyśliła. To, co się przydarzyło Edgarowi, nie było błahostką. Kiedy wyszedł do nich uzdrowiciel, jej serce zamarło. Jednak spokojny ton głosu lorda Blacka, jasno sugerował, że chyba najgorsze minęło. Razem z Quentinem weszli do sali, która niczym nie przypominała pomieszczenia sprzed kilkudziesięciu minut. Było przyzwoicie czysto, krew została sprzątnięta i nie przyprawiała jej już o mdłości. Nie zwróciła uwagi na drugą osobę, która leżała na tej samej sali. Nikt z jej bliskich nie czekał też na korytarzu, więc widocznie była to persona mało istotna. Dla kogokolwiek. Lady Burke skierowała się od razu w stronę męża. Przysiadła na skraju łóżka i przyłożyła swoją dłoń do policzka mężczyzny. Edgar był ostatnią osobą, którą chciała widzieć w Mungu w takim stanie. Jeszcze pięć lat temu mogłaby mu tego życzyć, ale nie teraz. Zacisnęła usta w wąską linię, siląc się na lekki uśmiech.
- Porządnie nas nastraszyłeś. - zauważyła, tworząc z tego niemal zarzut. Odetchnęła głęboko, czując ulgę. Stres powoli ją opuszczał, chociaż wciąż się martwiła. - Co się w ogóle wydarzyło? - skierowała swoje pytanie raczej do uzdrowiciela niż samego Edgara. W swoim stanie mógł majaczyć, więc na jego słowa trzeba by brać sporą poprawkę. - Jak długo będzie musiał tu zostać? - zaklęcia i eliksiry przyspieszają rekonwalescencję, ale nie czynią cudów. Organizm musi mieć czas na regenerację. W zależności od odpowiedzi uzdrowiciela, Ziva będzie zmuszona zmienić swój dzienny tryb, rozplanować wszystko inaczej, aby móc odwiedzać męża przez najbliższe dni, może tygodnie. W takich chwilach cieszyła się, że jest kobietą i na jej barki nie spadnie odpowiedzialność za sklep na Nokturnie. Cóż, Quentin z pewnością nie narazi rodzinnego biznesu na straty i nie dopuści do jego zamknięcia.


So when you're restless, I will calm the ocean for you
In your sorrow, I will dry your tears
When you need me,
I will be the love beside you
☙ ❧
Ziva Burke
Ziva Burke
Zawód : Badacz Historii Magii i autorka podręczników szkolnych
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Sen
jest chwilowym złudzeniem
bo on podaruje Ci władzę, a Ty bez litości
na tronie we krwi odnajdziesz się.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3515-ziva-burke https://www.morsmordre.net/t3596-karmelek https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f295-durham-barnard-castle
Re: Sala numer jeden [odnośnik]30.03.17 18:25
Noga nie zrosła się jeszcze na tyle, by móc powiedzieć, że leczenie zostało zakończone sukcesem. Marianna przeklęła w myślach, naprawdę nie lubiła użerać się ze złamaniami. Zawsze szło coś z nimi nie tak, albo to ona nie miała talentu do leczenia złamań. Może to dlatego była na oddziale z chorobami genetycznymi, kto wie.
Kiedy Lupus skończył swoją pracę, ona nadal stała nad łóżkiem swojej pacjentki, która chyba w dodatku zemdlała. Musiała być bardzo zmęczona, ale eliksiry już na nią czekały, tylko panna Goshawk musiała poskładać jej tą nogę.
Rodzina Burków zebrała się w sali, Lupus zechciał porozmawiać z nimi na temat jego obrażeń, a w tym samym czasie Mari ponownie unosiła różdżkę, aby skierować ją na połamaną nogę kobiety.
- Fonsio - rzuciła ponownie, wykonując przy tym odpowiedni ruch nadgarstka.
Miała nadzieję, że to wystarczy, mogłaby wtedy ją wybudzić i zaaplikować wszystkie eliksiry potrzebne jej do odzyskania sił.


A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się

Marianna Goshawk
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3736-marianna-goshawk https://www.morsmordre.net/t3750-odynka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f283-pokatna-27-4 https://www.morsmordre.net/t4637-skrytka-bankowa-nr-940#99756 https://www.morsmordre.net/t3753-mari-goshawk
Re: Sala numer jeden [odnośnik]30.03.17 18:25
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : rzut kością


'k100' : 28
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer jeden - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer jeden [odnośnik]31.03.17 17:23
Działania uzdrowiciela chyba zaczęły przynosić skutek, bo Edgar zaczynał się lepiej czuć, o ile w tym momencie w ogóle można było mówić o dobrym samopoczuciu. Ból odpuszczał, ale cały czas odczuwał ogromne zmęczenie i najbardziej miał ochotę na głęboki sen. Przestawał nad tym pragnieniem panować i łapał się na tym, że zaczyna przysypiać, niemniej do sali weszła Ziva z Quentinem i w związku z tym musiał się zmusić do przebudzenia. Widok ich zatroskanych min z pewnością nie postawi go na nogi, choć musiał przyznać, że ich obecność tutaj nieco podniosła go na duchu. Odstawił wypity eliksir na szafeczkę, lekko się przy tym krzywiąc, zarówno przez ból jak i paskudny smak. - Wydaje mi się, że jak wam o tym powiem to wyślecie mnie na trzecie piętro - odpowiedział i wtedy przypomniał sobie o zakupionych egzemplarzach Baśni, które okazały się być powodem jego obecności w tym nieprzyjemnym miejscu. Zgubił je? Wydawało mu się, że cały czas miał je przy sobie. Odetchnął głęboko, przymykając na moment oczy. Bajka? Jednorożce? Bard? Wiedział, że uznają to za świetny żart, więc postanowił pominąć wszystkie szczegóły. - Zaatakował mnie bazyliszek - powiedział, spoglądając na Zivę i Quentina, oczekując jednocześnie sprzeciwu i prośby o inną wersję wydarzeń.
Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Sala numer jeden
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach