Wydarzenia


Ekipa forum
Przed domem
AutorWiadomość
Przed domem [odnośnik]31.05.16 14:46

Przed domem

Drzwi wejściowe zwykle są świadkiem intrygujących historii. Te w domu państwa Alvey widziały już wiele skradzionych pocałunków i słyszały wiele sekretów. Oglądały także niezliczone ilości kłótni właścicieli, gdy tylko zamykały się za nimi, ukrywając ich w bezpiecznej przestrzeni domu. Przed drzwiami wejściowymi załatwia się wszystko to, czego nie powinno załatwiać się w towarzystwie współmałżonka. Przed domem znajdują się kosze, skrzynka na listy, kilka krzewów i mur, który strzeże prywatności mieszkańców.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Przed domem [odnośnik]20.06.16 12:01
|22 grudnia, wieczór

Był to bardzo dziwny dzień. Od samego początku, czyli od przebudzenia na kacu w już "swoim" łóżku i dojrzenie czerwonego pióra na poduszce. Z nazwiskiem i dzisiejszą datą. Alexander westchnął tylko, bowiem wiedział, że to już najwyższy czas na powrót. Chociaż pojawił się w Nowym Jorku trzy dni później niż zamierzał, co spowodowane było wylizywaniem się z ran po misji w Tower, postanowił zabawić tam dzień dłużej niż powinien, na specjalne zaproszenie na przyjęcie (popijawę) urządzane przez miejscowych. Więc wstał rano (o 11), zrobił sobie porcyjkę eliksiru na dolegliwości dnia następnego i już po nim, całkiem w formie, z werwą dopakował resztę swoich rzeczy i jął żegnać się ze wszystkimi, by następnie wyruszyć na stanowisko ze świstoklikiem do Anglii. Nowe zadanie od Zakonu dodało mu pewnej dozy energii, młodzieńcze podekscytowanie też robiło swoje.
Jak tylko znów postawił stopę na szarej, ponurej, deszczowej angielskiej ziemi, pozostawił bagaże w domu i ubrał się jakoś w miarę reprezentacyjnie, swe kroki skierował prosto do Szpitala Świętego Munga. Wybadawszy najpierw teren, czy Avery znajduje się na zmianie z ulgą odkrył, że pojawi się najszybciej za godzinę. Szybciutko więc przemknął do archiwum, witając się po drodze ze znajomymi, a następnie przeczesał dokładnie całe kartoteki, naturalnie przy pomocy magii. Znalazł co nieco o niejakiej pani Alvey, chociaż najbardziej interesował go jej adres zamieszkania. Musiał przecież w jakiś sposób dotrzeć do tej kobiety. Dokładnie zapamiętał nazwę ulicy i numer domu, po czym równie szybko jak zjawił się w swoim miejscu pracy ulotnił się z niego.
Droga była bardzo przyjemna - teleportował się dzielnicę wcześniej, po czym resztę przebył spacerowym tempem, obserwując, jak feeria już świątecznych świateł z pięknych domów pada na pogrążone w mroku grudniowego wieczora ulice, przecinane latarnianym światłem. Wkrótce dotarł przed odpowiedni dom i zapukał, układając sobie w głowie, co też dokładnie musi przekazać w tej rozmowie. Wtedy też dopiero uświadomił sobie, z jak trudnym zadaniem zmagał się Garrett w czasie rekrutacji pierwszych zakonników - chociaż niewątpliwie rudzielec miał przecież do czynienia z ludźmi mu znanymi. Tutaj nie miał bladego pojęcia o kobiecie, która otworzyła mu drzwi.
- Mam może przyjemność z panią Alexandrą Alvey? - Lex zapytał najmilej jak umiał i z najpiękniejszym uśmiechem w jaki potrafił przyoblec swoją twarz.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Przed domem 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Przed domem [odnośnik]22.06.16 23:20
Pukanie zakłóciło spokojny wieczór Alexandry. Po tym, co wydarzyło się od samego rana, spokój był jej niezwykle potrzebny. Wszystko zaczęło się od wizyty u wydawcy, który odrzucił jej najnowszy maszynopis, co tylko ją rozzłościło. A gdy wściekła przemierzała Fleet Street, bardzo szybko ot tak na kogoś wpadła. To był pierwszy raz, gdy jej maszynopis spadł na mokry śnieg, choć sam incydent miał całkiem pozytywne skutki. Potem było już tylko bardziej męcząco, choć Alexandra nie potrafiła nazwać tego "gorzej". Jakiś mężczyzna bezceremonialnie wyrwał jej torebkę, gdy zatrzymała się obok jubilera. Wtedy też maszynopis upadł po raz drugi. Wprawdzie odzyskała skradzioną rzecz, a cała sytuacja niezbyt ją obeszła, biorąc pod uwagę fakt, jak mało znajdowało się wewnątrz wspomnianej torebki. Niemniej jednak nie trudno było nazwać ten dzień męczącym. Była tym bardziej niezadowolona, gdy okazało się, że za drzwiami zamiast jednej z jej przyjaciółek stoi jakiś obcy mężczyzna. Cóż, nie wydawał się tak całkiem obcy. Alexandra miała wrażenie, że gdzieś go już kiedyś widziała, choć za nic nie potrafiła dopasować w myślach twarzy do nazwiska czy chociaż miejsca. Nie miała także pojęcia czego właściwie owy mężczyzna chce, a gdy otworzył usta, jej wątpliwości wcale się nie rozwiały. Miała tylko pewność, że nie jest żadnym ze znajomych jej męża. Choć mogło się to wydawać nieco niegrzeczne, zamiast potwierdzić czy zaprzeczyć nieznajomemu, odkrzyknęła tylko w głąb mieszkania:
- To pani Plumsberry, zaraz wracam.
Jej wzrok na krótką chwilę przykuł zrujnowany, przemoczony maszynopis, lężący na szafce w przedpokoju. Patrzyła na niego przez kilka sekund, po czym zamknęła drzwi zaraz za swoimi plecami, odcinając siedzącego nad dokumentami Lastarda od całej tajemnicy. Dopiero teraz dotarło do niej, że nieznajomy coś powiedział.
- Tak, tak, to ja - potwierdziła pospiesznie, patrząc na niego nieco nieufnie. Obcy mężczyźni rzadko odwiedzali progi tego domu, a gdy już to robili, wszyscy przychodzili do jej męża. Biorąc jednak pod uwagę wymagający dzień, Alexandra nabrała podejrzeń, że mężczyzna ma coś wspólnego z kradzieżą, która przytrafiła jej się na Pokątnej. - A pan to...? - zapytała nieco przyjemniejszym tonem. Nie chciała przecież, żeby obraził się jeszcze przed wyjawieniem jej powodu swojej wizyty. - Proszę mi wybaczać, że nie wpuszczę pana do środka, ale mój mąż jest teraz zajęty pracą. - Och, oczywiście, że musiał usłyszeć kłamstwo o pani Plumsberry, ale Alexandra niewiele sobie z tego robiła. W jej domu panowały jej zasady. - Czy mógłby pan powiedzieć, o co właściwie chodzi? Jest już późno, a ja miałam naprawdę szalony dzień.
Alvey posłała mężczyźnie wymuszony uśmiech, patrząc na niego wyczekująco. Gdy tak na niego patrzyła, na jedną krótką chwilę do jej umysłu wdarło się wspomnienie snu, który miała poprzedniej nocy. Czuła wyraźnie, że wkrótce wydarzy się coś istotnego, ale nie była pewna czy to właśnie ten moment. Jak na wielką chwilę, wydawał się wyjątkowo zwyczajny, podobnie jak stojący przed nią mężczyzna.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Przed domem [odnośnik]30.06.16 15:54
Ech, w cóż go te duchy-feniksy-rudzielce wplątały? Alexander wiedział, że nie będzie to zadanie należące do najłatwiejszych, jednak... no właśnie, nikt nie poinformował go o zmianie nazwiska na Plumsberry. Ani zmianie płci. Zachowanie pani Alvey było poniekąd zagadkowe - Selwyn zaczął baczniej na nią patrzeć, analizując z lekka kobietę - w końcu był tym, kim był, czyli uczniem magipsychiatry. Oprócz widocznego zmęczenia widać było niepokój kobiety, czający się w oczach strach przed mężem?
nie, nie jemu było rozważać te wszystkie rzeczy. Alexandra była jednak mimo odciskającego się na niej piętnem wyczerpania ciężaru dzisiejszego dnia kobietą piękną, musiał to przyznać w myślach.
- Przepraszam najmocniej, musiałem się upewnić czy mam do czynienia z właściwą osobą. Alexander Selwyn - przedstawił się z uśmiechem, po czym z lekka skłonił się kobiecie. Darował sobie lordowski tytuł, za którym nie przepadał, gdy chodziło o sprawy Zakonu. Przydawał się jedynie, gdy trzeba było załatwić coś, co wymagało lekkiego nagięcia reguł. Nie spodziewał się przeprowadzania tej rozmowy przed domem - nagle przypłynęła do brzegu jego głowy myśl, że jest trochę jak członek takiej mugolskiej grupy ludzi, co zaczepiają innych i chcą rozmawiać o "Bogu"... jak oni mieli? Jakaś sekta... nie, grupa wyznaniowa chyba. Jechali? Jechawi? Jachawi? A, nieważne.
Schował różdżkę do kieszeni, a coś otarło się o jego palce w czasie tej czynności. Piórko. Jednak jeszcze chwilę, moment. Musi zadać te pytania.
- Jeżeli ma pani możliwość przejść się kawałek, zapraszam - wykonał ruch ręką w stronę ulicy, pozostając jednak w miejscu - niech sama zadecyduje.
- Pani Alvey, mam do pani pewną sprawę, jednak zanim przejdę do sedna muszę się zapytać - czy interesuje się pani polityką? - zapytał, bacznie obserwując swoją rozmówczynię, jednocześnie świadom różdżki schowanej w jego kieszeni - jeżeli Alexandra okaże się błędnym typem feniksa możliwe, że tę rozmowę będzie pamiętać jako wieczorne pogaduszki z panią Plumsberry.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Przed domem 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Przed domem [odnośnik]13.09.16 18:14
Zapewne nieszczęśliwie dla dwójki pogrążonych w rozmowie czarodziejów, następną osobą przechadzającą się ulicą wcale nie była pani Plumsberry, a londyński pijaczyna, Jack Bez Nazwiska. Przechadzanie się zdawało się przy tym być wyjątkowo delikatnym określeniem - mężczyzna owszem, stawiał kolejne kroki w całkiem dziarskim tempie, jednak zamiast przemieszczać się do przodu równie zdecydowanie, lawirował na boki niczym schodzący na ląd żeglarz po pięciu latach nieprzerwanej żeglugi na wzburzonych oceanach. Nie miał pojęcia co robił w tej części miasta. Szukał przecież kolejnego pubu po tym, jak z ostatniego został wyrzucony za przystawianie się do barmanki, której nie spodobały się jego urocze komplementy odnośnie wielkości jej dorodnego biustu. Jakim więc cudem znalazł się w dzielnicy mieszkalnej? Nie pamiętał. Ale czy czegoś więcej można było się spodziewać po człowieku, który wypłukał z własnej pamięci nawet rzecz tak prymarną, jak własne nazwisko? Kaprawymi oczkami dostrzegł przed sobą promyczek nadziei, dwie osoby, które z pewnością były w stanie udzielić mu wskazówek nawigacyjnych! Przyspieszył kroku, a przynajmniej tak mu się zdawało, gdy walczył z plączącymi się okrutnie nogami, by zbliżyć się do Alexandra i jego rozmówczyni.
- Przepraszam, szanowny panie - zwrócił się do młodego czarodzieja uprzejmie, choć bełkotliwie. Pomimo niewyględnej aparycji, wiedział doskonale, że ludzie reagowali lepiej na pytania, jeśli zachowywało się jakiekolwiek pozory obycia i manier.
- Czy szanowny pan wie - nie dokończył; czknął donośnie, niemalże przy tym podskakując. - Czy szanowny pan wie którędy do Rozbrykanego Kuguchara? - zapytał ostatecznie, nie wiadomo na jakiej podstawie zakładając, że kojarzony przez niego przybytek znajduje się gdzieś w okolicy, w której wylądował. Może jego intuicja, zwana również pijackim nosem, nie zwodziła go na manowce?


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Przed domem 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przed domem [odnośnik]22.09.16 15:19
Jego dopiero tak naprawdę rozpoczynającą się rozmowę z panią Alvey przerwała rzecz iście... niespodziewana. Bystry wzrok młodego uzdrowiciela uchwycił chwilę wcześniej chwiejnym krokiem zmierzającą w górę ulicy sylwetkę - sylwetkę dość tutaj niespodziewaną. Alexander widział już wcześniej tego wątpliwej trzeźwości czarodzieja - przed pubem, w którym to pamiętnego wieczora spotkał się z Garrettem i został częścią tajnej organizacji mającej na celu... każdy wie co, nie trzeba tego po raz kolejny powtarzać. niestety, cichutkie obawy Alexandra zostały w mgnieniu oka wręcz potwierdzone i londyński koneser trunków nr 1 swoim sokolim wzrokiem wypatrzył dwójkę przed domem państwa Alvey i ku nim też pokierował swe bardzo, bardzo chwiejne kroki.
Gdy Jack Bez Nazwiska zagadnął młodego uzdrowiciela, ten tylko zerknął na panią Alvey, trochę rozbawiony, ale mimo wszystko z uprzejmym uśmiechem na twarzy wysłuchał słów mężczyzny, a następnie zastanawiając się krótką chwilę nad zadanym mu pytaniem.
- Niestety, ale dokładnie pana pokierować nie mogę. Wiem tylko, że jest to mniej-więcej po drugiej stronie miasta, sir - powiedział, jakby przepraszając za swoją niewiedzę. - Na pewno trzeba panu zawrócić - powiedział, uśmiechając się odrobinę szerzej i kiwając zbłąkanemu przybyszowi głową. Chociaż nie narzekał na przerywnik, bo rozmowa ze stojącą przy nim kobietą nie kleiła się wybitnie (nie z jego winy bynajmniej, ale pani Alexandry też nie należało tu oskarżać - wszak zaistniała sytuacja nie była czymś, z czym można było spotkać się na porządku dziennym) to jednak mimo wszystko chciałby już powrócić do powierzonego mu zadania. Cierpliwie jednak czekał na reakcję stojącego nieopodal jegomościa.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Przed domem 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Przed domem [odnośnik]26.09.16 12:20
Niestety, jeśli fortuna naprawdę toczyła się kołem, w przypadku Jacka musiała być właśnie w najniższym możliwym punkcie i uparcie odmawiać odwrócenia się, skoro słowa wydobywające się z ust uprzejmego jegomościa były tak mu niemiłe. Zmrużył zapuchnięte oczy podejrzliwie, przez parę chwil wlepiając badawcze spojrzenie w młodzieńca, jakby próbował ocenić jego prawdomówność w obliczu możliwości, że ten z jakiś powodów pogrywał z nim sobie bezwstydnie i próbował skierować w zupełnie nieodpowiednim kierunku. Po paru sekundach nie znalazł jednak żadnych podstaw do poparcia swojej tezy o słuszności braku zaufania i zasmucił się prawdziwie posępnymi wieściami o swoim niekorzystnym położeniu geograficznym.
- Co za straszliwa tragedia - jęknął pokutnie, robiąc przy tym chwiejny krok w tył, jakby już pogodził się z myślą, że do końca jego wyprawy jeszcze bardzo daleka droga.
- Dziękuję - wybełkotał jeszcze, przypominając sobie, że mimo wszystko wypadałoby wyrazić wdzięczność - nawet, jeśli tak naprawdę jej nie czuł. Czknął donośnie po raz kolejny, by przy tym akompaniamencie odwrócić się na pięcie i ruszyć w przeciwnym kierunku. A przynajmniej taki był plan, który rzeczywistość zrewidowała okrutnie: stopa Jacka zahaczyła o nierówność kostki brukowej, jego już i tak mocno nadwyrężona równowaga opuściła go bezpowrotnie, a on sam runął jak długi na chodnik. Coś chrupnęło nieprzyjemnie i chociaż londyński pijaczyna był niemalże całkowicie znieczulony, zrobiło mu się słabo na widok witającej się z nim radośnie przeraźliwie białej kości udowej i rosnącej szybko kałuży krwi, której metaliczny zapach przyprawiał o zawroty głowy.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Przed domem 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przed domem [odnośnik]09.10.16 14:11
Wyraz twarzy stojącego przed Alexandrem pijaczyny stopniowo się zmieniał, w miarę jak do jego przyćmionego z lekka alkoholem mózgu docierał sens przesłania, które miał dla niego młody Selwyn. Najpierw na twarzy Jacka prawie-magipsychiatra ujrzał niedowierzanie, naznaczone może z lekka złością? Wrażenie to jednak było na tyle ulotne, co nieufność jegomościa Bez Nazwiska. Swoją drogą, doprawdy zastanawiającym był fakt, jakim cudem pijaczyna znalazł się aż tutaj. Wiadomo, alkohol cuda czyni, jednak każdy - nie ważne w jak bardzo posuniętym stopniu upojenia alkoholowego, w którym nadal jest się w stanie w miarę samodzielnie poruszać i wysławiać - prędzej czy później dojrzałby różnicę między z lekka zaniedbanymi obrzeżnymi dzielnicami śródmieścia a cichą i spokojną okolicą eleganckich jednorodzinnych domków, będących typowym przykładem sypialnianego suburban living. Rozmyślania Lexa przerwały jednak słowa, które następnie padły, a z którymi nie mógł się nie zgodzić.
- Owszem, jest to tragiczny splot wydarzeń, mnie również jest przykro - odparł tonem współczującym, z malującym się na twarzy lekkim zasmuceniem. Jako osoba empatyczna Alexander naprawdę współczuł jegomościowi, z drugiej jednak wyczekiwał momentu, aż przerywnik jego rozmowy z panią Alvey odejdzie w kierunku z którego przyszedł, szukając szczęścia gdzie indziej, tam, gdzie mógł najprawdopodobniej z sukcesem je znaleźć.
Jednak gdy Alexander skinął głową w odpowiedzi na podziękowanie jegomościa (doprawdy, rzadko kiedy miało się okazje spotkać tak dobrze ułożonego konesera napojów alkoholowych) stała się rzecz niespodziewana. W mgnieniu oka Jack stracił równowagę, a stał on w nazbyt dużej odległości, by Selwyn dał radę na czas doń doskoczyć i przytrzymać. Rozległo się donośne chrupnięcie, a po chwili wraz z rozlewającą się na asfalt krwią w powietrzu zawisł żelaziany zapach posoki. Młody uzdrowiciel błyskawicznie znalazł się przy Jacku z różdżką w ręku, po kolei mając ułożone w głowie, co robić. Znów wpadł w mechaniczny tryb uzdrowiciela na miejscu zdarzenia. Jako że poszkodowany nie krzyczał (pobladł jedynie, co jest jak najbardziej usprawiedliwione) Alexander uznał, że jest tak tumaniony alkoholem, iż nie będzie odczuwał bólu... bynajmniej nie w pełnym wymiarze.
- Fosilio ab intra - wymówił inkantację. Był pewien, że tak szybo tryskająca krew wydobywa się z przerwanej tętnicy udowej. Po chwili krwawienie ustało, a Alexander mógł skupić się na wystającej kości.
- Zaboli - powiedział tylko, zanim przez jego usta przemknęło Fonsio. Zaraz dał się posłyszeć głuchy chrupot, gdy nienaturalnie wygięta w udzie noga powróciła do swej pierwotnej pozycji.
- Jak się pan czuje? - zadał pytanie, uważnie obserwując Jacka Bez Nazwiska i czekając na udzielenie przez niego odpowiedzi.
[bylobrzydkobedzieladnie]




Ostatnio zmieniony przez Alexander Selwyn dnia 09.10.16 14:41, w całości zmieniany 1 raz
Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Przed domem 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Przed domem [odnośnik]09.10.16 14:33
Nie na takie zakończenie swojej wyprawy liczył Jack Bez Nazwiska. Już wystarczająco okropnym obrotem spraw było stracenie orientacji w terenie i wylądowanie w zupełnie odmiennej od zamierzonej części miasta - gdy natomiast wylądował nieporadnie na bruku, a ciepła krew opływała jego rozkwaszone udo, ledwie był w stanie uwierzyć w to, że dzieje się to naprawdę. Zawsze sądził, że był w czepku urodzony; chociaż może brzmi to śmiesznie w kontekście bezdomnego pijaczyny nocującego pokątnie na stacjach metra, słowa te nabierały więcej sensu, gdyby skupić się na puściutkiej historii wypadków i chorób, nawet z czasów, gdy w Londynie szalały małe epidemie średnio przyjemnych przypadłości. Teraz jednak jego kość odmówiła mu współpracy, zmuszając go do cichego stęknięcia niedowierzania wymieszanego z bólem, który powoli zaczynał odczuwać. Najwyraźniej otwarte złamanie było przeżyciem dość otrzeźwiającym. Pobladłe, spierzchnięte usta poruszyły się niemo niczym u ryby wyjętej z wody, chociaż Jack chciał coś powiedzieć młodemu mężczyźnie, który okazał się być doskonale zaznajomiony ze sztuką medyczną, nie był w stanie wydusić z siebie ani słowa. Krwotok ustał, lecz wrażenie silnych zawrotów głowy i narastającego osłabienia nie mijało. Kiwnął niemrawo, dając znak, że przyjmuje do wiadomości szczere ostrzeżenie i chociaż pragnął znieść następny zabieg z godnością, gdy tylko jego uszu dobiegło ponowne chrupnięcie kości, stracił przytomność. Opadając w słodkie ramiona niebytu, nie słyszał już troskliwych pytań uzdrowiciela.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Przed domem 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przed domem [odnośnik]09.10.16 14:49
Niestety odpowiedzi nie doczekał się. Chociaż pacjent nie krzyczał z bólu, nie wierzgał się czy nie próbował uciec (a i takie przypadki się zdarzały przy złamaniu nogi) to jednak nie dał rady wytrzymać zabiegu do końca. Mężczyzna osunął się bez świadomości na ziemię, Selwyn zdążył tylko spowolnić jego upadek, tak by na dodatek nie rozbił sobie jeszcze czaszki. Westchnął cicho i poczuł, że zrobiło mu się cieplej - adrenalina dawała o sobie znać, a ponieważ mobilizacja do działania doraźniego nie było już potrzebna, do Alexandra zaczęły dochodzić rzeczy dziejące się naokoło - także stojąca dalej na ganku pani Alvey, szeroko otwartymi oczyma obserwująca całe zajście. Dzisiaj już raczej nie porozmawiają - Alexander musiał odeskortować pijaczka do szpitala, gdzie ktoś się nim należycie zajmie. Jego Fosilio najprawdopodobniej wkrótce przestanie działać, a dalsze naprawianie uszkodzeń na ulicy nie było najlepszą opcją, jaką mógł wybrać. Przeprosił więc kobietę, tłumacząc się swoją powinnością zadbania o poszkodowanego i delikatnie zasugerował, żeby weszła do środka, nim przybędzie magiczne pogotowie, które pomoże mu z przetransportowaniem połamańca. A jako że to właśnie Selwyn udzielił pomocy to na miejscu czekał go jeszcze do sporządzenia raport i rozmowa z ordynatorem odziału, na który Jack zostanie przeniesiony... Westchnął więc raz jeszcze, po pożegnaniu się z panią Alvey i zamknięciu przez nią za sobą drzwi. po czym wyciągnął różdżkę, gotów wyczarować patronusa, który zaniósłby wiadomość do centrali, że potrzebuje pomocy.

|zt


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Przed domem 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Przed domem
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach