Wydarzenia


Ekipa forum
Caerwyn Borgin
AutorWiadomość
Caerwyn Borgin [odnośnik]06.09.15 16:29

Caerwyn "Pająk" Borgin

Data urodzenia: 17 II 1926 r.
Nazwisko matki: Flint
Miejsce zamieszkania: Śmiertelny Nokturn, Anglia
Czystość krwi: czysta ze skazą
Zawód: przemytnik, diler, spec od nielegalności
Wzrost: 185 cm
Waga: 79 kg
Kolor włosów: brązowe
Kolor oczu: brązowe
Znaki szczególne: kolczyk ze smoczej kości


Na świat wydała go Belvina Flint, druga żona Simeona Borgina, nocą z szesnastego na siedemnastego lutego 1926 r. Dorastał na Nokturnie, od najmłodszych lat oswajając się z czarną magią, nielegalnymi interesami i życiem na marginesie. Jego wychowaniem zajmowała się tylko i wyłącznie matka, która dla swego przeklętego wybranka porzuciła szlacheckie luksusy, wyrzekła się nazwiska – ojciec był zbyt zajęty prowadzeniem rodzinnego biznesu, by poświęcać mu uwagę. A przynajmniej wtedy, kiedy był jeszcze dzieckiem.
Caerwyn od zawsze był pojętny i zdolny, jednak przede wszystkim ciekawy świata; owszem, zaczytywał się w udostępnianych mu, dość niechętnie, księgach, jednak wiele bardziej ciągnęło go poza mury zapuszczonego domu, na tę przeklętą ulicę, gdzie na własne oczy mógł poznać występek i upadek. Rówieśników miał tam niewielu, część z nich nie dożyła nawet swej pierwszej podróży do Hogwartu, jednak o wszystkich pamięta po dziś dzień. Był szczęściarzem – nie dość, że w końcu otrzymał upragniony list, to jeszcze mógł sobie pozwolić na zakup wszystkich niezbędnych ksiąg, szat. Pomimo niewielkiego majątku, pomimo braku szlachectwa, Tiara bez wahania przydzieliła do go Slytherinu. Miał pewność, że to zasługa tylko i wyłącznie jego charakteru.
Z początku nie wszyscy zgadzali się z decyzją Tiary. Część jego rówieśników wytykała mu jego wątpliwe pochodzenie, podśmiewała się tym samym z Belviny, która zdecydowała się połączyć węzłem małżeńskim z kimś, kto stał od niej niżej w hierarchii, kogo przodkowie zmieszali krew ze szlamem. Co prawda sam Caerwyn nie rozumiał, dlaczego jego matka postanowiła związać się akurat z kimś tak gwałtownym, tak chciwym, nie mógł jednak zdzierżyć takiego zachowania, pozwolić na ubliżanie jej. Z czasem sprawił, że prześmiewcy gorzko pożałowali. Mściwością i nieustępliwością zyskał sobie paru wrogów, ale również zapracował na szacunek większości.
Do nauki podchodził wybiórczo, toteż nauczyciele nie raz i nie dwa załamywali nad nim ręce, nakładając na niego kolejne szlabany oraz pozbawiając jego dom kolejnych punktów. Caerwyn nie przejmował się tym zbytnio – nie potrzebował Wybitnych, nie musiał nikomu niczego udowadniać, dlatego skupiał się jedynie na tym, co go fascynowało. Z biegiem czasu zaangażował się zarówno w działalność klubu pojedynków, jak i w szkolne rozgrywki Quidditcha jako ścigający ślizgonów. Lubił rywalizować, lubił walczyć i dlatego korzystał z każdej nadarzającej się okazji, by pokazać innym, że nie dorastają mu do pięt – niezależnie od tego, czy w ich żyłach płynęła błękitna, czy szlamowata krew. Czasem otrzymywał kary, szlabany, które okupował wielogodzinnymi cierpieniami w kantorku woźnego, w bibliotece lub poza murami zamku, lecz żadnego z nich nie żałował. Fortelami dostawał się do działu Ksiąg Zakazanych, by nie oddawać na czas pracy domowej z transmutacji. Spędzał czas na treningach Qudditcha, kiedy powinien zajmować się esejami na historię magii. Matka nie raz prosiła go w listach, by lepiej zadbał o swoją przyszłość, wykorzystał drzemiący w nim potencjał, jednak nigdy nie przynosiło to większych efektów. Nie to, żeby nie chciał jej uszczęśliwić. Caerwyn próbował, zmuszał się – dla niej, dla ukochanej rodzicielki – lecz zawsze coś musiało pójść nie tak.
Nie odczuwał potrzeby wiecznego wszczynania bójek, gnębienia młodszych, choć zdarzało mu się również brać udział w takich konfliktach. Zazwyczaj to nie on był prowodyrem, jednak nie z powodu lęku przed karą. Jak i na Nokturnie, tak i w Hogwarcie żył poza prawem, nie obawiając się konsekwencji swych czynów, dopóki uważał je za słuszne. Często dołączał do swych kolegów, kiedy okładali się z butnymi Gryfonami, jasne. Nie znosił ich naiwności i ślepoty. Jednak swego czasu dostał też szlaban za odesłanie jednego ze „swoich” do skrzydła szpitalnego. Powód? Złe traktowanie dziewczyny. I nieważne, że była ona krukonką.
Szkołę ukończył z przeciętnymi wynikami. Znalazł się tam jeden Wybitny z zaklęć oraz Powyżej Oczekiwań z obrony przed czarną magią, jednak inne przedmioty ledwo co zdał, o ile w ogóle. Nie zależało mu na tym. Wiedział, że nie nadaje się do żadnego normalnego zawodu.
Wtedy ojciec przypomniał sobie o nim i postanowił wykorzystać. Poprosił go o przysługę, dwie, by załatwił tę czy inną nielegalną sprawę. Ich zgodna współpraca nie trwała jednak długo. Kiedy syn przekonał się, do czego zdolny jest posunąć się jego ojciec, na jakie zachowania względem matki sobie pozwala, dość brutalnie zerwał z nim kontakty – potraktował go Cruciatusem. Wtedy po raz pierwszy użył Zaklęcia Niewybaczalnego.
W tym czasie posiadał już kilka znajomości, na dodatek nazwisko Borgin otwierało przed nim kolejne drzwi – te drzwi, na których najbardziej mu zależało. Był dzieckiem Nokturnu, należał do niego i potrafił rozmawiać z jego mieszkańcami. Wiedział, co ich napędza, do czego są zdolni, jak ich do czegoś zachęcić lub nakłonić. Czego im trzeba.
Raz czy dwa spróbował diablego ziela, nim postanowił zorganizować przemyt, a następnie zająć się jego sprzedażą. Pierwszych nabywców znalazł w Białej Wywernie. Później to oni zaczęli szukać jego. Z biegiem czasu sam zaczął przemycać pewne nielegalne ingrediencje, komponenty zaklęć czy drobne artefakty. Zwiedzał, poznawał oraz zastanawiał się nad tym, w co inwestować. Dorobił się pseudonimu „Pająk” – ponieważ niczym pająk powoli i systematycznie prządł swoje sieci, by móc łapać w nie kolejnych nierozważnych ignorantów. Poza tym, posiada długie, szczupłe palce.
Kilka lat temu jeden z młodszych chłopaków został złapany i zaczął sypać. Caerwyn musiał uczestniczyć w kilku przesłuchaniach, jednak wrodzony spryt i zimna krew pozwoliły mu uniknąć kary – zawczasu zainwestował w niewielkie mugolskie mieszkanie, gdzie magazynował towar, podjął wszelkie możliwe środki ostrożności; doskonale wiedział, że nic na niego nie mieli. Czarodziejska policja była zbyt nieudolna, by mu cokolwiek udowodnić.
W wieku dwudziestu siedmiu lat stracił matkę. Odkąd tylko dowiedział się o zapędach ojca, chronił ją jak tylko mógł. Niestety, Belvina nie chciała porzucić męża-tyrana i zamieszkać wraz z synem, swoją jedyną rodziną, wszak ród Flintów wyrzekł się jej w dniu zawarcia przeklętego małżeństwa. Caerwyn postarał się jednak o to, by stary Borgin poznał swoje miejsce w szeregu i nauczył się szacunku do przyrzeczonej sobie kobiety; młodzieniec ciągle krążył gdzieś obok, by ojciec nie zapominał, ciągle pisywał z ukochaną matką, by wiedzieć, jak to znosi, czym się zajmuje. Dlatego właśnie był pewny, że nie zginęła z jego ręki. Potwierdziła to również znajoma zajmująca się nielegalnym uzdrowicielstwem. Ignorowane przez matkę objawy choroby doprowadziły do tragedii. Caerwyn nie mógł sobie wybaczyć, że nie był bardziej dociekliwy, że zaufał jej w tej kwestii i nie wezwał do niej nikogo na siłę. Był to dla niego prawdziwy cios.  
Na Nokturnie zaczęto szeptać o pewnym potężnym czarnoksiężniku, o jego władzy, potędze, wyznawanych przez niego wartościach – kimś, kto, w przeciwieństwie do owładniętego szaleństwem Grindewalda, nie zamierzał zastraszać i tłamsić prawdziwych czarodziejów. Pojawili się również tacy, którzy mogli go do niego doprowadzić. Caerwyn nie wahał się długo, nim zdecydował się dołączyć do grona Rycerzy, czy raczej postarać się o przyjęcie. Jego zapał, determinacja i bezwzględność tworzyły z niego kandydata idealnego – zaś Toma znał jeszcze z czasów szkolnych, z jednego dormitorium i choć nie należał do jego najbliższych i najwierniejszych, choć chadzał swoimi ścieżkami, to wiedział, kim jest, do czego potrafi być zdolny. Nie minęło wiele czasu, jak udowodnił wierność i oddanie sprawie, jak odnowił łączącą ich kiedyś relację. Sam nie rozpocząłby buntu, jednak kiedy spotkał autorytet – był gotowy stanąć do walki. Uwierzył w nowy, lepszy świat, którego granice wyglądałyby zupełnie inaczej. Którego granice byłby skłonny przyjąć.
Czym zajmuje się w chwili obecnej? Nadal zajmuje się handlem diablim zielem, organizuje przemyty oraz sam bierze w nich udział. Podobno zdarzało mu się odgrywać rolę włamywacza czy zabójcy na zlecenie. Mówią też, że nie cofnie się przed niczym, dopóki nie będzie tego uważać za sprzeczne z interesem jego lub jego bliskich. Oraz że nikt nie może przeprowadzić żadnej transakcji bez jego zgody.

***

Przez siedem lat pobytu w Hogwarcie zyskał sobie wśród nauczycieli opinię osoby zdolnej, pojętnej, acz „leniwej”. Inni uczniowie uważali go za wiernego kolegę o trudnym charakterze, który nie drżał przed żadnymi zakazami, nie lękał się również wypowiadania swojego zdania na głos, potrafił zakręcić się w odpowiednim towarzystwie i oczarować, jeśli tylko tego chciał. Nie oznacza to jednak, że odrzucał potęgę manipulacji czy wprawnego kłamstwa – dorastał w gnieździe żmij, musiał nauczyć się żyć wśród nich. Przede wszystkim był jednak dzieckiem Nokturnu, które wyznawało prawo silniejszego. Silniejszego, inteligentniejszego, bardziej bezwzględnego, niekoniecznie zaś lepszego erudyty.
Jest mściwy, pamiętliwy, lecz jeśli ktoś zyska jego zaufanie, zyska tym samym wiernego, oddanego kompana, który nie zawaha się przed podjęciem jakiegokolwiek ryzyka, by pomóc, wesprzeć, ochronić. Kochał, naprawdę kochał swą matkę, dlatego jej śmierć była dlań ogromnym ciosem. Posiada skrzywiony kręgosłup moralny, każdą przeciętną osobę zdziwiłyby wyznawane przez niego wartości, jednak Caerwyn pilnuje swego kodeksu, ustalonych przez siebie zasad i tylko do nich się stosuje. Dlatego właśnie, nie bacząc na konsekwencje, nigdy nie zdzierży widoku mężczyzny pomiatającego kobietą, jakąkolwiek kobietą.
Potrafi być czarujący, potrafi manipulować, potrafi również grozić bez mrugnięcia okiem. Już dawno przywykł do widoku krwi, twarzy zastygłych w grymasach bólu czy skrajnej biedy. Pamięta o dzieciakach, które zginęły jeszcze przed otrzymaniem swych listów i jest wdzięczny za otrzymaną szansę. Postrzega się jako osobę silną, ponadprzeciętną, wybitną. Stworzoną do rzeczy większych niż przerzucanie papierków w Ministerstwie. Czasem jednak, obcując z najgorszymi przedstawicielami jego klientów, zaczyna wątpić w sens obecnego zajęcia.
Od śmierci matki czuje się samotny. A raczej – brakuje kobiecej ręki w jego życiu. Brakuje kogoś wrażliwego, kogoś, kim mógłby się zaopiekować, wszak Caerwyn nie jest człowiekiem bez uczuć. Jest tylko dzieckiem, które bardzo szybko musiało nauczyć się, jak dawać sobie radę na tym paskudnym świecie i które chciałoby chronić bliskich przed jego ohydą. Bywały w jego życiu jakieś kobiety, szczególnie ważna okazała się Cassandra – to ją dopuścił do siebie najbliżej, ją próbował chronić. Chciał stworzyć z nią coś trwałego, chciał zaopiekować się nią i jej małą córeczką, lecz uzdrowicielka przyciągała i odpychała, biła tam, gdzie bolało najbardziej.
Choć w sprawach biznesowych zazwyczaj doskonale panuje nad swoimi uczuciami, bez wahania przybiera najodpowiedniejsze maski, prywatnie zdarza mu się utracić kontrolę, ponieść skrajnym emocjom; z tego powodu nie raz i nie dwa wdawał się już w bójki w Białej Wywernie czy był gotów podejmować naprawdę pochopne decyzje. Miewa swoje kaprysy, potrafi zachowywać się jak prawdziwy arystokrata, wiele rzeczy jest mu szczerze obojętnych. Jest sprawny, dba o formę i kondycję; w trakcie walki bazuje na zwinności, zwrotności, sprycie.




Patronus: brak.










 
13
0
0
0
0
10
8


Wyposażenie

różdżka, egzotyczny pająk, teleportacja, sproszkowane pazury smoka, komplet szachów, 10 punktów statystyk = 25




[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Caerwyn Borgin dnia 30.01.16 23:22, w całości zmieniany 6 razy
Gość
Anonymous
Gość
Re: Caerwyn Borgin [odnośnik]07.09.15 18:47

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana
INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!

Z przyjemnością witam na forum kolejnego - a może i pierwszego tak zaciekłego obrońcę kobiet. Panie w towarzystwie Pająka będą mogły czuć się bezpiecznie, szczególnie dużo troski i uwagi ze strony prawdziwego gentlemana, choć wychowanego na Nokturnie, przyda się paniom z półświatka. Można tylko pozazdrościć tej niewieście, która wpadnie na dłużej w jego sieci cwaniak Nie trzymam cię już dłużej, leć do fabuły i szerz nielegalność nie tylko w granicach Nokturnu!

OSIĄGNIĘCIA
Spec od nielegalności
 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
Statystyki
Zaklęcia i uroki:13
Transmutacja:0
Obrona przed czarną magią:0
Eliksiry:0
Magia lecznicza:0
Czarna magia:10
Sprawność fizyczna:8
Inne
Teleportacja
WYPOSAŻENIE
różdżka, egzotyczny pająk, sproszkowane pazury smoka, komplet szachów
HISTORIA DOŚWIADCZENIA
[06.09.15] 900-875=25
Catalina Vane
Catalina Vane
Zawód : Koroner
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
Zbrodnia krwią zamyka drzwi. Po ich drugiej stronie znajduje się świat niewyobrażalny dla innych.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Caerwyn Borgin Tumblr_ml8fiq5Mpd1rh5woro1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t579-catalina-vane http://morsmordre.forumpolish.com/t619-psycho#1731 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f95-doki-pearl-road-21
Caerwyn Borgin
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach