Wydarzenia


Ekipa forum
Leśna Polana
AutorWiadomość
Leśna Polana [odnośnik]16.10.15 22:27
First topic message reminder :

Leśna polana

Polana w lesie, nieopodal wybrzeża, uszy przytulnie pieści miarowy szum falującego morza. Wysoka trawa przeplatana wyrośniętymi polnymi kwiatami otoczona jest krzewami różowego bzu, których przesiąknięty słodyczą zapach otumania i porywa w krainę fantazji. Miejsce jest bardzo dobrze skryte przed oczami niepowołanych, trudno jest się tutaj dostać na własną rękę.  

Spodomantka

Popioły z rytualnych, rozpalanych podczas Festiwalu Lata ognisk, są każdego poranka zbierane do urn i zanoszone do namiotu rozstawionego na zacienionej polanie. Namiot wykonany jest z czarnego, ciężkiego materiału, który o zmroku zdaje się niemal stapiać z gwieździstym niebem i cieniami drzew.
Codziennie o zachodzie słońca na polanie ustawiają się kolejki - po zmroku w namiocie wróży z popiołów wiedźma, wprawiona w sztuce spodomancji. Nikt nie wie, skąd przybyła ta czarownica, jak ma na imię, ani ile ma lat. Pojawia się w Weymouth co roku i pamiętają ją nawet najstarszy bywalcy Festiwalu Lata, którzy zarzekają się, że jej wróżby się sprawdzają. Choć wiedźma ma pomarszczoną twarz i garba, to w namiocie, w świetle świec zmarszczki zdają się wygładzać, a plecy prostować.
W namiocie płoną świece, oświetlając hebanowy stół nakryty białym materiałem. Na stole leżą niewielkie kości zwierząt, poświęconych w rytuałach Festiwalu Lata. Do środka wchodzi się pojedynczo. Pod czujnym okiem wiedźmy, każdy może nabrać garść popiołu i rozsypać go na zwierzęcych kościach.
Popiół układa się w obrazy, czasem abstrakcyjne, a czasem przerażająco realistyczne. Czarownica służy pomocą w interpretacji wróżb.

Aby otrzymać wróżbę, rzuć kością k15:

Wróżby:


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 13.02.23 0:27, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Leśna Polana [odnośnik]25.10.15 19:34
The member 'Evandra Lestrange' has done the following action : rzut kością

'k100' : 71
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]25.10.15 20:12
Nie rozglądam się specjalnie po publiczności. Uświadomienie sobie, ile osób zebrało się na polanie, by oglądać zmagania alchemików mogłoby bez problemu wtrącić mnie z równowagi, a wtedy zapomnij o jakimkolwiek poważnym warzeniu eliksiru. Nie podnoszę wzroku, nawet wtedy gdy padają dopingowe okrzyki w kierunku jednego z zawodników. Uśmiecham się tylko pod nosem, bo wyobraźnia wykreuję dziwne obrazy Laidan krzyczącej w ten sposób. Dobrze, że konkurencja już się zaczyna, inaczej jeszcze udusiłabym się ze śmiechu. Nie jest to żaden efekt rozrzewnienia czy dziecięcych, niespełnionych pragnień. Po prostu wydaję się radośniejsza niż w dzień rozpoczęcia, gdy ochłoniecie po spotkaniu z Selwynem okazało się nie lada wyzwaniem. Teraz nie dostrzegam go w pobliżu, więc opanowanie się wydaje się dziecinnie proste. Czasami nie rozumiem, dlaczego z taką łatwością na mnie oddziałuje, jakbym za lekkim dotknięciem był w stanie wywołać we mnie istny pożar emocji. Emocji niszczących wszystko wokół w niepowstrzymanym afekcie. Na pewno wie, jak gotuje się wewnętrznie, gdy muszę przebywać w jego towarzystwie, z czego zapewne czerpnie niesamowitą satysfakcję, bo takie pijawki jak on i Samael żywią się właśnie w taki sposób. Odcięcie się od tego i zobojętnienie wydaje się, pomimo pełnej świadomości ich satysfakcji całkowicie niemożliwe.
Uspokajam oddech, wyciszam się wewnętrznie, stawiając niewidzialny mur pomiędzy publicznością, a sobą i kociołkiem. Nie skupiam się na swoich przeciwnikach, choć życzę im wszystkiego dobrego, szczególnie swojemu bratu, na którego staram się nie zwracać uwagi, choć bardzo brakowało mi widoku blondyna pracującego w skupieniu nad swoim wywarem. Odrzucam włosy spięte w warkocz na plecy i dopiero wtedy rozpoczynam odpowiednie działania. Napełniam kociołek do połowy wodą, by pod nim rozpalić niewielki płomyk, za pomocą którego doprowadzę wodę do wrzenia. W między czasie zabieram się za dzielenie waleriany na równe kawałki, dokładnie po jeden centymetr każdy. Gdy woda zaczyna wrzeć, gaszę płomień, czekam chwilę, by temperatura unormowała się do około osiemdziesięciu pięciu stopni - dopiero wtedy wrzucam serce, stanowiące bazę eliksiru – pojedynczy włos z grzywy jednorożca. Mieszam delikatnie, dokładnie siedem razy, zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Dodaję pokrojoną walerianę i rozpalam na nowo płomień. Nie marnuję czasu – to w eliksirach niedozwolone – działam szybko, lecz z pełną ostrożnością, tylko tego brakowało, by pociąć przez przypadek palce i zacząć się wykrwawiać na oczach publiczności. Dorzucam trzy, wcześniej zmiażdżone, wyglądające na wyjątkowo paskudne muchy o wielkich właściwościach… Jestem dopiero w połowie warzenia eliksiru, lecz niepewnie zerkam do wnętrza kociołka, by ocenić stan swojego wywaru. Mam nadzieję, że nie wybuchnie przypadkiem, to przecież nie przystoi wykwalifikowanemu alchemikowi!
Allison Avery
Allison Avery
Zawód : Alchemik u Borgina&Burkesa, badacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
imagine that the world is made out of love. now imagine that it isn’t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 ZytGOv9s
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t653-allison-avery https://www.morsmordre.net/t814-poczta-allison https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f98-shropshire-ludlow-dwor-averych https://www.morsmordre.net/t1885-allison-avery#25620
Re: Leśna Polana [odnośnik]25.10.15 20:12
The member 'Allison Avery' has done the following action : rzut kością

'k100' : 19
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]25.10.15 21:52
Zabrzmi to nieco absurdalne, zważywszy na moją burzliwą przeszłość, której punktem kulminacyjnym było porwanie, ale nigdy nie uważałam otaczania się ochroniarzami o gabarytach szafy trzydrzwiowej za konieczność. Może nie czułam takiej potrzeby, zbyt przyzwyczajona do tego, że na każdym kroku towarzyszy mi pewien kawaler mniej więcej takiej właśnie postury, którego dokonania na boisku, skutecznie nagłaśniane przez prasę i rozemocjonowanych kibiców, z pewnością wybijały nawet największemu szaleńcowi pomysł napadania na mnie - los jednak jest przewrotny, a stare przyzwyczajenia potrafią zapędzić w kozi róg, a mój przypadek był tylko tego potwierdzeniem. Nie lubię samotności. Gdy otacza mnie niczym ciężka mgła, z ukrycia wychodzą wszystkie prześladujące mnie demony, a myśli gnają jak szalone, sprawiając, że czuję się tak, jakbym tonęła. Już dawno zapomniałam jak się pływa.
Nie miałam pojęcia czego powinnam się spodziewać. Butna korespondencja zbiła mnie z tropu, gdy misterność każdego z listów nie pozwalała mi nawet na określenie płci adresata. Nie chciałam zagłębiać się w tę kwestię i próbować analizować każdy najmniejszy szczegół, najchętniej zapomniałabym od razu o całej sprawie, ale ponieważ nie było to możliwe, starannie złożyłam listy i ulokowałam je na dnie szuflady w moim sekretarzyku zabezpieczonym zaklęciami i poszłam stawić czoła problemowi, takaż ze mnie waleczna Harriett.
Drgnęłam odruchowo, czując dotyk na moim ramieniu dokładnie w tym momencie, w którym z kociołka jednego z alchemików buchnął groźnie dym. Od pięciu lat jestem zupełnie innym człowiekiem i reaguję alergicznie na przypadkowy kontakt fizyczny z obcymi osobami, chociaż w tym przypadku głupi, przeszywający moje ciało impuls był zapewne pierwszym moim błędem, pierwszą oznaką słabości, pierwszą rysą na integralnym wizerunku nieustraszonej kobiety.
- Eliksirowarstwo to wyjątkowo zdradziecka dziedzina, ale zakładam, że na mieszaniu w eterze zna się Pani lepiej niż niejeden z tu obecnych alchemików. - oznajmiłam pozornie niewzruszonym głosem, nie kwapiąc się jednak do odwracania się i odwlekając jeszcze moment spojrzenia mojej szantażystce w twarz. - Ma pani interesujący charakter pisma. Finezyjny, ale odrobinę koślawy. Może za bardzo sili się pani na nonszalancję, nie wygląda to zbyt naturalnie. - dodałam, po raz kolejny przesuwając spojrzeniem po uczestnikach konkurencji i uśmiechając się lekko, gdy moje spojrzenie napotkało panicza Avery, który kiedyś przewinął się w rozmowach z moją kuzynką. Może i ona gdzieś tu jest i gdy już omówimy niewygodne kwestie poruszane w korespondencji, mile spędzę z nią resztę tego dnia?


I'm just gonna keep callin' your name
until you come back home

Harriett Lovegood
Harriett Lovegood
Zawód : spadająca gwiazda, ponurak
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
stars kiss my palms and whisper ‘take care my love,
all bright things must burn
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
the show must go wrong
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1388-harriett-lovegood#11320 https://www.morsmordre.net/t1508-alfons#13822 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f170-canterbury-honey-hill https://www.morsmordre.net/t2776-skrytka-bankowa-nr-394#44885 https://www.morsmordre.net/t1818-harriett-lovegood#23281
Re: Leśna Polana [odnośnik]26.10.15 10:52
Tuż po wyborze odpowiednich składników zabieram się za warzenie eliksiru miłosnego, choć moje myśli, co rusz wędrują do wczorajszych słów Heleny. Mimo wszystko wolę niczego nie pomieszać, próbując odgonić wciąż rozbrzmiewającą informację, zasłyszaną po przechadzce z Samaelem. Moją pracę oraz gonitwę myśli przerywa na chwilę doping mężczyzny. Unoszę na moment głowę do góry, wypatrując również w tłumie kogoś znajomego. Szybko jednak wracam do kociołka, przeczesując włosy za ucho, które zasłaniały mi widoczność. Zazwyczaj eliksiry warzyłam w samotności, w zaciszu swojego mieszkania. Niegdyś towarzyszył mi Franz, który zaglądał do mojego kociołka, od czasu do czasu wypowiadając komentarze na ten temat. Przeważnie czas mi umilał opowiadając o rewolucji lub też o pięknych obrazach. Mówił tak pięknie, że prawie rzucałam wszystko i biegłam do mugolskich galerii, by tylko pozachwycać się nimi. Wiedziałam, żebym się zachwycała – wszystko to, co polecał Franz budziło we mnie zachwyt. Czasem bolało mnie serduszko, że go mnie przy nie ma, a ja samotnie muszę przechadzać się korytarzami galerii. Niekiedy były one zatłoczone, ale mimo to czułam się samotna. Nie zmuszę go jednak, by powrócił do strasznie mnie każdego poranka czy przywrócenia mi celu w życiu – ożywienia go. Może dlatego jestem taka smutna ostatnio? Może wcale nie chodzi o zdrady Persa tylko o ten brak celu w moim życiu? To przecież takie smutne! - nie mieć celu w życiu. Tak właśnie sobie rozmyślam w tym momencie, łapiąc siebie na machinalnym warzeniu eliksiru, macham ręką takm, jakbym chciała odgonić wszystko, co złe i skupić się jedynie na tym jednym zadaniu.
Linette Greengrass
Linette Greengrass
Zawód : kelnerka w imbryku
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
then love, love will tear us apart again
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 Tumblr_mqmgkuZ8T01rhe069o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
http://morsmordre.forumpolish.com/t671-linette-greengrass http://morsmordre.forumpolish.com/t890-moka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f125-wollongong-7-9 http://morsmordre.forumpolish.com/t1596-linette-greengrass
Re: Leśna Polana [odnośnik]26.10.15 10:52
The member 'Linette Greengrass' has done the following action : rzut kością

'k100' : 78
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]26.10.15 11:39
Naburmuszył się lekko słysząc głosy, chcące uciszyć jego wsparcie dla córki. Wywrócił oczami, niczym dziecko, któremu broni się pływać po obiedzie, bądź skakać po kanapie. Jak on bowiem mógł siedzieć cicho, gdy jego latorośl konkurowała w tym momencie z tak liczną ilości alchemików?! Jako ojciec nie mógł być nie przejęty, lecz zgodnie z naciskiem tłumu ucichł niepocieszony. Pozostało mu tylko trzymać kciuki i zalewać Inarę telepatycznym tsunami pozytywnego wsparcia i energi. Widać, że wyraźnie wziął sobie do serca swe zadanie, gdyż skupiony był, jak rzadko kiedy.
Tkwiąc tak w miejscu, do jego uszu wiatr doniósł jakieś niezrozumiałe szepty. Odwrócił się, chcąc poznać źródło swej chwilowej dekoncentracji, którym jak się okazało były dwie niewiasty. Uzdrowiciel nie poświęcił im większej uwagi, gdyż od razu wrócił do przerwanej mantry.
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Leśna Polana [odnośnik]26.10.15 12:23
Niebezpiecznie zabawnie było czekać na reakcję swojej ofiary, która w gąszczu wszechobecnych oparów unoszących się nad kociołkami sprawiała wrażenie nieco zamazanej. Co innego jej głos, który przedarł się do mojej świadomości bez żadnego problemu, dźwięcząc z uszach z zawoalowaną groźbą, której nie mogłam zignorować. To znaczy mogłam, oczywiście, ale musiałabym się wtedy liczyć z próbą utopienia mnie w jednym z kociołków, a starania niektórych alchemiczek (udało mi się zerknąć na wątpliwy dym unoszący się nad kociołkiem panny Avery) nie zachęcały do bliższego zapoznania się z efektami ich działalności. Dla pewności zabrałam więc dłoń, wsuwając ją w swoją przepastną torebkę - a raczej specjalny woreczek, który krył największe skarby każdego dziennikarza, nawet jeśli tym dziennikarzem była stażystka Czarownicy, wyjmując z niego maleńkie pióro i równie maleńki notesik. Gdyby ktoś patrzył na nas z zewnątrz, mógłby teraz dostrzec dwie kobiety zaaferowane konkursem, z których jedna przybyła tu w celach typowo służbowych.
- Eliksirowarstwo? Nie łatwiej i piękniej gramatycznie powiedzieć po prostu alchemia? - zapytałam sceptycznie, budząc w sobie nagle ortograficznego potwora, którego moja mama nieustannie karmiła za każdym razem, gdy podczas nauki języka angielskiego zdarzało mi się pomylić końcówkę lub stworzyć wyraz nieistniejący w tym barbarzyńskim języku. O wiele bardziej wolałam posługiwać się francuskim: miękkim, eterycznym, gdzie nie wymagano ode mnie twardych zgłosek. I o ile się nie myliłam, Alexander również wolał mój francuski, chociaż jak się okazało, akcent innej poczwary pociągał go jednak bardziej.
- Proszę wybaczyć, ręka mi drżała, nieczęsto zdarza mi się pisać listy tak delikatne w swojej treści - skłamałam lekko, odpowiadając uprzejmym spojrzeniem na karcący wzrok jakiegoś dziadka, który odwrócił się na moment w naszą stronę. Niesamowite, jaki doskonały słuch potrafią mieć mężczyźni stojący jedną nogą w grobie. Otworzyłam notatnik na wolnej stronie i zaczęłam zapisywać kolejno nazwiska uczestników, których kojarzyłam z widzenia - a więc w zasadzie samych członków magicznej arystokracji. Dziennikarska rzetelność nakazywała mi czym prędzej dowiedzieć się o inne osoby, których nie znałam, ale chwilowo moje prywatne sprawy pociągały mnie o wiele bardziej. Szczególnie przepastny mieszek złotych galeonów, które miałam nadzieję dzisiaj wyciągnąć z mojego słodkiego dziewczątka, które nieopacznie poddało się chwili pod pewnym parkowym drzewem.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Leśna Polana [odnośnik]27.10.15 2:06
Czyżby Rita przeceniła swoje umiejętności? A może to jedna z tych drobnych pomyłek, które zdarzają się nawet najlepszym? Wydawałoby się, że coś nie poszło zgodnie z planem, ponieważ eliksir zabarwił się na kolor, którego nie winien był przybrać – nadszedł więc czas na przemyślenie kolejnych decyzji, zanim czarodziejka postanowi zrobić kolejny krok.
Inara mogła odczuć jednak na plecach wzrok wielu niechcianych obserwatorów oraz szepty, które krążyły za jej plecami, plotki najpewniej sprowokowane przez doping dumnego ojca – czy zdekoncentrowało i rozproszyło to na tyle jej uwagę, że popełniła kilka poważnych błędów przy warzeniu eliksiru? Z jej kociołka, zarówno jak i z kociołka Allison, poczęły wydobywać się opary, których nie przewidział przepis. Czyżby umysł młodej jasnowłosej panienki Avery zaprzątały myśli weselne? Czy może winnymi są troski, których przysparza jej brat oraz ukochana matka?
Najlepiej wydaje się iść jednak Billemu. Okazuje się, że innym uczestnikom brakowało lat doświadczenia, by mierzyć się z wieloletnim urzędnikiem Ministerstwa Magii? Lecz wywary sporządzone przez olśniewającą i przykuwającą uwagę Evandrę, niepozorną Linette oraz Sorena, który prześcignął swoją siostrę?, zdają się być równie dobrze uwarzone.
Wszystko jednak może się jeszcze zmienić – być może Allison lub Inara wyjdą z tego obronną ręką? Atmosfera na polanie jest gęsta, a poniektóre ciche rozmówki z czasem cichną, niebawem pojedynek zostanie rozstrzygnięty!

Kolejka trwa 4 dni, powodzenia!
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]27.10.15 14:04
Wiedział, że się spóźni. Nonsensem była ta farsa, w której musiał ganiać po lesie własną narzeczoną - to tutaj, podczas Święta Lata, miała doskonałą okazję pochwalić się swoim zaręczynowym pierścionkiem, za sprawą którego stała się już oficjalnie jego. Przyszli jednak osobno, Evandra wciąż szła w zaparte, najwyraźniej wypierając przykry fakt zaręczyn ze swojej głowy. Tristan miał jednak zamiar załatwić to, jak należy - spędzą na tym chrzanionym festiwalu czas razem, czy chciała tego, czy nie. Tak stanowiła tradycja, a oni pozostaną jej wierni. Nie musiał nikogo pytać, dobrze wiedział, że weźmie udział w zawodach najlepszych angielskich alchemików - i nie pomylił się. Ledwo postawił pierwsze kroki na tej skrytej w leśnym gąszczu polanie i już powiódł spojrzeniem po czarodziejach, którzy podjęli wyzwanie. Najdalej od wszystkich Rita, pojawiło się rodzeństwo Averych, Inara... do której winien wreszcie wysłać ten list. I pojawiła się również Evandra. Pochmurny, nie drgnął ani o krok. Dłuższą chwilę przyglądał się narzeczonej, obserwując sprawne ruchy jej delikatnych dłoni - dłoni ozdobionych błyszczącym rubinem pierścionka jego matki, babki, prababki, a może i nawet samej Mahaut. Nie potrafił oszacować, jak im szło - nie znał się na alchemii ani trochę. Milczał, dobrze wiedząc, jak trudne stoi przed czarodziejami zadanie i jak niezwykle ważna była dla nich w tym momencie koncentracja.
Wyminął tłum, przystając z boku, nawet nie zauważając, że tuż obok starego Carrowa. Kątem oka dostrzegł wśród obserwatorów Harriett, zatrzymując spojrzenie na twarzy półwili nieco dłużej, nie będąc pewnym, czy i ona go widzi.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Leśna Polana [odnośnik]27.10.15 14:45
Skrzywiła minimalnie usta, gdy dostrzegła kolor eliksiru. Był zbyt jaskrawy, a powierzchnia nie parowała w odpowiedni sposób. Odłożyła na stół starannie wyselekcjonowane listki mięty, które powinna teraz wrzucić do wywaru i pochyliła się nad kociołkiem. Pociągnęła lekko nosem, usiłując wyczuć specyficzną ostrą nutę blekotu. Była nikła, niemal niewyczuwalna. W myślach powtórzyła wszystkie poprzednie kroki i za przyczynę niezgodności uznała zbyt wysoką temperaturę. Upewniła się w tym, gdy zbliżyła dłoń do powierzchni wywaru. Nienawidzę pracować na cudzym kociołku - pomyślała ze złością, zmniejszając płomień, który ogrzewał temperaturę. Wydłużyła czas gotowania o minutę, cały czas uważnie obserwując powierzchnię eliksiru. Dodatkowy czas i niższa temperatura powinny pozwolić na pełną ekstrakcję blekotu. Wszystko powinno wrócić do normy. Taką przynajmniej miała nadzieję - teoria niestety zdecydowanie zbyt często mijała się tutaj z praktyką. Eliksiry były przecież tak kapryśną dziedziną magii.
Zza jej ust wyrywa się paskudne przekleństwo, gdy niezgodność w barwie tylko się pogłębia. Teraz dla odmiany temperatura była zbyt niska. Eliksir przestaje parować i gwałtownie ciemnieje. Rita dorzuca listki mięty tylko dla zasady, bo wie już, że eliksir nie zda jej się na nic. Pewnie gdyby poszło o przygotowanie trucizny, poszłoby jej lepiej. Tłumi w sobie złość, bo to przecież nie jest, aż tak duża sprawa, by robić sobie wyrzuty. Wygasza płomień pod kociołkiem. Wszystkie składniki są już w środku i tak czas kończyć. Krzyżuje ręce na piersi i rozgląda się po pozostałych zawodnikach. W myślach typuje swoich kandydatów, kibicuje jednak wyłącznie Evandrze. Z pewnym rozbawieniem zauważa, że nie tylko ona przygląda się teraz z uwagą pięknej willi. Złapanie wzroku Rosiera jest wyjątkowo trudnym zadanie, gdy tak bacznie śledzi on poczynania panny Lestrange. Kiedy wreszcie ich spojrzenia krzyżują się na ułamek sekundy, Rita unosi jedną brew w bezgłośnym pytaniu, ale zaraz potem odwraca wzrok od Tristana. Ma nadzieje, że jego intensywne spojrzenie nie rozproszy jej ulubionej arystokratki.




She wears strength and darkness equally well
The girl has always been half goddess, half hell.



Ostatnio zmieniony przez Rita Sheridan dnia 27.10.15 14:57, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : rzuciłam kostki, dopisuję zgodnie z (kiepskim) wynikiem)
Rita Sheridan
Rita Sheridan
Zawód : Trucicielka, lichwiarka, hazardzistka
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
The black heart angels calling
With kisses on my mouth
There's poison in the water
The words are falling out
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 Tumblr_nedt1rBwd81rawb5do1_400
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t600-margerita-sheridan https://www.morsmordre.net/t714-poczta-rity#2428 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-smiertelny-nokturn-13-3 https://www.morsmordre.net/t989-panna-rita
Re: Leśna Polana [odnośnik]27.10.15 14:45
The member 'Rita Sheridan' has done the following action : rzut kością

'k100' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]27.10.15 21:49
Pomimo przeróżnych przeciwności losu wątpię, by kiedykolwiek w mojej głowie pojawiła się myśl, że rękoczyny i zbędne pokazy umiejętności rzucania mniej przyjemnych zaklęć są odpowiednią metodą rozwiązywania problemów, nieważne jak niewygodnych i palących. Polemizować, oczywiście, można na temat tego, ile razy w życiu rzeczywiście znalazłam się w sytuacji, z której nie zdołałabym obrócić kota ogonem czy też wykpić się urokiem osobistym, doprawionym niewinnym spojrzeniem i uśmiechem tak słodkim, że wszyscy w obrębie stu jardów momentalnie dostają próchnicy. Fakt jednak pozostaje faktem - żadna ostateczność zdaje się nie popychać mnie do stosowania podobnych metod, co w połączeniu ze świadomością, że wywołanie sceny, w której piękna główka tajemniczej panny obok znalazłaby się niespodziewanie w jednym z buzujących kociołków, stałoby się niepowstrzymanym źródłem paskudnych plotek sprawiało, że moja czarująca szantażystka mogła czuć się bezpiecznie. Założyłam za ucho pasmo swoich jasnych, układających się w miękkie fale włosów, by pozornie bez większego zainteresowania odnotować, że moja towarzyszka wydobyła z torebki notes i pióro i uśmiechnęłam się krótko, słysząc jej słowa.
- Alchemią, wyjątkowo wzniośle, zwane jest również szukanie w księgach poszlak o kamieniu filozoficznym czy krojenie czułków szczuroszczeta, te czynności jednak, pod warunkiem, że półki w bibliotece nie mają morderczych zapędów przygniatania czytelników i ma się opanowane podstawowe umiejętności oporządzania niegroźnych składników, nijak mają się do realnego ryzyka, jakie niesie ze sobą zabawa z kociołkami. Więc nie, nie byłoby ładniej ani piękniej gramatycznie, chociaż budująca jest pani wiara w to, że posiada pani kompetencje do poprawiania rodzimego użytkownika języka, który nie jest pani ojczystym. - odpowiedziałam z niemalże pobłażliwym uśmiechem rozciągającym usta, chociaż bardziej niż na wzajemnym precyzyjnym wbijaniu sobie szpileczek, zależało mi na podkreśleniu tego, że nie zamierzam dać sobie wejść na głowę. W żadnej kwestii. Choć moja rozmówczyni wyrażała się gładko i sprawnie, wciąż do wychwycenia był francuski akcent, tak dobrze przecież mi znany z czasów nauki w Beauxbatons.
- Oczywiście. - stwierdziłam kwaśno, nie wierząc owej pannie ani przez chwilę i kompletnie ignorując ewentualne spojrzenia rzucane nam ukradkiem przez ludzi, którzy faktycznie mieli zamiar kibicować alchemikom. - W jakim to smutnym świecie przyszło nam żyć, kto to widział, by gazety tak mało płaciły swoim psom gończym, by te musiały sobie dorabiać poprzez hobbistyczne oferowanie transakcji wiązanych. - dodałam jeszcze od niechcenia, tonem sugerującym niefrasobliwość, po czym, widząc, że młoda dziennikarka notuje nazwiska uczestników zawodów, najwyraźniej zbierając materiał na reportaż zlecony przez redakcję, pochyliłam się nieco w jej kierunku i uprzejmie podyktowałam jej imiona i nazwiska osób o mniej wytwornym statusie krwi, jednak wcale nie mniejszych umiejętnościach, zdecydowanie wartych odnotowania przez tę ptaszynę wciąż niezaznajomioną z całym środowiskiem, w którym zdawała się być nowa. Dla osoby trzeciej całe zajście z pewnością więc wyglądało wyjątkowo niepozornie, zupełnie jak spotkanie dwóch koleżanek omawiających z umiarkowaną ekscytacją starcia w warzeniu eliksirów. Gdy po raz kolejny przesunęłam spojrzeniem po zebranych, by upewnić się, że prawdziwy cel mojego spotkania pozostaje znany tylko dwóm z obecnych na polanie osób, dostrzegłam Tristana, a lekki uśmiech na mej twarzy na chwilę pojaśniał i przez sekund parę był szczery, a nie tylko przylepiony do ust w grymasie maskującym niezadowolenie z niedogodności, z jaką przyszło mi sobie radzić. Chociaż chwilowo nie mogłam porzucić swojej nowej znajomej na rzecz o wiele milszego towarzystwa, kto wie, jeśli zniosę owe spotkanie, może pod koniec uda mi się zamienić z paniczem Rosierem parę zdań i zabić wspomnienia niemiłego rozpoczęcia tego dnia festiwalu?


I'm just gonna keep callin' your name
until you come back home

Harriett Lovegood
Harriett Lovegood
Zawód : spadająca gwiazda, ponurak
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
stars kiss my palms and whisper ‘take care my love,
all bright things must burn
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
the show must go wrong
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1388-harriett-lovegood#11320 https://www.morsmordre.net/t1508-alfons#13822 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f170-canterbury-honey-hill https://www.morsmordre.net/t2776-skrytka-bankowa-nr-394#44885 https://www.morsmordre.net/t1818-harriett-lovegood#23281
Re: Leśna Polana [odnośnik]28.10.15 9:03
Zerkam do kociołka i na chwilę przerywam energiczne mieszanie. Oj, nie podoba mi się ani trochę odcień, który widzę – w następnej chwili spiralki, unoszące się z kociołka, zamiast srebrzystych stają się ciemno szare, jakbym coś przypaliła. A przecież wydawało mi się, że wszystko dobrze robię – powinnam pamiętać, że w alchemii to pojęcie względne. Trochę serce mi łomocze, lecz wiem, że to wcale nie pomoże. Ta porażka zapewne jest winą tego przeklętego Selwyna i widoku jego nagiej, wcale nie tak źle zbudowanej klatki piersiowej, która wciąż widnieje w odmętach mojej podświadomości, uniemożliwiając poprawną pracę. Wtedy, gdy targały mną silne emocje, a serce miałam przepełnione żywą nienawiścią, zdawałam się pozostawać ślepą na takie sprawy. Lecz teraz, gdy potrzebuję się zrelaksować, kwiaty lilaku kołyszące się w pobliżu, które najprawdopodobniej też są efektem złośliwości rzeczonego pana, otwierają mnie na takie błahe, aczkolwiek rozpraszające sprawy. Widok zawartości kociołka, nie uspokaja mnie ani trochę – choć teraz mogę pluć sobie w brodę, jeśli liczyłam na jakąś pracę, na poważnym stanowisku, by odciąć się bezboleśnie z wiszącego nade mną utrzymania przez przyszłego męża, powinnam popisać się bezbłędnym eliksirem. Ten taki nie jest. I już, zapomnij Avery o ucieczce do Hogwartu, na wolne stanowisko nauczyciela eliksirów, skoro zamiast świecić niczym wschodząca gwiazda, zdajesz się pozostawać cieniem na dziedzinie alchemii, podobnie jak ten ciemnoszare kłęby, efekty twojej pracy.
Nie zamierzam jednak się poddawać, nieraz z eliksiru zdawałoby się, że beznadziejnego potrafiłam stworzyć coś, może nie idealnego, ale chociaż zdatnego do wykorzystania. Na Merlina, przecież w swojej karierze badawczej nad antidotum, tworzyłam trudniejsze specyfiki niż jakiś eliksir miłosny! Nie przeczę, fiolka przydałaby mi się na dolanie jej Selwynowi, kto wie, może biedny chłoptaś dopuściłby się pod jego wpływem zdrady, a ja miałabym silne argumenty za zerwaniem zaręczyn; najlepiej jeszcze zanim zostały ogłoszone. Kolejną z motywacji łapię, gdy widzę efekty pracy innych alchemików. Tylko z jednego kociołka, unoszą się podobne kłęby do moich. W dodatku z kociołka paniątka od Carrowów, rodu przeze mnie wielce uwielbianego, szczególnie mając w pamięci wczorajsze spotkanie z Megarą i Deimosem. Choć nie znam dziewczyny, widok ten determinuje moje zacięcie do pracy, przecież nie mogę być na takim samym poziomie jak jakiś koniuszy!
Dodaję świeżego blekotu, z którego równie dobrze można stworzyć ziele o korzystnych właściwościach, znanych każdemu alchemikowi, a szczególnie temu związanemu z uzdrowicielstwem. Nie zapominam także o kilku listkach mięty, która ma przeciwdziałać efektom ubocznym stworzonego eliksiru. Je dodaję już prawie na końcu, gdy pozostaje mi tylko nakłucie każdej z jagód, by wycisnąć sok z każdego owocu sok. Im bliżej końca, tym bardziej czuję się niepewna, czy też udało mi się wybrnąć z początkowej porażki.
Allison Avery
Allison Avery
Zawód : Alchemik u Borgina&Burkesa, badacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
imagine that the world is made out of love. now imagine that it isn’t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 ZytGOv9s
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t653-allison-avery https://www.morsmordre.net/t814-poczta-allison https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f98-shropshire-ludlow-dwor-averych https://www.morsmordre.net/t1885-allison-avery#25620
Re: Leśna Polana [odnośnik]28.10.15 9:03
The member 'Allison Avery' has done the following action : rzut kością

'k100' : 50
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 3 z 21 Previous  1, 2, 3, 4 ... 12 ... 21  Next

Leśna Polana
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach