Wydarzenia


Ekipa forum
Moczary Queerditch Marsh
AutorWiadomość
Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]30.08.15 19:07
First topic message reminder :

Queerditch Marsh

Sławetne moczary, na których już w XI wieku grywano w prymitywną wersję Quidditcha. Choć minęło już tyle długich lat, utworzone na nich boisko - traktowane jako symbol, pamiątka - wciąż nadaje się do gry; wszak Macmillanowie dbają o to, by pozostawało w jak najlepszym stanie.
Queerditch Marsh trudno nazwać pełnoprawnym obiektem sportowym - wszak mimo upływu czasu nijak nie zostało ono zmodernizowane. Obręcze umieszczone zostały na gałęziach dwóch wysokich, potężnych drzew, zaś granice pola walki oznaczono większymi kamieniami i piaskiem. Wokół miejsca gry wybudowano także kilka prymitywnych trybun, gdzie może zasiadać niewielka ilość widzów czy też sprowadzony specjalnie na tę okazję komentator. Trzeba jednak pamiętać, że jego powierzchnia jest nierówna, naznaczona najróżniejszymi skałami czy pieniami przewalonych drzew, a upadek na takową może okazać się szczególnie niebezpieczny. Gdy przyjdą ulewne deszcze, boisko robi się podmokłe, grząskie, co stanowi dodatkowe utrudnienie dla grających tam śmiałków.

Możliwość gry w quidditcha
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 10.10.16 20:35, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]20.03.19 19:50
Spoglądał na Heatha, o którego najbardziej się martwił. Nie chciał, żeby mu się stała krzywda. Może dlatego zareagował zbyt ostro. Nie chciał wyjść na złego człowieka, po prostu nie chciał pozwolić na to, żeby przez to co zrobił podczas Stonehenge ucierpiał ktoś, kto był niewinny. Westchnął cicho. Mały Macmillan i tak wydawał się niezainteresowany sprzeczką pomiędzy nim a panią Grey. Anthony z kolei powoli się uspokajał, choć wciąż czuł się niepewnie wśród natury, nawet jeżeli do posiadłości było dość blisko. Niepewnie położył jedną dłoń na głowie Heatha, a następnie trochę poczochrał włosy blondyna.
Jego spojrzenie przeniosło się na młodą artystkę, która nie stanowiła zagrożenia. Tak przynajmniej wywnioskował. Zresztą, teraz miał dowód w postaci tego, co mówiła o malowaniu i tego jak dzieliła się swoją wiedzą z synem Aydena. Głupio mu było, choć nie okazywał tego otwarcie. Bardziej przerażało go to, że miał wrażenie, że wizje znowu go nachodziły, a wraz z nimi panika. Zamiast tego starał skupić się na tym, co mówiła czarownica, jak gdyby w nadziei, że to go choć trochę uspokoi. W końcu, tak jakby wyjaśnili sobie w czym był problem, choć kwestia celowania w nią różdżką wciąż pozostawała czymś nieprzyjemnym.
Nie ma pani za co przepraszać – zająknął się, gdy kobieta zaczęła go przepraszać. Nie była tuta winna, choć mogła po prostu powiadomić kogoś, że wychodzi z Heathem, co by to wszyscy wiedzieli gdzie ich, w razie czego, szukać. – To ja… naskoczyłem… ale ze względów bezpieczeństwa – wyjaśnił. – Po tym, co się stało podczas Stonehenge, nie jesteśmy bezpieczni. A oni, to znaczy ci czarnoksiężnicy, pewnie będą chcieli zaatakować najboleśniej jak tylko się da. – Trząsł się, był niepewny. Naprawdę miał wrażenie, jak gdyby gdzieś w pobliżu czaił się samozwańczy lord i tylko czekał na ponowne rzucenie bolesnej klątwy. Rozglądał się dookoła i nawet był gotowy podejść do kilku drzew, żeby sprawdzić czy ktoś nie czai się w pobliżu, gdy usłyszał propozycję kobiety. Po chwili wahania kiwnął głową. Niepewnie wypił eliksir, a po tym natychmiast się uspokoił.
Na pytanie czy powinni wezwać Artura pokręcił głową. Nie chciał go niepokoić. I tak naraził zarówno jego, jak i jego żonę podczas Stonehenge. Poza tym, zawsze to on mógł czuwać nad Heathem i panią Grey. Przynajmniej nie zamykał siebie w czterech ścianach, a jednocześnie mógł przy tym nauczyć się czegoś nowego.
Nie potrzeba. W razie czego mogę z wami posiedzieć tutaj, dopóki nie zakończy pani lekcji – wytłumaczył, ponownie rozglądając się dookoła. – Zresztą, dość ciekawie pani mówi, więc ja teraz milczę, a pani niech wykonuje swoją pracę – wytłumaczył, a przy tym kiwnął głową, jak gdyby chciał zachęcić kobietę do dalszego tłumaczenia malarstwa i opowiadania o gwiazdach. Zresztą, ostatnio gwiazdy całkiem go interesowały. Spojrzał jedynie na Heatha, mając nadzieję, że i ten będzie zadowolony i skupi się na malowaniu.

| Zażywam eliksir przy pomocy Gwendolyn


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]11.04.19 19:40
To, że Anthony chciał dobrze i chodziło mu tylko o dobro małego Macmillana dla innych było raczej jasne, ale niestety nie dla samego zainteresowanego. Nie bardzo orientował się w tym co ostatnio się wydarzyło, nic dziwnego zresztą. Kto normalny wprowadzałby pięciolatka w aktualną sytuację polityczną w świecie czarodziejów? No, może znalazłby się ktoś z przerostem ambicji, ale na pewno nie byli to Macmillanowie.
Na szczęście Gwen miała niesamowity dar, dzięki któremu była w stanie utrzymać zainteresowanie Heatha na pewnym poziomie, a nawet odwrócić jego uwagę, gdy zaszłaby taka potrzeba. Słysząc o faraonach od razu się ożywił. -Mumie? Takie w bandażach? Naprawdę straszą? Skąd wiesz? Wystraszyły Cię kiedyś?- od razu zasypał rudowłosą czarownicę gradem pytań, ale do tego chyba już się przyzwyczaiła. I tak dobrze, że dzieciak wyrósł już z etapu „a dlaczego?”, bo chyba wszyscy dookoła by zwariowali próbując odpowiedzieć na pytania młodego Lorda.
Heath uważnie obserwował jak Gwen miesza ze sobą kolory, żeby uzyskać inne odcienie. Cały proces wydał mu się dość ciekawy. - Jak to poszerza? Zatrzyma się kiedyś? - nie do końca załapał co czarownica chciała mu przekazać. Zresztą, też nie słuchał zbyt uważnie, bo zajęty był kolorami farbek i tym jak można je zmieszać.
-Mhm… w porządku- zgodził się Gwen. Na razie nie potrzebował jej pomocy, miał zajęcie. Dlatego też nie zwracał uwagi na rozmowę dorosłych, a zabrał się do tego co sobie umyślił. Zmieszał nieco niebieskiej i czerwonej farby licząc, że wyjdzie z tego kolor fioletowy. Miał szczęście, bo tak rzeczywiście się stało. Od razu zabrał się za smarowanie tym kolorem dołu kartki. Wymyślił sobie, że zrobi niebo jak po zachodzie Słońca. Trochę mu na tym zeszło. Przez chwilę wyglądało na to, że zacznie przeszkadzać Gwen i Anthony’emu w rozmowie, ale jego wzrok padł na książkę, którą wcześniej przyniosła czarownica. Wziął ją w ręce i zaczął kartkować, zostawiając gdzieniegdzie plamy farby, którą miał na rękach. Żaden rysunek jakoś specjalnie nie wpadł mu w oko, aż natrafił na Jowisza z pierścieniami.
-Gwen, Gwen! Możemy narysować to? - obrócił wolumin tak by mogła zobaczyć rysunek.
Heath Macmillan
Heath Macmillan
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6203-heath-macmillan#151883 https://www.morsmordre.net/t6876-listy-do-heatha#179597 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6237-heath-macmillan#216112
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]11.04.19 19:40
The member 'Heath Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 5S1CYJZ
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]11.04.19 23:37
Zmartwiona Gwen przygryzła wargi. Naprawdę wydawało jej się, że poinformowanie guwernantki było wystarczającym krokiem. A doszło to tak nieprzyjemnej sytuacji! Musi zdecydowanie częściej sięgać po czarodziejskie gazety i być względem nich mniejszą ignorantką.
W tej chwili mimo wszystko słowa Anthony’ego brzmiały w uszach malarki dość nieprawdopodobnie. Jego lęk był wręcz chorobowy; wujek Heatha musiał mieć dość duże problemy sam ze sobą, choć Gwen nie chciała wnikać w to, z czego się brały. W końcu praktycznie nie znała tego mężczyzny, nawet jeśli dobrze dogadywała się z jego młodszym krewnym.
Naprawdę ktoś mógłby to zrobić? Pojawić się tutaj… tak po prostu? – spytała, marszcząc brwi. Ton jej głosu był naprawdę zmartwiony. – Na szczęście teleportacja nie działa. A świstokliki chyba nie są aż tak precyzyjne?
W obecnej sytuacji nie było przecież możliwości, aby ktoś nagle pojawił się obok nich i porwał Heatha. Co prawda anomalie związane z teleportacją były dość uciążliwe, ale Gwen właściwie nigdy szczególnie nie przepadała za tą formą przemieszczania się (szczególnie, że niosła za sobą sporą dawkę niebezpieczeństwa, rudowłosa nie czuła się najpewniej w magii). Zdecydowanie wolała bardziej mugolskie środki transportu.
Trzymała dystans od mężczyzny. Widząc jego stan odruchowo wyciągnęła dłoń, jakby chcąc uspokoić go przez dotyk, jednak prędko się wycofała. Nie znali się przecież, a Anthony zaledwie chwilę temu wyciągnął w jej stronę różdżkę. To nie byłoby szczególnie taktowne.
Skinęła głową. Nie miała nic przeciwko dodatkowemu towarzyszowi. Uśmiechnęła się też delikatnie na pochwałę.
Proszę, zapraszam. I dziękuję.
Odwróciła się od lorda Macmillana, mając zamiar znów skupić się na swoim młodym uczniu, który akurat zawołał ją w swoją stronę. Po chwili siedziała już przy nim na deskach stadionu.
Oczywiście, że tak! To Jowisz, wiesz, że jest największą planetą znajdującą się w naszym układzie? To znaczy… wiesz, mamy słońce, które jest wielką gwiazdą i wokół niej krąży kilka planet, w tym nasza. No i Jowisz – mówiła, sięgając po ołówek: – Naszkicować ci go delikatnie? Możesz to potem wypełnić, jak w kolorowance.
Po chwili przypomniała sobie, że nim odeszła, Heath zadał jej kilka pytań, na które zmartwiona stanem starszego Macmillana nie odpowiedziała. Zreflektowała się więc:
A co do mumii… to tak, takie w bandażach! Mnie chyba lubią i się ich nie boję, ale goście często szybko zmykają z ich Sali – wyjaśniła, uśmiechając się ciepło. – A wszechświat jest jak taki balon, który bezustannie rośnie i nie pęka… jak na razie. Chyba nikt nie wie, czy się kiedyś zatrzyma, Heath. A może wie i to jakaś wielka tajemnica?
Gdy mówiła, przyglądała się temu, co dotychczas zrobił Heath. Mieszanie farb musiało mu się spodobać… i dobrze. Świadomość, jak powstają kolory przyda mu się nawet, jeśli nie zostanie artystą, a być może coś mu z tej lekcji zostanie w głowie. W końcu był zdolnym chłopcem.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]25.04.19 10:46
Sprawa nieporozumienia została wyjaśniona, tak przynajmniej mu się wydawało. On natomiast mógł się uspokoić. Heathowi nic nie zagrażało. Obecnie bardziej zastanawiało go to, dlaczego Ayden nie ruszył swojego lordowskiego tyłka, żeby zaopiekować się swoim synem lub dlaczego nie kiwnął palcem, żeby wysłać kogoś, kto pilnowałby jego dziecka. To znaczy, nie miał nic przeciwko pannie Grey, ale jakoś nie wyobrażał sobie jej, artystki i nauczycielki w jednym, broniącej dziecka przez czarnoksiężnikami. Choć, równie dobrze, mógł się mylić. Może nauczycielka była w stanie obronić się przed zwolennikami Voldemorta… ale lepiej było nie czekać na tego typu okazję. Równie dobrze to on, Anthony, zbyt daleko zaszedł w swojej wyobraźni lub był za bardzo pochłonięty możliwością odwetu na Macmillanach.
Miotły wciąż działają, prawda? – odpowiedział jedynie pytaniem na pytanie. Na jego twarzy natomiast pojawił się wyjątkowo gorzki uśmiech na twarzy. Był przekonany, że gdyby czarnoksiężnicy chcieli ich zaatakować zrobiliby to w najbardziej niespodziewany sposób. Istniały przecież bardziej tajemnicze metody. Podczas Stonehenge padł jak kłoda, ale widział jak lorda Burke’a pochłonął czarny obłok, a ten następnie zniknął, jak gdyby zabrany przez chmurę… ot tak, po prostu. Nie chciał jednak dalej przeszkadzać Heathowi i pannie Grey w lekcji. Umilkł, szczególnie po zażyciu eliksiru, który wyraźnie wpłynął na jego opanowanie się. Wizje natychmiast ustały, tak samo jak poczucie obserwowania przez kto-wie-kogo.
Racją było to, że jego paranoiczna natura źle wpłynęła na pierwsze wrażenie przed obecną tutaj czarownicą. Nikt nie lubił być posądzany o coś, czego nie zrobił, prawda? Anthony’emu jednak trudno było odróżnić w ostatnim czasie komu był w stanie zaufać, a komu nie. W przeszłości zresztą całkiem mocno odczuł na sobie jak to jest mieć przyjaciela, który wbija nóż w plecy. Czego mógł więc oczekiwać po ludziach, których nie znał? Chciał jednak wierzyć, że panna Grey nie zamierzała zrobić niczego złego Heathowi. Wydawała się być wyjątkowo niewinna, a jednocześnie była wystarczająco szczera, żeby nie bać się odpyskować lordowi. Może właśnie to, że nie bała się różnicy, która istniała jedynie w formie tytułu, zaimponowała Macmillanowi i w niewyjaśniony sposób pomogła w wyciągnięciu stwierdzenia, że rudowłosa wiedźma nie była zagrożeniem dla rodziny.
Anthony oparł się o jedno z drzew, chcąc uważnie obserwować obydwóch „podopiecznych”. Z zainteresowaniem słuchał tego, co mówili o Jowiszu, próbując przy tym przypomnieć sobie to, o czym czytał w niektórych podręcznikach. Nie znał się na astronomii, głupio to przyznać (szczególnie, kiedy ta wiedza byłaby korzystna przy zastosowaniu eliksirów i alkoholi). Z jeszcze większym zainteresowaniem słuchał o tym jakie metody nauczania stosowała czarownica. Kolorowanie, interesujące. To jakieś nowe, całkiem kreatywne metody.
Jak balon? – powtórzył po kobiecie wyraźnie zaskoczony. Nie potrafił wyobrazić sobie tego, o czym mówiła kobieta. – Dlaczego akurat jak balon? – Jakoś nie potrafił tego zrozumieć.


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]01.05.19 20:02
Wreszcie wszystko wróciło na swoje miejsce, dorośli przestali się kłócić i Heath mógł wrócić z Gwen do przerwanej wcześniej lekcji. Cóż… jeśli chodzi o astronomię to Heath miał wiele pytań. Co prawda swego czasu parę z nich zadał Jaydenowi… ale przeszkodziła im w tym anomalia, która przeniosła chłopca do jakiegoś mało przyjemnego lasu. Tak więc teraz mały Lord miał mnóstwo pytań do Gwen.
-Planeta? Jakie są inne planety? – zapytał szybko, ale zaraz przypomniał sobie, że słyszał już to słowo wcześniej - ziemia to też planeta? To Jowisz jest większy? Dużo większy? - całe szczęście, że Gwen miała wiele cierpliwości do małego Macmillana i nie przeszkadzały jej ciągłe i niekończące się pytania chłopca. –Czyli… to taka gwiazda jak te na niebie? Tylko też większa? Dlaczego inne koło niej krążą, jest taka ważna? – To jedno zdanie malarki dało początek aż tylu wątpliwościom u Heatha. Na szczęście stwierdzenie, że wszechświat jest jak balon jakoś do niego trafił, a może to po prostu stwierdzenie, że to „jakaś tajemnica” dało mu do zrozumienia, że temat jest wyczerpany i nie ma co dalej go drążyć.
No ale na razie porzućmy temat astronomii i wróćmy do rysunku. Na propozycję Gwen skrzyżował ręce na piersi i wydął nieco policzki w niezadowoleniu - Sam go sobie narysuję. Poradzę sobie. – oznajmił po prostu i zabrał się do pracy. Sięgnął najpierw po czarną farbkę i jeden z mniejszych pędzelków, żeby narysować tego nieszczęsnego Jowisza. Nie muszę chyba wspominać, że wyszło mało foremne jajo otoczone większym, również krzywym jajem. To nie był jeszcze etap na którym Heath byłby w stanie narysować coś co byłoby w miarę równym kółkiem. Sam zainteresowany w każdym razie wcale nie był zrażony efektem swych działań i teraz radośnie zamalowywał to mniejsze jajo na pomarańczowo. Chociaż… jak to zamaluje na pomarańczowo, to jak narysuje pierścień? Tym problemem zajmie się później.
Chłopiec sięgnął po żółtą farbkę, żeby trochę powydziwiać z kolorami Jowisza, ale puścił pędzel, który potoczył się w stronę Anthony’ego. Odwrócił się od razu chcąc go złapać i jego wzrok padł przy okazji na wujka… no bardziej na okolice jego serca, gdzie Heath dojrzał poświatę. Już kiedyś coś takiego widział. Zafascynowany wstał i podszedł do starszego Macmillana -Coś Ci się tutaj świeci! Tak samo jak Bertiemu…- oznajmił tylko wskazując palcem na rzeczone miejsce które jarzyło się blaskiem. Zerknął jeszcze na Gwen, żeby sprawdzić czy i ona się świeci, ale nie… nic takiego się nie działo. Dziwne.
Heath Macmillan
Heath Macmillan
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6203-heath-macmillan#151883 https://www.morsmordre.net/t6876-listy-do-heatha#179597 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6237-heath-macmillan#216112
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]01.05.19 20:03
The member 'Heath Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]01.05.19 22:21
Miotła jednak była mniej dyskretna. Gdyby ktoś leciał w ich stronę na pewno zauważyliby ich odpowiednio wcześniej, a przynajmniej tak wydawało się Gwen. Nie miała jednak ochoty dłużej kłócić się z wujkiem Heatha. To po prostu pozbawione było sensu. Dlatego nie próbując wchodzić z nim w dalszą, ostrą wymianę zdań, skupiła się na młodym lodzie.
Wymyślając temat lekcji, była przygotowana na pytania ze strony Heatha, dlatego z cierpliwością zaczęła odpowiadać zarówno na jego wątpliwości, jak i na pytanie dorosłego Macmillana, jednocześnie obserwując, jak chłopiec próbuje namalować planetę. Jak na razie jego dzieła miały typowo dziecinny charakter, ale Gwen absolutnie się tym nie przejmowała. Najważniejsze, by pięciolatek ćwiczył swoją rękę i oko do kolorów; dobre rysowanie przyjdzie z ćwiczeniami i wiekiem.
No bo balon się powiększa, jak się go dmucha – wyjaśniła. – Guma się rozciąga, więc jest im większy, im więcej jest w nim powietrza. I wszechświat podobno też tak rośnie.
Kiwnęła głową. Heath sam sobie odpowiedział na jedno z pytań i jak najbardziej miał racje.
Wokół słońca krąży osiem innych planet. Najbliżej słońca jest Merkury, a potem Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz właśnie, Saturn, Uran, Neptun i Pluton. A Jowisz jest olbrzymi! Ziemia przy nim wyglądałaby jak ziarenko piasku!
Wzięła głębszy oddech.
Widzisz, Heath, gwiazdy to takie wielkie, rozgrzane kule, dlatego świecą. Są bardzo duże, ale znajdują się daleko od nas, dlatego nocą widzimy je tylko jako małe punkciki. Słońce jest jedną z nich. Jest najbliżej nas, dlatego wydaje się duże, ale chyba nie jest największe. Tylko te inne są zbyt daleko, byśmy mogli to sprawdzić. A nasze planety krążą wokół Słońca, bo są od niego dużo mniejsze; tak jak ziemia przyciąga cię do siebie, sprawiając, że nie spadasz, tak słońce przyciąga inne planety.
Miała nadzieję, że Heath nie zmusi ją do wchodzenia w szczegóły kwestii grawitacji, bo Gwen nie wiedziała o niej wiele więcej. To była siła, która była częścią świata, ale nie miała pojęcia, jak dokładnie działa. Po prostu… była. Nie trzeba było się nad nią głębiej zastanawiać.
Rudowłosa zmarszczyła brwi, widząc reakcję Heatha. Zdziwiło ją też, że chłopiec wymienił imię Botta, ale w to raczej nie miała zamiaru wnikać.
Heath, twojemu wujkowi nic się nie świeci. Dobrze się czujesz? Może powinniśmy już wracać? Chyba już skończyłeś? – spytała, spoglądając na pracę młodego Macmillana.

Chwilę później cała trójka zaczęła zbierać rzeczy i ruszyła w stronę dworu Macmillanów.

| z/t x3


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]02.05.19 20:46
Jakoś w grudniu?

Mały Macmillan miał już zdecydowanie dość siedzenia w domu, a że nie wyglądało na to, by ktoś się zgodził zabrać go chociaż na dłuższy spacer, to rezolutny pięciolatek postanowił wziąć sprawy w swoje małe łapki. No bo skoro nikt nie chce z nim iść to pójdzie sam, proste prawda?
Chłopiec poczekał na dogodny moment. Ubrał się wcześniej ciepło i wymknął się z domu. Nie ruszył tak od razu w drogę, bo zahaczył o pewną piwnicę, gdzie Macmillanowie trzymali swoje stare miotły. Stamtąd wyciągnął tę, którą wcześniej znaleźli z wujkiem Tonym. Może model był nieco przestarzały, ale to wciąż była „normalna, dorosła” miotła, która latała zdecydowanie szybciej niż jej dziecięcy odpowiednik. Na szczęście nie na tyle szybko, by chłopcu groziła bardzo niebezpieczna wywrotka. Chociaż… pewnie co poniektórzy popukaliby się w czoło, no bo kto normalny sadza pięciolatka na zwyczajnej miotle, nawet jeśli całkiem nieźle lata? Heath miał szczęście, że był Macmillanem. Chyba tylko w tym rodzie coś takiego mogłoby przejść.
W każdym razie po wyciągnięciu upragnionej miotły Heath po prostu jej dosiadł i ruszył dobrze znaną sobie ścieżką w stronę starego boiska Queerditch Marsh. Lubił to miejsce w sumie z dwóch powodów. Po pierwsze było na tyle blisko dworku, że czasem udawało mu się „zniknąć” na moment i wykręcić potem sianem, że przecież był tutaj o… za tamtymi drzewami, no i nie… nie słyszał jak go ktoś wołał, bo obserwował takiego fajnego żuka. No a po drugie… to było boisko! Może stare, może powierzchnia była w nienajlepszym stanie, ale to wciąż było pełnoprawne boisko do gry. No i mało kto tam zaglądał oprócz samych Macmillanów i od czasu do czasu pasjonatów tej gry.
Po przybyciu na miejsce, chłopiec z braku pomysłu na to co dalej ze sobą zrobić i braku dodatkowego towarzystwa zaczął po prostu okrążać stadion na miotle. Leciał raczej dość nisko i nie rozwijał zbyt wielkich prędkości. Rundkę honorową przerwało mu pojawienie się jakiegoś mężczyzny. Heathowi wydało się, że wyglądał jakby nie za bardzo wiedział gdzie jest więc postanowił podlecieć i zagadać. –-Uhm… zgubił się Pan?- wypalił po prostu.
Heath Macmillan
Heath Macmillan
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6203-heath-macmillan#151883 https://www.morsmordre.net/t6876-listy-do-heatha#179597 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6237-heath-macmillan#216112
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]02.05.19 20:46
The member 'Heath Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]03.05.19 8:21
6.12

Michael czuł się coraz mniej bezpiecznie, spędzając pełnie we własnej piwnicy. W listopadzie jeszcze mu się upiekło, ale wiedział, że jeśli łowcy się na niego zawezmą to zdobędą jego adres. Dlatego spędzał ostatnie tygodnie na stopniowym poszukiwaniu odludnych miejsc do przeczekania pełni. Nawet jeśli zachowa kontrolę po eliksirze tojadowym, to nie chciał ryzykować ani mieć żadnych świadków. Nadal bał się własnego wilkołactwa tak samo bardzo, jak większość ludzi bała się wilkołaków. W końcu został przemieniony zaledwie półtora roku temu!
Tym razem poszukiwania zaprowadziły go do lasów Kornwalii. Spacerował długo po śniegu, rozglądając się uważnie i szukając śladów ludzkiej bytności. Nie musiał szukać długo - jego oczom zamajaczyło boisko do Quidditcha. No tak, chodził widać po lesie dłużej niż zamierzał i doszedł aż tutaj, do słynnych i historycznych moczarów.
Miejsce z oczywistych względów odpadało na pełnię, było zbyt znane. Mike podszedł jednak do samego boiska, z sentymentu. Lata spędzone w szkolnej drużynie na stanowisku pałkarza były jednymi z najlepszych w jego życiu. Na miotle czuł się pewnie, zapominając o własnych problemach i koncentrując się na celu, na wygranej. A po zsiąściu z niej miał pełno wielbicielek i dumnych z drużyny kolegów! Rozważał nawet karierę profesjonalnego gracza, ale praca aurora dawała prawie tyle samo emocji i większą stabilność zawodową. A w końcu osiągnięcie stabilności i niezależności było celem całego jego dorosłego życia...dopóki nie ugryzł go wilkołak i wszystko się nie zawaliło. Oszczędności w Gringottcie i pozycja zawodowa były niczym w porównaniu ze społecznym ostracyzmem i społecznymi relacjami. Może powinien był wybrać pracę z mniejszym ryzykiem zawodowym?
Dumając nad wadami i zaletami zawodowego grania w Quidditcha, przystanął raptownie. Jego oczom ukazał się bowiem...kilkulatek, śmigający nad murawą na za dużej dla siebie miotle. Mike zmarszczył brwi, instynktownie szukając wzrokiem rodziców lub opiekunki chłopczyka. Kto wypuścił dziecko na miotłę w taką pogodę, w dodatku nie miotłę dziecięcą?
Zdezorientowany Michael nigdzie nie widział jednak nikogo dorosłego. Nagle chłopiec znalazł się przed nim, ewidentnie zaintrygowany jego zagubioną miną. Gdyby Heath był nieco większy i poważniejszy, Michael zinterpretowałby jego pytanie jako "masz jakiś problem?", ale słodki malec wydawał się Tonksowi autentycznie zatroskany orientację w terenie.
-E...nie. Znaczy tylko trochę. Chodziłem po lesie i doszedłem tutaj. A ty, zgubiłeś ehm, rodziców lub kolegów? - odchrzaknął, zastanawiając się czemu maluch lata tutaj zupełnie sam.



Can I not save one
from the pitiless wave?



Ostatnio zmieniony przez Michael Tonks dnia 20.11.20 15:23, w całości zmieniany 1 raz
Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]04.05.19 20:32
No właśnie cała zabawa polegała na tym, że nikt mu nie przeszkadzał i mógł sobie latać, jak chciał, bez słuchania ciągłego biadolenia „bo spadniesz i kark sobie skręcisz”, „zrobisz sobie krzywdę zobaczysz”. A co do pogody to niech Tonks nie przesadza. W końcu nie było tak źle, a do tego Heath był w miarę ciepło ubrany. Inną kwestią było to, że takie dzieciaki w ferworze zabawy raczej nie czuły chłodu, a przynajmniej ten im zupełnie nie przeszkadzał. W każdym bądź razie, tak technicznie rzecz biorąc nikt tutaj Heatha nie puścił, po prostu znudzony siedzeniem w domu chłopiec przyszedł, a w zasadzie to przyleciał sobie sam. Potem pewnie czeka go bura w domu, ale tym… będzie się martwił później. Na razie całkiem nieźle się bawił.
Michaela w normalnej sytuacji pewnie by zignorował, ale trochę się nudził, a innego towarzystwa w pobliżu nie było. Do tego mały lord nie miał żadnych problemów by zagadywać do nieznajomych. Zresztą, co niby mu groziło? Siedział na miotle i potrafił na niej całkiem nieźle latać, z czego zdawał sobie sprawę. Jeśli nieznajomy czarodziej chciałby mu coś zrobić musiałby się nieźle namęczyć.
-Po lesie? Chyba długo… masz igły we włosach- oznajmił i wskazał ręką na jego głowę. -Czegoś szukasz w tym lesie? - dopytywał dalej. Równocześnie przypatrywał się czarodziejowi z uwagą i bezwiednie machał nogami w powietrzu. -Nie zgubiłem- wydął lekko policzki. -przyleciałem sobie tutaj sam. To moje ulubione miejsce, wiesz? - oświecił czarodzieja. -Mam na imię Heath- przedstawił się z lekkim opóźnieniem. -Lubisz latać na miotle? - mały Macmillan w tym momencie wszedł już w tryb zadawania wielu pytań na raz. Co prawda nie wszyscy czarodzieje to wytrzymywali, ale że Heath był Małym Lordem, to większość z nich udawała, że wcale im to nie przeszkadza, no chyba, że akurat Heath zasypał pytaniami innego Lorda, to było różnie. - Umiem zrobić pętlę na miotle, patrz! - wypalił nagle i śmignął na swojej miotle do góry w celu zademonstrowania manewru, którego nauczyła go parę miesięcy wcześniej Ria.
Heath Macmillan
Heath Macmillan
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6203-heath-macmillan#151883 https://www.morsmordre.net/t6876-listy-do-heatha#179597 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6237-heath-macmillan#216112
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]04.05.19 20:32
The member 'Heath Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]05.05.19 8:25
Mike odruchowo uniósł rękę do głowy, aby wytrzepać igły z włosów. Faktycznie, jakieś zaplątały mu się w blond czuprynę. Nie wspominając na tym, że na płaszczu i w szaliku miał śnieg.
-Hm...lubię znajdować miejsca, w których nikogo nie ma i w które nikt nie chodzi. Ale to najwyraźniej nie jest jedno z nich, nie? - odpowiedział na tyle szczerze, na ile pozwalała mu prawda. Jestem wilkołakiem i szukam odludnego miejsca, w którym mogę spędzić pełnię. No, szukał odludnego miejsca, to prawda! Dzieci miały zdumiewającą zdolność do wyczuwania kłamstw, więc Mike postanowił nie ryzykować.
To miejsce i okolice oczywiście odpadały na czas pełni, ze względu na obecność dzieci dziecka i boisko do Quidditcha! Ale może usłużny Heath mu podpowie?
-Też bardzo lubię boiska do Quidditcha. Grałem w szkole jako pałkarz, dla Gryffindoru. A ty, jako kto chciałbyś grać w przyszłości? - zaciekawił się. Chłopiec był mały, ale jako fan Quidditcha, na pewno miał już to zaplanowane! W jego wieku Mike nie miał pojęcia, że istnieje taka gra, ale z pasją oglądał piłkę nożną i chciał być bramkarzem.
-Miło cię poznać, Heath. - niestety, Mike nie miał pojęcia, że to w istocie Mały Lord Heath, bo skąd miałby wiedzieć? Właściwie powinien skojarzyć, że niedaleko są tereny Macmillanów, ale był zasypany tyloma pytaniami, że nie miał kiedy zebrać myśli! O, zresztą odpowiedział już prawie na wszystkie!
-Jestem Michael Tonks, ale możesz mi mówić Mike. - przedstawił się. Po sekundzie uświadomił sobie, że malec powie potem rodzicom, że widział tu jakiegoś podejrzanego, wysokiego blondyna. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, dodał więc przytomnie: -Jestem aurorem.
Na dzieciach zwykle robiło to wrażenie, o ile Heath był na tyle duży, aby rozumieć czym zajmują się aurorzy. Mike nie znał się na dzieciach ani na określaniu ich wieku, więc uznał po prostu, że chłopiec ma więcej niż cztery lata i mniej niż dziewięć. Chyba trafił?
Posłusznie obserwował, jak Heath robi pętlę.
-Brawo! - chłopiec latał naprawdę nieźle jak na swoje cztery dziewięć niewiele lat.



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Moczary Queerditch Marsh - Page 12 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Moczary Queerditch Marsh [odnośnik]05.05.19 9:30
-No... nie jest.- chłopiec musiał zgodzić się ze stwierdzeniem Michaela. - Ale po co szukasz miejsc gdzie nikogo nie ma? Tam jest nudno... i można się zgubić... i w ogóle- wykonał nieokreślony gest rękami. Poza tym szukanie miejsca gdzie nikt nie chodzi było dość podejrzane, nawet dla pięciolatka. Chociaż kto wie... może jak Michael zapoda mu odpowiednią bajerę to Heath podpowie mu gdzie szukać jakiś bardziej odludnych miejsc. No ale na razie nie czuł potrzeby pomagania czarodziejowi.
-Jako obrońca! Będę najlepszym obrończą na świecie!- odpowiedział od razu mężczyźnie. Fascynacja po jednym z meczów jeszcze go nie opuściła i wszystko wskazywało na to, że mały Heath nie zmieni zdania. No chyba, że kiedyś w przyszłości zmusi go do tego życie, ale na razie uparł się na obrońcę i już. Nikt zresztą nie przeciwstawiał się tej decyzji.
-Tonks?- to nazwisko zabrzmiało znajomo i już po chwili chłopiec zorientował się skąd je zna -A wiesz, że jakiś czas temu Justine przegrała ze mną wyścig na miotłach?- wypalił w kierunku czarodzieja. Nie wiedział jak są spokrewnieni ze sobą, ale mieli takie samo nazwisko, więc chyba się znali, prawda? -Ooo, wujek Arrtur też jest aurorem- chodziło mu oczywiście o Artura Longbottoma -I jakiś czas temu spotkałem aurora w lesie, po tym jak mnie przeniosła czkawka- Heath był dzisiaj wyjątkowo gadatliwy, więć Michael został zasypany przeróżnymi informacjami.
Chłopiec uśmiechnął się szeroko gdy Michael go pochwalił za wykonanie manewru na miotle. Samo to, że dzieciak nieźle latał nie byłoby zaskoczeniem dla starszego czarodzieja gdyby wiedział, że ma do czynienia z jednym z młodszych Macmillanów. Ci w końcu chyba rodzili się z umiejętnością latania na miotle. Poza tym Heath szczerze pokochał miotlarstwo i na prawdę wiele czasu spędzał w locie. Wszystko wskazywało na to, że w przyszłości będzie mu pisana kariera profesjonalnego gracza, zapewne w Zjednoczonych, chociaż sam zainteresowany ostatnio się odgrażał, że pójdzie do jakiejś innej drużyny. Pewnie nikt mu na to nie pozwoli, ale cóż... na razie to pieśń przyszłości.
Heath Macmillan
Heath Macmillan
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6203-heath-macmillan#151883 https://www.morsmordre.net/t6876-listy-do-heatha#179597 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6237-heath-macmillan#216112

Strona 12 z 17 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17  Next

Moczary Queerditch Marsh
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach