Wydarzenia


Ekipa forum
Alexander Selwyn
AutorWiadomość
Alexander Selwyn [odnośnik]30.12.16 15:10
|Data: 14.04.1956

Alex znalazł w sobie wystarczająco dużo odwagi, by podjąć próbę. Pojawił się w kwaterze w dniu i o godzinie, którą wskazywał pierścień i zgodnie z tym, co na ostatnim spotkaniu zapowiedziała Bathilda — czekała tam na niego. Sędziwa staruszka siedziała w fotelu i wpatrywała się w okno, trzymając w dłoniach filiżankę ze świeżo zaparzoną herbatą. Jej biały kot tkwił u jej stóp i szurał ogonem po podłodze, z zaciekawieniem wpatrując się w drzwi, w których pojawił się młodzieniec. Obecność Alexandra wywołała na jej twarzy czuły, choć subtelny uśmiech, tak jakby przeczuwała, że ponownie się tu spotkają. Dopiero po chwili zwróciła twarz ku niemu.
— Witaj, Alexandrze — powitała go, odkładając filiżankę na spodeczek, który trzymała w drugiej dłoni. Przybył tu, bo i on jej zawierzył, tak jak ona wierzyła w nich za sprawą Dumbledore'a. Nie ukrywała tego, choć to, co odczuwała dalekie było od prawdziwego szczęścia. Czuła między innymi obawę o tych dobrych, młodych ludzi, o ich gotowość do zaakceptowania zmian, pomimo jak najlepszych intencji.  — Wiedziałam, że przybędziesz. W Tower wykazałeś się ogromną odwagą, co pozwoliło mi uwierzyć, że naprawdę podołasz próbie. Dlatego tu jesteś. Jeśli ci się powiedzie, jeśli uda ci się ukończyć to niezwykle trudne zadanie będziesz gotów by zmierzyć się z terrorem i grozą jaką sieje Gellert. Lecz wciąż czeka cię wiele pracy, Alexandrze. Twoje umiejętności walki wymagają treningu. Uczyń sobie przysługę, mój drogi, i zadbaj o siebie.
Po tych słowach odłożyła filiżankę na stolik i wstała, oplatając się wełnianym pledem nieco szczelniej, mimo panującego w chacie przyjemnego ciepła.  
— Jesteś tu, lecz czy wiesz z czym będziesz musiał się mierzyć podczas tej próby? Niejednokrotnie staniesz w obliczu wyboru, od którego będzie zależeć nie tylko Twój los, mój drogi. Twoje decyzje pociągną za sobą konsekwencje, a obawy, które krążą Ci po głowie są ledwie namiastką tego, z czym się spotkasz. Możesz umrzeć.  A jeśli przetrwasz, twój los nierozerwalnie połączy się z Zakonem i będzie od niego zależny. Muszę wiedzieć, czy jesteś świadom, czego się podejmujesz i czy jesteś gotów, by przed walką z Grindelwaldem stanąć do walki z samym sobą? Jeśli masz wątpliwości, jeśli chcesz się wycofać... jeszcze jest taka możliwość. Później nie będzie odwrotu.
Spoglądała na niego z czułością, a na jej pomarszczonej twarzy błąkał się delikatny, troskliwy uśmiech. Nie chciała go ponaglać ani naciskać. Czekała na jego decyzję.


|Pomimo zasług w Tower Bathilda Bagshot zleciła Ci dodatkowe zadanie. W nagjdogodniejszym dla Ciebie terminie musisz odegrać wątek, w którym szkolisz swoje umiejętności bojowe z kimś bardziej doświadczonym od siebie. Tylko w ten sposób uzyskasz w przyszłości wyższy stopień biegłości Zakonu Feniksa. Na odpis masz 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alexander Selwyn Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]30.12.16 17:59
Szedł w kierunku kwatery, a choć znał dobrze drogę to błądził - myślami. Pierwsze dni po zebraniu upłynęły mniej więcej tak, jak każdy inny dzień marca. Mniej więcej, ponieważ poza czynnościami dnia powszedniego miał od pierwszego kwietnia coś, co nie odstępowało go ani na krok. A były tym czymś rozważania. Analizował swoje decyzje z przeszłości, te bardziej oraz mniej odległe w czasie od dnia obecnego. Czy aby na pewno robił dobrze? Pojawiało się to pytanie, owszem; każdy człowiek miałby wątpliwości, gdy przychodziło do decyzji wpływających diametralnie na jego całe dalsze życie. Ale za każdym razem wracał do odpowiedzi, którą odkrył gdy tylko usłyszał więcej o tym, jaki miał być jego następny krok w Zakonie. Od kilku lat dążył w kierunku poświęcania coraz większej części siebie innym. Nie bez powodu wybrał w końcu na specjalizację magipsychiatrię - był gotów oddawać się kawałek po kawałku tym, którzy sami nie byli w stanie się obronić... także przed samymi sobą. Jednak gdy na jego pierścieniu pojawiła się data, czas wydawał mu się przyspieszyć przynajmniej dwukrotnie, zmniejszając dystans dzielący go od ostatecznej próby.
Nim się obejrzał dotarł na ganek starej chaty. Zatrzymał się jeszcze na moment przed drzwiami, wziął głęboki oddech. Czyli... teraz wszystko się zmieni?
Potarł kciukiem Zakonny pierścień, po czym złapał za klamkę i popchnął drzwi. Zdjął płaszcz, wytarł dokładnie buty, po czym skierował swoje kroki do salonu. Wszedł do pokoju i się nie zawiódł - dojrzał zarówno starą czarownicę jak i jej kota, obserwującego go bacznie swoim ostrym wzrokiem.
- Dzień dobry, pani profesor - odpowiedział na powitanie, również lekko wyginając usta w uprzejmym uśmiechu. Nie ruszył się jednak z miejsca, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Chyba najlepiej mu było zwyczajnie stać tam gdzie stał i słuchać słów kobiety. Mimowolnie zacisnął lewą dłoń, tę poparzoną, gdy padła nazwa więzienia. Nadal nie był pewien, czy była to właśnie odwaga. Nigdy nie myślał o sobie jako kimś odważnym - może też i dlatego nie potrafił zaakceptować faktu, że inni mogli go takim postrzegać.
Na chwilę zamarł, gdy Bathilda poprosiła go, by zadbał o siebie - o swoje umiejętności walki. Naszła go bowiem myśl, ze zaraz go odeśle. Tak się jednak nie stało, a młody czarodziej zrozumiał, że teraz musi się zadeklarować. I choć na nowo obudziła w jego świadomości pytania i wątpliwości, które już raz usłyszał na zebraniu, a później przerabiał również w samotności to wiedział, co odpowie. Ostatecznie i nieodwołalnie. Przełknął ślinę, aby głos go nie zawiódł.
- Ja... zdaję sobie sprawę, iż ta decyzja jest wiążąca w większej ilości wymiarów niż teraz jestem w stanie sobie wyobrazić - odparł, patrząc na kobietę. - Ale jestem gotów - powiedział, czując jak serce trochę mu przyspiesza. Już. Powiedział to i miał właśnie to na myśli.
Był gotów.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Alexander Selwyn 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]31.12.16 13:16
Kot zamruczał, gdy Alexander się odezwał. Podniósł się z ziemi i wskoczył na fotel, w którym jeszcze chwilę wcześniej siedziała Bathilda. Zakręcił się, szukając najdogodniejszego miejsca i ułożył się wygodnie, nie spuszczając swoich ślepi z młodego Zakonnika. Bathilda również mu się przyglądała, doszukując się w nim pewności i zdecydowania, od którego zależało to, czy przystąpi do próby. Nie mogła skazać go na pewną śmierć, musiała wiedzieć, że jest gotów zmierzyć się z tym, co go czeka i przetrwa. Gdy potwierdził uśmiechnęła się ponownie, wyciągnęła spod pledu różdżkę i lekkim ruchem przywołała do siebie wygaszacz. Ten sam, który mieli okazję zobaczyć podczas ostatniego spotkania. Pojawił się między nimi, lewitując w powietrzu. Jaśniał z każdą chwilą, a jego blask stopniowo zaczął się stawać nieznośny dla oczu, więc kot znów ruszył się nerwowo i schował pod fotelem.
— Jeśli jesteś gotów... weź go, Alexandrze— powiedziała, odsuwając się o krok. — Pamiętaj, by postępować mądrze. Pamiętaj po co to czynisz.
Gdy tylko dotknął magicznego przedmiotu, poczuł ścisk w żołądku. Ogarnął go chłód, a wraz z nim nastała zupełna ciemność. Dziwna siła wciągnęła Alexandra w pustkę, towarzyszyło temu przedziwne szarpnięcie w okolicach żołądka. Na czarnej, otaczającej Selwina plamie pojawiły się migocące punkciki, które wirowały dookoła, aż zaczęły się powiększać, jakby zbliżał się do nich z zabójczą szybkością. W końcu całkowicie oślepiło go białe światło, a on mógł zdać sobie sprawę, że to wszystko trwało zaledwie kilka sekund.

|Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alexander Selwyn Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]01.01.17 21:53
Uśmiechy Bathildy przypominały mu jego praprababkę, Irinę. Kobieta była jedną z najbardziej miłych osób, które Selwyn miał okazję poznać w swoim życiu - toteż nic dziwnego, że sam również odpowiedział na jej uśmiech tym samym gestem. Zaraz jednak pani profesor wyciągnęła różdżkę i przywołała znany już młodemu magomedykowi wygaszacz. To była ostatnia chwila, w której jeszcze mógł się wycofać bez poznania tej innej strony Zakonu. tej istoty, jak to powiedziała wcześniej starsza czarownica. Popatrzył jeszcze na kobietę, zerknął na kota, który bardzo uważnie mu się przyglądał, po czym wlepił spojrzenie w wygaszacz. Był magnetyzujący.
Czyli to teraz? Już?
Skupił się na swoim oddechu, oczyścił myśli tak, jakby miał zaraz zacząć sesję hipnozy. Maksymalnie wyciszył się - istniał dla niego teraz tylko wygaszacz, nie myślał nawet o tym co będzie, gdy chwyci go w dłoń. Postanowił koncentrować się tylko i wyłącznie na chwili obecnej. Także gdy w końcu jego palce owinęły się wokół chłodnego przedmiotu jego epicentrum uwagi przeniosło się na szarpnięciu w żołądku. Zapadła ciemność, jakby nagle koś wyłączył całe światło. A później pojawiły się jakby... gwiazdy. Wirujące, przyciągające go coraz bliżej i jaśniejące do tego stopnia, aż ich blask wypełnił całą jego świadomość, zniewalając jego oczy. I choć miał wrażenie, że jego podróż w gwiezdne przestrzenie trwała długo to zrozumiał, że wszystko to zadziało się w zastraszająco szybkim tempie.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Alexander Selwyn 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]02.01.17 7:18
Kiedy Alex otworzył oczy ujrzał trawę i krzewy, które powoli budziły się do życia po długim, zimowym śnie. Na ich końcach pojawiały się drobne pąki, młode gałązki wyłaniały się spomiędzy starych, ususzonych. Lecz gdy spojrzał wyżej i dalej, mógł dostrzec ponad roślinnością zarys Pałacu Beaulieu, który otaczały nisko osadzone chmury. Przemykały szybko, widocznie, zwiastując powoli załamująca się pogodę. Za plecami Alexandra aura była zupełnie inna, bardziej surowa. Z każdym metrem w tamtym kierunku trawa była coraz silniej pokryta szronem, a w końcu sypkim śniegiem, który znikał w rzadkiej mgle, uniemożliwiając ujrzenie, co się w niej tak naprawdę czai. Wszędzie było biało, a widoczność niezwykle słaba. Robiło się coraz ciemniej, coraz zimniej, a do tego Alexandra zaczęło nawiedzać przykre przeczucie. Doskwierała mu samotność, pomimo uderzającej bliskości rodzinnego domu. Pomyślał o matce. Przypomniał sobie każdy szczegół jaki jej dotyczył, choć wydawało mu się że już dawno zapomniał o zapachu jej perfum, miękkości jej puszystych włosów, jej spojrzeniu i głosie, który w tej chwili wtargnął nieproszony do jego umysłu. To zadziwiające, jak wiele detali był w stanie nagle rozpracować, choć już od dawna nie było jej obok. Przypomniał sobie smutek w oczach ojca, który nie mógł pogodzić się ze śmiercią swojej żony i córki, ból jaki sprawiało mu patrzenie w oczy syna, które do złudzenia przypominały jej. Prawie czuł na sobie jego rozgoryczone, pełne żalu spojrzenie. Dlaczego to nie byłeś Ty, Alexandrze? Myślałeś o tym kiedykolwiek?Dlaczego to one musiały umrzeć, dlaczego nie ty? To mogłeś być ty. Nagle, w jego pamięć przywołała inne wspomnienia. Przed oczami stanęła mu Annabelle. Wyglądała tak samo pięknie jak wtedy, gdy widział ją po raz ostatni, lecz po jej rumianych policzkach płynęły gęsto łzy. Łzy rozpaczy. Jej łkanie przerodziło się w szloch, a szloch w prawdziwe skomlenie przeplatane słowami o zdradzie, złamanym sercu, miłości i nienawiści. Nie chciała go widzieć, a nawet znać. Pragnęła jedynie ucieczki od człowieka, który skrzywdził ją tak dotkliwie. Czy wiesz, że próbowała się targnąć na własne życie przez ciebie? Po głowie plątała mu się myśl o Alison, a także Eilis. Czy można było uniknąć tego wszystkiego? Jakoś temu zapobiec? Otulił go przerażający chłód, a po plecach przebiegł lodowaty dreszcz. Za Alexandrem pojawiły się zjawy. Przerażające, złowieszcze, w czarnych potarganych szatach. Wysysały z niego wszystko, co było dobre i właściwe. Czuł, jak się zbliżają, jak odbierają mu energię. Gdyby się tylko odwrócił, dostrzegłby jak z mgły wyłaniają się dementorzy, a dziwne przeczucie podpowiadało mu, że jest ich zbyt wiele, a on nie jest w stanie im podołać.  

| Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alexander Selwyn Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]02.01.17 22:56
Miał wrażenie, że otwiera czy po raz pierwszy. Wszystko było tak wyraźne i zadziwiająco... czyste. Gdzie on był? Rozejrzał się, przesunął wzrokiem po budzącej się do życia naturze. Przeszedł go dreszcz, bowiem przyszło mu do głowy jak to wszystko kołem się toczy: nowe zastępuje stare, gdy to umrze po doczekaniu końca swych dni. Musnął palcami młody pąk. Ciężko było mu oderwać od niego wzrok, z obawy przed tym, co może zobaczyć gdy następnym razem uniesie głowę. Nie stało się jednak nic przerażającego - dostrzegł za to dobrze znane mu mury, owale wieżyczek i łuki okien. Beaulieu. Ile to czasu minęło od dnia, w który ostatni raz postawił stopę w rodowe siedzibie? Miesiąc, dwa, pół roku? Po raz kolejny przebiegł go dreszcz, tym razem jednak spowodowany podkradającym się do niego chłodem. I wtedy właśnie uderzyła go myśl, że właśnie w tym miejscu, w tym budynku jego matka oddała własne życie. Zatęsknił za nią w tej chwili. Ze zdziwieniem zaczął przypominać sobie niezwykłe detale jej wyglądu - to, jak uwielbiał jako mały chłopiec wtulać twarz w jej miękkie, rude loki, jak czasem gdy ojca nie było w pobliżu uczyła go na nich zaplatać warkocze. Notabene, był to jeden z nielicznych sposobów by młodego Selwyna zająć czymś na dłuższy moment. Przypomniał sobie jej czysty głos, gdy czytała mu baśnie, gdy się melodyjnie śmiała i jak pięknie śpiewała. Radosne ogniki w identycznych jak jego oczach, gdy opowiadała mu historie ze swojego dzieciństwa. Muśnięcia jej palców na policzku zaraz po tym, gdy złożyła tam pocałunek na dobranoc, jak w sennym tchnieniu otulał go jej zapach, kwiecisty z nutą zielonego jabłka. Nie wiedział jakie to były kwiaty, pamiętał za to doskonale jabłko, które do dziś czuł w swojej amortencji. Zaraz jednak jej obraz się zatarł, uśmiechnięta twarz zastygła, a z oczu zniknął blask. Były szeroko otwarte i puste. Martwe, jak ona. Zadrżał znów, gdy w pamięci została przywołana twarz jego ojca: posępna i chłodna, z wyrzutem w oczach. I choć nigdy jego ojciec tego nie powiedział to myśli same pobiegły w tym kierunku. Żałował, że to Alexander żył, a nie jego ukochana, jego Isa. I maleńka Charlotte. Na jej wspomnienie poczuł bolesne ukłucie w sercu. Czym ta niewinna istota sobie zasłużyła by umrzeć nie poznawszy uroków życia?
Było coraz chłodniej.
I wtedy ujrzał ją - w myślach tylko czy rzeczywiście? Jej okrągłe, rumiane policzki, delikatną sylwetkę, włosy które tyle razy przecież przeczesywał palcami nie wierząc, że może być coś bardziej czułego na świecie niż wtedy, gdy leżała w niego wtulona. Ale teraz to nie była tamta Annabelle. Ta zanosiła się płaczem, cierpiała z jego powodu; cierpiała najgorsze katusze znane ludzkości. Przez niego. Serce ścisnęło mu się boleśnie z każdym kolejnym, coraz bardziej rozdzierającym szlochem wydobywającym się z jej gardła, z każdym słowem przeciw niemu, z każdym dowodem na to, że skrzywdził ją w najgorszy możliwy sposób. Zacisnął powieki, ale obrazy nie znikały. Przemknęło przez nie lico Allie, wykrzywione grymasem strachu. Zapłakana twarz Eilis i jej pełne wyrzutu oczy, zaczerwienione od łez. To było ich ostatnie spotkanie przed tym, jak umarła. Dlaczego wszystko tak się potoczyło?
Próbował skupić się na własnym oddechu, uspokoić rozbiegane myśli. Otworzył oczy i zobaczył jak jego oddech zamienia się w mgiełkę. Doszło do niego, że jest zimno. Bardzo zimno. Serce zabiło mu mocniej, gdy wykonał pierwszy ruch, by się odwrócić. Zaniechał jednak tego gdy tylko jego wzrok padł na biel za jego plecami. Wolał spojrzeć znów na kwiaty, na ich zamarzające i więdnące pąki, ostatni raz popieścić nimi wzrok. Czuł, że nie da rady. Potrząsnął głową. Nie. To była próba. W ostatnim akcie desperacji próbował odrzucić od siebie tę myśl, to obezwładniające poczucie beznadziei. Chwycił w dłoń chłodne hebanowe drewno różdżki, przejechał kciukiem po wypukłości tworzącej błękitne pióro na jej powierzchni i wziął głęboki oddech. Z całej siły próbował przypomnieć sobie swoje najszczęśliwsze chwile; moment gdy pierwszy raz po utracie matki zaśmiał się, gdy uwierzył, że życie może toczyć się dalej. Myślał o podróży do Indii razem z Elizabeth, o długich wieczorach przy ognisku pod rozgwieżdżonym niebem. Unikał myśli o kimkolwiek, kto przed chwilą stał mu przed oczami umysłu w bolesnych chwilach. To były wspomnienia skażone. Szukał tych czystych, idealnie szczęśliwych, niczym niezmąconych - i właśnie je mając w głowie, wymówił zaklęcie.
- Expecto Patronum.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Alexander Selwyn 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]02.01.17 22:56
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością


'k100' : 25
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alexander Selwyn Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]03.01.17 8:07
Odpowiedni ruch dłonią, wypowiedzenie inkantacji to było zbyt mało, aby wyczarować patronusa. Potrzebne było do tego niezwykle silne, pozytywne wspomnienie. Dlatego właśnie Alexander przywołał do siebie myśl o zamarzniętym stawie, kruku, o chwilach, w których się zaśmiał po raz pierwszy po śmierci ukochanej matki. W głowie słyszał jego krakanie, słyszał trzepot jego skrzydeł, lecz... nic się nie wydarzyło. Z jego różdżki nie wypłynęła nawet najdrobniejsza smużka światła. Strach przejmował nad nim kontrolę, zbliżające się lodowate zimno paraliżowało go zupełnie, a szponiaste palce, które wyciągały się spod czarnych, poszarpanych szat w jego kierunku były już blisko. Wspomnienie, które miało go uratować było zbyt słabe, by poradzić sobie z jego lękiem i wystarczająco mocno skupić się na odgonieniu demonów. Potrzebował innego, silniejszego. I choć przez chwilę mógł pomyśleć, że to wszystko nie jest prawdziwe musiał w końcu zrozumieć, że był w błędzie — to, co go otaczało było jak najbardziej realne. Im bliżej dementorów stał tym silniej odczuwał ich obecność. Wysysały z niego życiową energię, wszystko co dobre, pozostawiając wokół siebie jedynie uczucie pustki i bezsensu. Obawy Alexandra się wzmagały z każdą chwilą, szloch ważnych w jego życiu kobiet narastał, świszczał mu w uszach wraz z wzmagającym się stopniowo wiatrem.
Czarne, lewitujące stwory rozeszły się, przestając trzymać się w kupie. Chciały go otoczyć, pozbawiając ucieczki, aby jedyne co mu pozostało to zapadnięcie się w sobie i zapłakanie na sam koniec. Był skończony, przegrany. Nigdy nie stanie u boku tych, którzy są dla niego ważni, bo zawiśnie w pustce pomiędzy światami, obdarzony pocałunkiem dementora. Jakby zrobił coś złego, popełnił zbrodnie i na to wszystko zasłużył. Był odpowiedzialny za ich śmierć.
Kiedy oddech Alexandra stał się śnieżnobiałym obłokiem, w jego głowie zadźwięczał znajomy głos:
Pamiętaj, po co to czynisz.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alexander Selwyn Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]04.01.17 1:58
Serce trzepotało się w nim niczym zamknięty w zbyt małej klatce dziki koliber. Czy tak miał wyglądać jego koniec? Czy naprawdę jego bogin przedstawiał przyszłość, jaka go czeka? Pozbawiona duszy i życia skorupa, zamarznięta i nie złożona w grobie? Jego patronus nie pojawił się, nie kołował wokół niego wielki kruk, nie rozgonił cieni ; te zaś zbliżały się z każdą chwilą, zaczęły go otaczać. Stracił na moment panowanie nad szczęką, zęby z zimna zaszczękały o siebie, a nim wstrząsnął dreszcz. Dźwięki wydawane przez kruka we wspomnieniu zagłuszone zostały płaczem, lamentem wszystkich tych, które skrzywdził w swoim nie tak długim znów życiu. Próbował zacinsąć powieki, jeszcze raz się skupić - chłód, smutek i strach były jednak zbyt silne... aż nagle usłyszał głos. Brzmiał znajomo, lecz nie umiał dopasować do niego twarzy. Znał ten głos, napełnił go odrobiną ciepła i wzniecił iskierkę nadziei. Po co to czynił?
Dla wszystkich, którzy go potrzebowali. Przechodził próbę, tak? Miała popchnąć go na granicę i za nią, miał dzięki niej stać się naprawdę sobą. Robił to dla Zakonu. Skupił się, raz jeszcze, przywołując w pamięci wspomnienia. Jak najwięcej wspomnień. Moment w "Pod Roztańczonym Czartem", gdy Garrett wtajemniczył go w walkę o większą sprawę. Każdą chwilę w Zakonie, każdą walkę, każdą pokonaną trudność. Wszystko to, co doprowadziło go właśnie do tej decyzji, która go tu ściągnęła. Wydarzenia ostatnich tygodni, gdy zdecydował się podjąć próby. Robił to przecież po to. By móc dzięki niej nieść światło. Przypomniał sobie też i melodię, melodię pieśni feniksa. Myślał o świetle wśród mroku i jeszcze raz, szeptem, wymówił zmarzniętymi ustami inkantację.
- Expecto Patronum.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Alexander Selwyn 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]04.01.17 1:58
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością


'k100' : 67
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alexander Selwyn Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]04.01.17 10:31
Dementorzy otoczyli Alexandra. Tkwił po środku, samotny, zostawiony przez wszystkich, nieszczęśliwy, nikomu niepotrzebny. Nikt nie mógł i nie zamierzał udać mu się na ratunek. Pozostawiony sam sobie, lada chwila przyjmujący pocałunek, który wyssie z niego wszystko. Umrzesz, Lex, szeptały mu głosy bliskich do ucha. Jesteś zbyt słaby. Słaby.
Robiło się coraz zimniej i bardziej nieprzyjemnie. Selwyna ogarnęła rozpacz, którą próbował rozgonić przy pomocy swoich wspomnień i myśli. Wydawały się go nieco rozgrzewać, dodawać mu otuchy, którą dementorzy próbowali mu za wszelką cenę odebrać. Gdy tylko wypowiedział inkantacje, różdżka lekko zalśniła, zamigotała srebrzystą poświatą, ale szybko zgasła, gdy jeden z dementorów zawisł nad nią. Nie podołasz temu. Jesteś nic nie wart. Nic ci to nie da.
Były już blisko, więc Alexander musiał się mocno skupić na konkretnym wspomnieniu, by wyczarować potężnego patronusa, który rozgoni demony.

| Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alexander Selwyn Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]04.01.17 11:44
Nie patrzył na boki, nie patrzył do góry. Patrzył tylko i wyłącznie na swoją różdżkę, jak rozbłyska na chwilę światłem, by zaraz zgasnąć, gdy jeden z koszmarów zbliżył się do niego próbując zabrać mu ostatnie ciepło i nadzieję. Usłyszał znów głosy, tym razem jednak nie napełniające go siłą, a chcące wyssać ostatki woli przeżycia. Nie słuchał ich. Mielił w głowie wspomnienia, szukając jakiegoś silniejszego. Bo już prawie było, prawda? Któreś z tych wspomnień miało potencjalnie moc, by go ocalić, musiał się tylko bardziej na nim skupić. Uczepił się tej jednej jedynej myśli, tonący brzytwy się chwyta. Gorzej już przecież nie będzie.
Myśl, Lex, myśl. I nagle chyba go olśniło, jakby to zaklinanie samego siebie w jakiś niewytłumaczalny sposób zadziałało. Jego życie nie było zbyt szczęśliwe, jednak mimo to miało sens - co dawało Selwynowi siłę. Zdecydował się więc na wspomnienie może nie do końca szczęśliwe, ale o większej mocy. Zapomniał o kruku. Przywołał wspomnienie, gdy znalazł w końcu sens swojego życia po tym, jak wszystko co go przy nim dotychczas trzymało zniknęło - gdy zobaczył wygaszacz, gdy ogarnęło go światło, światło przy którym każde inne blakło. Myślał o próbie, o samej próbie, jak nagle znalazł dla siebie istotę istnienia, gdy tylko podjął decyzję. O tym jak zdecydował się spłonąć w zupełnie nowy sposób, by ocalić świat.
- Expecto Patronum! - wypowiedział zaklęcie głośno, podnosząc głowę. Nie będzie się kulił, już nie. Wszystko albo nic.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Alexander Selwyn 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]04.01.17 11:44
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością


'k100' : 36
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alexander Selwyn Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]04.01.17 16:55
Paraliżujące zimno otuliło Alexandra. Jeden z dementorów, ten sam, który zawisł nad jego różdżką, zbliżył się do niego jeszcze bardziej. Z szerokiego kaptura falującej szaty buchała ciemność i chłód, a gdy był bliżej młody Zakonnik mógł usłyszeć świszczenie, które wdzierało mu się do głowy. Wyobrażał sobie wielki otwór, który służył do "pocałunku". Był już blisko. Jeszcze trochę. Czuł, jak odbierał mu siły życiowe, wszystko, co pozytywne, a kobiecy szloch i ciche męskie marudzenie nasiliły się, zupełnie tak, jakby owe osoby stały tuż za nim. Czekały, aż umrze, aż dementor wykradnie mu duszę i pozostawi go pustego, pozbawionego własnej woli i sił. Te przerażające istoty już rozpoczeły swój proces wysysania.
W tej samej chwili Alexander znalazł w sobie siłę. Odnalazł wspomnienie, które nie pozwoliło mu się dłużej bać. Przyniosło ze sobą zdecydowanie i prawdziwą chęć pokonania dementorów. Myśl o wygaszaczu i przystąpieniu do próby, które były symbolem podjętej decyzji i woli walki, nadania swojemu życiu prawdziwego sensu sprawiła, że koniec różdżki Alexandra rozbłysnął nagle jasnym światłem, które oślepiło również jego. W blasku pojawiły się szeroko rozpięte skrzydła, a później cały ptak, który wzbił się w powietrze, zatoczył nad Alexandrem koło i przegonił podłe stwory. Patronus w formie kruka poleciał za nimi, ginąc nagle w mgle, a światło z różdżki zgasło.
Choć dementorzy zostali przepędzeni wokół wciąż panował chłód. Nie tak dotkliwy i przytłaczający jak wcześniej, lecz Alexander czuł go na swoich policzkach, szczególnie, gdy otoczyła go gęsta mgła, którą do tej pory miał za swoimi plecami. To przez wiatr. Pchał ją w jego stronę, aż w końcu całkowicie go pochłonęła. Dom rodzinny zniknął mu z oczu, tak jak budząca się do życia roślinność. Widoczność była zerowa.
Gdzieś w oddali słychać jakieś głosy, lecz Selwyn nie był w stanie rozpoznać, czy były to głosy kogoś, kogo znał. Niosło je echo, brzmiały tak, jakby się wzajemnie nawoływały. Jedno było pewne: stanie w miejscu z pewnością nie pomoże Alenxadrowi. Mgła niosła ze sobą wilgoć, a chłód się wzmagał. Do tego Alexander wciąż czuł skutki po dementorach. Jego samopoczucie było kiepskie, osłabienie i trudności z koncentracją dawały się we znaki.

| Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alexander Selwyn Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Alexander Selwyn [odnośnik]07.01.17 1:54
Udało się. Chociaż już prawie nie było nadziei i choć przy pocałunku dementora powiedzenie, że nadzieja umiera ostatnia nie do końca jest prawdziwe, to Alexander dał radę odnaleźć coś, co od tej pory pozwoli mu rozganiać mroki. Wspomnienie silniejsze niż wszystkie. I choć czuł, że jakaś część jego zmieniła się już na zawsze to napawał się tą chwilą, nie spuszczał wzroku z kruka, czuł jak z każdym odgonionym potworem temperatura wokół niego minimalnie się podnosi, a on odczuwa lekką ulgę. Taki stres jednak nie odchodzi szybko w niepamięć. Nie mógł skupić się tak, jak zwykle. Zajście trochę go zmęczyło, serce jeszcze nie do końca się uspokoiło. Nie słyszał już na szczęście tego okropnego zawodzenia, a sam ten fakt wystarczał, by rozejrzał się z ciekawością po otoczeniu, raz jeszcze. Po dementorach nie było śladu. Jednak nagle poczuł na plecach tchnienie wiatru, a wraz z nim przyszła mgła. Wszystko wokół niego zniknęło, będąc skąpanym w mlecznobiałym powietrzu. Alexander czuł zimno podszczypujące go w policzki, z każdą chwilą coraz bardziej niekomfortowe i nachalne. Usłyszał też głosy we mgle, niesione echem. Do kogo należały? Zmarszczył brwi, nie był bowiem w stanie rozpoznać któregokolwiek z nich. Czy powinien ruszyć tak w tę mgłę? Odezwać się? Nie był pewien. Nie wiedział czy to wróg czy przyjaciel, czy powinien zdradzać swoją pozycję, czy nie zagubi się we mgle jeszcze bardziej. Była za to jedna rzecz, co do której był pewien - było mu zimno. Żeby pomóc komukolwiek odnaleźć drogę w tej mgle (albo chociaż pomóc odnaleźć się nawzajem) nie powinien pozwolić sobie na to, by się wychłodzić. Mógł spróbować rozgrzać się zaklęciem lub ruszyć przed siebie i liczyć na to, że od przemieszczania się zrobi mu się cieplej. Zresztą, jakby próbował zaklęcia to mgła zaraz znów namoczy jego ubrania i chłód na nowo zacznie się do niego dobierać. Decyzja była więc jedna. Wytężając słuch ruszył ostrożnie przed siebie, mając nadzieję zbliżyć się do właścicieli głosów, kimkolwiek by nie byli. Może przy okazji wydostanie się z tej mgły?.

|Błagam Mistrza Gry o łaskę, nie miałam jak odpisać bo nie było mnie w domu aż do dzisiejszego popołudnia.




Ostatnio zmieniony przez Alexander Selwyn dnia 07.01.17 1:55, w całości zmieniany 1 raz
Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Alexander Selwyn 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Alexander Selwyn
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach