Wydarzenia


Ekipa forum
Czerwony pokój zabaw
AutorWiadomość
Czerwony pokój zabaw [odnośnik]01.08.16 19:53

Czerwony pokój bólu zabaw

Wejście do pokoju zabaw Colina znajduje się za tajemniczym przejściem w bibliotece - musisz wiedzieć, którą książkę wysunąć, aby ukryte drzwi w regale się rozsunęły, prowadząc do jaskini rozpusty i bólu. To właśnie tutaj Colin zaprasza wszystkich swoich wrogów, ogrywając ich do zera w karty i sprawiając, że korzą się na kolanach z bólu przegranej. To jedyne miejsce w domu, do którego wstępu nie mają koty.
Pokój jest prywatnym mini kasynem Colina, gdzie spędza czas na grze w kości, darta, gargulki i korzysta z innych hazardowych przyjemności. W rogu pomieszczenia znajduje się sporej wielkości barek zaopatrzony w najlepsze trunki, a liczne krzesełka, sofy i szezlongi służą wygodzie właściciela.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 15:14
Dwa dni po "wybierz sobie datę"

Znał wiele rożnych rodzajów przyjemności, od tych umysłowych po czysto fizyczne, każdej z nich oddając się jednakże z różnym zaangażowaniem; wracając po ciężkim dniu w księgarni lub z wciąż przyklejonym uśmiechem po witaniu się z innymi szlachcicami na salonach, nie miał ani siły, ani ochoty na fizyczną rozpustę ze swoimi kociakami; z kolei mając do dyspozycji kilka godzin wolności i spokoju bardziej niż chętnie sięgał po grube tomiszcza zakurzonych niekiedy książek, które stale odkładał "na później" i w końcu ze wstydem przyznawał, że "później" już dawno minęło, a książki wydawały się już łypać na niego z żalem. Były jednak i takie przyjemności, dla których Colin ignorował zmęczenie, obowiązki i cały świat; widząc tasowaną talię do gry stawał cały na baczność, niemalże węsząc nosem w poszukiwaniu kolejnego dreszczyku emocji. Uzależnienie od hazardu? Możliwe, ale czyż samo ludzkie życie nie było hazardem i jedną wielką grą w ruletkę? Nigdy przecież nie było wiadomo, w którym momencie los postanowi wyciągnąć asa z rękawa lub zagrać jokerem, całkowicie ignorując wszystkie nasze plany i kpiąc sobie z naszych oczekiwań. Z życia należało więc korzystać w pełni i Colin właśnie tak robił, urządzając sobie we własnej rezydencji ukryte za biblioteką ustronne miejsce, gdzie oddawał się perwersji hazardu.
- Nie szkodzi, że nigdy w to nie grałaś, zawsze trzeba czegoś spróbować, aby się nauczyć. Zresztą zasady są proste i szybko to pojmiesz - mówił podekscytowany, prowadząc Keirę między regałami biblioteki i kierując się do zachodniej ściany, gdzie stał wysoki, czarny regał zapełniony książkami o grubych okładach. Wysunął jedną z nich, a ukryte z tyłu przejście stanęło otworem, wpuszczając ich do czerwonego, utrzymanego w ciemnych, stłumionych barwach pokoju. - Rzucasz pięcioma kostkami, a w zależności od ich układu, masz różny wynik. Dwie takie same kości to jedna para, trzy takie same kości to trójka... zresztą nieważne, nauczysz się trakcie rozgrywki - zatarł ręce, gdy regałowe drzwi zamknęły się tuż za nimi, zostawiając ich samych w całkiem sporym pomieszczeniu. Mimo że okna zasłonięte były kotarami i nie wpuszczały ani światła, ani powietrza, nie panował tu żaden mdły zaduch. Podprowadził Keirę do stojącego nieco z boku niskiego stolika otoczonego poduszkami. Usiadł na jednej z nich po turecku jak przystało na wciąż młodego i pełnego wigoru (prawie) nastolatka, a na stoliku od razu zmaterializowały się kości do gry; zupełnie jakby pokój sam odczytywał, w co w danej chwili Colin chciałby zagrać.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 18:47
Splotła grube kosmyki włosów w luźny warkocz, gdy opowiadał o ukrytym pomieszczeniu w domu. Związując koniec cienką, czarną tasiemką, zaskoczona spojrzała na Colina. Czy sam wymyślił to przejście? Wydawało się być opracowane do najmniejszego szczegółu. Łączyło jego pasje z tajemnicą, którą skrywał przed światem. Z jednej strony chciała go poznać całego, a z drugiej… czy ich relacja nie rozwijała się zbyt szybko? Wciąż czuła zbyt wiele, drżała pod wpływem przypadkowego dotyku. W głowie dopisywała sobie wiele historii. Zadawała zbyt wiele pytań o to, co wydarzyło się w jego domu, że szafka ma ślady po nożu albo obraz posiada dziwny, zamaszysty podpis. Chciała go poznać, ale nie pragnęła oczywistych informacji. Zliczała szczere uśmiechy, obserwowała jak zamyśla się i wpatruje w jeden punkt. Takie drobiazgi dodawały jakiegoś absurdalnego szczęścia rzeczywistości Keiry Moore. Wbrew pozorom, miała już dość kłamstw. A z Colinem było po prostu dobrze, więc po co było to zmieniać?
- Czy hazard nie jest na pieniądze? – spytała, uzmysłowiając sobie, że po pierwsze nie ma żadnej sakiewki przy sobie, po drugie ledwo było ją stać na jedzenie na kilka dni w przód. Teraz, przy większej pensji potrafiła lepiej zorganizować sobie wydatki, lecz nadal kierowała nią nieokrzesana młodość i czasami pozwalała sobie na zbyt wiele przyjemności. A to natomiast tłumaczy zauroczenie Colinem.
- Dobrze, rzucam pięcioma kostkami i skąd wiem, kto wygrywa? – dodaje po chwili, nieprzekonana do jego pomysłu. Nie znała smaku hazardu i gier. Owszem niektóre z nich były opisane w książkach, ale nigdy sama nie była przekonana do tego pomysłu. W końcu cóż miał dać jej ten hazard? Usiadła tuż obok niego, lecz nie po turecku. Nosiła sukienki i nawet nie mając Merlin wie jakiego wychowania, nie rozkładała nóg jak ostatnia wieśniaczka. Wyprostowała je na poduszkach, stykając się z kolanem Colina udem. Chwyciła kości w dłoń, rozrzucając je na stoliku. Pytająco spojrzała na mężczyznę. Och, czy nie było zaskakująco łatwo ją oszukać?
Gość
Anonymous
Gość
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 18:47
The member 'Keira Moore' has done the following action : rzut kością


'k6' : 3, 4, 2, 6, 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Czerwony pokój zabaw Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 19:25
Nie pamiętał, który raz już gratulował sobie swojego wyśmienitego pomysłu; że też nigdy dotąd nie wpadł na pomysł, że zwykły hazard można wykorzystać w tak przyjemny sposób! Ale też musiał być uczciwy - nigdy wcześniej nie zapraszał do swojej rezydencji kobiet, pomijając ten jeden, odosobniony przypadek Raven, która na szczęście tkwiła już gdzieś głęboko pod ziemią i nie stanowiła żadnego problemu. W przeciwieństwie do dłoni Colina, która skutecznie eliminowała go od tak przyziemnych czynności jak tasowania kart; być może właśnie dlatego wybrał dla nich kościanego pokera a nie oczko? Nie, nie, był jeszcze jeden powód, dla którego poker wydawał mu się bardziej atrakcyjny od innych gier - miał w nim największe szczęście, najczęściej wygrywał, a poza tym, niemalże podskoczył ze szczęścia, Keira była w nim zupełnie zielona, co sprawiało, że mógł ją banalnie prosto oszukiwać.
- W zasadzie hazard polega na traceniu i zyskiwaniu pieniędzy - powiedział w zamyśleniu, leniwie błądząc wzrokiem po jej ciele i przypominając sobie te jego fragmenty, które z takim upodobaniem całował. W sumie... dlaczego tego nie powtórzyć? - Ale my zagramy nie na pieniądze, lecz na coś o wiele bardziej cennego. Po każdym rozdaniu przegrany zdejmuje jedną część garderoby, którą ma na sobie - wyszczerzył zęby w uśmiechu, przesuwając kości w jej kierunku i stukając palcami w blat stolika. Natychmiast pojawiły się na nim lekko schłodzone wino i dwa kieliszki. Ubóstwiał ten pokój, stworzył go zresztą na wzór tego sławnego Pokoju Życzeń z Hogwartu, chociaż działała tu zdecydowanie o wiele mniej potężna magia, to jednak całkowicie wystarczała na potrzeby Colina. Nie były przecież wielkie, trochę alkoholu, wyposażenie do różnych gier, wygodne fotele... i słabe wyniki kostek swoich przeciwników. Zerknął na te, które wyrzuciła Keira i zachichotał w duchu; było o wiele lepiej, niż mógłby przypuszczać, bo najwyraźniej wcale nie towarzyszyło jej szczęście początkującego.
- Wygrywa ten, kto uzyska więcej punktów - wyjaśnił, układając sobie wszystko w głowie. - W przypadku wyrzuconych pary, dwóch par lub trójki sumujemy liczbę oczek i to jest wynik. Za małego strita... czyli cztery kolejne cyfry oczek jest trzydzieści punktów, za dużego strita, czyli pięć kolejnych cyfr na oczkach, otrzymujemy czterdzieści punktów. Kareta warta jest pięćdziesiąt punktów i masz wtedy, gdy wyrzucisz cztery jednakowe kostki, a poker to pięć takich samych oczek wartych sześćdziesiąt punktów. No, chyba niczego nie pomyliłem - podrapał się hakiem pod brodą, sięgając ręką po kostki. Uśmiechnął się jeszcze uśmiechem pewnego zwycięzcy, zanim kości potoczyły się po stole.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 19:25
The member 'Colin Fawley' has done the following action : rzut kością


'k6' : 2, 4, 4, 2, 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Czerwony pokój zabaw Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 20:19
Mężczyźni, do jakich sztuczek się posuną tylko po to, aby wygrać? Nic dziwnego, że kobiety często oszukiwały i wpływały na los kart czy kości, żeby mieć spokój i uśmiechniętego mężczyznę. Keira, będąc z nim sam na sam, nie miała w zasadzie wielu granic. Cieszyła się jego obecnością. Nawet jeśli nie był w pełni sprawny, to przez te kilka godzin, dni był jej i tylko jej. W głowie przewijały się obrazki, które rozpraszały wszystkie myśli i próby skupienia. Dlaczego aż tak Colin wpływał na niedoświadczoną Keirę? Zaskakująco szybko uczył ją dorosłego życia, obfitującego w rzeczy, za które myślała, że będzie się smażyć w groteskowym piekle ze złymi, starożytnymi bogami. Czuła lubieżne spojrzenie Colina. Na jej policzkach pojawił się delikatny rumień, który nawet nie miała jak schować we włosach. Warkocz przesunął się na lewy bok, kończąc swój bieg tuż poniżej piersi.
- O nie, to niesprawiedliwe, ty masz o wiele więcej na sobie! – sprzeciwiła się od razu. W głowie próbowała zliczyć, co może zdjąć jako część a co jako całość i wyszła, że doprawdy ma tego zaledwie trochę więcej niż pieniędzy w słoiku, który chowała w kuchni. Dla ukojenia własnych nerwów sięgnęła po kieliszek wina. Nie skupiała się na jego smaku. Szukała jakiegoś rozluźnienia, bo wciąż pierwsze skrzypce wiódł wstyd. Jak to miała nago siedzieć koło Colina? Czy to nie była zbyt wysoka stawka jak na pierwsze lekcje gry w kościanego pokera?
- Mam sześć, ty… Och, to naprawdę niesprawiedliwe! – oburzyła się, a nadąsana mina nie zniknęła nawet po kolejnym łyku lekko schłodzonego, białego wina. Wpadła na szatański pomysł i zdjęła z siebie tasiemkę, która trzymała warkocz w rzekomym ładzie. Położyła ją obok ich stykających się ciał z lekkim uśmiechem dzikiej satysfakcji.
- Jeszcze wygram – wymamrotała, przechwytując kości.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 20:19
The member 'Keira Moore' has done the following action : rzut kością


'k6' : 1, 5, 5, 2, 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Czerwony pokój zabaw Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 20:39
Przez ułamek sekundy lękał się, że to rozdanie nie tyle przegrał, co zremisował, dlatego odetchnął w duchu z ulgą, gdy wśród kości wyłowił dwie pary. Wygrana cieszyła, ale była dopiero cichym preludium do całej rozgrywki, która - miał taką szczerą nadzieję - potrwa jeszcze mnóstwo czasu. Szybkie zwycięstwo go nie satysfakcjonowało, poza tym podziwianie kobiecego ciała, rozbieranego minuta po minucie, wiązało się z o wiele większą przyjemnością niż szybkie pozbycie się ubrać. Na to był jeszcze czas, całe tygodnie i miesiące ich słodkiego romansu. Póki co wolał się delektować tym, co podsuwano mu na złotej, bo nawet nie srebrnej, tacy.
- Tak ci się tylko wydaje - odparł z dwuznacznym uśmieszkiem, prostując jedną nogę i siadając nieco wygodniej, aby dać odpocząć zgiętemu kręgosłupowi. - Widzisz, dwie noce temu zgubiłem gdzieś większość garderoby, a znalezienie jej w tak wielkim domu... - wzruszył ramionami, wcale a wcale nie wyglądając na skruszonego. Chciał ją zawstydził i robił wszystko, aby osiągnąć swój niecny, nie do końca szlachecki cel, ale któż zabroni mu bawić się w kotka i myszkę we własnym domu? Stykali się kolanami i to już wystarczyło, aby Colin poczuł przyjemne ciepło płynące od Keiry; dokładnie tak samo ciepła była jej skóra dwa dni temu, dzisiaj pewnie lekko zaczerwieniona po łapczywych pocałunkach, którymi znaczył sobie ścieżkę po jej ciele.
- No i proszę, znowu para - zaśmiał się bez najmniejszego skrępowania i pogratulował sobie po raz setny, zgarniając z d j ę t ą przez Keirę tasiemkę. Ciekawe, ile jeszcze takich trików miała w zanadrzu. I gdzie jeszcze miała na sobie tasiemki, które mogłaby tak niecnie wykorzystać? Próbował sobie przypomnieć szczegóły, ale wszystko teraz zlewało się w jedno rozpraszając go do tego stopnia, że przez chwilę się nie ruszał po kości, dopiero po kilku sekundach wykonując swój rzut.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 20:39
The member 'Colin Fawley' has done the following action : rzut kością


'k6' : 4, 4, 4, 6, 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Czerwony pokój zabaw Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 21:21
Colin Fawley doprawdy lękał się małej, niedoświadczonej w życiu, w hazardzie dziewczynki, która nawet nie była pewna czy przedstawione przez niego zasady były zgodne z prawdą. Z drugiej strony, jak to miało poprawić jego humor, to dlaczego miała na to nie przystać? Nie wiedziała, która jest godzina i ile ma jeszcze czasu do pracy, ale czy to było ważne, jak szef siedział obok? Słysząc o t a m t e j nocy, spuściła wzrok na swoje dłonie. Czy naprawdę zrobili taki bałagan? Nim zdążyła się obudzić, wszystko było posprzątane, a miejsce obok niej puste. Nawet przy śniadaniu wstydziła się zapytać, czy wszystkie meble są w całości. Wszak do tego mieli talent.
- Mniej schodów pozytywniej wpływałoby na znalezienie drogi do sypialni – powiedziała zgodnie z prawdą, bo to nie korytarze stanowiły dla nich problem. Jakże się całować i pokonywać kolejne stopnie, zrzucając z siebie ubrania? Nie chciała już mówić, że ona nie miała garderoby, a zaledwie karton, w którym pakowała czyste ubrania. On zapewne posiadał całe pomieszczenie, w którym mieściły się szaty wyjściowe i te domowe. Położyła dłoń na kolanie Colina, ciesząc się jak dziecko ze swojej wysoko ustawionej pary. Dziesiątka dawała jej spore szanse! Podekscytowana, uśmiechnęła się prawie zwycięsko, ale gdy Colin rzucił kości zrzedła jej mina.
- To niemożliwe, zaczarowałeś je – wyszeptała, patrząc na wyniki oczek z rozchylonymi ustami. Wstała z poduszek i zachwiała się, gdy trzewikiem stanęła na jednej z nich. Ostrożnie zdjęła tasiemkę, którą miała przewiązaną sukienkę na talii. To ostatni jej tajny trik, z reszty ubrań niestety będzie musiała wyskakiwać już po całości, a kości jakby tego chciały. Upuściła tasiemkę na jego kolana, czekając na reakcje. W głowie pojawiła się myśl, że musi to wygrać, przecież nie mogła zostać całkowicie naga. A co jeśli wycena ubrań będzie poniżej pasa? Szybki rzut kostkami i mocniejsze przygryzienie wargi. Keiro, czy tylko na to cię stać?
Gość
Anonymous
Gość
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 21:21
The member 'Keira Moore' has done the following action : rzut kością


'k6' : 3, 4, 2, 1, 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Czerwony pokój zabaw Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 22:21
Mógł bić sobie brawo i skakać z radości, ale tym razem postawił na chłodną kalkulację. Dwie wygrane w stosunku do zerowego wyniki Keiry napawały go optymizmem na dalszą grę, ale i sprawiały, że czuł wobec dziewczyny zalążek czegoś, co mogło być współczuciem. Grając w coś pierwszy raz zwykle można było liczyć na szczęście laika i doskonałe wyniki, a Keira? Keira miała do dyspozycji klątwę kolejnych par, które Colin z dziecinną łatwością pokonywał i to bez czarowania kostek, czego nie omieszkała mu zarzucić. Wzniósł oczy do nieba, a potem odetchnął głęboko i teatralnie, wpatrując się w dziewczynę swoim niewinnym spojrzeniem zranionego zwierzątka.
- Po co miałbym czarować kostki, moja droga? Żeby wygrać i pozbawić cię tej zbędnej garderoby? Przecież równie dobrze mógłbym to zrobić bez żadnej gry... - wstępnej zawisło w powietrzu między ironicznym uśmieszkiem Colina a ściągniętym w oburzeniu podbródkiem Keiry. Zadrżał niezauważenie pod wpływem jej dotyku, ale jeszcze większe wrażenie zrobiła na nim, gdy wstała. W pierwszym odruchu chciał ją zatrzymać, myśląc, że mu teraz ze zdenerwowania ucieknie, ale ona tylko ściągnęła kolejną część garderoby. Spojrzał na tasiemkę z powątpiewaniem; może faktycznie miała ich na sobie jeszcze więcej? Zawiązał ją wokół haka niczym łup wojenny i odetchnął z ulgą, gdy Keira znów usiadła obok. Trzecia para z rzędu musiała ją zdołować, ale nie wyglądało na to, że zażąda przegrania gry.
- Para - zachichotał zupełnie nieprofesjonalnie. - To dopiero początek rozgrywki, jeszcze wszystko może się odwrócić na twoją korzyść - powiedział pocieszająco, mimo że w tonie jego głosu nie było za grosz pocieszenia i wiary w odwrócenie losu. Chciał dzisiaj wygrać, chciał zawsze wygrywać i delektować się smakiem zwycięstwa; nie odmówiłby sobie takiej przyjemności za nic w świecie.
Colin Fawley
Colin Fawley
Zawód : Właściciel Esów&Floresów i własnej sieci ksiegarni
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Zasada pierwsza: nie angażować się
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
A co, jeśli wszyscy żyjemy w świecie, który nie ma końca?
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t592-colin-fawley http://morsmordre.forumpolish.com/t1184-poczta-kociarza-colina https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f123-inverness-stuart-street https://www.morsmordre.net/t2778-skrytka-bankowa-nr-117#44918 http://morsmordre.forumpolish.com/t1185-colin-fawley
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 22:21
The member 'Colin Fawley' has done the following action : rzut kością


'k6' : 6, 1, 4, 6, 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Czerwony pokój zabaw Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Czerwony pokój zabaw [odnośnik]02.08.16 22:55
Oszukiwał. Nie pamiętała już zasad, ale była pewna, że te przeklęte kostki dążą tylko do tego, aby skończyła bez ubrań. Po co była im ta gra? Czy chciał mieć nad nią kontrolę, sprawdzić jak radzi sobie z akceptacją własnego ciała? Nigdy nie czuła się tak niezręcznie. Dopiero poznawała strefę nagości. Była przerażona, ile jeszcze nie wie o własnej i mężczyzn anatomii. Odkrywał przed nią okrutny świat, ale kim innym miał być starszy mężczyzna jak nie nauczycielem?
- Och, tak, to tylko spisek, jakich zaklęć użyłeś, to oszustwo – krzywiła się, bo nie lubiła przegrywać. Mamrotała pod nosem dalej swoje niepochlebne komentarze o jego pokoju zabaw. Zdejmował z nią kolejne warstwy, być może miało ją to czegoś nauczyć, ale czuła tylko narastający wstyd, który przejawiał się w intensywności koloru policzków.
- Jak to możliwe, Colin, po twojej stronie stołu są lepsze kości, zamieniamy się. – zakomunikowała jakby to właśnie miało być ceną jej przegranej. Zaczęła się przedzierać w długiej sukni przez kolana Colina, popychając go biodrami, aby przesunął się na jej poprzednie miejsce. Ponownie wyciągnęła nogi przed siebie na poduszkach, nie pozwalając mu na żadne manewry powrotne. Odbierze mu to miejsce szczęśliwych kostek! Pocałowała policzek mężczyzny, ustalając to jako cenę przegranej rundy, licząc, że tym razem da jej fory. Bo na pewno oszukiwał! Jakby nigdy nic, zupełnie zapominając o ściąganiu kolejnej rzeczy, którą niestety była już sukienka, przechwyciła kości. Teraz się uda!
Gość
Anonymous
Gość

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Czerwony pokój zabaw
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach