Wydarzenia


Ekipa forum
Cassandra Vablatsky
AutorWiadomość
Cassandra Vablatsky [odnośnik]03.10.15 2:24
First topic message reminder :

Noc była piękna jak śmierć, a śmierć
Śmierć była jeszcze piękniejsza

Żywotność
Wartość żywotności: 210

żywotnośćzabronionekarawartość
81-90%brak-5170 - 189
71-80%brak-10149 - 169
61-70%brak-15128 - 148
51-60%potężne ciosy w walce wręcz-20107 - 127
41-50%silne ciosy w walce wręcz-3086 - 106
31-40%kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz-4065 - 85
21-30%uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90-5044 - 64
≤ 20%teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz-60≤ 43
10 PŻPostać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury).-701 - 10
0Utrata przytomności

Calchas:
Inwentarz:
Karty Tarota:
[bylobrzydkobedzieladnie]




bo ty jesteś
prządką



Ostatnio zmieniony przez Cassandra Vablatsky dnia 02.01.24 1:21, w całości zmieniany 17 razy
Cassandra Vablatsky
Cassandra Vablatsky
Zawód : Szeptucha
Wiek : 28 (30)
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

i am my mother's savage daughter

OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 16
UZDRAWIANIE : 28 +10
TRANSMUTACJA : 24 +2
CZARNA MAGIA : 1 +1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t569-cassandra-vablatsky https://www.morsmordre.net/t943-zorya-utrennyaya#4959 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2811-skrytka-bankowa-nr-3#45477 https://www.morsmordre.net/t1510p15-cassandra-vablatsky#13947

Re: Cassandra Vablatsky [odnośnik]23.12.23 2:40
1958
lipiec
1, południe | Lysandra | Warwick
Kiwała głową, kiedy jej córka powtarzała zwroty, którymi miała odtąd zwracać się do Ramseya - ze łzą wzruszenia w oku. Długo zastanawiała się, czy nie spróbować omamić również jego samego odnośnie pochodzenia córki, lecz nie chciała na kłamstwie budować niepewnej przyszłości samej Lysandry. Jej kochanek długo i ciężko pracował na zyskaną pozycję, kraj był mu wdzięczny za bohaterstwo i krew przelaną na wojnie. Nie musiał się nimi opiekować, ale chciał to zrobić i za to - była mu wdzięczna. Nie sądziła, że kiedykolwiek zapragnie, by Lysandra miała ojca. Nie sądziła, że kiedykolwiek stworzą prawdziwą i pełną rodzinę. Ale czasy się zmieniły, a dziedzictwo Ramesya miało swojego następcę - nie miała prawa mu tego odbierać. Przygładziła wierzchem dłoni jej policzek, z łagodnym uśmiechem.

3, popołudnie | Hector | Londyn
Zdezorientowane spojrzenie odnalazło jego twarz, kiedy się odsunął, szkliste od łez dostrzegło troskę ojca. Przepraszam, Hectorze. Naprawdę przepraszam. - Ja.... - zaczęła niepewnie, powstrzymując odruch, by raz jeszcze spojrzeć na niebo. Odwróciła się od blasku mocniej, w przeciwną stronę. Nie czuła szorstkości placu pod bosymi stopami, nie czuła bólu dłoni. Nie słyszała nic prócz jego głosu. Dostrzegała łzy, rozumiała je, choć jego ból równie boleśnie ściskał jej serce.

10, popołudnie | Primrose | Warwick
Obserwowała reakcję młodej czarownicy, miała wrażenie, że dostrzega na jej twarzy zmieszanie. Było dla niej oczywiste, że nei była zachwycona słowami, które usłyszała. Lecz czy Primrose szukała u niej rady po to, by Cassandra przytaknęła jej wewnętrznym przekonaniom, czy po to, by faktycznie pomogła odnaleźć jej się w ciemności? Była mądra, wierzyła, że Primrose pragnęła tego drugiego. I wierzyła też, że z czasem zrozumie sens jej słów. Że potrzebowała czasu. Bystry umysł potrafił być również krytyczny - nie tylko wobec innych, ale przede wszystkim wobec siebie.

12, o świcie | Ramsey | Stonehenge
- Niechaj wiatr zawsze wieje zgodnie z naszym krokiem. Niech promienie słońca ciepłem padają nam na twarze. Niechaj krople deszczu miękko padają na nasze ziemie. Niech światło poprowadzi nas wspólnie ku przyszłym dniom. - Pochyliła się, wbijając dłonie w twardą ziemię ozdobioną perlistą rosą, zbierając jej obie garście - i cisnęła je w ogień jako ofiarę. - Póki wieczność nas nie wezwie i nie odda nas w objęcia przodków - zakończyła, kłaniając się nisko, usłużnie, przed ogniem. - Bo od teraz, aż po kres - dodała, finalnie zwracając się ku niemu, wyciągając dłoń ku jemu policzkowi, brudną od mieszaniny krwi, miodu i wilgotnej ziemi. Oczy intensywnie szukały jego spojrzenia, chcąc skraść jego uwagę w pełni. - Ja jestem twoja, a ty jesteś mój - szepnęła, jakby wypowiadała kolejne tajemne zaklęcie. Czyż nie brzmiało to dziwnie, nienaturalnie, zaskakująco? Niebo nie runęło, zapach wiatru się nie zmienił, ogień bił tym samym ciepłem - a jednak jutro nie będzie już nigdy jak wczoraj. Wyciągnęła bladą szyje, pozwalając rozjaśnić ją wciąż tańczącym płomieniom, nie odejmując wzroku od jego źrenic.

17, popołudnie | Elvira | Warwick
Nieobliczalna wariatka, tak zamierzała ją nazywać? Skrzywiła się, kiedy zgodziła się na złożenie przysięgi wieczystej, tak zgrzytające ze wszystkimi obelgami, które wypowiedziała, lecz chwilę później pojęła, że była to tylko kpina - Multon ją zaatakowała. Skomplikowane zaklęcie okazało się znaleźć poza jej zasięgiem, lecz nie umniejszało zagrożeniu, które stanowiła. Od wyzwisk, po magię, do czego Multon miała dojść w efekcie?

26, wieczór | Drew | Warwick
- To tylko tłuste koty - mruknęła w odpowiedzi. - A po tłuste koty prędzej czy później przychodzą lisy - Nie tłuste, a drapieżne, bezuche i doświadczone żyły najdłużej. Kiwnęła głową, nie odmawiając przyszłego spotkania - nie znali się dotąd dobrze, ale nie pozostawiało wątpliwości, że ze wzgląd na jego relacje z jej mężem był i będzie w tym domu mile widzianym gościem. - Żadnego dymu - zaprzeczyła od razu, dostrzegając jego nieme pytanie. Nie lubiła papierosów - często upominała Ramseya.


Sierpień
1, wieczór | Ramsey | Londyn
I, II, III, IV, V
- Okażmy sobie wyrazy oddania - powtórzyła cicho słowa wiedźmy. Kąciki jej ust uniosły się subtelnie na jego słowa. - Nie - zgodziła się z nim, pętający go duch nie miał mocy, by pozwolić mu zapomnieć o niej. I myśl ta była niezwykle intrygująca, dopełniająca zrządzenie gwiazd i pozwalająca podjąć ostateczną decyzję - decyzję, która miała związać ich los bezpowrotnie. Nie mogło tlić się w niej zwątpienie, gdy zawierzyła przeznaczeniu.

6, popołudnie | Steffen | Warwick
- Przepraszam? - dopytała, z delikatnie oznaczonym oburzeniem w głosie. Sugestie, jakoby jej mąż był rozrzutny i nie potrafił zapewnić potrzeb swojej rodzinie, była bardzo niegrzeczna. Nie było tajemnicą, że Ramsey - nim został namiestnikiem - pełnił ważną funkcję w Ministerstwie Magii, nie był biedakiem. - Chyba się pan zapomniał, panie redaktorze - odparła, znacznie chłodniej. - Czy wyglądam, jakby mi czegoś brakowało? - spytała przewrotnie, nieznacznie unosząc jedną brew. Szpital przecież nie był duży, a Cassandra go tylko uporządkowała - nie wybudowała od nowa, cegła po cegle.




nierozliczone:




bo ty jesteś
prządką

Cassandra Vablatsky
Cassandra Vablatsky
Zawód : Szeptucha
Wiek : 28 (30)
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

i am my mother's savage daughter

OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 16
UZDRAWIANIE : 28 +10
TRANSMUTACJA : 24 +2
CZARNA MAGIA : 1 +1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t569-cassandra-vablatsky https://www.morsmordre.net/t943-zorya-utrennyaya#4959 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2811-skrytka-bankowa-nr-3#45477 https://www.morsmordre.net/t1510p15-cassandra-vablatsky#13947

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Cassandra Vablatsky
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach